*[Relacja/Samolot] JU-87 D-3 GPM
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Samolot] JU-87 D-3 GPM
Witam szanownych modelarzy.
Pod ogień poszedł bombowiec Ju-87 D-3 z GPM'u. Niektórzy powiadali mi na forum, że ten model nadaje się do pieca na zimowe wieczory, a ja nie wierzyłem. Później się o tym przekonałem, ale tylko później...
Na początek okładka:
Model składa się z ponad 330 części. Chociaż na okładce poziom trudności 2 z 3, czyli średni, śmiem sądzić, że model jest trudny. Po pierwsze - owiewka, składająca się z 5 części i bardzo cienkich detali. Po drugie, owiewka od producenta - GPM, ponoć nie za bardzo pasuje, szczególnie jej tylna część, po trzecie - mocno zdetalizowana kabina i po czwarte - samolot jest ponoć tak zaprojektowany, że jeśli kleić go według instrukcji, on po prostu nie będzie się trzymać i trzeba wymyślać swoje własne rozwiązania techniczne. Te opinie znam z internetu.
Do modelu mam zakupioną owiewkę, składającą się z 2-óch części, 2-ga część do wyrzucenia, bo w żaden sposób nie pasuje, oraz drewniane koła z Gomix. Nigdy wcześniej nie korzystałem z takich dodatków jak drewniane koła i po prostu chcę wyrobić o nich własne zdanie.
W procesie sklejania modelu, znalazłem na forum temat o skrzyni bezcieniowej i z pierwszych moich prób jestem nawet zadowolony. Oto pierwsze fotki:
Kabina praktycznie skończona. Jakie są moje wrażenia? Pasowalność części jest ok. Papier mi się nie podoba - takie wrażenie, że to najtańszy karton - bardzo łatwo się rozwarstwia i jest bardzo wrażliwy na kształtowanie.
Ale to tylko moje wrażenia. Dalej fakty. Większych problemów z kabiną nie miałem. Lecz fotel pilota i szczególnie strzelca jest o jakieś 50% za duży. Jeśli pooglądać zdjęcia albo rysunki, to widać. Od siebie dodałem kilka drucików.
Retuszowałem kredkami akwarelowymi. Kleję praktycznie wszystko butaprenem. Czasami próbuję eksperymentować z BCG.
Kontynuacja niebawem.
Pod ogień poszedł bombowiec Ju-87 D-3 z GPM'u. Niektórzy powiadali mi na forum, że ten model nadaje się do pieca na zimowe wieczory, a ja nie wierzyłem. Później się o tym przekonałem, ale tylko później...
Na początek okładka:
Model składa się z ponad 330 części. Chociaż na okładce poziom trudności 2 z 3, czyli średni, śmiem sądzić, że model jest trudny. Po pierwsze - owiewka, składająca się z 5 części i bardzo cienkich detali. Po drugie, owiewka od producenta - GPM, ponoć nie za bardzo pasuje, szczególnie jej tylna część, po trzecie - mocno zdetalizowana kabina i po czwarte - samolot jest ponoć tak zaprojektowany, że jeśli kleić go według instrukcji, on po prostu nie będzie się trzymać i trzeba wymyślać swoje własne rozwiązania techniczne. Te opinie znam z internetu.
Do modelu mam zakupioną owiewkę, składającą się z 2-óch części, 2-ga część do wyrzucenia, bo w żaden sposób nie pasuje, oraz drewniane koła z Gomix. Nigdy wcześniej nie korzystałem z takich dodatków jak drewniane koła i po prostu chcę wyrobić o nich własne zdanie.
W procesie sklejania modelu, znalazłem na forum temat o skrzyni bezcieniowej i z pierwszych moich prób jestem nawet zadowolony. Oto pierwsze fotki:
Kabina praktycznie skończona. Jakie są moje wrażenia? Pasowalność części jest ok. Papier mi się nie podoba - takie wrażenie, że to najtańszy karton - bardzo łatwo się rozwarstwia i jest bardzo wrażliwy na kształtowanie.
