[Relacja] PWS-50 CardPlane
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witam ponownie
Oj ZŁO SQUAD zaczął się przyglądać a ja tu kichę zaraz pokażę.
Najpierw o sklejkach z kalki. Właśnie tak sobie wykombinowałem, że lepiej jak będą miękkie, bo elementy, które do nich przyklejam są zaokrąglone od samej krawędzi. Sztywniejsze musiałbym lekko giąć, a one wąskie muszą być. To akurat nieźle mi się sprawdziło. Dalej już różowo nie jest. ale może zdjęcia:
Poszycie przed kabiną pilotów musiałem trochę na chama dociągnąć, żeby mi się zeszło na styk z burtami. To niestety widać i to chyba w realu bardziej niż na zdjęciach (których nie obrabiam poza korektą ekspozycji i delikatnym wyostrzeniem). Niestety mści się tu dobór tekturki na wręgi. Ta, którą użyłem jest cholernie trudno obrabialna, a na dodatek wręg niczym nie nasączyłem. Nie spodziewałem się, że w trakcie klejenia będzie trzeba coś doszlifować. Mam bardzo fajna tekturę, którą elegancko się szlifuje, ale bałem się użyć 1 mm zamiast zalecanej 0,75 - 0,9. Teraz wiem, że niepotrzebnie.
Model ma kanciaste kształty i pojawiły mi się otarcia na rogach zwłaszcza od spodu. Mogłem zaimpregnować arkusze, ale nigdy dotąd tego nie robiłem. Zanim zacznę dalsze prace muszę polakierować wstępnie kadłub, bo jak tak dalej pójdzie, to będzie wyglądał okropnie.
Prowadzenie relacji to zupełnie inny wymiar modelarstwa. Co za emocje! I niesamowita motywacja. Daje mi to ogromna frajdę.
Nie wiem, jak w tygodniu będzie z czasem - wiadomo: rodzina, praca też rzeczy ważne, ale w następny weekend na pewno ciąg dalszy nastąpi.
Pozdrawiam kolegów i do zobaczenia.
Oj ZŁO SQUAD zaczął się przyglądać a ja tu kichę zaraz pokażę.
Najpierw o sklejkach z kalki. Właśnie tak sobie wykombinowałem, że lepiej jak będą miękkie, bo elementy, które do nich przyklejam są zaokrąglone od samej krawędzi. Sztywniejsze musiałbym lekko giąć, a one wąskie muszą być. To akurat nieźle mi się sprawdziło. Dalej już różowo nie jest. ale może zdjęcia:
Poszycie przed kabiną pilotów musiałem trochę na chama dociągnąć, żeby mi się zeszło na styk z burtami. To niestety widać i to chyba w realu bardziej niż na zdjęciach (których nie obrabiam poza korektą ekspozycji i delikatnym wyostrzeniem). Niestety mści się tu dobór tekturki na wręgi. Ta, którą użyłem jest cholernie trudno obrabialna, a na dodatek wręg niczym nie nasączyłem. Nie spodziewałem się, że w trakcie klejenia będzie trzeba coś doszlifować. Mam bardzo fajna tekturę, którą elegancko się szlifuje, ale bałem się użyć 1 mm zamiast zalecanej 0,75 - 0,9. Teraz wiem, że niepotrzebnie.
Model ma kanciaste kształty i pojawiły mi się otarcia na rogach zwłaszcza od spodu. Mogłem zaimpregnować arkusze, ale nigdy dotąd tego nie robiłem. Zanim zacznę dalsze prace muszę polakierować wstępnie kadłub, bo jak tak dalej pójdzie, to będzie wyglądał okropnie.
Prowadzenie relacji to zupełnie inny wymiar modelarstwa. Co za emocje! I niesamowita motywacja. Daje mi to ogromna frajdę.
