proszę oceń z czego wykonany jest ten reling?
http://images43.fotosik.pl/6/1ed5ee8ddd0d4c54.jpg
pzdr
*[Galeria/Okręt] IJN Isuzu - Answer
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Panczo .
Chętnie podzielę się refleksjami na temat relingów i kartonowych relingów .
1.Relingi wykonane własnoręcznie - wskazane , jeśli osiągnie się już wysoki poziom zręczności w ich wykonywaniu . Najlepiej "trenować" gdzieś "na boku" poza modelem , przygotowywać sobie odcinki ok. 10 cm długości , wybierać najbardziej udane a na koniec zdecydować czy efekt jaki osiągnęliśmy jest zadawalający . Jeśli tak to instalujemy je w modelu , jeśli nie to rozglądamy się za innymi . Nie zaprzestając oczywiście prób mających na celu dalsze doskonalenie . Odnoszę wrażenie że w modelu Isuzu najpierw wklejałeś słupki relingów a potem doklejałeś poręcze . Lepsze efekty daje podzielenie relingów na poszczególne sekcje i jak wspomniałem przygotowanie ich poza modelem ( wskazane i ważne stowanie specjalnnie robionych szablonów ) a następnie wklejenie w odpowiednie miejsca . Trzeba się także nauczyć lutować lub kleić tak aby nie było widocznych nadmiarów lutu lub kleju w miejscach łączeń , albo opanować sposoby likwidacji ich nadmiaru w tych miejscach . Najlepszy rodzaj drutu do tych celów to ten ( ocynk ) :
2.Relingi fototrawione - to rozwiązanie dla tych z pełnymi portfelami . Bardzo efektowne i nie ustępujące tym własnoręcznie robionym ... pod warunkiem opanowania ich malowania . Malowania kilkuwarstwowego mającego na celu zamaskowanie ich czworokątnego przkroju ( bardzo trudne ) .
3.Relingi kartonowe wycinane laserowo - nie bardzo rozumiem oporów w ich stosowaniu ... obawa o trwałość ? Toporność ? To fakt że nie dorównują wymienionym w pkt. 1 - 2 ale po przyklejeniu w modelu wyglądają schludnie , są równe i w miarę estetyczne . Po pomalowaniu na ciemny odcień szarości ( w większości tak się je maluje ) nabierają delikatności i wydają się cieńsze . Dodatkowym ich plusem jest to że farbka modelarska w nie wsiąka , nie pogrubiając ich . Pasują "jak ulał" do modeli o niskim lub średnim poziomie precyzji wykonania ... dla modelarzy mniej zaawansowanych ? Najgorsze z możliwych ? Z taką opinią pozwolę się nie zgodzić . Dwa razy tańsze od fototrawionych .
Niech sobie będą nieco za grube . Ale są równe i estetyczne . Wprawdzie malowanie je usztywnia ale nadal później zachowują pewną elastyczność . Można je więc w gotowym modelu a to wyprostować a to przygiąć , nie naruszając farbki ( odpada w przypadku pkt. 1 - 2 ) . Nie przenoszą jakichkolwiek naprężeń więc ich trwałość jest wystarczająca .
Dawno , dawno temu na Kartonwork ( nie było jeszcze wtedy relingów wycinanych laserowo ) eksperymentując z wersją kartonową wykonaną własnoręcznie ... miałem pecha . Akurat w tym modelu relingi były białe co optycznie je powiększało . No i zrobiłem błąd klejąc pionowe słupki z boku poręczy . Teraz bym te słupki podzielił na kawałki i wklejał między poręcze , na płasko . Stało się ! Wyglądały jak na zdjęciu ... i zostały porównane do " babcynego płota" .
Jakimś dziwnym trafem za to porównanie się nie obraziłem ... a z autorem tak budującej recenzji utrzymuję do dziś przyjacielskie i serdeczne stosunki ( nieprawdaż Tomku ? ) .
NAGADAŁEM SIĘ . Wujek ...
P.S. Dziękuję Darfu za popierający przykład ... ... doczekałem potwierdzenia Wujkowych "tez" , również przez zaawansowanego modelarza co to papierowe relingi stosuje . Te najgorsze z możliwych . I bez oporów !
Chętnie podzielę się refleksjami na temat relingów i kartonowych relingów .
1.Relingi wykonane własnoręcznie - wskazane , jeśli osiągnie się już wysoki poziom zręczności w ich wykonywaniu . Najlepiej "trenować" gdzieś "na boku" poza modelem , przygotowywać sobie odcinki ok. 10 cm długości , wybierać najbardziej udane a na koniec zdecydować czy efekt jaki osiągnęliśmy jest zadawalający . Jeśli tak to instalujemy je w modelu , jeśli nie to rozglądamy się za innymi . Nie zaprzestając oczywiście prób mających na celu dalsze doskonalenie . Odnoszę wrażenie że w modelu Isuzu najpierw wklejałeś słupki relingów a potem doklejałeś poręcze . Lepsze efekty daje podzielenie relingów na poszczególne sekcje i jak wspomniałem przygotowanie ich poza modelem ( wskazane i ważne stowanie specjalnnie robionych szablonów ) a następnie wklejenie w odpowiednie miejsca . Trzeba się także nauczyć lutować lub kleić tak aby nie było widocznych nadmiarów lutu lub kleju w miejscach łączeń , albo opanować sposoby likwidacji ich nadmiaru w tych miejscach . Najlepszy rodzaj drutu do tych celów to ten ( ocynk ) :
2.Relingi fototrawione - to rozwiązanie dla tych z pełnymi portfelami . Bardzo efektowne i nie ustępujące tym własnoręcznie robionym ... pod warunkiem opanowania ich malowania . Malowania kilkuwarstwowego mającego na celu zamaskowanie ich czworokątnego przkroju ( bardzo trudne ) .
3.Relingi kartonowe wycinane laserowo - nie bardzo rozumiem oporów w ich stosowaniu ... obawa o trwałość ? Toporność ? To fakt że nie dorównują wymienionym w pkt. 1 - 2 ale po przyklejeniu w modelu wyglądają schludnie , są równe i w miarę estetyczne . Po pomalowaniu na ciemny odcień szarości ( w większości tak się je maluje ) nabierają delikatności i wydają się cieńsze . Dodatkowym ich plusem jest to że farbka modelarska w nie wsiąka , nie pogrubiając ich . Pasują "jak ulał" do modeli o niskim lub średnim poziomie precyzji wykonania ... dla modelarzy mniej zaawansowanych ? Najgorsze z możliwych ? Z taką opinią pozwolę się nie zgodzić . Dwa razy tańsze od fototrawionych .
Niech sobie będą nieco za grube . Ale są równe i estetyczne . Wprawdzie malowanie je usztywnia ale nadal później zachowują pewną elastyczność . Można je więc w gotowym modelu a to wyprostować a to przygiąć , nie naruszając farbki ( odpada w przypadku pkt. 1 - 2 ) . Nie przenoszą jakichkolwiek naprężeń więc ich trwałość jest wystarczająca .
Dawno , dawno temu na Kartonwork ( nie było jeszcze wtedy relingów wycinanych laserowo ) eksperymentując z wersją kartonową wykonaną własnoręcznie ... miałem pecha . Akurat w tym modelu relingi były białe co optycznie je powiększało . No i zrobiłem błąd klejąc pionowe słupki z boku poręczy . Teraz bym te słupki podzielił na kawałki i wklejał między poręcze , na płasko . Stało się ! Wyglądały jak na zdjęciu ... i zostały porównane do " babcynego płota" .
Jakimś dziwnym trafem za to porównanie się nie obraziłem ... a z autorem tak budującej recenzji utrzymuję do dziś przyjacielskie i serdeczne stosunki ( nieprawdaż Tomku ? ) .
NAGADAŁEM SIĘ . Wujek ...
P.S. Dziękuję Darfu za popierający przykład ... ... doczekałem potwierdzenia Wujkowych "tez" , również przez zaawansowanego modelarza co to papierowe relingi stosuje . Te najgorsze z możliwych . I bez oporów !