W Polsce samochody pożarnicze raczej są i były czerwone. Wyjątkiem są WSP I LSP (wojskowa i lotniskowa straż pożarna), tam są zielone (na lotniskach wojskowych, bo na cywilnych już czerwone), ale i tam mogą trafiać się wyjątki , bo na jednostce Warszawa-Wesoła stoi Jelcz i Star "Cola" czerwone.
W książce "Wrzesień 1939 - Pojazdy Wojska Polskiego" jest rysunek Fiata w kolorze czerwonym opisana jako "samochód pożarniczy straży przemysłowych i garnizonowych", ale co ciekawe sama zabudowa pożarnicza jest bardzo dziwna. Dwa boczne zwijadła z wężami są nie wzdłuż nadwozia, a z tyłu w poprzek (nad zderzakiem) i sama autopompa jest zabudowana z tyłu za osią tylną, do tego wóz posiada szperacz przy kabinie.
Poniżej obiecany opis Fiata z "Zarysu Dziejów OSP Pilica"
DANE TECHNICZNE:
Nadwozie: metalowe osadzone na ramie wykonanej z kształtowników o profilu ceowym.
Silnik: typu Fiat 122B (PZInż. 367) gaźnikowy, 6-cylindrowy, rzędowy, czterosuwowy, dolnozaworowy, chłodzony cieczą, umieszczony z przodu napędzający koła tylne.
Sprzęgło: suche, wielotarczowe.
Skrzynia biegów: o 4 przełożeniach do jazdy w przód i biegu wstecznym.
Zawieszenie:
przednie: oś sztywna, półeliptyczne resory piórowe, amortyzatory hydrauliczne ramieniowe;
tylne: oś sztywna, półeliptyczne resory piórowe, gumowe odbojnice.
Hamulce: mechaniczne, bębnowe na 4 koła, hamulec ręczny, mechaniczny na wał napędowy.
Ogumienie: polska opona Stomil 9,00 x 20", (na osi tylnej koła bliźniacze).
Długość /szerokość / wysokość pojazdu: - 5780 / 2070 / 2620 mm
Rozstaw osi: 3650 mm
Masa własna pojazdu: ok. 2350 kg,
Prędkość maksymalna: 50-55 km/h
Zużycie paliwa: 24-25 l/100 km
Na podwoziu samochodu Polski Fiat 621 L, powstało autopogotowie okręgowe z metalową zabudową pożarniczą wykonaną przez firmę Liefeldti Schiffner z Warszawy.
Szkielet nadwozia został wykonany kształtowników stalowych osłoniętych blachą. Do łączenia kształtowników i blachy wykorzystano spawanie oraz skręcanie śrubami.
Kabina załogi była odkryta i nie miała drzwi. Załoga składała się z ośmiu ludzi: kierowcy, dowódcy i sześciu strażaków. Strażacy siedzieli na ławeczkach bokiem do kierunku jazdy. Pod ławeczkami umieszczono schowki na armaturę pożarniczą.
Z przodu, przed silnikiem, do ramy podwozia na specjalnych uchwytach zamocowana była autopompa napędzana bezpośrednio przez silnik samochodu. Włączanie i wyłączanie autopompy następowało za pomocą sprzęgła cierno-kłowego, zabudowanego między silnikiem, a pompą.
Producentem zabudowanej na samochodzie dwustopniowej pompy o oznaczeniu 1938/PPI/2 i wydajności 1000 dm3/min przy ciśnieniu 8 barów była także firma Liefeldt i Schiffner. Urządzeniem zasysającym była pompka przeponowa. Autopompa była wyposażona w jedną nasadę ssawną oraz trzy nasady tłoczne. Z tyłu, w zamkniętej skrytce, przewożono również dodatkowo motopompę przenośną.
Z uwagi na wymagania stawiane przed tego typu sprzętem będącym na wyposażeniu autopogotowia okręgowego jej wydajność powinna wynosić min. 600 dm3/min przy ciśnieniu min. 10 barów, natomiast najczęściej stosowano motopompę przenośną o wydajności 800 dm3/min przy ciśnieniu 8 barów. Do i ze skrytki motopompa była przesuwana po metalowych płozach. Płozy te o długości 30 cm, wystające dodatkowo za skrytką, były przyspawane do szkieletu nadwozia i wzmocnione od dołu przyspawanymi do nich płaskownikami. Po wysunięciu motopompy przenośnej na taką odległość, by mieć łatwy dostęp do urządzeń tłocznych i rozruchowych, motopompa częściowo opierała się na wystających płozach.
Za kabiną kierowcy znajdował się zabudowany zbiornik na wodę o pojemności około 650 dm3. Zbiornik był zamykany okrągłą klapą, w której zamontowano nasadę wlewową o średnicy 52mm przez nią zbiornik mógł być uzupełniany wodą czerpaną z hydrantu. Na bokach zbiornika zamocowano dwa zwijadła ręczne na węże tłoczne. W skrytkach znajdujących się pod stopniami ułatwiającymi wejście do samochodu oraz pod bocznymi siedzeniami strażaków przewożono sprzęt i armaturę wodną. Na metalowych stelażach przymocowane były drabiny: wysuwana oraz hakowa, ponadto z boku były przyczepione bosaki i węże ssawne.
Ten typ autopogotowia okręgowego był już produkowany seryjnie. Wykonano go w liczbie kilkunastu egzemplarzy, a w tym okresie samochód pożarniczy był uznawany za samochód produkcji seryjnej, jeżeli na takim samym podwoziu samochodu ciężarowego zabudowano przynajmniej pięć egzemplarzy danego typu.
Pojazd obecnie znajduje się w zbiorach eksponatów technicznych Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach.
Motopompa jaką przewoził pilicki Fiat w tylny schowku to Motopompa Herman Koebe typ Rekord: