[Relacja - koniec] MiG-9; wydawnictwo Oriel - Nr. 78, 1:33
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
[Relacja - koniec] MiG-9; wydawnictwo Oriel - Nr. 78, 1:33
Przedstawiam model rosyjskiego (ukraińskiego?) wydawnictwa Oriel, na którego trop wpadłem na forum niemieckim. Jak wyczytałem na okładce, w Polsce zajmuje się dystrybucją wydawnictwo GPM – i rzeczywiście, na ich stronie też ten model znalazłem.
Do skompletowania całej rodziny Migów brakowało mi właśnie tego (no, jeszcze Miga-25 i 27) modelu. Ponieważ bardzo się na niego „zapaliłem“, postanowiłem budować go równolegle do F-14.
Model jest dość szczegółowo opracowany (około 300 części) i „od strony optycznej“ robi bardzo dobre, solidne wrażenie. Instrukcja klejenia jest w języku rosyjskim, polskim, niemieckim i angielskim(!), tłumaczenia językowo bardzo poprawne.
Na początek oczywiście wręgi, dwa arkusze A4, cała masa drobiazgu! Po podklejeniu na tekturkę będę poszczególne części wycinał dopiero bezpośrednio przed klejeniem-montażem, inaczej pogubiłbym chyba połowę…
Wręgi po wycięciu nasączałem klejem cyjanoakrylowym, ponieważ niektóre są rzeczywiście filigranowe, np. wręga K2 ma szerokość 1,5 mm, do tego dochodzą wycięcia na szkielet kadłuba – inaczej karton by się „porozłaził“. Poza tym odkryłem „słaby punkt“ w szkielecie (strzałka), ten pasek kartonu jest stanowczo za wąski, bałem się, że tutaj może się załamać – wkleiłem więc tutaj dodatkowy pasek kartonu. Dopiero gdy będzie wklejony wlot powietrza i wnęka podwozia, całość nabierze odpowiedniej stabilności.
Po zaimpregnowaniu paru wręg stwierdziłem, że oczy „jakoś mnie tak bolą“ – widocznie nie mam przy biurku właściwej wentylacji. Przeszedłem więc na impregnowanie kartonu rozrzedzonym lakierem bezbarwnych (akryl) – efekt ten sam, tyle tylko, że czynność impregnacji trwa dłużej, bo trzeba z reguły 2 – 3 razy nasączać, a w międzyczasie warstwa lakieru musi wyschnąć.
Instrukcja budowy jest bardzo oszczędna w tekst, za to jest bardzo dużo rysunków montażowym. Przez to nie odkryłem jeszcze do tej pory, które części stanowią „dodatkowy szkielet ułatwiający wklejenie wlotu powietrza“, ten szkielet usuwa się po ostatecznym montażu – to chyba te wręgi - strzałka na zdj. 3.
Skleiłem przednią górną część szkieletu kadłuba, tak jak to zaleca instrukcja i próbowałem wkleić wnękę podwozia przedniego. Tutaj nieprzyjemna niespodzianka – ta część jest prawie 2 mm za długa. Tak jak ta konstrukcja wygląda to nie widzę, gdzie i jaki mógłbym tutaj popełnić błąd. No ale po co ma się (ostre) nożyczki – teraz pasuje…
Już teraz szkielet stał się bardzo stabilny, chociaż wnęki jeszcze nie wkleiłem, bo brakuje jeszcze retuszu. Wręgi oszlifuje po wklejeniu wlotu powietrza – wtedy całość będzie już wystarczająco sztywna i odporna na uszkodzenia, które mogłyby wystąpić przy „szarpaniu“ papierem ściernym.
Do skompletowania całej rodziny Migów brakowało mi właśnie tego (no, jeszcze Miga-25 i 27) modelu. Ponieważ bardzo się na niego „zapaliłem“, postanowiłem budować go równolegle do F-14.
Model jest dość szczegółowo opracowany (około 300 części) i „od strony optycznej“ robi bardzo dobre, solidne wrażenie. Instrukcja klejenia jest w języku rosyjskim, polskim, niemieckim i angielskim(!), tłumaczenia językowo bardzo poprawne.
