*[Relacja/Kolej] Precyzyjny parowóz towarowy Ty2 -Dodatek
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witam
Byłem w niedzielę na konkursie w Inowrocławiu i podziwiałem Pana dzieło. Kręciłem się koło niego dobre dwie godziny i miałem nawet przyjemność z Panem rozmawiać. Model naprawdę super cacko. Nie widziałem jeszcze tak dokładnie i wiernie odwzorowanego modelu, nie tylko parowozu. Ten puchar naprawdę zasłużenie.
Od paru lat śledzę Pana relacje, ale do tej pory byłem tylko obserwatorem. Dzisiaj zapisałem się do tego forum i mam nadzieję, że też kiedyś pokażę swoje klejone lokomotywy. Chciałbym kiedyś, choć w połowie, dojść do Pańskiego poziomu. Pozdrawiam i czekam na następną relację.
Patryk N.
Byłem w niedzielę na konkursie w Inowrocławiu i podziwiałem Pana dzieło. Kręciłem się koło niego dobre dwie godziny i miałem nawet przyjemność z Panem rozmawiać. Model naprawdę super cacko. Nie widziałem jeszcze tak dokładnie i wiernie odwzorowanego modelu, nie tylko parowozu. Ten puchar naprawdę zasłużenie.
Od paru lat śledzę Pana relacje, ale do tej pory byłem tylko obserwatorem. Dzisiaj zapisałem się do tego forum i mam nadzieję, że też kiedyś pokażę swoje klejone lokomotywy. Chciałbym kiedyś, choć w połowie, dojść do Pańskiego poziomu. Pozdrawiam i czekam na następną relację.
Patryk N.
- Precyzyjny
- Posty: 538
- Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
- Lokalizacja: Polska
- x 25
Witam
Dziękuję Kolegom za gratulacje, Patrykus dlaczego tylko "choć w połowie" ? Staraj się dorównać, to nie wstyd, a jak konkurencja będzie wymagająca, to i ja skorzystam, bo będę musiał jeszcze wyżej postawić sobie poprzeczkę.
Przeprowadzka i urządzanie mieszkania dobiegło końca. Ostatnią rzeczą jaką zrobiłem, przed zabraniem się za nowy model, było przymocowanie mojej skromnej kolekcji modeli do ściany. Chciałem, by mocowanie gablotek z modelami było jak najmniej rzucające się w oczy. Kombinowałem i wykombinowałem coś takiego.
Najpierw z warstw tektury 1,5 mm wyciąłem takie prostokąty i skleiłem je ze sobą. Następnie nasączyłem cyjanoakrylem i oszlifowałem - wyszły z tego prawie deseczki. Tak przygotowane wsporniki pomalowałem farbą, którą została pomalowana ściana, i przymocowałem wsporniki do ściany.
Najpierw zrobiłem tygodniową próbę wytrzymałości zaczepiając do każdego wspornika obciążenie w postaci małego akumalatora ważącego 4 kg. Tego zdjęcia nie mam, ale pewnie możecie sobie to wyobrazić.
Później odważyłem się postawić moje modele, najpierw bez oszklenia, a potem z pełnym obciążeniem.
Takie rozwiązanie można zastosować do większości modeli poza dużymi modelami samolotów i architektury. Wszelkie pojazdy i pływadła można w ten sposób wyeksponować. Bo przecież zamiast torów może być goła deska, na której poustawiane są modele. Te otwory we wspornikach miały być na kołeczki, które wchodziłyby od spodu w otwory w podstawach, żeby całość się zablokowała i nie przesuwała. Ale ostatecznie zrezygnowałem z tego, bo modele z gablotkami ważą przeciętnie 8-10 kg i trzeba sporej siły by je ruszyć.
Jak widzicie po przeprowadzce powiększyłem swoją modelarską przestrzeń. Już nie będę musiał "gnieździć się" na małym stoliczku. A do wyświetlania zdjęć, z których kopiuję modele, będzie mi służył ekran 22", a nie 2,5" jak to kiedyś bywało. Stara fotka dla przypomnienia.
Px29 wyciągnięty na stół - nadeszła jego kolej.
PS. Minął tydzień od zamocowania wsporników - modele nadal wiszą, gdzie tkwi tajemnica ?
Dziękuję Kolegom za gratulacje, Patrykus dlaczego tylko "choć w połowie" ? Staraj się dorównać, to nie wstyd, a jak konkurencja będzie wymagająca, to i ja skorzystam, bo będę musiał jeszcze wyżej postawić sobie poprzeczkę.
Przeprowadzka i urządzanie mieszkania dobiegło końca. Ostatnią rzeczą jaką zrobiłem, przed zabraniem się za nowy model, było przymocowanie mojej skromnej kolekcji modeli do ściany. Chciałem, by mocowanie gablotek z modelami było jak najmniej rzucające się w oczy. Kombinowałem i wykombinowałem coś takiego.
Najpierw z warstw tektury 1,5 mm wyciąłem takie prostokąty i skleiłem je ze sobą. Następnie nasączyłem cyjanoakrylem i oszlifowałem - wyszły z tego prawie deseczki. Tak przygotowane wsporniki pomalowałem farbą, którą została pomalowana ściana, i przymocowałem wsporniki do ściany.
Najpierw zrobiłem tygodniową próbę wytrzymałości zaczepiając do każdego wspornika obciążenie w postaci małego akumalatora ważącego 4 kg. Tego zdjęcia nie mam, ale pewnie możecie sobie to wyobrazić.
Później odważyłem się postawić moje modele, najpierw bez oszklenia, a potem z pełnym obciążeniem.
Takie rozwiązanie można zastosować do większości modeli poza dużymi modelami samolotów i architektury. Wszelkie pojazdy i pływadła można w ten sposób wyeksponować. Bo przecież zamiast torów może być goła deska, na której poustawiane są modele. Te otwory we wspornikach miały być na kołeczki, które wchodziłyby od spodu w otwory w podstawach, żeby całość się zablokowała i nie przesuwała. Ale ostatecznie zrezygnowałem z tego, bo modele z gablotkami ważą przeciętnie 8-10 kg i trzeba sporej siły by je ruszyć.
Jak widzicie po przeprowadzce powiększyłem swoją modelarską przestrzeń. Już nie będę musiał "gnieździć się" na małym stoliczku. A do wyświetlania zdjęć, z których kopiuję modele, będzie mi służył ekran 22", a nie 2,5" jak to kiedyś bywało. Stara fotka dla przypomnienia.
Px29 wyciągnięty na stół - nadeszła jego kolej.
PS. Minął tydzień od zamocowania wsporników - modele nadal wiszą, gdzie tkwi tajemnica ?
Pozdrawiam
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Witaj
Gdybym ja to robił, to w ścianie zamocowałbym pręty stalowe (po dwa), na które nałożyłbym te "śliczne" osłonki pełniące moim zdaniem tylko funkcję dekoracyjną. Ale robiłeś to Ty, więc może wymyśliłeś całkiem coś innego. Prezentuje się super.
Pozdrawiam
Gdybym ja to robił, to w ścianie zamocowałbym pręty stalowe (po dwa), na które nałożyłbym te "śliczne" osłonki pełniące moim zdaniem tylko funkcję dekoracyjną. Ale robiłeś to Ty, więc może wymyśliłeś całkiem coś innego. Prezentuje się super.
Pozdrawiam
Ol49;Cid21;Od2;Px48;Coalbrookdale Loc. - R. Trevithicka; Tyn6 - modele ukończone.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
- Precyzyjny
- Posty: 538
- Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
- Lokalizacja: Polska
- x 25
Witam
Pora wyjawić "tajemnicę" wytrzymałości wsporników. Niektórzy słusznie domyślali się, że w środku wsadzony jest jakiś pręt. A konkretnie kołek rozporowy z wystającym trzpieniem, który w budowlance służy do montowania parapetów. Papierowy wspornik jest faktycznie tylko nakładką-dekoracją, bez której też by się wszystko trzymało. Wystający trzpień jest w przekroju sześciokątny, dzięki czemu ciasno włożona kartonowa nakładka nie obraca się. Dlaczego wspornik z kartonu ? Bo jest łatwy w obróbce i nie potrzeba żadnej piły lub wiertarki.
Gdyby kartonowe wsporniki były przyklejone do ściany bez wewnętrznego wzmocnienia, to nawet gdyby znalazł się super klej, który by wytrzymał takie obciążenie, to zapewne odpadłaby farba, którą jest pomalowana ściana.
PS. Niki, prawie się nie myliłeś w swojej odpowiedzi, dwa pręty w jednym wsporniku nie są potrzebne, jeden wytrzymuje obciążenie ponad 100 kg.
Pora wyjawić "tajemnicę" wytrzymałości wsporników. Niektórzy słusznie domyślali się, że w środku wsadzony jest jakiś pręt. A konkretnie kołek rozporowy z wystającym trzpieniem, który w budowlance służy do montowania parapetów. Papierowy wspornik jest faktycznie tylko nakładką-dekoracją, bez której też by się wszystko trzymało. Wystający trzpień jest w przekroju sześciokątny, dzięki czemu ciasno włożona kartonowa nakładka nie obraca się. Dlaczego wspornik z kartonu ? Bo jest łatwy w obróbce i nie potrzeba żadnej piły lub wiertarki.
Gdyby kartonowe wsporniki były przyklejone do ściany bez wewnętrznego wzmocnienia, to nawet gdyby znalazł się super klej, który by wytrzymał takie obciążenie, to zapewne odpadłaby farba, którą jest pomalowana ściana.
PS. Niki, prawie się nie myliłeś w swojej odpowiedzi, dwa pręty w jednym wsporniku nie są potrzebne, jeden wytrzymuje obciążenie ponad 100 kg.
Pozdrawiam
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
- Precyzyjny
- Posty: 538
- Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
- Lokalizacja: Polska
- x 25
Witam
Dzisiaj wpis podsumowujący mój udział w różnych imprezach modelarskich. Może nie wszystkim się to spodoba, że znowu się chwalę, ale dla mnie był to kawałek życia. Od września do czerwca pojeździłem po kraju ze swoim modelem Ty2. Brałem udział w konkursach zorganizowanych w: Porąbce, Lublinie, Gdańsku, Warszawie, Poznaniu, Inowrocławiu, Wschowie, Radomiu, Wrocławiu i w Bielsku-Białej. Łącznie przejechałem z modelem około 8300 kilometrów.
Model we wszystkich zawodach zajął I miejsce w klasie, w której startował. Na 8 konkursach został wyróżniony pucharami, w większości przypadków były to główne nagrody konkursu tzw. GRAND PRIX.
Jak widać na zdjęciu wielkość pucharów była różna, czasami małe, jak te z Lublina i z Radomia, po gigantyczne jak z Porąbki i ze Wschowy. Oczywiście nie liczy się tu wielkość pucharu, tylko wspomnienie udanych imprez, możliwość zaprezentowania modelu zwiedzającym oraz docenienie mojej pracy przez sędziów. Dziękuję wszystkim osobom, które miałem przyjemność poznać i porozmawiać.
Przez najbliższy rok raczej mnie na wystawach nie zobaczycie, może tylko w Gdańsku. Teraz pracuję nad następnym modelem parowozu wąskotorowego Px29. Na razie są to prace projektowe na komputerze, jak coś już faktycznie skleję, to rozpocznę swoją następną relację.
Dzisiaj wpis podsumowujący mój udział w różnych imprezach modelarskich. Może nie wszystkim się to spodoba, że znowu się chwalę, ale dla mnie był to kawałek życia. Od września do czerwca pojeździłem po kraju ze swoim modelem Ty2. Brałem udział w konkursach zorganizowanych w: Porąbce, Lublinie, Gdańsku, Warszawie, Poznaniu, Inowrocławiu, Wschowie, Radomiu, Wrocławiu i w Bielsku-Białej. Łącznie przejechałem z modelem około 8300 kilometrów.
Model we wszystkich zawodach zajął I miejsce w klasie, w której startował. Na 8 konkursach został wyróżniony pucharami, w większości przypadków były to główne nagrody konkursu tzw. GRAND PRIX.
Jak widać na zdjęciu wielkość pucharów była różna, czasami małe, jak te z Lublina i z Radomia, po gigantyczne jak z Porąbki i ze Wschowy. Oczywiście nie liczy się tu wielkość pucharu, tylko wspomnienie udanych imprez, możliwość zaprezentowania modelu zwiedzającym oraz docenienie mojej pracy przez sędziów. Dziękuję wszystkim osobom, które miałem przyjemność poznać i porozmawiać.
Przez najbliższy rok raczej mnie na wystawach nie zobaczycie, może tylko w Gdańsku. Teraz pracuję nad następnym modelem parowozu wąskotorowego Px29. Na razie są to prace projektowe na komputerze, jak coś już faktycznie skleję, to rozpocznę swoją następną relację.
Pozdrawiam
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *