*[Relacja/Samolot] SBD-3 Dauntless by ZŁO SQUAD
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Jak masz dremelka to zrobienie takich wybijaków nie jest żadnym problemem. Ten co pokazałem na zdjęciu zrobiłem z drutu od parasolki - sa twarde, hartowane, nie zginają się. Przyszlifowałem końcówkę drutu na płaskiej tarczy szlifierskiej - takiej jakie ma Dremel. Tyle tylko, że ja tarczę osadzałem w końcówce zwykłej wiertarki.
W tej samej końcówce robię sobie też cienkie wiertła piórkowe z igieł krawieckich - rada zegarmistrza. Jak się kiedyś spytałem go, gdzie kupuje cienkie wiertła, stwierdził, że najlepiej takie narzędzia robić samemu z igieł i zrobił mi jedno na pokaz.
W tej samej końcówce robię sobie też cienkie wiertła piórkowe z igieł krawieckich - rada zegarmistrza. Jak się kiedyś spytałem go, gdzie kupuje cienkie wiertła, stwierdził, że najlepiej takie narzędzia robić samemu z igieł i zrobił mi jedno na pokaz.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Nie szkodzi Wujku.
Ale niestety na to co pokazałeś, żaden pomysł mi do głowy nie przychodzi, poza tym, ze na pewno łatwiej byłoby użyć jakiejś fototrawki, ale zapewne nie o to Ci chodzi. Może ktoś bardziej pomysłowy się wypowie.
Poza tym... Witaj na pokładzie! Jesteśmy zaszczyceni.
Ale niestety na to co pokazałeś, żaden pomysł mi do głowy nie przychodzi, poza tym, ze na pewno łatwiej byłoby użyć jakiejś fototrawki, ale zapewne nie o to Ci chodzi. Może ktoś bardziej pomysłowy się wypowie.
Poza tym... Witaj na pokładzie! Jesteśmy zaszczyceni.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Jest taki zakład...laszlik pisze:No, dobry trop! Może w okolicach Olsztyna też jest taki zakład, albo coś w tym stylu.
Tylko mi chodziło bardziej o to jak zachować prostoliniowość drutu a nie skąd go wziąć. Dwa razy na tydzień jestem w Obi lub Praktikerze to wiem gdzie co znaleźć a jak chce cienki drucik to rozbieram transformator.
W jednym z tych marketów mogę kupić tanio dremela ale muszę trochę poczekać dlatego pytałem się o to jaki osprzęt warto dokupić.
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
No to przecież Ci napisałem jak się prostuje druciki... Tylko bez skojarzeń proszę!
A osprzęt najlepiej dobierz sobie sam w zależności od tego co oferuje sklep i co Twoim zdaniem Ci się przyda.
Czy ja nie zrozumiale piszę?
A osprzęt najlepiej dobierz sobie sam w zależności od tego co oferuje sklep i co Twoim zdaniem Ci się przyda.
Czy ja nie zrozumiale piszę?
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Zrobiło się śmigło.
Chciałem jakiś tutorial wstawić, tak jak w przypadku klap, ale chyba mnie coś wena opuściła i nie wyszło.
Porobiłem kilka zdjęć w trakcie , ale nie jest to krok po kroku.
Zresztą na zdjęciach końcowych nie widać dokładnie tego co chciałem pokazać, ale bardziej już nie umiem.
Chodziło mi mianowicie o pokazanie jak skręcić łopaty prawidłowo, aby śmigło wyglądało jak śmigło.
Może od początku, to co jest;
Piasta śmigła. Tu w zasadzie bez szaleństw. Dodałem tylko śruby w oryginale spinające połówki piasty oraz pomalowałem całość na aluminiowo.
Następnie wyciąć i ukształtować połówki łopat. Muszą do siebie względnie pasować bez kleju, razem ze szkieletami oczywiście.
Krawędzie spływu połówek i ich końcówki należy od strony niezadrukowanej zeszlifować, żeby po połączeniu połówek, łopata miała ostrą krawędź spływu.
Ukształtować połówki należy tak, by ich końcówki miały ostrzejszy kąt nastawienia niż nasady patrząc w kierunku obrotu śmigła.
Teraz sklejamy ze sobą połówki razem z wklejonymi weń szkielecikami. I tutaj mały błąd z mojej strony, mianowicie z każdej nasady szkieleciku łopaty powinno wystawać nieco drutu, żeby go wetknąć w otwór w piaście, by łatwiej je ze sobą skleić. Ja o tym zapomniałem, ale nie był to wielki błąd i poradziłem sobie bez tego ułatwienia, bez żadnego problemu.
Sklejenie ze sobą uprzednio ukształtowanych i skręconych połówek ujawnia iż nie pasują one do siebie w stu procentach. Ich skręcenie powoduje wzajemne rozjechanie się połówek przy końcówkach. Należy to zniwelować szlifowaniem i retuszem.
Teraz pozostaje położyć retusz, przykleić łopaty do piasty i wykonać kołpak by śmigło wyglądało mniej więcej tak:
Tak mało zostało, a im bliżej tym dalej...
Chciałem jakiś tutorial wstawić, tak jak w przypadku klap, ale chyba mnie coś wena opuściła i nie wyszło.
Porobiłem kilka zdjęć w trakcie , ale nie jest to krok po kroku.
Zresztą na zdjęciach końcowych nie widać dokładnie tego co chciałem pokazać, ale bardziej już nie umiem.
Chodziło mi mianowicie o pokazanie jak skręcić łopaty prawidłowo, aby śmigło wyglądało jak śmigło.
Może od początku, to co jest;
Piasta śmigła. Tu w zasadzie bez szaleństw. Dodałem tylko śruby w oryginale spinające połówki piasty oraz pomalowałem całość na aluminiowo.
Następnie wyciąć i ukształtować połówki łopat. Muszą do siebie względnie pasować bez kleju, razem ze szkieletami oczywiście.
Krawędzie spływu połówek i ich końcówki należy od strony niezadrukowanej zeszlifować, żeby po połączeniu połówek, łopata miała ostrą krawędź spływu.
Ukształtować połówki należy tak, by ich końcówki miały ostrzejszy kąt nastawienia niż nasady patrząc w kierunku obrotu śmigła.
Teraz sklejamy ze sobą połówki razem z wklejonymi weń szkielecikami. I tutaj mały błąd z mojej strony, mianowicie z każdej nasady szkieleciku łopaty powinno wystawać nieco drutu, żeby go wetknąć w otwór w piaście, by łatwiej je ze sobą skleić. Ja o tym zapomniałem, ale nie był to wielki błąd i poradziłem sobie bez tego ułatwienia, bez żadnego problemu.
Sklejenie ze sobą uprzednio ukształtowanych i skręconych połówek ujawnia iż nie pasują one do siebie w stu procentach. Ich skręcenie powoduje wzajemne rozjechanie się połówek przy końcówkach. Należy to zniwelować szlifowaniem i retuszem.
Teraz pozostaje położyć retusz, przykleić łopaty do piasty i wykonać kołpak by śmigło wyglądało mniej więcej tak:
Tak mało zostało, a im bliżej tym dalej...
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
[Relacja]SBD-3 Dauntless by ZŁO SQUAD- KONIEC
25 grudnia 2008 pierwszy post, dziś 8 kwietnia 2010, ostatni.
Wymęczyłem w końcu to latadło. Łatwo nie było, nie ma co.
Niestety, z braku czasu na rozdrabnianie się, musiałem pominąć zdjęcia z wykonania bomb, ich wyrzutników anteny, pitotki itp.
Jedyne zdjęcia ukazujące je, jakie udało mi się zrobić to zdjęcia samolotu postawionego na okapotowaniu silnika, po uprzednim zdemontowaniu śmigła.
Tak, śmigło póki co jest demontowalne i nie zamocowane na stałe celem ułatwienia ewentualnego transportu. Ale jest zarazem obrotowe (nawet według założeń projektu, co jest nowością u Hala).
Przez ostatnie 2 dni prac wykończeniowych udało mi się zaliczyć jeszcze 2 skuchy po drodze. Pierwsza to solidne wygięcie końcówki jednego ze sterów wysokości, druga to błąd przy okopcaniu okolic wylotów rur wydechowych. Na szczęście oba błędy udało się w miarę naprawić i jest w miarę nieźle.
Nie wiem co mam pisać na zakończenie. Wszyscy wiedzą przecież że model trudny, wymagający i na pewno nie dla świerzaków ani oszołomów co to im się wydaje że wszystkie rozumy pozjadali.
Może lepiej będzie jak po prostu obejrzycie zdjęcia i ewentualnie potem odpowiem na ewentualne pytania. Część zdjęć w świetle dziennym, część w namiocie bezcieniowym ze światłem sztucznym
Oto Dauntless:
I to byłoby na tyle tej pięknej i wzruszającej relacji. Póki co dłuższa przerwa. Trzeba zająć się bardziej przyziemnymi sprawami.
Dziękuję wszystkim przyjaciołom i nieprzyjaciołom za oglądanie i komentarze. Do zobaczenia następnym razem.
KONIEC
Wymęczyłem w końcu to latadło. Łatwo nie było, nie ma co.
Niestety, z braku czasu na rozdrabnianie się, musiałem pominąć zdjęcia z wykonania bomb, ich wyrzutników anteny, pitotki itp.
Jedyne zdjęcia ukazujące je, jakie udało mi się zrobić to zdjęcia samolotu postawionego na okapotowaniu silnika, po uprzednim zdemontowaniu śmigła.
Tak, śmigło póki co jest demontowalne i nie zamocowane na stałe celem ułatwienia ewentualnego transportu. Ale jest zarazem obrotowe (nawet według założeń projektu, co jest nowością u Hala).
Przez ostatnie 2 dni prac wykończeniowych udało mi się zaliczyć jeszcze 2 skuchy po drodze. Pierwsza to solidne wygięcie końcówki jednego ze sterów wysokości, druga to błąd przy okopcaniu okolic wylotów rur wydechowych. Na szczęście oba błędy udało się w miarę naprawić i jest w miarę nieźle.
Nie wiem co mam pisać na zakończenie. Wszyscy wiedzą przecież że model trudny, wymagający i na pewno nie dla świerzaków ani oszołomów co to im się wydaje że wszystkie rozumy pozjadali.
Może lepiej będzie jak po prostu obejrzycie zdjęcia i ewentualnie potem odpowiem na ewentualne pytania. Część zdjęć w świetle dziennym, część w namiocie bezcieniowym ze światłem sztucznym
Oto Dauntless:
I to byłoby na tyle tej pięknej i wzruszającej relacji. Póki co dłuższa przerwa. Trzeba zająć się bardziej przyziemnymi sprawami.
Dziękuję wszystkim przyjaciołom i nieprzyjaciołom za oglądanie i komentarze. Do zobaczenia następnym razem.
KONIEC
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD