*[Relacja/Okręt] USS Lexington z GPM - do 3 razy sztuka
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witam serdecznie!
Miał upłynąć tydzień, a minął prawie miesiąc. Prace szły bardzo powoli naprzód. Mam nadzieje, że to był okres przejściowy, bo sklejanie z doskoku po pół godziny dziennie to nie sklejanie tylko mordęga.
Krystian S- jeszcze kilka miesięcy roboty zanim zabiorę się z powrotem za morze. Na razie rodzą mi się pomysły na dioramkę i mam nadzieje, że będą zaje... fajne.
A wracając do relacji tak poradziłem sobie z wyprofilowaniem siatek:
Kulka była rozgrzewana żelazkiem i bardzo gorąca leżakowała sobie na siatce i tak na przemian: siatka, żelazko, siatka, żelazko ...
Na pierwszej siatce u góry od lewej widać efekty kształtowania.
Dodatkowo w stoczni wykonano główny dźwig na okręcie. Jestem z niego bardzo zadowolony. Oto jak wygląda:
Całość zajęła należne sobie miejsca.
Teraz kolej na dodatkowe żurawie. Następnie pod skalpel pójdą karabiny 12,7mm gdzie pewnie znowu ugrzęznę na kilka tygodni lub olinowanie lub brakujące relingi.
Na sam koniec trzymam sobie samoloty, bo mówiąc szczerze trochę się ich obawiam (profilowanie skrzydeł, stateczników oraz kadłuba)
Pozdrawiam kolegów no i wszystkiego najlepszego na te nadchodzące Święta Wielkanocne
Miał upłynąć tydzień, a minął prawie miesiąc. Prace szły bardzo powoli naprzód. Mam nadzieje, że to był okres przejściowy, bo sklejanie z doskoku po pół godziny dziennie to nie sklejanie tylko mordęga.
Krystian S- jeszcze kilka miesięcy roboty zanim zabiorę się z powrotem za morze. Na razie rodzą mi się pomysły na dioramkę i mam nadzieje, że będą zaje... fajne.
A wracając do relacji tak poradziłem sobie z wyprofilowaniem siatek:
Kulka była rozgrzewana żelazkiem i bardzo gorąca leżakowała sobie na siatce i tak na przemian: siatka, żelazko, siatka, żelazko ...
Na pierwszej siatce u góry od lewej widać efekty kształtowania.
Dodatkowo w stoczni wykonano główny dźwig na okręcie. Jestem z niego bardzo zadowolony. Oto jak wygląda:
Całość zajęła należne sobie miejsca.
Teraz kolej na dodatkowe żurawie. Następnie pod skalpel pójdą karabiny 12,7mm gdzie pewnie znowu ugrzęznę na kilka tygodni lub olinowanie lub brakujące relingi.
Na sam koniec trzymam sobie samoloty, bo mówiąc szczerze trochę się ich obawiam (profilowanie skrzydeł, stateczników oraz kadłuba)
Pozdrawiam kolegów no i wszystkiego najlepszego na te nadchodzące Święta Wielkanocne
Witam serdecznie!
Dwa tygodnie pracy zaowocowały ukończonymi żurawiami, masztem, flagsztokami- dziobowym i rufowym (trzeba łyknąć trochę tego fachowego nazewnictwa) i olinowaniem.
Wiele wysiłku kosztowało mnie sklejenie żurawi. Dalej nie wychodzi mi zwijanie cienkich rurek, a w jednym żurawiu są aż cztery. Tak wygląda jeden z nich:
... a tu dodatkowe, lepszej jakości zdjęcia dźwigu:
Następnie pod skalpel, a raczej piłkę do cięcia poszły flagsztoki. Zrobione są ze szczytówek zakupionych w sklepie wędkarskim. Są wykonane z włókna sztucznego o średnicy na jednym końcu około 1mm a na drugim 4mm i kosztują 4 pln sztuka. Bandery wykonane z oryginalnych elementów z wycinanki GPM-u:
Na sam koniec maszt i olinowanie wykonane z żyłki 0.2mm i pomalowanej Humbrolem. Maszt oczywiście ze szczytówki. Nie wiem jak Wy robicie olinowanie, ale mi zajęło dwa wieczory i to dłuuugie. Przyklejanie żyłki do gotowych elementów to koszmar. Pomimo, że używałem gluta, to się odklejało i nie trzymało przy naciąganiu. No, ale i to dało się przeżyć, pomimo tego, że przy okazji poodrywałem kilka drobnych elementów. Dobrze, że się odklejały a nie niszczyły.
Kolejne dwa zdjęcia z olinowaniem:
Teraz 100% mocy przerobowej zostało skierowane do zakładów zbrojeniowych, przeplatane relingami aby nie stracić wzroku
Pozdrawiam
P.S.
Właśnie wykończyłem trzydziesty nożyk Olfy AK-3. Czy to jest normalne zużycie na jeden model ???
