Jeżeli tak jest to dramat .Na tą, zupełnie naturalną fascynację nakłada się obowiązujący przez 50 lat absolutny zakaz publikowania materiałów o Wehrmachcie.
Ja daleki jestem od posądzania o FASCYNACJĘ 'Niemcami' każdego, kto zbuduje Bf-a. A jeszcze dalszy od próby odwodzenia kogoś od budowy niemieckiego modelu, czy nawet latania po polu ze znaczkami SS (choć chciałbym by w grupach rekonstrukcyjnych podział ról dokonywał się jak w dziecinnych czasach, kiedy to samiec alfa zostawał Jankiem, a najmniejszy i najsłabszy osobnik musiał szczekać jako Szarik; przy czym myślę o wersji, gdzie wszyscy chcą być Polakami:mrgreen: ). Jednak wydaje mi się, że warto jest wziąć pod uwagę znaczenie przekazu jaki niesie ze sobą prezentacja takich modeli czy zainteresowań w przestrzeni publicznej. Twierdzenie, że on nie istnieje to chowanie głowy pod poduszkę. Z drugiej strony rezygnacja z takiego modelu tylko dla zasady to pójście na łatwiznę.
Według mnie nie trzeba wiele - wystarczy chwila refleksji, a reszta sama się wtedy ułoży.
Też by mi się podobało, gdyby patriotyzm uwolnił się jakimś cudem z aren sportowych i dotarł do świata modelarskiego, chociaż w takim stopniu by 'nasi' zdobyli widoczną przewagę ilościową. Na ostatnim IPMS w USA nie było niczym dziwnym, gdy przy modelu takiego Zero pojawiała się tabliczka w stylu: 'to ten samolot sprawił nam Pearl Harbor'. Pewnie, że wszędzie buduje się modele wszelkich nacji. Ale fajnie jest kiedy w UK na wystawie dominuje RAF. I swoją drogą, fajnie jest też, kiedy na wystawie w Niemczech swastyki zasłonięte są kapturkami. Akurat im nie zaszkodzi takie małe przypomnienie.