Nie wiem, jak w tygodniu będzie z czasem - wiadomo: rodzina, praca też rzeczy ważne, ale w następny weekend na pewno ciąg dalszy nastąpi.
Pozdrawiam kolegów i do zobaczenia.
Takie ścinanie warto spróbować zrobić żyletką - świeża jest naprawdę ostra i może zaskoczyć łatwością obróbki nawet twardego kartonu - trzeba tylko ścinać cieniutkie strużynki.
Warto też czasem ściąć delikatnie pod skosem krawędzie takiej doklejanej części - można wtedy uzyskać b. cienką linię łączenia. I ogólnie warto tak długo formować część żeby bez kleju sama leżała na swoim miejscu - wtedy wystarczy minimalna ilość kleju i efekt jest doskonały.
Może spróbuj jeszcze raz skleić tą osłonę - efekt jest na razie taki sobie a rzeczywiście wystarczy tylko dodrukować.
Warto też czasem ściąć delikatnie pod skosem krawędzie takiej doklejanej części - można wtedy uzyskać b. cienką linię łączenia. I ogólnie warto tak długo formować część żeby bez kleju sama leżała na swoim miejscu - wtedy wystarczy minimalna ilość kleju i efekt jest doskonały.
Może spróbuj jeszcze raz skleić tą osłonę - efekt jest na razie taki sobie a rzeczywiście wystarczy tylko dodrukować.
Ostatnio zmieniony pn sty 04 2010, 11:00 przez lehcyfer, łącznie zmieniany 1 raz.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- Szydercza Gała
- Posty: 2327
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 169
Ostoja nie wypaczaj CZŁOWIEKOWI dobrych pomysłów, to że Ty nie chcesz się uczyć na własnych błędach to Twoja sprawa.
Novap przy takich elementach jak ta osłona ważne jest ukształtowanie elementów, o czym pisał juz Lahcyfer. Najłatwiej jest to zrobić kładąc taki element na czymś miękkim ( dłoń na przykład ) i wyoblić przez naciskanie z jednoczesnym obracaniem walcem o odpowiedniej średnicy ( pędzelek, długopis, gruby drut, co Ci tam w rękę wpadnie ). Zaletą tej metody jest to że uzyskany łuk jest taki sam na całej długości zagięcia, a nie tak jak Tobie wyszło że na wręgach jest "spłaszczony" a pomiędzy nimi bardziej "wypukły" ( zapewne efekt niedokładnego ukształtowania i dociągania do kształtu wręgi klejem )
Można sobie pomagać w takich sytuacjach poprzez zwilżanie elementu kształtowanego ( można ślinić , albo użyć osławionego BCG do tego i niewielu innych rzeczy się nadaje )
Novap przy takich elementach jak ta osłona ważne jest ukształtowanie elementów, o czym pisał juz Lahcyfer. Najłatwiej jest to zrobić kładąc taki element na czymś miękkim ( dłoń na przykład ) i wyoblić przez naciskanie z jednoczesnym obracaniem walcem o odpowiedniej średnicy ( pędzelek, długopis, gruby drut, co Ci tam w rękę wpadnie ). Zaletą tej metody jest to że uzyskany łuk jest taki sam na całej długości zagięcia, a nie tak jak Tobie wyszło że na wręgach jest "spłaszczony" a pomiędzy nimi bardziej "wypukły" ( zapewne efekt niedokładnego ukształtowania i dociągania do kształtu wręgi klejem )
Można sobie pomagać w takich sytuacjach poprzez zwilżanie elementu kształtowanego ( można ślinić , albo użyć osławionego BCG do tego i niewielu innych rzeczy się nadaje )
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
To złudzenie. Osłona silnika jest "cieniowana" - kolor wydruku ma imitować blachę. Element był nieźle ukształtowany. Znam i stosuję metody o których piszesz. Bardziej rażą mnie "wyświechtane" brzegi i lekkie odkształcenia w dolnych tylnych narożnikach części tuż przy wrędze 4.Szydercza Gała pisze:Tobie wyszło że na wręgach jest "spłaszczony" a pomiędzy nimi bardziej "wypukły"
Od niedzieli nie spojrzałem na model, więc nie podjąłem jeszcze decyzji co dalej.
Witam kolegów ponownie
Wyciągnąłem dziś PWS-a z pudełka, przyjrzałem mu się ponownie i decyzja zapadła. Zaczynam od początku. Co prawda wygląd nie odrzucił mnie, ani nie wywołał odruchów wymiotnych, ale stwierdziłem, ze nie o to mi chodzi. Przyznaję się bez bicia, że podszedłem do tego pięknego samolotu bez należytej atencji.
Po wydrukowaniu nowych arkuszy pomierzyłem sobie szerokość podłogi i wysokość burt w miejscach wklejania wręg oraz długość kabiny. Pozwoliło mi to zorientować się czy i które wręgi będą wymagały skośnego zeszlifowania krawędzi oraz określić dokładne położenie wręg stanowiących przednią i tylną ściankę kabiny. Przyniosłem sobie z pracy fajną tekturkę z kalendarza o grubości 0,75 mm i fajnej strukturze. Podkleiłem i wyciąłem wręgi, wyciąłem też burty i dno kadłuba. Krawędzie wręg nasączyłem rozcieńczonym lakierem nitro. Tym samym specyfikiem zaimpregnowałem części poszycia. Nie impregnuję całych arkuszy, ale wstępnie wycięte części i tylko po zadrukowanej stronie. Mam nadzieję, że pozwoli mi to uniknąć otarć.
Fotka tylko jedna, bo niewiele dziś powstało, ale przecież nie o tempo relacji mi chodzi:
Pozdrawiam i do zobaczenia!
Wyciągnąłem dziś PWS-a z pudełka, przyjrzałem mu się ponownie i decyzja zapadła. Zaczynam od początku. Co prawda wygląd nie odrzucił mnie, ani nie wywołał odruchów wymiotnych, ale stwierdziłem, ze nie o to mi chodzi. Przyznaję się bez bicia, że podszedłem do tego pięknego samolotu bez należytej atencji.
Po wydrukowaniu nowych arkuszy pomierzyłem sobie szerokość podłogi i wysokość burt w miejscach wklejania wręg oraz długość kabiny. Pozwoliło mi to zorientować się czy i które wręgi będą wymagały skośnego zeszlifowania krawędzi oraz określić dokładne położenie wręg stanowiących przednią i tylną ściankę kabiny. Przyniosłem sobie z pracy fajną tekturkę z kalendarza o grubości 0,75 mm i fajnej strukturze. Podkleiłem i wyciąłem wręgi, wyciąłem też burty i dno kadłuba. Krawędzie wręg nasączyłem rozcieńczonym lakierem nitro. Tym samym specyfikiem zaimpregnowałem części poszycia. Nie impregnuję całych arkuszy, ale wstępnie wycięte części i tylko po zadrukowanej stronie. Mam nadzieję, że pozwoli mi to uniknąć otarć.
Fotka tylko jedna, bo niewiele dziś powstało, ale przecież nie o tempo relacji mi chodzi:
Pozdrawiam i do zobaczenia!
Witam kolegów ponownie
Oj, działo się, działo!
W drugim podejściu nie spodobał mi się kadłub - dno i burty... wydawało mi sie, że jest gorzej niż za pierwszym razem, więc zacząłem od początku po raz trzeci Tym razem postanowiłem nie sklejać od razu całej "skrzynki" kadłuba, tylko sklejać kolejno krawędzie od dziobu ku tyłowi wklejając kolejno wręgi oraz po drodze gotową kabinę jako całość:
Niestety, gdy doszedłem do ogona okazało się, że kadłub skręcił mi się lekuchno wzdłuż osi. Nie jestem pewien skąd wzięło się to zwichrowanie. To raptem kilka wręg wklejanych między prostopadłe, płaskie ściany kadłuba. Być może wszystko zaczęło się stąd, że po dość mocnym potraktowaniu poszycia rozcieńczonym nitro elementy lekko się wypaczyły. Dałem jednorazowo dość dużo tego i widocznie nie wszystko wsiąkło w karton, a to co zostało na powierzchni skurczyło się w miarę odparowania rozpuszczalnika. W tej sytuacji postanowiłem obejrzeć jeszcze raz kadłub w wersji 2.0 Tym razem wydał mi sie całkiem niezły i nie gorszy niż wersja 1.0 więc postanowiłem do niego wrócić. Oto efekty:
Fotele w wersji 2:
[/img]
Kabinę udało się wyciąć z wersji 2.0 i wykorzystać ponownie:
I tak doszedłem wreszcie do elementu, na którym poległem za pierwszym razem. Tym razem wyszło tak:
To po ukształtowaniu, a po przyklejeniu wygląda tak:
Moim zdaniem jest lepiej, niż w wersji 1.0 (po prawej) i choć wiem, że można to zrobić lepiej, to jednak nie zamierzam (na razie zaczynać po raz czwarty
Zaczynanie wszystkiego od początku jest trudne. Podświadomie starałem się jak najszybciej dojść do momentu, w którym przerwałem prace. Stąd pewnie pewien pośpiech i kolejny błąd. Mam nadzieję, że dalej pójdzie już gładko.
Pozdrawiam wszystkich kolegów zaglądających do mnie i idę jeszcze trochę podłubać. Trzeba korzystać z weekendu
Oj, działo się, działo!
W drugim podejściu nie spodobał mi się kadłub - dno i burty... wydawało mi sie, że jest gorzej niż za pierwszym razem, więc zacząłem od początku po raz trzeci Tym razem postanowiłem nie sklejać od razu całej "skrzynki" kadłuba, tylko sklejać kolejno krawędzie od dziobu ku tyłowi wklejając kolejno wręgi oraz po drodze gotową kabinę jako całość:
Niestety, gdy doszedłem do ogona okazało się, że kadłub skręcił mi się lekuchno wzdłuż osi. Nie jestem pewien skąd wzięło się to zwichrowanie. To raptem kilka wręg wklejanych między prostopadłe, płaskie ściany kadłuba. Być może wszystko zaczęło się stąd, że po dość mocnym potraktowaniu poszycia rozcieńczonym nitro elementy lekko się wypaczyły. Dałem jednorazowo dość dużo tego i widocznie nie wszystko wsiąkło w karton, a to co zostało na powierzchni skurczyło się w miarę odparowania rozpuszczalnika. W tej sytuacji postanowiłem obejrzeć jeszcze raz kadłub w wersji 2.0 Tym razem wydał mi sie całkiem niezły i nie gorszy niż wersja 1.0 więc postanowiłem do niego wrócić. Oto efekty:
Fotele w wersji 2:
[/img]
Kabinę udało się wyciąć z wersji 2.0 i wykorzystać ponownie:
I tak doszedłem wreszcie do elementu, na którym poległem za pierwszym razem. Tym razem wyszło tak:
To po ukształtowaniu, a po przyklejeniu wygląda tak:
Moim zdaniem jest lepiej, niż w wersji 1.0 (po prawej) i choć wiem, że można to zrobić lepiej, to jednak nie zamierzam (na razie zaczynać po raz czwarty
Zaczynanie wszystkiego od początku jest trudne. Podświadomie starałem się jak najszybciej dojść do momentu, w którym przerwałem prace. Stąd pewnie pewien pośpiech i kolejny błąd. Mam nadzieję, że dalej pójdzie już gładko.
Pozdrawiam wszystkich kolegów zaglądających do mnie i idę jeszcze trochę podłubać. Trzeba korzystać z weekendu