Ju 87G STUKA KANONENVOGEL 1/32
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Ju 87G STUKA KANONENVOGEL 1/32
Po piętnastu latach przerwy powracam do pierwszej "miłości" i od razu związek zagrożony rozwodem. Nieznajomość spraw aktualnych w świecie modelarstwa i porażka.
Dwa lata temu kupiłem model jak w temacie. Skleiłem na surowo z pomalowanym wnętrzem i pilotami. Odstawiłem do czasów teraźniejszych z przyczyn czasowych. Niedawno zabrałem się ochoczo za malowanie (niestety pędzelkiem bo aero nie miałem). Po obejrzeniu istnych dzieł sztuki jakimi okazały się prace profesjonalistów wykonane aero, postanowiłem zakupić taki sprzęt (wybór padł na Evolution Harder & Steenbeck, kompresor sam zrobiłem z lodówkowego agregatu), i postanowiłem usunąć już to co pomalowałem pędzlem (farby Valleo). W sklepie kupiłem zmywacz do tych farb i porażka. Wszystko się rozmywa a nie zmywa. Próbowałem również wódki i octu spirytusowego. Najlepsze efekty przynosi pocieranie maczanym w wodzie patyczkiem do uszu i delikatne skrobanie paznokciem, efekt o tyle dobry, że nie pozostawia śladów na tworzywie. Minus to powłoka zalegająca w liniach podziałowych i otwarkach nitowych. Czy ktoś zna dobry sposów na usunięcie suchej warstwy farby akrylowej?
Porobiłem zdjęcie, jednak nie doczytałem się jeszcze jak je wklejać, a przez serwer na "f" z reklamami nie chce. I tu prośba o radę jak to zrobić, tak krok po kroczku...
Pozdrawiam
Dwa lata temu kupiłem model jak w temacie. Skleiłem na surowo z pomalowanym wnętrzem i pilotami. Odstawiłem do czasów teraźniejszych z przyczyn czasowych. Niedawno zabrałem się ochoczo za malowanie (niestety pędzelkiem bo aero nie miałem). Po obejrzeniu istnych dzieł sztuki jakimi okazały się prace profesjonalistów wykonane aero, postanowiłem zakupić taki sprzęt (wybór padł na Evolution Harder & Steenbeck, kompresor sam zrobiłem z lodówkowego agregatu), i postanowiłem usunąć już to co pomalowałem pędzlem (farby Valleo). W sklepie kupiłem zmywacz do tych farb i porażka. Wszystko się rozmywa a nie zmywa. Próbowałem również wódki i octu spirytusowego. Najlepsze efekty przynosi pocieranie maczanym w wodzie patyczkiem do uszu i delikatne skrobanie paznokciem, efekt o tyle dobry, że nie pozostawia śladów na tworzywie. Minus to powłoka zalegająca w liniach podziałowych i otwarkach nitowych. Czy ktoś zna dobry sposów na usunięcie suchej warstwy farby akrylowej?
Porobiłem zdjęcie, jednak nie doczytałem się jeszcze jak je wklejać, a przez serwer na "f" z reklamami nie chce. I tu prośba o radę jak to zrobić, tak krok po kroczku...
Pozdrawiam
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
Spróbuj zmywacza firmy Wamod. Ostatnio wymoczyłem w nim klika części pewnego plastikowego samolotu, które były około 1996 roku pomalowane humbrolami i farba z jednych zeszła a z innych nie ale nie próbowałem tego ścierać tylko pomerdałem trochę w szklance z owym specyfikiem pędzelkiem. Może na twoje akryle akurat się nada.
Dzięki za porady. Poczytałem w necie o krecie. Przeprowadziłem ponownie próbę z Wamodem, tyle że tym razem naniosłem go za pomocą twardej szczoteczki do zębów, lekko pocierałem i prawie od razu spłukałem pod bieżącą lekko ciepłą wodą bez użycia szczoteczki. Nie został nawet ślad po farbie. Zmycie zajęło dosłownie moment, aż się zdziwiłem. Na dużych powierzchniach najlepiej to robić strefami i spłukiwać nie na powierzchnie już oczyszczone
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
Już po problemie, rzeczywiście Wanadol górą. Co do proszku to podobno Dosia Color, tylko nie wiem w jakich proporcjach rozrobić z wodą aby było skuteczne.
Ponieważ model mam jak go fabryka stworzyła, jako zielony listek w kunszcie malowania i wash (czy jak ta tam się nazywa) ad. przygotowania modelu, tzn. uwidocznienia linii podziałowych blach, nitów itp. to co najpierw powinienem zrobić? Położyć farbę podkładową, czy najpierw zalać te linie i czym? I co dalej się z tym robi? Może istnieje w sieci jakiś filmik instruktażowy....
