*[Relacja/Okręt] HMS Rodney - MM 10-11/91
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Okręt] HMS Rodney - MM 10-11/91
Witam wszystkich forumowiczów.
Po 17 latach znowu nabrałem ochoty do klejenia modeli kartonowych, zatem nie jestem zbyt oryginalny i wielu jest na tym forum takich jak ja.
Pierwszym modelemm po powrocie do modelarstwa był ORP Kormoran z MM. Ze względu na swoją prostotę miał na celu rozruszanie palców. Wykonany starymi metodami nie nadaje sie do publikacji na tym forum.
Kolejnym modelem był ORP Orzeł, w którym kadłub sklejony był metodą piankową. Niestety z obu modeli nie byłem zadowolony ze względu na jakość papieru, jak i samego druku.
Tytułowy Rodney jest tak naprawdę eksperymentem mającym na celu opracowanie własnej technologii. Budując go stwierdziłem, że skala 1:300 mi nie odpowiada i będzie to pierwszy i ostatni model w tej skali. Całą przyszłą kolekcję mam zamiar zbudować w skali 1:200, a ma to być cały zestaw okrętów biorących udział w osaczeniu i zatopieniu Bismarcka.
Na początek, aby tradycji stało się zadość skan okładki:
Aby pozbyć się wad związanych z papierem, jak i jakością całej publikacji wszystko zeskanowałem i poddałem obróbce komputerowej, przemalowując okręt i dodając deskowanie pokładu. Efekty poniżej:
Oryginał pokładu:
Pokład po zmianach:
Fragment oryginalnej nadbudówki:
I po zmianach:
Efekty tych działań całkiem mi się spodobały.
Kolejną kwestią było: na jakim kartonie to wydrukować. Blok techniczny uznałem za zbyt wiotki. Zakupiłem więc gładki papier do wizytówek, też wydał mi się zbyt cienki. W końcu wydrukowałem wszystko na kartonie służącym jako tylna okładka do bindowania publikacji.
Jak się później okazało był to ogromny błąd:
1. Papier był zbyt gruby.
2. Okładka taka składa się z warstw i podczas zwijania się rozwarstwia.
3. Wydruk atramentowy powinienem zaimpregnować specjalnym środkiem do utrwalania tego rodzaju wydruków, ponieważ każde dotknięcie wydruku czymś mokrym zostawia ślady.
Niemniej jednak moim skromnym zdaniem. Po zmianach całe opracowanie wygląda o niebo lepiej.
Oceńcie sami. Chętnie poddam się druzgocącej krytyce
Po 17 latach znowu nabrałem ochoty do klejenia modeli kartonowych, zatem nie jestem zbyt oryginalny i wielu jest na tym forum takich jak ja.
Pierwszym modelemm po powrocie do modelarstwa był ORP Kormoran z MM. Ze względu na swoją prostotę miał na celu rozruszanie palców. Wykonany starymi metodami nie nadaje sie do publikacji na tym forum.
Kolejnym modelem był ORP Orzeł, w którym kadłub sklejony był metodą piankową. Niestety z obu modeli nie byłem zadowolony ze względu na jakość papieru, jak i samego druku.
Tytułowy Rodney jest tak naprawdę eksperymentem mającym na celu opracowanie własnej technologii. Budując go stwierdziłem, że skala 1:300 mi nie odpowiada i będzie to pierwszy i ostatni model w tej skali. Całą przyszłą kolekcję mam zamiar zbudować w skali 1:200, a ma to być cały zestaw okrętów biorących udział w osaczeniu i zatopieniu Bismarcka.
Na początek, aby tradycji stało się zadość skan okładki:
Aby pozbyć się wad związanych z papierem, jak i jakością całej publikacji wszystko zeskanowałem i poddałem obróbce komputerowej, przemalowując okręt i dodając deskowanie pokładu. Efekty poniżej:
Oryginał pokładu:
Pokład po zmianach:
Fragment oryginalnej nadbudówki:
I po zmianach:
Efekty tych działań całkiem mi się spodobały.
Kolejną kwestią było: na jakim kartonie to wydrukować. Blok techniczny uznałem za zbyt wiotki. Zakupiłem więc gładki papier do wizytówek, też wydał mi się zbyt cienki. W końcu wydrukowałem wszystko na kartonie służącym jako tylna okładka do bindowania publikacji.
Jak się później okazało był to ogromny błąd:
1. Papier był zbyt gruby.
2. Okładka taka składa się z warstw i podczas zwijania się rozwarstwia.
3. Wydruk atramentowy powinienem zaimpregnować specjalnym środkiem do utrwalania tego rodzaju wydruków, ponieważ każde dotknięcie wydruku czymś mokrym zostawia ślady.
Niemniej jednak moim skromnym zdaniem. Po zmianach całe opracowanie wygląda o niebo lepiej.
