Pokraczna dyskusja
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Młodszy jesteś tak mniej więcej o 22 lata niż ja i tych czasów nie znasz. Najczęściej instruktorami w modelarniach zostawali ludzie po krótkim przeszkoleniu na tak zwanych obozach modelarskich organizowanych przez aeroklub, rekrutowali się oni zazwyczaj z kadry nauczycielskiej (prace ręczne) lub też prosto z "ulicznej łapanki".greatgonzo pisze:a w dodatku czyni z owych modelarskich instruktorów stado idiotów, co moim zdaniem jest nadużyciem.
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Pokraczna dyskusja
Z regulaminu forum:
Ja rozumiem, że niektórzy uprzykrzają Ci tu życie i odpłacasz im "pięknym za nadobne", ale miarkuj się człowieku, co i jak piszesz publicznie, jeśli chcesz tu zostać, bo już za te sugestie o faszystach pod adresem użytkowników powinieneś wylecieć z tego forum.
Ostoja napisał:Zgadzasz się nie pisać żadnych obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych materiałów, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady może być przyczyną natychmiastowego i trwałego usunięcia z listy użytkowników
Miałem się już nie odzywać. Ale tym razem Panie Ostoja przegiąłeś pan pałę, pisząc powyższe słowa. Z całą pewnością większość użytkowników tego forum nie pamięta lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, a tym bardziej lat wcześniejszych. Ja jednak świetnie pamiętam lata sześćdziesiąte i doskonale wiem, kto szkolił pierwszych polskich instruktorów modelarstwa (bo miałem okazję poznać wielu z twórców polskiego modelarstwa powojennego osobiście, podczas organizowanych niegdyś Spotkań Seniorów Polskiego Modelarstwa Lotniczego w Lesznie), i czego później ci szkoleni „nauczyciele prac ręcznych i ludzie z łapanki” dokonali w tymże polskim modelarstwie, zarówno jako zawodnicy i jak i instruktorzy! Otóż pierwsze szkolenia modelarskie i pierwsze modelarnie zakładali m.in. tacy ludzie, jak Stanisław Meus – instruktor, autor wielu artykułów modelarskich, zawodnik z licznymi tytułami, Stanisław Żurad – pierwszy powojenny zdobywca medalu w zawodach modeli lotniczych w Anglii, późniejszy wielokrotny medalista w Mistrzostwach Europy i Świata, i wreszcie największa legenda modelarstwa – Jan Bury. To ci właśnie ludzie szkolili pierwszych instruktorów modelarstwa, takich jak późniejsi mistrzowie: Jerzy Ostrowski Mistrza Świata i Europy makiet latających na uwięzi, Andrzej Rachwał mistrz Europy i rekordzista świata w modelach prędkich na uwięzi, Edward Ciapała, Ryszard Czarnecki, Sylwester Kujawa – Mistrzowie Świata modeli halowych, czy Mieczysław Twardowski – Mistrz Świata modeli kosmicznych. Nie chce mi się wymieniać wszystkich wybitnych modelarzy i instruktorów, których takimi swoimi uogólnieniami bezsensownie obrażasz. Jest to obrzydliwe tym bardziej, że większość tych ludzi już nie żyje.Najczęściej instruktorami w modelarniach zostawali ludzie po krótkim przeszkoleniu na tak zwanych obozach modelarskich organizowanych przez aeroklub, rekrutowali się oni zazwyczaj z kadry nauczycielskiej (prace ręczne) lub też prosto z "ulicznej łapanki"
Ja rozumiem, że niektórzy uprzykrzają Ci tu życie i odpłacasz im "pięknym za nadobne", ale miarkuj się człowieku, co i jak piszesz publicznie, jeśli chcesz tu zostać, bo już za te sugestie o faszystach pod adresem użytkowników powinieneś wylecieć z tego forum.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Każdy ma swoje doświadczenia. Ja jako 10-cio latek biegałem około 3 km niemalże co dzień do modelarni w Iławie (miasteczko w Olsztyńskim). Instruktorem w tej modelarni (nazwisko pamiętam) był nałogowy alkoholik i mama zabroniła mi tam uczęszczać jak się dowiedziała kto to zacz. Pana Meusa znałem osobiście z czasów jak był konstruktorem w SZD w Bielsku Białej. Znałem też p. Pawła Elsztajna propagatora lotnictwa i modelarstwa ale to były wyjątki, diamenty na tym poletku. Ogólnie nie chodziło w latach 50-tych o modelarstwo tylko stworzenie organizacyjnej "piramidy" - od latawca do pułku lotniczego poprzez LPW. Nad wszystkim miało pieczę wojsko. Ja się o tą "piramidę" otarłem praktycznie.
To jest nieuczciwe postawienie sprawy.OSTOJA pisze:..Najczęściej instruktorami w modelarniach zostawali ludzie po krótkim przeszkoleniu na tak zwanych obozach modelarskich organizowanych przez aeroklub, rekrutowali się oni zazwyczaj z kadry nauczycielskiej (prace ręczne) lub też prosto z "ulicznej łapanki"...
Chodziłem do pracowni lotniczej w początku lat 60-tych a potem w latach 70-tych do okrętowej - wspaniali fachowcy !!
Nie spotkałem żadnego przyuczonego niedojdy. Nawet jak zaczynali od "przyuczenia" to nigdy tego nie zauważyłem.
Na temat Zło Squadu wypowiadałem się kilka tygodni temu. zmuszono mnie do tego chamską zaczepką i komentarzem.
viewtopic.php?t=5404&postdays=0&postorder=asc&start=190
W czasie, gdy prowadziłem tą relację również toczyły się ostre dyskusje na temat jakości klejenia, czystości języka w relacjach. Efektem tych dyskusji była rezygnacja z aktywności na forum wielu wartościowych modelarzy.
Niestety jestem przeciwnikiem metod jakie stosuje ta grupa. Moim zdaniem Moderatorzy powinni przeciwdziałać zawłaszczaniu forum.
A co do Pana Andrzeja - poczekam dziesięć lat zobaczę jak w wieku 64 lat będzie Pan kleił modele. Będzie Pan "Na deser".
viewtopic.php?t=5404&postdays=0&postorder=asc&start=190
W czasie, gdy prowadziłem tą relację również toczyły się ostre dyskusje na temat jakości klejenia, czystości języka w relacjach. Efektem tych dyskusji była rezygnacja z aktywności na forum wielu wartościowych modelarzy.
Niestety jestem przeciwnikiem metod jakie stosuje ta grupa. Moim zdaniem Moderatorzy powinni przeciwdziałać zawłaszczaniu forum.
A co do Pana Andrzeja - poczekam dziesięć lat zobaczę jak w wieku 64 lat będzie Pan kleił modele. Będzie Pan "Na deser".
F14?
Chwile się nie zaglądało a tu widzę dyskusja kwitnie - jak na fora to nawet "prawie kulturalnie"
Ja tylko w kwestii ekshibicjonizmu na kilku forach - sam tak robie. Szyderczy, napisałeś że nie wchodzisz na inne fora. Tak się składa że nie jesteś jedynym, np pare osób nie wchodzi na to forum. Uważam że na każdym z ważniejszych for modelarskich (a za takie uważam denaturatowe, czarne i papermodels) są osoby których opinie i rady mogą być dla mnie pomocne i których zdanie jest dla mnie ważne. I po prostu tak wklejam (na inne z rozpędu, a inne o wąskiej specjalizacji bo to forum kolegi). Choć oczywiście czytam najpierw post żeby się nie okazało że odpowiadam nim na jakiś post z innego forum (choć raz sie zdarzyło )
Ja tylko w kwestii ekshibicjonizmu na kilku forach - sam tak robie. Szyderczy, napisałeś że nie wchodzisz na inne fora. Tak się składa że nie jesteś jedynym, np pare osób nie wchodzi na to forum. Uważam że na każdym z ważniejszych for modelarskich (a za takie uważam denaturatowe, czarne i papermodels) są osoby których opinie i rady mogą być dla mnie pomocne i których zdanie jest dla mnie ważne. I po prostu tak wklejam (na inne z rozpędu, a inne o wąskiej specjalizacji bo to forum kolegi). Choć oczywiście czytam najpierw post żeby się nie okazało że odpowiadam nim na jakiś post z innego forum (choć raz sie zdarzyło )
Chciałem dodać, że nie mówię o modelarstwie z wielkomiejskich ośrodków takich jak W-wa, Kraków, Poznań itp i nie mówię o instruktorach, którzy prowadzili kursy modelarskie dla całej rzeszy małomiasteczkowych instruktorów modelarskich, których była ogromna większość, bo oni na dobór słuchaczy nie mieli żadnego wpływu. Ja mam na myśli małomiasteczkowe i osiedlowe modelarnie z lat 50-tych. Po roku 56 zaczęło się to wszystko zmieniać na lepsze i w latach 60-tych to już było super nawet sklejka i balsa od czasu do czasu się pojawiała, zaczęły powstawać składnice harcerskie, gdzie można było coś kupić, zestawy modelarskie a pierwsze plastiki i humbrole w większych ilościach pojawiły się dopiero za Gierka.