Witam w następnej relacji tematem będzie niszczyciel Yukikaze z wydawnictwa p. Halińskiego na temat modelu i okrętu nie będę sie rozpisywał gdyż było już na ten temat wiele
Zaczynamy od okładki
I tradycyjnie szkielet:
Teraz pozostaje tylko " po prostować " wręgi i oglutować cały szkielet klejem coby się usztywnił
Ostatnio zmieniony sob sty 11 2014, 17:15 przez michal, łącznie zmieniany 1 raz.
Po 12 dniach od ostatniego wpisu powstał kadłub. Chciałem go nieco ożywić i sprawić wrażenie jakby powracał do portu po długim pacyficznym rejsie lecz chyba troszkę przesadziłem i powstał pomnik korozji a nie niszczyciel no ale cóż po prostu marynarze o niego niedbali ;p
Jak do tej pory jestem zadowolony z efektów osiągniętych przy nadbudówce. Na razie to chyba maksimum na co mnie stać ale mam nadzieje że komuś jeszcze oprócz mnie sie podoba