Na początek oczywiście wręgi, dwa arkusze A4, cała masa drobiazgu! Po podklejeniu na tekturkę będę poszczególne części wycinał dopiero bezpośrednio przed klejeniem-montażem, inaczej pogubiłbym chyba połowę…
Wręgi po wycięciu nasączałem klejem cyjanoakrylowym, ponieważ niektóre są rzeczywiście filigranowe, np. wręga K2 ma szerokość 1,5 mm, do tego dochodzą wycięcia na szkielet kadłuba – inaczej karton by się „porozłaził“. Poza tym odkryłem „słaby punkt“ w szkielecie (strzałka), ten pasek kartonu jest stanowczo za wąski, bałem się, że tutaj może się załamać – wkleiłem więc tutaj dodatkowy pasek kartonu. Dopiero gdy będzie wklejony wlot powietrza i wnęka podwozia, całość nabierze odpowiedniej stabilności.
Po zaimpregnowaniu paru wręg stwierdziłem, że oczy „jakoś mnie tak bolą“ – widocznie nie mam przy biurku właściwej wentylacji. Przeszedłem więc na impregnowanie kartonu rozrzedzonym lakierem bezbarwnych (akryl) – efekt ten sam, tyle tylko, że czynność impregnacji trwa dłużej, bo trzeba z reguły 2 – 3 razy nasączać, a w międzyczasie warstwa lakieru musi wyschnąć.
Instrukcja budowy jest bardzo oszczędna w tekst, za to jest bardzo dużo rysunków montażowym. Przez to nie odkryłem jeszcze do tej pory, które części stanowią „dodatkowy szkielet ułatwiający wklejenie wlotu powietrza“, ten szkielet usuwa się po ostatecznym montażu – to chyba te wręgi - strzałka na zdj. 3.
Skleiłem przednią górną część szkieletu kadłuba, tak jak to zaleca instrukcja i próbowałem wkleić wnękę podwozia przedniego. Tutaj nieprzyjemna niespodzianka – ta część jest prawie 2 mm za długa. Tak jak ta konstrukcja wygląda to nie widzę, gdzie i jaki mógłbym tutaj popełnić błąd. No ale po co ma się (ostre) nożyczki – teraz pasuje…
Już teraz szkielet stał się bardzo stabilny, chociaż wnęki jeszcze nie wkleiłem, bo brakuje jeszcze retuszu. Wręgi oszlifuje po wklejeniu wlotu powietrza – wtedy całość będzie już wystarczająco sztywna i odporna na uszkodzenia, które mogłyby wystąpić przy „szarpaniu“ papierem ściernym.
Ostatnio zmieniony sob maja 12 2018, 20:47 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 4 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Pokusa, „natychmiast“ mieć MiG´a -9, na którego „całe życie“ czekałem była zbyt wielka, nie mogłem się jej oprzeć. F-14 robi się dalej, tylko siłą rzeczy troszeczkę wolniej. No ale gdy części jednego modelu schną, można pracować przy drugim (mam dwa stoły…) Aktualnie jestem przy wnękach podwozia głównego.Gutek pisze:Siema!
A co z F14?
Pozdrawiam
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Przy wnęce podwozia widać, jak szczegółowo model jest opracowany (zdj. 6). W opisie brakuje, tak jak dla mnie, wielu wskazówek, np. że otwory w cz. 63 powinny być wycięte (zdj. 7), albo jak uformować cz. 68 (wnęka podwozia), no ale to, to już także sprawa doświadczenia.
Wnękę wkleiłem do szkieletu, „w ostatniej chwili“, bo szkielet w czasie szlifowania w tym „słabym punkcie“ pokazanym na zdj. 2 (strzałka) prawie mi się urwał. Po sklejeniu konstrukcja jest wystarczająco mocna.
A tak to wygląda na chwilę obecną.
Wnękę wkleiłem do szkieletu, „w ostatniej chwili“, bo szkielet w czasie szlifowania w tym „słabym punkcie“ pokazanym na zdj. 2 (strzałka) prawie mi się urwał. Po sklejeniu konstrukcja jest wystarczająco mocna.
