*[Relacja/Czołg] Projekt własny - SU-101 rosyjskie działo samobieżne
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Czołg] Projekt własny - SU-101 rosyjskie działo samobieżne
Witam,
Chciałbym dzisiaj rozpocząć relację z budowy rosyjskiego prototypowego działa samobieżnego SU-101.
Ponieważ pojazd ten jest nieco egzotyczny to zacznę od jego historii.
We wrześniu 1944 roku „Uralmaszzawod” przystąpił do produkcji działa SU-100, jednego z najlepszych średnich dział samobieżnych drugiej wojny światowej. Działo to, wyposażone w bardzo dobre 100-mm działo i charakteryzujące się nie najgorszą manewrowością i opancerzeniem, miało także swoje wady, charakterystyczne dla wszystkich dział samobieżnych z przednim przedziałem bojowym. Wyposażenie w długolufowe armaty zwiększyło długości pojazdów a co za tym idzie wydłużenie z przodu kadłuba pogorszyło manewrowość przy przejazdach po bezdrożach i w lesistym terenie a środek ciężkości przesunięty do przodu bardzo obciążał przednie zawieszenie. Ograniczone ilość miejsca z przodu ograniczało możliwość dalszego zwiększania mocy bojowej pojazdów. Dalsze zwiększanie zdolności bojowych dział samobieżnych wymagało stosowania coraz dłuższych i większych dział a instalowanie ich w działach samobieżnych na bazie T-34 okazało się niemożliwym. Dlatego też pojawiła się konieczność znalezienia nowej bazy dla dział z bardziej racjonalnym rozmieszczeniem przedziałów i agregatów.
Do rozwiązanie tego problemu „Uralmaszzawod” przystąpił latem 1944 roku. Do końca roku zespół konstruktora Kurina przygotował kilka projektów nowych dział samobieżnych z wykorzystaniem elementów wszystkich aktualnie dostępnych rosyjskich czołgów. W październiku 1944 roku przedstawił komisji wojskowej do rozpatrzenia pięć projektów.
- SU-122P, wyposażoną w 122mm armatę D-25 aktualnie dostępną i przechodzącą testy,
- ESU-100, wyposażoną w 100mm armatę D-10S z przedziałem bojowym umieszczonym z tyłu i z transmisją elektryczną,
- SU-100-M-1, wyposażoną w 100mm armatę D-10S z wykorzystaniem agregatów T-34 poukładanych na nowo w kadłubie z przedziałem bojowym umieszczonym z tyłu,
- SU-100-M-2, wyposażoną w 100mm armatę D-10S z wykorzystaniem silnika V-2-44 i nowych komponentów i agregatów czołgu T-44 w kadłubie z tylnym przedziałem bojowym umieszczonym z tyłu,
- SU-122-44, wyposażoną w 122mm armatę D-25 z wykorzystaniem nowych komponentów i agregatów czołgu T-44 w kadłubie z przednim przedziałem bojowym.
Komisja wojskowa wybrała projekt SU-100-M-2 i zleciła przygotowanie rysunków i prototypów SU-101-M-2 i SU-122-44. Jednakże w czasie prac, w grudniu 1944 roku, okazało się, że masa i długość SU-122-44 znacznie wzrosła. W tym samym czasie SU-101-M-2 z tylnym przedziałem bojowym okazał się bardzo zwięzła a długość i masa odpowiadała standardom dla maszyn średniego tonażu a opancerzenie znacznie wzrosło. W związku z tym zrezygnowano z prac nad SU-122-44 a pojazdowi SU-101-M-2 została nadana nazwa „Uralmasz-1”.
Prace prowadzona nad dwoma prototypami, SU-101 wyposażonym w działo 100mm D-10S i SU-102 z działem 122mm D-25S. Pojazd ten posiadał zamknięty przedział bojowy z tyłu i silnik z transmisją z przodu. Kadłub i wieża były zbudowane z płyt pancernych o grubościach od 40mm (tył) do 122mm z przodu nachylonych pod kątem 27° boki i 35° przód.
Działo D-10S zamontowane w tylnej nieruchomej wieży wystawało jedynie na 63cm z przodu kadłuba i mogło być obracane w pionie -2 +18° i 22.5° w poziomie. Jednostka ognia stanowiło 35 pocisków. Na włazie na górnej płycie wieży był zainstalowany karabin maszynowy 12.7mm DshK. Silnik V-2-44 został umieszczony w części środkowej kadłuba po prawej stronie. Na lewo od niego znajdowało się stanowisko mechanika-kierowcy. Przekładnia i inne agregaty pochodziły z czołgu T-34 i po modyfikacjach zostały umieszczone z przodu pojazdu. Napęd zapewniały koła napędowe z przodu. Wszystkie koła i gąsienice pochodziły z czołgi T-34 natomiast zawieszenie i wahacze z czołgu T-44. Przy masie 34.1t pojazd rozwijał prędkość do 54km/h. Załoga liczyła czterech ludzi.
W lecie i jesieni 1945 roku prowadzone były intensywne testy obu prototypów. Szybko okazało się, że ciasnota wnętrza i położenie silnika powodowało duże problemy z jego chłodzeniem a panująca temperatura w przedziale bojowym a szczególnie kierowcy praktycznie uniemożliwiała normalne użytkowanie pojazdów. Wysoka temperatura powodowała częste awarie silnika i innych agregatów pojazdu. Kolejną dotkliwą wadą była ciasnota przedziału bojowego jeszcze większa niż w SU-100. Zamocowanie działa do przedniej płyty przedziału bojowego powodowało bardzo duże naprężenia przy wystrzałach, co powodowało naruszenia niektórych spawów kadłuba. Mimo tych wad nowe działa charakteryzowały się dużą manewrowością a opancerzenie przewyższało wszystkie ówczesne czołgi i działa samobieżne nawet IS-2 i ISU-152. Osiągnięto również równomierne rozmieszczenie obciążenia, co wpłynęło bardzo na żywotność zawieszenia oraz dawało możliwość dalszego zwiększenia opancerzenia.
Koniec wojny, duża ilość nowych dział samobieżnych oraz wprowadzenie do uzbrojenia nowego czołgu T-54 wyposażonego w działo 100mm spowodowało, że podjęto decyzje o zaprzestaniu prac nad SU-101/102. Jedyny egzemplarz działa SU-101 znajduje się w muzeum broni pancernej na Kubince.
Model opracowałem w skali 1:25 na podstawie materiałów zamieszczonych w „Моделист-Конструктор” 2/2001 i na stronie http://www.battlefield.ru.
Dane techniczne działa samobieżnego SU-101
Załoga 4
Masa bojowa 34.1t
Długość - 6.1m, szerokość - 3m, wysokość - 2.1m, prześwit - 0.4m
Grubość pancerza: przód kadłuba - 90mm, przód wieży - 122mm, boki - 75mm, tył 40mm
Uzbrojenie działo 100 mm D-10S, Km DshK 12.7 mm
Nacisk na grunt 0.85kg/cm2
Silnik V-2-44, 500 KM diesel
Zasięg 350 km
Maksymalna szybkość 54 km/h po szosie, 25 km/h w terenie
Po tym długim wstępie kilka rysunków z projektu i to, co chcę osiągnąć na końcu.
Więcej rysunków mam tutaj: http://img.photobucket.com/albums/v471/mrafalsk/SU-101.
Jak widać podwozie (koła i gąsienice) są z T-34. Najtrudniejszymi elementami chyba będą jarzmo działa i KM a najbardziej pracochłonne będą gąsienice i koła nośne.
W następnym odcinku będę już pokazywał postępy w sklejaniu tego modelu.
Michał
Chciałbym dzisiaj rozpocząć relację z budowy rosyjskiego prototypowego działa samobieżnego SU-101.
Ponieważ pojazd ten jest nieco egzotyczny to zacznę od jego historii.
We wrześniu 1944 roku „Uralmaszzawod” przystąpił do produkcji działa SU-100, jednego z najlepszych średnich dział samobieżnych drugiej wojny światowej. Działo to, wyposażone w bardzo dobre 100-mm działo i charakteryzujące się nie najgorszą manewrowością i opancerzeniem, miało także swoje wady, charakterystyczne dla wszystkich dział samobieżnych z przednim przedziałem bojowym. Wyposażenie w długolufowe armaty zwiększyło długości pojazdów a co za tym idzie wydłużenie z przodu kadłuba pogorszyło manewrowość przy przejazdach po bezdrożach i w lesistym terenie a środek ciężkości przesunięty do przodu bardzo obciążał przednie zawieszenie. Ograniczone ilość miejsca z przodu ograniczało możliwość dalszego zwiększania mocy bojowej pojazdów. Dalsze zwiększanie zdolności bojowych dział samobieżnych wymagało stosowania coraz dłuższych i większych dział a instalowanie ich w działach samobieżnych na bazie T-34 okazało się niemożliwym. Dlatego też pojawiła się konieczność znalezienia nowej bazy dla dział z bardziej racjonalnym rozmieszczeniem przedziałów i agregatów.
Do rozwiązanie tego problemu „Uralmaszzawod” przystąpił latem 1944 roku. Do końca roku zespół konstruktora Kurina przygotował kilka projektów nowych dział samobieżnych z wykorzystaniem elementów wszystkich aktualnie dostępnych rosyjskich czołgów. W październiku 1944 roku przedstawił komisji wojskowej do rozpatrzenia pięć projektów.
- SU-122P, wyposażoną w 122mm armatę D-25 aktualnie dostępną i przechodzącą testy,
- ESU-100, wyposażoną w 100mm armatę D-10S z przedziałem bojowym umieszczonym z tyłu i z transmisją elektryczną,
- SU-100-M-1, wyposażoną w 100mm armatę D-10S z wykorzystaniem agregatów T-34 poukładanych na nowo w kadłubie z przedziałem bojowym umieszczonym z tyłu,
- SU-100-M-2, wyposażoną w 100mm armatę D-10S z wykorzystaniem silnika V-2-44 i nowych komponentów i agregatów czołgu T-44 w kadłubie z tylnym przedziałem bojowym umieszczonym z tyłu,
- SU-122-44, wyposażoną w 122mm armatę D-25 z wykorzystaniem nowych komponentów i agregatów czołgu T-44 w kadłubie z przednim przedziałem bojowym.
Komisja wojskowa wybrała projekt SU-100-M-2 i zleciła przygotowanie rysunków i prototypów SU-101-M-2 i SU-122-44. Jednakże w czasie prac, w grudniu 1944 roku, okazało się, że masa i długość SU-122-44 znacznie wzrosła. W tym samym czasie SU-101-M-2 z tylnym przedziałem bojowym okazał się bardzo zwięzła a długość i masa odpowiadała standardom dla maszyn średniego tonażu a opancerzenie znacznie wzrosło. W związku z tym zrezygnowano z prac nad SU-122-44 a pojazdowi SU-101-M-2 została nadana nazwa „Uralmasz-1”.
Prace prowadzona nad dwoma prototypami, SU-101 wyposażonym w działo 100mm D-10S i SU-102 z działem 122mm D-25S. Pojazd ten posiadał zamknięty przedział bojowy z tyłu i silnik z transmisją z przodu. Kadłub i wieża były zbudowane z płyt pancernych o grubościach od 40mm (tył) do 122mm z przodu nachylonych pod kątem 27° boki i 35° przód.
Działo D-10S zamontowane w tylnej nieruchomej wieży wystawało jedynie na 63cm z przodu kadłuba i mogło być obracane w pionie -2 +18° i 22.5° w poziomie. Jednostka ognia stanowiło 35 pocisków. Na włazie na górnej płycie wieży był zainstalowany karabin maszynowy 12.7mm DshK. Silnik V-2-44 został umieszczony w części środkowej kadłuba po prawej stronie. Na lewo od niego znajdowało się stanowisko mechanika-kierowcy. Przekładnia i inne agregaty pochodziły z czołgu T-34 i po modyfikacjach zostały umieszczone z przodu pojazdu. Napęd zapewniały koła napędowe z przodu. Wszystkie koła i gąsienice pochodziły z czołgi T-34 natomiast zawieszenie i wahacze z czołgu T-44. Przy masie 34.1t pojazd rozwijał prędkość do 54km/h. Załoga liczyła czterech ludzi.
W lecie i jesieni 1945 roku prowadzone były intensywne testy obu prototypów. Szybko okazało się, że ciasnota wnętrza i położenie silnika powodowało duże problemy z jego chłodzeniem a panująca temperatura w przedziale bojowym a szczególnie kierowcy praktycznie uniemożliwiała normalne użytkowanie pojazdów. Wysoka temperatura powodowała częste awarie silnika i innych agregatów pojazdu. Kolejną dotkliwą wadą była ciasnota przedziału bojowego jeszcze większa niż w SU-100. Zamocowanie działa do przedniej płyty przedziału bojowego powodowało bardzo duże naprężenia przy wystrzałach, co powodowało naruszenia niektórych spawów kadłuba. Mimo tych wad nowe działa charakteryzowały się dużą manewrowością a opancerzenie przewyższało wszystkie ówczesne czołgi i działa samobieżne nawet IS-2 i ISU-152. Osiągnięto również równomierne rozmieszczenie obciążenia, co wpłynęło bardzo na żywotność zawieszenia oraz dawało możliwość dalszego zwiększenia opancerzenia.
Koniec wojny, duża ilość nowych dział samobieżnych oraz wprowadzenie do uzbrojenia nowego czołgu T-54 wyposażonego w działo 100mm spowodowało, że podjęto decyzje o zaprzestaniu prac nad SU-101/102. Jedyny egzemplarz działa SU-101 znajduje się w muzeum broni pancernej na Kubince.
Model opracowałem w skali 1:25 na podstawie materiałów zamieszczonych w „Моделист-Конструктор” 2/2001 i na stronie http://www.battlefield.ru.
Dane techniczne działa samobieżnego SU-101
Załoga 4
Masa bojowa 34.1t
Długość - 6.1m, szerokość - 3m, wysokość - 2.1m, prześwit - 0.4m
Grubość pancerza: przód kadłuba - 90mm, przód wieży - 122mm, boki - 75mm, tył 40mm
Uzbrojenie działo 100 mm D-10S, Km DshK 12.7 mm
Nacisk na grunt 0.85kg/cm2
Silnik V-2-44, 500 KM diesel
Zasięg 350 km
Maksymalna szybkość 54 km/h po szosie, 25 km/h w terenie
Po tym długim wstępie kilka rysunków z projektu i to, co chcę osiągnąć na końcu.
Więcej rysunków mam tutaj: http://img.photobucket.com/albums/v471/mrafalsk/SU-101.
Jak widać podwozie (koła i gąsienice) są z T-34. Najtrudniejszymi elementami chyba będą jarzmo działa i KM a najbardziej pracochłonne będą gąsienice i koła nośne.
W następnym odcinku będę już pokazywał postępy w sklejaniu tego modelu.
Michał
To po teorii czas na praktykę. Na pierwszy ogień, jak to zwykle bywa, poszedł kadłub. Oczywiście nie obeszło się bez drobnych problemów. Zapomniałem uwzględnić w wymiarach płyt bocznych że karton podklejony na 1mm tekturkę ma grubość ok 1.2mm. Ja o tym zapomniałem. Po docięciu było już ok. Model posiada sporo wręg gdyż taka jest uroda spodu i one przydadzą się później. Troszkę poprawiłem szkielet ponieważ był troszkę za wiotki i musiałem dokleić dwie podłużnice co usztywniło całość.
Model mam już częściowo sklejony więc początek relacji będzie dość szybki aż z relacją "dogonię" model.
Uprzedzając pytania co do koloru modelu to wszedłem w posiadanie dobrej jakości kartonu właśnie w kolorze jasno żółtym i z niego sklejam model. A smugi to wina firmy serwisującej drukarki w firmie.
Michał
Model mam już częściowo sklejony więc początek relacji będzie dość szybki aż z relacją "dogonię" model.
Uprzedzając pytania co do koloru modelu to wszedłem w posiadanie dobrej jakości kartonu właśnie w kolorze jasno żółtym i z niego sklejam model. A smugi to wina firmy serwisującej drukarki w firmie.
Michał
Świetny pomysł i wykonanie Tylko co z tym kolorem?? Mam nadzieję, że jednak model zostanie ładnie pomalowany Siadam, oglądam i czekam na dalsze postępy robót Powodzenia życzę
Avia S-199, USS Los Angeles
Witam,
Dzisiaj zawieszenie. Mechanizm napinający to część stała i ruchoma – do której mocowane jest koło.
Wahacze, ograniczniki ugięcia wahaczy i inne drobiazgi:
Mocowanie koła napędowego w projekcie i w modelu:
I wszystko to zamocowane do kadłuba.
Mocowanie kół napinających i wahacze nie są jeszcze przyklejone. Czekają na koła i gąsienice.
Michał
Dzisiaj zawieszenie. Mechanizm napinający to część stała i ruchoma – do której mocowane jest koło.
Wahacze, ograniczniki ugięcia wahaczy i inne drobiazgi:
Mocowanie koła napędowego w projekcie i w modelu:
I wszystko to zamocowane do kadłuba.
Mocowanie kół napinających i wahacze nie są jeszcze przyklejone. Czekają na koła i gąsienice.
Michał
Witam,
Bohaterami dzisiejszego odcinka są koła nośne. Po wycięciu i ukształtowaniu powstało 10 kół nośnych. Poszczególne połówki kół przed połączeniem oszlifowałem na dremelku. Po sklejeniu w całość dokleiłem nakrętki.
Pozostały do doklejenia kopułki ale zrobię je razem z kopułkami od kół napędowych i napinających.
Michał
Bohaterami dzisiejszego odcinka są koła nośne. Po wycięciu i ukształtowaniu powstało 10 kół nośnych. Poszczególne połówki kół przed połączeniem oszlifowałem na dremelku. Po sklejeniu w całość dokleiłem nakrętki.
Pozostały do doklejenia kopułki ale zrobię je razem z kopułkami od kół napędowych i napinających.
Michał
Witam,
Bohaterem dzisiejszego odcinka jest właz kierowcy. Jest jeden z trudniejszych moim zdaniem elementów ze względu na kształt "wieżyczki”. Ale po kolei. Do podstawy dokleiłem mały szkielet z wnękami na wizjery i górną płytę. Poszycie boczne składa się z trzech elementów, które są "powyginane" w różne strony.
Oklejona wieżyczka i pozostałe jej elementy. Udało się ją okleić bez konieczności szpachlowania, glutowania i szlifowania.
I cała wieżyczka z włazem i peryskopem:
Michał
Bohaterem dzisiejszego odcinka jest właz kierowcy. Jest jeden z trudniejszych moim zdaniem elementów ze względu na kształt "wieżyczki”. Ale po kolei. Do podstawy dokleiłem mały szkielet z wnękami na wizjery i górną płytę. Poszycie boczne składa się z trzech elementów, które są "powyginane" w różne strony.
Oklejona wieżyczka i pozostałe jej elementy. Udało się ją okleić bez konieczności szpachlowania, glutowania i szlifowania.
I cała wieżyczka z włazem i peryskopem:
Michał