Ale to tylko moje wrażenia. Dalej fakty. Większych problemów z kabiną nie miałem. Lecz fotel pilota i szczególnie strzelca jest o jakieś 50% za duży. Jeśli pooglądać zdjęcia albo rysunki, to widać. Od siebie dodałem kilka drucików.
Retuszowałem kredkami akwarelowymi. Kleję praktycznie wszystko butaprenem. Czasami próbuję eksperymentować z BCG.
Kontynuacja niebawem.
Dziób samolotu:
Tu widać moją skrzynię bezcieniową, która jest ewidentnie już za mała
Tu się zaczyna tragedia. Brak normalnego opisu, brak instrukcji, i kolejności co po czym kleić i najgorsze, w każdej części samolotu zdaje mi się, że projektanci nie postarali się specjalnie. Nie wiem jak w Polsce, ale w Wilnie coraz zimniej i faktycznie z tym piecem to było chyba trochę racji.
Tu widać moją skrzynię bezcieniową, która jest ewidentnie już za mała
Tu się zaczyna tragedia. Brak normalnego opisu, brak instrukcji, i kolejności co po czym kleić i najgorsze, w każdej części samolotu zdaje mi się, że projektanci nie postarali się specjalnie. Nie wiem jak w Polsce, ale w Wilnie coraz zimniej i faktycznie z tym piecem to było chyba trochę racji.
Przyklejona część ogonowa:
Tu widać już moje poważne błędy i dziura na żółtym tle. W przyszłości będę myślał jak ją zlikwidować.
Wycięte cienkie części owiewki. Polakierowałem je z obu stron lakierem bezbarwnym, żeby je zabezpieczyć i żeby mi się nie strzępiły.
I model od góry:
Im dalej, tym zimniej. Śmiem twierdzić, że model zaprojektowany bez duszy, bez serca. W każdej następnej części samolotu spotykam się z dużymi problemami i ciągle muszę ryzykować - jak wcześniej pisałem nie wiadomo w jakiej kolejności co kleić, a potem już może być za późno. Ogon w ogóle cudem udało mi się skleić w miarę równo. Ze skrzydłami jest to samo. Zastanawiam się ile jeszcze niespodzianek przyniesie mi ten model. Oczywiście brak w tym i mojego doświadczenia, ale wcześniejsze samoloty kleiło mi się o wiele przyjemniej.
Następnym moim krokiem będzie owiewka. Ale o tym już kiedy indziej.
Tu widać już moje poważne błędy i dziura na żółtym tle. W przyszłości będę myślał jak ją zlikwidować.
Wycięte cienkie części owiewki. Polakierowałem je z obu stron lakierem bezbarwnym, żeby je zabezpieczyć i żeby mi się nie strzępiły.
I model od góry:
Im dalej, tym zimniej. Śmiem twierdzić, że model zaprojektowany bez duszy, bez serca. W każdej następnej części samolotu spotykam się z dużymi problemami i ciągle muszę ryzykować - jak wcześniej pisałem nie wiadomo w jakiej kolejności co kleić, a potem już może być za późno. Ogon w ogóle cudem udało mi się skleić w miarę równo. Ze skrzydłami jest to samo. Zastanawiam się ile jeszcze niespodzianek przyniesie mi ten model. Oczywiście brak w tym i mojego doświadczenia, ale wcześniejsze samoloty kleiło mi się o wiele przyjemniej.
Następnym moim krokiem będzie owiewka. Ale o tym już kiedy indziej.
Trochę przesadzasz z tymi opiniami - widziałem na żywo model sklejony z tej wycinanki - był perfekcyjny, aż przysiadłem z wrażenia. Pokazywał mi go jeden człowiek spoza for, w Krakowie. I nie mówił niczego o niedopasowaniach czy podpałce do pieca.
Twój model niestety nie jest sklejony perfekcyjnie (chociaż mnie się podoba) - a w związku z tym chyba powinieneś się powstrzymać od negatywnego komentowania wycinanki. Masz problemy z wycinaniem i klejeniem - być może zatem niedokładności pochodzą z Twoich umiejętności. Słowem - krytykę warto zacząć od siebie.
Powodzenia!
TAD
Twój model niestety nie jest sklejony perfekcyjnie (chociaż mnie się podoba) - a w związku z tym chyba powinieneś się powstrzymać od negatywnego komentowania wycinanki. Masz problemy z wycinaniem i klejeniem - być może zatem niedokładności pochodzą z Twoich umiejętności. Słowem - krytykę warto zacząć od siebie.
Powodzenia!
TAD
Kleiłem ten model i poza osłoną kabiny, takich przygód jak ty opisujesz, nie miałem. Skrzydła, usterzenie, ogon to była bułka z masłem. Te elementy kleiło mi się bardzo dobrze. Zresztą cały model jest w/g mnie spasowany i zaprojektowany co najmniej lepiej niż dobrze i nie powinien stanowić aż tak wielkiego problemu, żeby od razu iść z nim do piecaReynevan pisze:P
Im dalej, tym zimniej. Śmiem twierdzić, że model zaprojektowany bez duszy, bez serca. W każdej następnej części samolotu spotykam się z dużymi problemami i ciągle muszę ryzykować - jak wcześniej pisałem nie wiadomo w jakiej kolejności co kleić, a potem już może być za późno. Ogon w ogóle cudem udało mi się skleić w miarę równo. Ze skrzydłami jest to samo. Zastanawiam się ile jeszcze niespodzianek przyniesie mi ten model.
Dziękuję za wasze komentarze, Panowie.
Pomimo mojej niedługiej kariery modelarskiej (3 samoloty i 1 łódź podwodna) i świadomości, że do perfekcji w modelarstwie daleko mi jak do księżyca, i tak uważam, że model zaprojektowany jest bez duszy i jest w nim bardzo dużo niedociągnięć. Zaczynając od braku niektórych detali w rysunkach montażowych, powierzchownej instrukcji, której mogłoby i nie być, ba - przecież w całym modelu nie ma napisane nawet na jakiej grubości karton kleić wręgi, poprzez naprawdę według mnie kiepskich rozwiązań technicznych, takich jak skrzydła, ogon (gdzie musiałem wyrzucić połowę części, bo nie było ich na rysunkach) oraz generalną niestabilność modelu. Nie mówiąc już o kiepskim papierze.
To jest moje zdanie, choć podkreślam - daleko mi jeszcze do perfekcji i sam z braku doświadczenia popełniłem niejeden błąd. Tylko dalej mi się wydaje, że zadaniem projektanta jest zrobić wszystko, by modelarz tych błędów robił jak najmniej. Niestety nie w naszej sytuacji.
Od początku chciałem zrobić model z zamkniętą owiewką - strasznie podoba mi się jej kształt, ale wydawało mi się to nierealne. Dziś się przekonałem, że jest to możliwe i jestem bardzo zadowolony, bo uważam, że udało mi się to nawet nieźle wykonać.
Pomimo mojej niedługiej kariery modelarskiej (3 samoloty i 1 łódź podwodna) i świadomości, że do perfekcji w modelarstwie daleko mi jak do księżyca, i tak uważam, że model zaprojektowany jest bez duszy i jest w nim bardzo dużo niedociągnięć. Zaczynając od braku niektórych detali w rysunkach montażowych, powierzchownej instrukcji, której mogłoby i nie być, ba - przecież w całym modelu nie ma napisane nawet na jakiej grubości karton kleić wręgi, poprzez naprawdę według mnie kiepskich rozwiązań technicznych, takich jak skrzydła, ogon (gdzie musiałem wyrzucić połowę części, bo nie było ich na rysunkach) oraz generalną niestabilność modelu. Nie mówiąc już o kiepskim papierze.