Dwa tygodnie pracy zaowocowały ukończonymi żurawiami, masztem, flagsztokami- dziobowym i rufowym (trzeba łyknąć trochę tego fachowego nazewnictwa) i olinowaniem.
Wiele wysiłku kosztowało mnie sklejenie żurawi. Dalej nie wychodzi mi zwijanie cienkich rurek, a w jednym żurawiu są aż cztery. Tak wygląda jeden z nich:
... a tu dodatkowe, lepszej jakości zdjęcia dźwigu:
Następnie pod skalpel, a raczej piłkę do cięcia poszły flagsztoki. Zrobione są ze szczytówek zakupionych w sklepie wędkarskim. Są wykonane z włókna sztucznego o średnicy na jednym końcu około 1mm a na drugim 4mm i kosztują 4 pln sztuka. Bandery wykonane z oryginalnych elementów z wycinanki GPM-u:
Na sam koniec maszt i olinowanie wykonane z żyłki 0.2mm i pomalowanej Humbrolem. Maszt oczywiście ze szczytówki. Nie wiem jak Wy robicie olinowanie, ale mi zajęło dwa wieczory i to dłuuugie. Przyklejanie żyłki do gotowych elementów to koszmar. Pomimo, że używałem gluta, to się odklejało i nie trzymało przy naciąganiu. No, ale i to dało się przeżyć, pomimo tego, że przy okazji poodrywałem kilka drobnych elementów. Dobrze, że się odklejały a nie niszczyły.
Kolejne dwa zdjęcia z olinowaniem:
Teraz 100% mocy przerobowej zostało skierowane do zakładów zbrojeniowych, przeplatane relingami aby nie stracić wzroku
Pozdrawiam
P.S.
Właśnie wykończyłem trzydziesty nożyk Olfy AK-3. Czy to jest normalne zużycie na jeden model ???
Witam w kolejnej odsłonie!
Piterski- serdeczne dzięki za dobre słowo
No i mój Lex się trochę najeżył, mówimy oczywiście o karabinach 12,7mm.
Ale po kolej. Zakłady zbrojeniowe pracowały z wydajnością 120% i po 2 tygodniach dostarczyły 20 karabinów maszynowych. Nie są one dziełem mego życia, ale akceptuję taką jakość jak na pierwszy model po przerwie. Tak wyglądają:
Kolejne 20 minut i został Lex dozbrojony:
A na koniec ujęcie patriotyczne:
Pozdrawiam i wracam do roboty bo czekają na mnie Grummany
Piterski- serdeczne dzięki za dobre słowo
No i mój Lex się trochę najeżył, mówimy oczywiście o karabinach 12,7mm.
Ale po kolej. Zakłady zbrojeniowe pracowały z wydajnością 120% i po 2 tygodniach dostarczyły 20 karabinów maszynowych. Nie są one dziełem mego życia, ale akceptuję taką jakość jak na pierwszy model po przerwie. Tak wyglądają:
Kolejne 20 minut i został Lex dozbrojony:
A na koniec ujęcie patriotyczne:
Pozdrawiam i wracam do roboty bo czekają na mnie Grummany
Witam serdecznie!
Trochę czasu upłynęło, pogoda coraz ładniejsza to i czasu na sklejanie coraz mniej. 7 miesięcy pracy nad modelem, a tu końca nie widać. No ale nie jest tak źle, pierwszy prototypowy samolot został skończony, można powiedzieć wymęczony. Elementy są dobrze spasowane ale ich wielkość i kształty dają w ... Montaż tych drobiazgów też nie należał do najłatwiejszych.
Tak wygląda 1 sztuka:
a tu następne 7 sztuk w trakcie leżakowania i oczekiwania na skrzydełka i podwozie.
Dodam tylko, że jest to wersja Grumman SF-1. Do zrobienia jeszcze Grummany w wersjach F3F-2 i F2F-1. W sumie planuje zrobić 24 sztuki z 72 które zostały przewidziane. Nie jest to moje ostatnie zdanie bo jak Lex będzie wyglądał łyso to będziemy dorabiać.
Pozdrawiam
Trochę czasu upłynęło, pogoda coraz ładniejsza to i czasu na sklejanie coraz mniej. 7 miesięcy pracy nad modelem, a tu końca nie widać. No ale nie jest tak źle, pierwszy prototypowy samolot został skończony, można powiedzieć wymęczony. Elementy są dobrze spasowane ale ich wielkość i kształty dają w ... Montaż tych drobiazgów też nie należał do najłatwiejszych.
Tak wygląda 1 sztuka:
a tu następne 7 sztuk w trakcie leżakowania i oczekiwania na skrzydełka i podwozie.
Dodam tylko, że jest to wersja Grumman SF-1. Do zrobienia jeszcze Grummany w wersjach F3F-2 i F2F-1. W sumie planuje zrobić 24 sztuki z 72 które zostały przewidziane. Nie jest to moje ostatnie zdanie bo jak Lex będzie wyglądał łyso to będziemy dorabiać.
Pozdrawiam