Oceńcie sami. Chętnie poddam się druzgocącej krytyce
Ostatnio zmieniony ndz sty 04 2009, 23:45 przez kryp, łącznie zmieniany 1 raz.
--
Kryp
W stoczni: ORP Piorun z MM
Kryp
W stoczni: ORP Piorun z MM
[Relacja] HMS Rodney - MM 10-11/91
Wierzcie lub nie. Na wydruku wyglądają o wiele ciemniej. A na tych obrazkach (przed wydrukiem) rzeczywiście wyglądają zbyt niebiesko.
Na photoshopa mnie nie stać :-) Nie jestem grafikiem. Wszystko obrabiałem w Paint.Net. Darmowy. Polecam każdemu.
Na photoshopa mnie nie stać :-) Nie jestem grafikiem. Wszystko obrabiałem w Paint.Net. Darmowy. Polecam każdemu.
--
Kryp
W stoczni: ORP Piorun z MM
Kryp
W stoczni: ORP Piorun z MM
A mnie martwi co innego.
Włożyłeś w ogrom pracy i efelty są naprawdę bardzo dobre. Pytanie tylko czy uwzględniłeś kilka aspektów związanych w faktem, że ten model był projektowany ręcznie. A więc jego dokładność może, delikatnie mówiąc, odbiegać od projektowanych komputerowo nowych modeli.
Przemyśl to, dokonaj pomiarów bo potem możesz się rozczarować. Szczególnie jak będziesz drukował po kilka kopi tego samego elementu.
Włożyłeś w ogrom pracy i efelty są naprawdę bardzo dobre. Pytanie tylko czy uwzględniłeś kilka aspektów związanych w faktem, że ten model był projektowany ręcznie. A więc jego dokładność może, delikatnie mówiąc, odbiegać od projektowanych komputerowo nowych modeli.
Przemyśl to, dokonaj pomiarów bo potem możesz się rozczarować. Szczególnie jak będziesz drukował po kilka kopi tego samego elementu.
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Witam.
Pokład wygląda świetnie.
Przy dobrej znajomości obsługi programów graficznych może warto pójśc o krok dalej i nałożyc taki kamuflaż, wyglądałby trochę atrakcyjniej
Pozdrawiam.
Pokład wygląda świetnie.
Przy dobrej znajomości obsługi programów graficznych może warto pójśc o krok dalej i nałożyc taki kamuflaż, wyglądałby trochę atrakcyjniej
Pozdrawiam.
Budowa modelu jest o wiele bardziej zaawansowana niż ta relacja :-)
Vivit masz rację. Problemy z tym związane zobaczycie w dalszych postach. Ku przestrodze dla innych.
Co do kamuflażu:
Zdjęcia, które podał Highlander mam. Zrezygnowałem jednak z tego, bo jest to Rodney bodaj w rok po zatopieniu Bismarcka, a więc za późny.
Później jak stwierdziłem, że nie będę już budował w skali 1:300, to postanowiłem nic nie zmieniać tylko dokończyć jak jest.
A Rodneya będę jeszcze kiedyś budował w skali 1:200, a opracowanie Gomixu jest w tym kamuflażu, więc jeszcze wszystko przede mną
Vivit masz rację. Problemy z tym związane zobaczycie w dalszych postach. Ku przestrodze dla innych.
Co do kamuflażu:
Zdjęcia, które podał Highlander mam. Zrezygnowałem jednak z tego, bo jest to Rodney bodaj w rok po zatopieniu Bismarcka, a więc za późny.
Później jak stwierdziłem, że nie będę już budował w skali 1:300, to postanowiłem nic nie zmieniać tylko dokończyć jak jest.
A Rodneya będę jeszcze kiedyś budował w skali 1:200, a opracowanie Gomixu jest w tym kamuflażu, więc jeszcze wszystko przede mną
--
Kryp
W stoczni: ORP Piorun z MM
Kryp
W stoczni: ORP Piorun z MM
Od dziś to będzie moja ulubiona relacja.
Wersja modelu 1:300 nie grzeszy drobnicą min. na pokładach i na nadbudówkach, czy zamierzasz poza przeskalowaniem na 1:200 urozmaicić go o jakże istotne detale w tej skali?
Na trzeciej głównej wieży znajdują się mejsca na działka a powinna być katapulta z samolotem jak to rozwiążesz?
Wersja modelu 1:300 nie grzeszy drobnicą min. na pokładach i na nadbudówkach, czy zamierzasz poza przeskalowaniem na 1:200 urozmaicić go o jakże istotne detale w tej skali?
Na trzeciej głównej wieży znajdują się mejsca na działka a powinna być katapulta z samolotem jak to rozwiążesz?
☠Rock Honor Ojczyzna☠