A tak to wygląda na chwilę obecną.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 9:26 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Z wlotem powietrza od razu problemy; „brakuje“ jednej części, tzn. ma ona moim zdaniem niewłaściwy numer. Chodzi o część 303 na zdj.11. Ze względu na pozycję na arkuszu (koło cz. 83 i 84) oraz wygląd pasowałoby to do wlotu powietrza. Na rysunku wręg pomocniczych wlotu powietrza (zdj. 12) ta część nie ma w ogóle numeru (!)
Część 303 jest jednak na rysunku montażowym (zdj. 13) przewidziana w kokpicie, co jednak, ze względu na wygląd tej części na rysunku, moim zdaniem nie może się zgadzać.
Na razie wsadziłem wszystkie części (nieco „na siłę, bez zbytniego dopasowywania) do szkieletu – i myślę, że chyba tak powinni być. Zanim skleję, pokazuję w nadziei, że ktoś tę wycinankę też już ma i może pomóc.
Żeby nie tylko krytykować; pomysł, wręgi przedniej części kadłuba podzielić na dwie części uważam za bardzo dobry – w ten sposób można wlot powietrza bardzo wygodnie zamontować, nawet bez szkieletu pomocniczego.
Część 303 jest jednak na rysunku montażowym (zdj. 13) przewidziana w kokpicie, co jednak, ze względu na wygląd tej części na rysunku, moim zdaniem nie może się zgadzać.
Na razie wsadziłem wszystkie części (nieco „na siłę, bez zbytniego dopasowywania) do szkieletu – i myślę, że chyba tak powinni być. Zanim skleję, pokazuję w nadziei, że ktoś tę wycinankę też już ma i może pomóc.
Żeby nie tylko krytykować; pomysł, wręgi przedniej części kadłuba podzielić na dwie części uważam za bardzo dobry – w ten sposób można wlot powietrza bardzo wygodnie zamontować, nawet bez szkieletu pomocniczego.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 9:27 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Kto szuka, ten znajdzie – z lekkim wstydem odkryłem właśnie ten rysunek. To nie zmienia jednak faktu, że ta część, przynajmniej na rysunkach, jest „podwójna“.
Teraz mogę się wziąć za sklejenie i wklejenie wlotu powietrza.
Teraz mogę się wziąć za sklejenie i wklejenie wlotu powietrza.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 9:28 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 3 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Szkielet pomocniczy rzeczywiście ułatwia bardzo budowę wlotu powietrza – na zdj. 16 nieco wysunięty, żeby lepiej pokazać. Sklejam na paski łączące, bo sztuki klejenia na styk (tak tutaj właściwie powinno być) aż tak bardzo nie opanowałem – i tak tego nie będzie widać, gdy przyjdzie poszycie kadłuba. Kompletny wlot powietrza widoczny jest na zdj. 17. Na pozostałych zdjęciach wygląd po wklejeniu wlotu i dwóch przednich dolnych wręg do kadłuba.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 9:29 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2213
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Właśnie stwierdziłem, że „zapomniałem“ łopatek turbiny (zdj. 21) – jakoś przeoczyłem, może dlatego, że tej części (bardzo głęboko, na dnie wlotu powietrza) zupełnie się nie spodziewałem. Poza tym numeracja części jest tak „dzika“, że nic z niej nie wynika, w szczególności nie obowiązuje tutaj zasada, że kolejność sklejania jest taka jak numeracja części. A więc żyletka w rękę, wycięcie cz. 84 i wklejenie tam części sprężarki (zdj.22 do 24).
Po wklejeniu okazuje się, że łopatki jednak troszkę widać (zdj. 25) , chociaż potrzeba do tego dodatkowego, punktowego źródła światła (latarka), albo może endoskopu…
Po wklejeniu okazuje się, że łopatki jednak troszkę widać (zdj. 25) , chociaż potrzeba do tego dodatkowego, punktowego źródła światła (latarka), albo może endoskopu…
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 9:30 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.