To jest moje zdanie, choć podkreślam - daleko mi jeszcze do perfekcji i sam z braku doświadczenia popełniłem niejeden błąd. Tylko dalej mi się wydaje, że zadaniem projektanta jest zrobić wszystko, by modelarz tych błędów robił jak najmniej. Niestety nie w naszej sytuacji.
Od początku chciałem zrobić model z zamkniętą owiewką - strasznie podoba mi się jej kształt, ale wydawało mi się to nierealne. Dziś się przekonałem, że jest to możliwe i jestem bardzo zadowolony, bo uważam, że udało mi się to nawet nieźle wykonać.
Prawie - bo wiatrochron jest wklejony za płytko, części ruchome - 38a i 38c - krzywo i bez odpowiedniego schodka - obie zsuwały się do tyłu. Zajrzyj proszę do galerii tego samego modelu w wykonaniu Szebiego na Papermodels, a zobaczysz całkiem fajnego Ju-87 D-3 - bez Twoich (!) a nie wycinankowych niedociągnięć.Reynevan pisze:jestem bardzo zadowolony, bo uważam, że udało mi się to nawet nieźle wykonać.
Kompletnie nie rozumiem, co to znaczy, że model jest "bez duszy"; dla mnie wszystko w tej wycinance jest jasne. Być może po czterech modelach brak Ci jeszcze wprawy i ta wycinanka jest za trudna - rozumiem, ale w takim razie szukaj problemów u siebie, a nie dookoła.
TAD
Tad, to dziwne, ale coraz częściej zaczynam sie z Toba zgadzać...
No niestety Reynevan, Tad ma rację. Osłona kabiny jest wykonana całkiem źle. Może sprostuje tu słowo "schodek" dotyczące części odsuwnych osłony. Chodzi mniej więcej o to,że owe części powinny opierać się na środkowej(trzeciej) części nieruchomej, która defakto i tak jest przyklejona krzywo prawdopodobnie dlatego,że najpierw skleiłeś całą osłonę z jej pięciu elementów, w dodatku nieprawidłowo (na styk) a dopiero potem ją przyklejałeś. Na owej trzeciej części owiewki (tej nieruchomej) są nawet zaznaczone linie do wyznaczające miejsce nałożenia odsuwnych elementów osłony. Ty skleiłeś je wszystkie na styk, tym samym zmieniając całą geometrię osłony. Coś takiego nie ma prawa pasować.
Pozatym nie wiem dlaczego skleiłeś ster kierunku jako element kompletnie płaski nie nadając mu odpowiedniego profilu. W ogóle dziwnie to wygląda...oddzielony płaski ster kierunku i nie oddzielone stery wysokości... na krzywych statecznikach.
Chyba za trudny jeszcze ten model jak dla Ciebie.
No niestety Reynevan, Tad ma rację. Osłona kabiny jest wykonana całkiem źle. Może sprostuje tu słowo "schodek" dotyczące części odsuwnych osłony. Chodzi mniej więcej o to,że owe części powinny opierać się na środkowej(trzeciej) części nieruchomej, która defakto i tak jest przyklejona krzywo prawdopodobnie dlatego,że najpierw skleiłeś całą osłonę z jej pięciu elementów, w dodatku nieprawidłowo (na styk) a dopiero potem ją przyklejałeś. Na owej trzeciej części owiewki (tej nieruchomej) są nawet zaznaczone linie do wyznaczające miejsce nałożenia odsuwnych elementów osłony. Ty skleiłeś je wszystkie na styk, tym samym zmieniając całą geometrię osłony. Coś takiego nie ma prawa pasować.
Pozatym nie wiem dlaczego skleiłeś ster kierunku jako element kompletnie płaski nie nadając mu odpowiedniego profilu. W ogóle dziwnie to wygląda...oddzielony płaski ster kierunku i nie oddzielone stery wysokości... na krzywych statecznikach.
Chyba za trudny jeszcze ten model jak dla Ciebie.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD