F4F3 WILDCAT - profanacja
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
F4F3 WILDCAT - profanacja
Hej wszystkim,
Jako amator barbarzyńca, chcący osiągnąć poziom wyższy od molestowania pędzlem, postanowiłem nabyć trochę ogłady i kultury w posługiwaniu się psikawką do farb.
Model nie miał być wyborem, a króliczkiem doświadczalnym. Kryteria wyboru to możliwie niska cena, mało detali wyposażenia...itd, itd.
Generalnie model ma służyć do nauki posługiwania się aero, doborem parametrów typu ciśnienie, ilość i gęstość farby, odchylenie spustu, prowadzenie ... itd, itd... oraz szpachlowanie, szlifowanie....zresztą co ja będę opowiadał profesjonalistom, przecież też kiedyś zaczynali to wiedzą...
A to co wyszło za pierwszym razem:
Białe to farba podkładowa Mr. White Surfacer 1000 naniesiona aero, trochę się nawysilałem zanim ją napsikałem. Srebrna jest już na podkładzie, białe miejsca zostawione na żółtą. Zdjęć wnętrza kokpitu nie robiłem, bo żeby cokolwiek zobaczyć przez tą małą szparkę, to trzeba tam poświecić latarką.
Teraz będzie maskowanie srebrnego przed żółtym i czarnym, tzn czarny ma być ogon i usterzenie.
No to na razie
Jako amator barbarzyńca, chcący osiągnąć poziom wyższy od molestowania pędzlem, postanowiłem nabyć trochę ogłady i kultury w posługiwaniu się psikawką do farb.
Model nie miał być wyborem, a króliczkiem doświadczalnym. Kryteria wyboru to możliwie niska cena, mało detali wyposażenia...itd, itd.
Generalnie model ma służyć do nauki posługiwania się aero, doborem parametrów typu ciśnienie, ilość i gęstość farby, odchylenie spustu, prowadzenie ... itd, itd... oraz szpachlowanie, szlifowanie....zresztą co ja będę opowiadał profesjonalistom, przecież też kiedyś zaczynali to wiedzą...
A to co wyszło za pierwszym razem:
Białe to farba podkładowa Mr. White Surfacer 1000 naniesiona aero, trochę się nawysilałem zanim ją napsikałem. Srebrna jest już na podkładzie, białe miejsca zostawione na żółtą. Zdjęć wnętrza kokpitu nie robiłem, bo żeby cokolwiek zobaczyć przez tą małą szparkę, to trzeba tam poświecić latarką.
Teraz będzie maskowanie srebrnego przed żółtym i czarnym, tzn czarny ma być ogon i usterzenie.
No to na razie
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
A tu po żmudnym maskowaniu:
Generalnie docelowo miałby wyglądać tak jak w tle:
A po naniesieniu trzykrotnej warstwy żółtej, wyszło mniej więcej tak, choć efekt odbiega od zamierzonego:
Po zamaskowaniu środkowego żółtego pasa i pozostawieniu miejsca na czarne skrajne paseczki, malowanie na czarno:
Zobaczymy co wyjdzie, obawiam się że bez dobrej lupy efektem będzie lipa
Generalnie docelowo miałby wyglądać tak jak w tle:
A po naniesieniu trzykrotnej warstwy żółtej, wyszło mniej więcej tak, choć efekt odbiega od zamierzonego:
Po zamaskowaniu środkowego żółtego pasa i pozostawieniu miejsca na czarne skrajne paseczki, malowanie na czarno:
Zobaczymy co wyjdzie, obawiam się że bez dobrej lupy efektem będzie lipa
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
Witaj ROBERTO
amatorze barbarzyńco, ja toże barbarzyńca, który do tej pory molestuje modele pędzlem.
Skoro wstąpiłeś na wyższy poziom dolnych pokładów modelarstwa, powiedz co zastosowałeś do maskowania / czym oklejasz / oraz co to za psikawke nabyłeś.
A o efekt sie nie bój, pierwsza" lipa" za płoty.
SZAD
amatorze barbarzyńco, ja toże barbarzyńca, który do tej pory molestuje modele pędzlem.
Skoro wstąpiłeś na wyższy poziom dolnych pokładów modelarstwa, powiedz co zastosowałeś do maskowania / czym oklejasz / oraz co to za psikawke nabyłeś.
A o efekt sie nie bój, pierwsza" lipa" za płoty.
SZAD
Uffff....
Już myślałem, że jestem sam na tym padole niewiedzy i braku doświadczenia.
Dzięki SZAD za otuchę
No i obawy były uzasadnione, tyle tylko że nie wyszła lipa a kicha. A to efekt po obrzezaniu:
Po czym natychmiast nastąpiła reanimacja:
A to po pomalowaniu na srebrny:
A tutaj prysnąłem bezbarwnym, bo nawet zabezpieczająca aluminiowa folia przyklejała się do farby
Zdaje mi się że skończy się na kalce
Do maskowania posilam się kuchenną aluminiową folią na duże powierzchnie, taśmą malarska jeśli nie przyklejam na farbę tylko do folii aluminiowej, oraz taśmą Tamiya 18mm i Aizu 0,7mm.
Aero nabyłem firmy Harder&Steenbeck o wdzięcznej nazwie Evolution. Od czegoś trzeba zacząć zanim człowiek dotrze do Iwaty, choć to nie sprzęt czyni mistrza a umiejętności, wiedza i doświadczenie. Widziałem model pomalowany aero zrobiony ze strzykawki, i to jak było to zrobione mówi samo za siebie....
Pozdrawiam
PS.
Czy ktoś mógłby mi sprzedać informację gdzie można kupić dobrą mocną lupę ze statywem, bo do takich robót jestem ślepy jak kret
Już myślałem, że jestem sam na tym padole niewiedzy i braku doświadczenia.
Dzięki SZAD za otuchę
No i obawy były uzasadnione, tyle tylko że nie wyszła lipa a kicha. A to efekt po obrzezaniu:
Po czym natychmiast nastąpiła reanimacja:
A to po pomalowaniu na srebrny:
A tutaj prysnąłem bezbarwnym, bo nawet zabezpieczająca aluminiowa folia przyklejała się do farby
Zdaje mi się że skończy się na kalce
Do maskowania posilam się kuchenną aluminiową folią na duże powierzchnie, taśmą malarska jeśli nie przyklejam na farbę tylko do folii aluminiowej, oraz taśmą Tamiya 18mm i Aizu 0,7mm.
Aero nabyłem firmy Harder&Steenbeck o wdzięcznej nazwie Evolution. Od czegoś trzeba zacząć zanim człowiek dotrze do Iwaty, choć to nie sprzęt czyni mistrza a umiejętności, wiedza i doświadczenie. Widziałem model pomalowany aero zrobiony ze strzykawki, i to jak było to zrobione mówi samo za siebie....
Pozdrawiam
PS.
Czy ktoś mógłby mi sprzedać informację gdzie można kupić dobrą mocną lupę ze statywem, bo do takich robót jestem ślepy jak kret
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
ROBERTO
Tak sobie pomyślałem, że po oklejeniu i zamaskowaniu tego co ma zostać niepomalowane dobrze by było psiknąć model bezbarwnym lakierem. Spowoduje to uszczelnienie krawędzi oklejenia, a dopiero po wyschnięciu nanosić właściwy kolor. Wyeliminujesz w ten sposób podcieknięcia, bo najwyżej podcieknie bezbarwny a jego i tak nie będzie widać.
SZAD
Tak sobie pomyślałem, że po oklejeniu i zamaskowaniu tego co ma zostać niepomalowane dobrze by było psiknąć model bezbarwnym lakierem. Spowoduje to uszczelnienie krawędzi oklejenia, a dopiero po wyschnięciu nanosić właściwy kolor. Wyeliminujesz w ten sposób podcieknięcia, bo najwyżej podcieknie bezbarwny a jego i tak nie będzie widać.
SZAD
Dobry pomysł SZAD
Ja pomyślałem inaczej, tzn. zamaskować taśmą to co ma być pomalowane, potem jakimś maskolem którego jeszcze nie mam (może poradzicie który nadaje się do położenia na farbę akrylową Vallejo) posmarować to co ma być nie pomalowane, następnie usunąć taśmę i psikać. Oczywiście za maskolem już folia alu.
Choć linia pod ogonem wyszła całkiem przyzwoicie
Na razie przerwa, bo czekam na dostawę lupy nagłownej, bez niej nie mogę zrobić równych czarnych pasków na żółtym tle.
Czy ktoś robił już taką sztuczkę z maskolem? tzn. czy przy zdejmowaniu taśmy której obrzeże posmarowane jest maskolem nie powoduje poszarpania powłoki maskolu? Czy może ta linia wychodzi równa?
Robert
Ja pomyślałem inaczej, tzn. zamaskować taśmą to co ma być pomalowane, potem jakimś maskolem którego jeszcze nie mam (może poradzicie który nadaje się do położenia na farbę akrylową Vallejo) posmarować to co ma być nie pomalowane, następnie usunąć taśmę i psikać. Oczywiście za maskolem już folia alu.
Choć linia pod ogonem wyszła całkiem przyzwoicie
Na razie przerwa, bo czekam na dostawę lupy nagłownej, bez niej nie mogę zrobić równych czarnych pasków na żółtym tle.
Czy ktoś robił już taką sztuczkę z maskolem? tzn. czy przy zdejmowaniu taśmy której obrzeże posmarowane jest maskolem nie powoduje poszarpania powłoki maskolu? Czy może ta linia wychodzi równa?
Robert
genialność polega na prostocie
ROBERT
ROBERT
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Oba patenty nie zadziałają. Pierwszy spowoduje powstanie wyższego schodka na krawędzi taśmy plus zacieki lakieru pod taśmę i być może także farby. Drugi jest niewykonalny. Taśma poderwie maskol przy odklejaniu.
Moja propozycja jest taka:
Im bardziej nierozwijalna jest maskowana powierzchnia tym cieńszy musi być pasek taśmy maskującej. W ekstremalnych przypadkach potrzebne jest wstępne nadanie wygięcia, ale to rzadkośc. Pierwszy to około 1mm. Potem trochę tylko grubszy, aż uzyskamy linię wystarczająco szeroką by zasłonić resztę. A to już czym kto lubi - taśma maskująca, maskol, stare gazety... .
Taśma Tamiya lub jej zamiennik (którego nazwy nie pamiętam) minimalizuje ryzyko oderwania się wraz z farbą. Ze zwykłą papierową bywa różnie.
Proces maskowania 'na paseczki' masz pokazany na zdjęciach tutaj (rozdział malowanie, podrozdział warsztat):
http://www.modelarstworedukcyjne.pl/ind ... &Itemid=77
Moja propozycja jest taka:
Im bardziej nierozwijalna jest maskowana powierzchnia tym cieńszy musi być pasek taśmy maskującej. W ekstremalnych przypadkach potrzebne jest wstępne nadanie wygięcia, ale to rzadkośc. Pierwszy to około 1mm. Potem trochę tylko grubszy, aż uzyskamy linię wystarczająco szeroką by zasłonić resztę. A to już czym kto lubi - taśma maskująca, maskol, stare gazety... .
Taśma Tamiya lub jej zamiennik (którego nazwy nie pamiętam) minimalizuje ryzyko oderwania się wraz z farbą. Ze zwykłą papierową bywa różnie.
Proces maskowania 'na paseczki' masz pokazany na zdjęciach tutaj (rozdział malowanie, podrozdział warsztat):
http://www.modelarstworedukcyjne.pl/ind ... &Itemid=77
Pisząc
Jak pisze greatgonzo dopiero do skrajnej taśmy maskującej doklejaj co chcesz.
SZAD
miałem na myśli jako skrajną taśmę np. TAMIYA a nie malarską. Przy znacznych krzywiznach powierzchni warto zabezpieczyć nawet taśmę tamiya lakierem bezbarwnym przed podcieknięciem.SZAD pisze:ROBERTO
Tak sobie pomyślałem, że po oklejeniu i zamaskowaniu tego co ma zostać niepomalowane....
Jak pisze greatgonzo dopiero do skrajnej taśmy maskującej doklejaj co chcesz.
SZAD
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Użycie lakieru do uszczelnienia powiększy schodek.Uszczelniające zgrubienia lakieru, w miejscu niedokładnego przylegania taśmy zostaną po jej zdjęciu, lub oderwą nową farbę. Mogą też doprowadzić do zerwania farby bazowej, na którą naklejamy taśmę.
Wszystkich tych zagrożeń uniknie się dokładnie przyklejając taśmę.
Ale każda metoda prowadząca do sukcesu jest dobra. Ja swojej za jedynie słuszną nie podaję.
Wszystkich tych zagrożeń uniknie się dokładnie przyklejając taśmę.
Ale każda metoda prowadząca do sukcesu jest dobra. Ja swojej za jedynie słuszną nie podaję.
Co do maskoli to używam maskol firmy Talens (do kupienia w sklepach dla plastyków). Nie śmierdzi, ładnie się nakłada a co najważniejsze mój, pomimo tego że ma chyba ze dwa lata a może nawet więcej nadaj jest zdatny do użytku czego nie mogę powiedzieć o strasznie śmierdzącym maskolu Humbrola, który po kilku miesiącach zamienił się w niezdatnego do użytku gluta (może był już przeterminowany w momencie zakupu?)