RP IV: Czyli katamaran na prezent
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Piterski, wiedziałem, żeś waćpan jajcarz, ale że aż taki.... ,no, no...
Skoroś zaczął, nie będę dłużny... Jeżeli za wanty uważasz liny należące do olinowania stałego, stabilizujące maszt w pionie w płaszczyźnie zbliżonej do płaszczyzny poprzecznej względem płaszczyzny symetrii jednostki pływającej, to będą. Dwie..., po jednej na każdą "burtę". Ale bez szaleństw, znaczy się bez wyblinek...
Natomiast jeżeli za bloczek uważasz element osprzętu w postaci grubego talerza wykonanego jako odlew lub jako konstrukcję spawaną osadzoną na łożyskowanej osi, na obwodzie którego znajduje się rowek linowy zapobiegajacy ześlizgiwaniu się liny, to nie będzie... Z prostej przyczyny. Tambylce z Polinezji nie znali definicji bloczka, gdy budowali swoje "transpacyfiki". Ale pocieszę Cię - będzie jakiś quasi bloczek. No bo w końcu jakoś ten żagiel musieli do góry targać..., czyż nie...?
Tradycyjnie taki nonaproposik:
Kobietę znacznie łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać zgodnie z jej życzeniem...
Skoroś zaczął, nie będę dłużny... Jeżeli za wanty uważasz liny należące do olinowania stałego, stabilizujące maszt w pionie w płaszczyźnie zbliżonej do płaszczyzny poprzecznej względem płaszczyzny symetrii jednostki pływającej, to będą. Dwie..., po jednej na każdą "burtę". Ale bez szaleństw, znaczy się bez wyblinek...
Natomiast jeżeli za bloczek uważasz element osprzętu w postaci grubego talerza wykonanego jako odlew lub jako konstrukcję spawaną osadzoną na łożyskowanej osi, na obwodzie którego znajduje się rowek linowy zapobiegajacy ześlizgiwaniu się liny, to nie będzie... Z prostej przyczyny. Tambylce z Polinezji nie znali definicji bloczka, gdy budowali swoje "transpacyfiki". Ale pocieszę Cię - będzie jakiś quasi bloczek. No bo w końcu jakoś ten żagiel musieli do góry targać..., czyż nie...?
Tradycyjnie taki nonaproposik:
Kobietę znacznie łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać zgodnie z jej życzeniem...
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
... ale sfermentowany napój z mleka kokosowego w uprzednio przygotowanej tykwie i według polinezyjskiego przepisu , w celu wodowania , już masz przygotowany Edmundzie ? Czy też coś bardziej swojskiego przewidujesz np. na bazie gruszek bergamutek ?
Pytam widząc jak ekspresowy jesteś !!!
Wujek obserwujący dotychczas w milczeniu .
Pytam widząc jak ekspresowy jesteś !!!
Wujek obserwujący dotychczas w milczeniu .
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Andrzeju, jeżeli jako wodowanie uważasz walenie butelką czegoś mocniejszego o burtę jednostki wodowanej, to odpada... Butelka pozostałaby w jednym kawałku, czego nie można byłoby powiedzieć o pływadle (że tak powiem, używając Twojej nomenklatury)
Nawiasem mówiąc, to ani kokosy, ani bergamutki - wolę Jima Beama. To jest to...
A tempo ekspresowe, bo nazbierało się dziewięć modeli, włącznie z dioramą, do skończenia. Wszystkie niepływające, a kurna w końcu chcę wrócić do korzeni, od których Ty właśnie mnie onegdaj skutecznie oderwałeś... O co nie mam absolutnie pretensji, żeby było jasne...
I jeszcze jeden nonaproposik dzisiaj:
Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach, w tym modelarskich, możesz już śmiało zapomnieć...
Nawiasem mówiąc, to ani kokosy, ani bergamutki - wolę Jima Beama. To jest to...
A tempo ekspresowe, bo nazbierało się dziewięć modeli, włącznie z dioramą, do skończenia. Wszystkie niepływające, a kurna w końcu chcę wrócić do korzeni, od których Ty właśnie mnie onegdaj skutecznie oderwałeś... O co nie mam absolutnie pretensji, żeby było jasne...
I jeszcze jeden nonaproposik dzisiaj:
Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach, w tym modelarskich, możesz już śmiało zapomnieć...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Siemanko cietrzewie, głuszce i inne szlachetne gatunki... Mówi Wasz nieco mniej szlachetny wróbelek - elemelek...
Jak zapowiadałem, roboty koncentrowały się na olinowaniu stałym. Jak zapowiadał, tak zrobił. Wanty przy prawietopie trójmasztu:
A tu wanty przy prawieburtach:
I widok ogólny, czyli wanty przy prawieskończonym pływadle:
Myślałem jeszcze o wyblinkach , ale jak pomyślałem, że jakiś zbłądzony albatrosik się usadowi, to pokładzik może niemożebnie zabrudzić... Odpuściłem...
Zapowiadam: Teraz prace będą koncentrować się na wykonaniu drzewców poziomych, żagla i na wyszukiwaniu odpowiednich aproposików.
Czyli permanentny c.d.n. ...
Dzisiejszy aproposik z trudem wyszukany:
- Szefie, proszę o wolny dzień. Chciałbym iść na pogrzeb teściowej.
- Kto by nie chciał
Jak zapowiadałem, roboty koncentrowały się na olinowaniu stałym. Jak zapowiadał, tak zrobił. Wanty przy prawietopie trójmasztu:
A tu wanty przy prawieburtach:
I widok ogólny, czyli wanty przy prawieskończonym pływadle:
Myślałem jeszcze o wyblinkach , ale jak pomyślałem, że jakiś zbłądzony albatrosik się usadowi, to pokładzik może niemożebnie zabrudzić... Odpuściłem...
Zapowiadam: Teraz prace będą koncentrować się na wykonaniu drzewców poziomych, żagla i na wyszukiwaniu odpowiednich aproposików.
Czyli permanentny c.d.n. ...
Dzisiejszy aproposik z trudem wyszukany:
- Szefie, proszę o wolny dzień. Chciałbym iść na pogrzeb teściowej.
- Kto by nie chciał
- cloudwalker
- Posty: 24
- Rejestracja: śr maja 09 2007, 9:08
- Lokalizacja: koszalin
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Ja pierniczę. Ale plama!!! Piterski, przepraszam najmocniej. Postaram się nie popełnić już takiej gafy.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jak się ma prawo do wcześniejszej emerytury, to ma się również prawo do wcześniejszej sklerozy... Ale mimo to bedę się starał. W związku z tym suplemencik do poprzedniego wątku. Znaczy się brakujący aproposik, ma się rozumieć:
-Gdybyś wiedział, jak moja syrenka teraz cicho chodzi!
- Wyregulowałeś silnik?
- Nie, przestałem wozić teściową
I jeszcze, w celu udobruchania, dla Piterskiego bonusik:
- Panie doktorze, co noc mam ten koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Ciągle mam przed oczami te ostre zębiska, okropne, zielone oczy...
- Tak, to rzeczywiście straszne...
- Ale krokodyl wygląda jeszcze bardziej odrażająco
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jak się ma prawo do wcześniejszej emerytury, to ma się również prawo do wcześniejszej sklerozy... Ale mimo to bedę się starał. W związku z tym suplemencik do poprzedniego wątku. Znaczy się brakujący aproposik, ma się rozumieć:
-Gdybyś wiedział, jak moja syrenka teraz cicho chodzi!
- Wyregulowałeś silnik?
- Nie, przestałem wozić teściową
I jeszcze, w celu udobruchania, dla Piterskiego bonusik:
- Panie doktorze, co noc mam ten koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Ciągle mam przed oczami te ostre zębiska, okropne, zielone oczy...
- Tak, to rzeczywiście straszne...
- Ale krokodyl wygląda jeszcze bardziej odrażająco