Pozdrawiam
Ponieważ model mam jak go fabryka stworzyła, jako zielony listek w kunszcie malowania i wash (czy jak ta tam się nazywa) ad. przygotowania modelu, tzn. uwidocznienia linii podziałowych blach, nitów itp. to co najpierw powinienem zrobić? Położyć farbę podkładową, czy najpierw zalać te linie i czym? I co dalej się z tym robi? Może istnieje w sieci jakiś filmik instruktażowy....
Pozdrawiam
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
Witam,
Reanimacja zakończona pełnym sukcesem. Jednak aby znowu czegoś nie spaprać, Ju stoi sobie "na golasa" w lamusie i czeka na przypływ doświadczenia w malowaniu areo, które trenuję sobie na eksperymentalnym F4F-4 Wildcat w 1/48, tyle że z chińskiej produkcji by nie było szkoda. Zresztą i tak był zakupiony w tym celu, jako ewentualnie docelowy złom, choć jak do tej pory, moje wypociny przynoszą zaskakujące efekty w malowaniu aero (Evolution sobie kupiłem, gdyż nie stać mnie na chińskie badziewie). Jak na razie nie udało mi się zrobić zacieków na drobnicy (silnik, kokpit, zawieszenie), a i powierzchnie wewnętrzne kadłuba wyszły niemal idealnie, ale to wszystko jest pojęciem względnym
Z drugiej strony, moje pierwsze podejście do położenia aerofrafem Mr. Base White 1000 zakończyło się niepowodzeniem, pomimo że rozcieńczyłem podkład Mr. Color Thinner 1/3 (areo mi się chyba zatykało).
Najpierw próbowałem tym ze sprey'u, ale że nie ma kontroli nad ilością strumienia farby, to porobiłem zacieki.
Może ktoś ma patent na położenie tego podkładu aerografem? Co prawda dzisiaj mam w planach poeksperymentować jeszcze z opóźniaczem, jednak za długo nie mogę, bo to strasznie śmierdzi, a mam małą córeczkę... no i żonę
Dziękuję Ci Marku za odnośnik do Twoich prac. Jeszcze nie raz Wisła skuta lodem zanim osiągnę ten poziom
A dla początkujących, jako punkt odniesienia albo zaczepienia znalazłem coś takiego:
http://www.forum.modelarstwo.org.pl/vie ... hp?t=21788
Pozostaje tylko wypracować sobie swoje techniki, albo wdrożyć coś nowego, że o czymś takim: viewtopic.php?t=10257 już nie wspomnę, więc chwilowo zostanę przy swojej epoce kamienia łupanego
Reanimacja zakończona pełnym sukcesem. Jednak aby znowu czegoś nie spaprać, Ju stoi sobie "na golasa" w lamusie i czeka na przypływ doświadczenia w malowaniu areo, które trenuję sobie na eksperymentalnym F4F-4 Wildcat w 1/48, tyle że z chińskiej produkcji by nie było szkoda. Zresztą i tak był zakupiony w tym celu, jako ewentualnie docelowy złom, choć jak do tej pory, moje wypociny przynoszą zaskakujące efekty w malowaniu aero (Evolution sobie kupiłem, gdyż nie stać mnie na chińskie badziewie). Jak na razie nie udało mi się zrobić zacieków na drobnicy (silnik, kokpit, zawieszenie), a i powierzchnie wewnętrzne kadłuba wyszły niemal idealnie, ale to wszystko jest pojęciem względnym
Z drugiej strony, moje pierwsze podejście do położenia aerofrafem Mr. Base White 1000 zakończyło się niepowodzeniem, pomimo że rozcieńczyłem podkład Mr. Color Thinner 1/3 (areo mi się chyba zatykało).
Najpierw próbowałem tym ze sprey'u, ale że nie ma kontroli nad ilością strumienia farby, to porobiłem zacieki.
Może ktoś ma patent na położenie tego podkładu aerografem? Co prawda dzisiaj mam w planach poeksperymentować jeszcze z opóźniaczem, jednak za długo nie mogę, bo to strasznie śmierdzi, a mam małą córeczkę... no i żonę
Dziękuję Ci Marku za odnośnik do Twoich prac. Jeszcze nie raz Wisła skuta lodem zanim osiągnę ten poziom
A dla początkujących, jako punkt odniesienia albo zaczepienia znalazłem coś takiego:
http://www.forum.modelarstwo.org.pl/vie ... hp?t=21788
Pozostaje tylko wypracować sobie swoje techniki, albo wdrożyć coś nowego, że o czymś takim: viewtopic.php?t=10257 już nie wspomnę, więc chwilowo zostanę przy swojej epoce kamienia łupanego
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT