*[Relacja/Czołg] Type 94 Te-Ke by ZŁO Squad

Zakończone relacje i galerie gotowych modeli.

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

Awatar użytkownika
Slaizer
Posty: 130
Rejestracja: ndz lut 10 2008, 13:50
Lokalizacja: Otmuchów

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Slaizer »

Piękny model :)

A na szóstym zdjęciu, pod siatką osłaniającą tłumik widać jaki był naturalny kolor wycinanki :)

Pozdrawiam i gratuluje tej perełki ;-)
W budowie:
Christie 1921, HMS Victory, MM Chwilowa przerwa
Skończone:
Budynek bliźniaczy, 4TP (PZInż.140) MM
Awatar użytkownika
Rutek63
Posty: 756
Rejestracja: pn paź 25 2004, 20:03
Lokalizacja: Scarsdale, NY
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Rutek63 »

Trudno jest mi ostatnio znaleźć nawet odrobinę wolnego czasu na hobby i sprawy z nim związane, dlatego tylko w skrócie kilka słów.

Na początek stwierdzenie: Nie wykluczam, że sytuacja jaką pokazałeś mogła zaistnieć. Tankietka wyciągnięta prosto z frontu walk z błotnistej mazi mogłaby załóżmy tak wyglądać. Napisałeś jednak, że:
Na fotkach to słabo widać, ale plan był taki: błoto ma być wilgotne i tylko w paru miejscach, głównie wyżej suche, jaśniejsze. I mniej więcej tak wyszło.

Moim zdaniem w obu seriach zdjęć widać to bardzo słabo. Kolor mokrego błota nawet jeżeli taki istniał, to na modelu przypomina bardziej czekoladę, albo tak jak skomentował Toff – rdzę. Różnica między mokrym a suchym błotem, jak wynika z moich obserwacji, jest kolosalna a kolory mają bardziej brudny, mniej intensywny odcień. Coś jak na zdjęciu poniżej.

Obrazek
Następna moim zdaniem niezgodność to fakt, że na układzie jezdnym wciąż widać kolory kamuflażu. Przy ilości błota jaką proponujesz na wannie, cały dół moim zdaniem, powinien być tym błotem pokryty. Uwzględniając jedynie różnicę w odcieniu między suchym a mokrym kolorem błota. Na ostatnim zdjęciu które prezentujesz, widać na dolnej części modelu różne kolory błota plus prześwitujące wszystkie kolory kamuflażu. To w efekcie daje niesamowitą kakofonię kolorów. Wygląda to co prawda atrakcyjnie, ale nie pokrywa się z szaro burą rzeczywistością. Taką jak np. na zdjęciu poniżej:

Obrazek Obrazek Obrazek
Gdybym miał wybierać techniki służące do brudzenia modelu błotem w takiej ilości, to podejrzewam, że na początek zdecydowałbym się na pokrycie całego dołu jednym kolorem suchego kurzu/ błota. Tak jak tutaj na pierwszym zdjęciu tylko mocniej
http://www.migproductions.com/minisite/ ... rains2.htm
Na tak przygotowane podłoże nakładałbym mokre błoto w ciemnym, mokrym kolorze. Takie podejście dałoby bardziej czysty zrozumiały obraz. Tyle na temat dołu.

Jeżeli miałbym wybrać tylko jeden efekt, który przeszkadza mi najbardziej, to zdecydowanie byłyby to ciemne obwódki na zewnątrz niektórych zawiasów i wystających części na górze modelu, a zwłaszcza na wierzy. Rozumiem, że takie malowanie ma imitować zbieranie się w tych miejscach błota/kurzu/brudu, który z tych zakamarków jest w maszynie zazwyczaj najtrudniejszy do usunięcia.
Na piątym zdjęciu od góry widać to szczególnie dotkliwie. Jeżeli na modelu masz zaschnięte błoto, to rozumiem, że im wyżej tym bardziej suche, a tym samym bardziej jasne. Na górnej części modelu widziałbym zdecydowanie bardziej taki efekt:

Obrazek
Jeżeli chodzi o zacieki, to zdjęcie poniżej pokazuje coś co próbowałbym naśladować na pionowych płytach.

Obrazek
Pokusiłbym się również o próbę uzyskania efektu wyblaknięcia kolorów tam gdzie narażone były na działanie słońca i przykurzenie całości w stylu jak poniżej.

Obrazek
U Ciebie to zabrudzenie jest zbyt równomierne, zbyt ciemne i zbyt ładne w porównaniu z rzeczywistością.

Piszesz że nie wzorujesz się na innych modelach. Ja uważam że czasami jednak warto. To np co zrobił QŃ z PzKpfw, czy to co robi Bigtank, jest uważam warte naśladowania.

Można by jeszcze napisać ten przysłowiowy milion słów, tylko że nie bardzo jest czas. Wszystkie zdjęcia które wstawiłem tutaj pochodzą ze strony:
http://www.primeportal.net/the_battlefield_armor.htm
http://www.primeportal.net/the_battlefield.htm

Jest tam setki zdjęć, jest się na czym wzorować.

Żeby wszystko było jasne, to dodam, że nie próbuję nawet w najmniejszym stopniu uzurpować się na speca od malowania modeli, czy na krytyka modelarstwa. Piszę jedynie to co spostrzegam i co mój osobisty gust akceptuje a co odrzuca.

Pozdrawiam
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Awatar użytkownika
Sicore
Posty: 1266
Rejestracja: wt gru 16 2003, 9:59
Lokalizacja: FRA/LUZ
x 41

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Sicore »

Ufff.... Długi, ale bardzo merytoryczny post.
Parę z tych uwag spróbuję w następnym modelu wykorzystać, ale nie wszystkie. Może po kolei by miało to jakiś sens.

Co do koloru, to nikt nie powie, że takiego błota nie ma. Jak pisałem, pigment się nazywa Vietnam Earth, czyli raczej powinien pasować do rejonu. A że wygląda dla niektórych, jak czekolada...
Jak rdza by wyglądał Brasil Earth. Fakt, że mała jest różnica pomiędzy suchym, a mokrym. Mam tylko jeden pigment, cała zabawa była eksperymentem. Powiedzmy, że nie jest to suche, tylko podsycha.

Ta tankietka, raczej była powolnym pojazdem, więc nie zachlapywała się błotem po dach.

Ciemne obwódki, to przecież wash, konieczny by uwypuklić detale. Zwłaszcza w tak kolorowym modelu, gdzie wszystko się zlewało.
I nie mogę się nie zgodzić z tym, że pod błotnikami kamo nie powinno być widoczne, następnym razem nie będzie.

Ten róg pojazdu, wygląda, jak oczyszczony szczotą z błota, tak nie będę robił. Te mokre zacieki na zakurzonym boku też średnio mi podchodzą.

Jakieś wyblaknięcia i przebarwienia staram się robić techniką rainsów. Ale w tak małym i zdetalizowanym modelu, nie jest łatwo.

Przy moim tempie produkcji pojazdów, rozwijanie brudzenia trochę potrwa. Ale chyba z modelu na model, jest coraz ciekawiej. Najważniejsze, że nie jest to już goły i czysty modelik z papieru.
Plastikowcy mają łatwiej, sklejanie to drobiazg, a cały efekt to brudzenie.
W kartonie, po zbudowaniu w kilka miesięcy modelu, już czasem chce się go po prostu skończyć, a nie bawić się kolejne tygodnie w brudzenie.

Też się rozpisałem, ale w końcu mam wolny wieczór. U mnie też totalny brak czasu i przez najbliższe miesiące chyba nici z klejenia. Sama myśl o szukaniu frajera, co położy mi 500m2 gładzi i o malowaniu tego mnie osłabia... A jeszcze trzeba wybrać terakotę do kuchni...
ZŁO SQUAD

Samuraj nie ma celu, tylko drogę.
Ki-61 . I-16 typ10 . MS.406 C1 . Bf-109D
Awatar użytkownika
Kwiatek
Posty: 24
Rejestracja: pt mar 07 2003, 12:39
Lokalizacja: Gliwice

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kwiatek »

Sicore pisze:Plastikowcy mają łatwiej, sklejanie to drobiazg, a cały efekt to brudzenie.
W kartonie, po zbudowaniu w kilka miesięcy modelu, już czasem chce się go po prostu skończyć, a nie bawić się kolejne tygodnie w brudzenie
Albo inaczej - czasami człowiek się boi, że X miesięcy pracy może zniweczyć przez kilka ruchów pędzlem czy innymi wynalazkami.
Ukończone: T-40, Przodek
Robione: T-26, Monitor "Warszawa"
Awatar użytkownika
Przemek W.
Posty: 360
Rejestracja: wt sie 31 2004, 11:02
Lokalizacja: Nysa
x 7

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Przemek W. »

Heh...też mi się kiedyś wydawało że plastikowcy mają łatwiej...

Po tej relacji zmieniłem zdanie StuG III

Pozdrawiam !
ODPOWIEDZ