Jak pech to pech ale uszkodzenia nie są duże - mocny jest, porządnie sklejony.Heinrich Kosmala pisze:No i stało się – model spadł z biurka (nie będę ukrywał, że byłem głównym sprawcą) i wziął się nieco zepsuł…
[Relacja] F-14 Tomcat, Kartonowy Arsenał 2-3/1995, 1:33
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witaj Henryku
Szczerze współczuję. Wiem ile pracy włożyłeś w budowę tego modelu. Mimo uszkodzeń prezentuje się bardzo ładnie. Czekam na galerię końcową. Ciekawe co wymyślisz ze zdjęciami?
Pozdrawiam
Szczerze współczuję. Wiem ile pracy włożyłeś w budowę tego modelu. Mimo uszkodzeń prezentuje się bardzo ładnie. Czekam na galerię końcową. Ciekawe co wymyślisz ze zdjęciami?
Pozdrawiam
Ol49;Cid21;Od2;Px48;Coalbrookdale Loc. - R. Trevithicka; Tyn6 - modele ukończone.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Ostoja i Niki, dzięki za wyrazy współczucia i empatii. Gdyby ktoś mi to zmajstrował, czułbym się chyba lepiej.
Od spodu wygląda to jeszcze gorzej – no ale od spodu nikt (poza mną) nie ogląda…
Co do zdjęć, to nie mam jeszcze pomysłu – model jest bardzo duży. Najlepiej byłoby chyba na lotniskowcu, no ale skąd kawałek lotniskowca w skali 1:33?
Od spodu wygląda to jeszcze gorzej – no ale od spodu nikt (poza mną) nie ogląda…
Co do zdjęć, to nie mam jeszcze pomysłu – model jest bardzo duży. Najlepiej byłoby chyba na lotniskowcu, no ale skąd kawałek lotniskowca w skali 1:33?
Ostatnio zmieniony wt sty 23 2018, 17:29 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Dzięki za pomysły, ale chyba zrobię tradycyjne (dla mnie) zdjęcia w ogrodzie.
Bweup, model nie miał być zamiaru wystawowy, więc też się aż tak nie przejmuję, ale złości mnie to potężnie…
Podwieszenie pocisków zdalnie kierowanych – części składowe (zdj. 110). Tutaj też pokazałem części 10a, których jakoś nie mogę przyporządkować¸ rysunek montażowy (zdj. 111) pokazuje miejsce, które jakoś mi nie pasuje. Poczekam z tym do końca prac.
Jeden z pylonów zmontowany i postawiony na sucho na skrzydle – geometria jeszcze nie jest prawidłowa, będzie „równo stać“ dopiero po przyklejeniu.
Jutro zaczynam z pociskami zdalnie sterowanymi, no a wtedy to już tylko parę małych kroczków do końca budowy…
Bweup, model nie miał być zamiaru wystawowy, więc też się aż tak nie przejmuję, ale złości mnie to potężnie…
Podwieszenie pocisków zdalnie kierowanych – części składowe (zdj. 110). Tutaj też pokazałem części 10a, których jakoś nie mogę przyporządkować¸ rysunek montażowy (zdj. 111) pokazuje miejsce, które jakoś mi nie pasuje. Poczekam z tym do końca prac.
Jeden z pylonów zmontowany i postawiony na sucho na skrzydle – geometria jeszcze nie jest prawidłowa, będzie „równo stać“ dopiero po przyklejeniu.
Jutro zaczynam z pociskami zdalnie sterowanymi, no a wtedy to już tylko parę małych kroczków do końca budowy…
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 12:36 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 3 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Dzisiaj pociski rakietowe dalekiego zasięgu AIM-54 Phoenix. Budowa „konwencjonalna“, czyli bez wydziwiania, czyli tak jak w wycinance.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 12:37 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Pociski AIM-7 Sparrow i AIM-9 Sidewinder; te nieco skopałem, względnie wynik mi się tak do końca nie podobał (zdj. 117), dlatego zrobiłem je jeszcze raz. Skany wydrukowałem na papierze fotograficznym 160 g/m² i nawinąłem i nakleiłem na rurki aluminiowe o średnicy 4 lub 6 mm.
Stabilizatory lotu rakiet mają mały błąd konstrukcyjny (zdj. 118 – strzałki); połowa z nich powinna być w odbiciu lustrzanym – inaczej nie można ich nakleić częścią zadrukowaną (czarną) – muszę więc wszystkie pomalować jeszcze raz na czarno.
Teraz rakiety przymocować do pylonów, całość pod skrzydła, brakujące anteny do kadłuba.
No i model gotowy!
Krótkie podsumowanie;
Model jest trudny w budowie, w szczególności dla tych, którzy tak jak ja wychowali się na Małym Modelarzu – dokładność budowy szkieletu decyduje tutaj o sukcesie albo porażce! Jest wiele drobnych błędów konstrukcyjnych, przede wszystkim skrzydła są za wiotkie, największym mankiem jest jednak niedostateczna ilość rysunków montażowych, co szalenie utrudnia pracę osobom bez szczególnych uzdolnień technicznych – czyli mnie.
W sumie jestem z wyników zadowolony; sam dałbym sobie szkolną notę 4 minus (za moich czasów było od „dwójki“ – niedostatecznie do „piątki“ – bardzo dobrze), praca sprawiła mi też wystarczająco przyjemności.
Dla tych, którzy mają zamiar budować ten model a jeszcze wycinanki nie mają, polecam zdecydowanie wydanie z roku 2001.
Na koniec przeprowadzka do hangaru…
Gdy przestanie padać, zrobię w ogrodzie zdjęcia do galerii końcowej.
Stabilizatory lotu rakiet mają mały błąd konstrukcyjny (zdj. 118 – strzałki); połowa z nich powinna być w odbiciu lustrzanym – inaczej nie można ich nakleić częścią zadrukowaną (czarną) – muszę więc wszystkie pomalować jeszcze raz na czarno.
Teraz rakiety przymocować do pylonów, całość pod skrzydła, brakujące anteny do kadłuba.
No i model gotowy!
Krótkie podsumowanie;
Model jest trudny w budowie, w szczególności dla tych, którzy tak jak ja wychowali się na Małym Modelarzu – dokładność budowy szkieletu decyduje tutaj o sukcesie albo porażce! Jest wiele drobnych błędów konstrukcyjnych, przede wszystkim skrzydła są za wiotkie, największym mankiem jest jednak niedostateczna ilość rysunków montażowych, co szalenie utrudnia pracę osobom bez szczególnych uzdolnień technicznych – czyli mnie.
W sumie jestem z wyników zadowolony; sam dałbym sobie szkolną notę 4 minus (za moich czasów było od „dwójki“ – niedostatecznie do „piątki“ – bardzo dobrze), praca sprawiła mi też wystarczająco przyjemności.
Dla tych, którzy mają zamiar budować ten model a jeszcze wycinanki nie mają, polecam zdecydowanie wydanie z roku 2001.
Na koniec przeprowadzka do hangaru…
Gdy przestanie padać, zrobię w ogrodzie zdjęcia do galerii końcowej.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 12:39 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
Witaj Henryku
Bardzo się cieszę, że ukończyłeś ten model. Przygody "stolikowo - lotnicze" mogły Cię skutecznie zniechęcić. Model trudny konstrukcyjnie i materiałowo. Braki w rysunkach montażowych zdecydowanie potwierdzam. Myślę, że będzie on ozdobą Twojej kolekcji. Samoocena jest moim zdaniem obiektywna. W takich modelach szkielet jest nie tylko drogą, ale i kluczem do sukcesu.
Gratuluję i kibicuję w dalszych zmaganiach modelarskich.
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że ukończyłeś ten model. Przygody "stolikowo - lotnicze" mogły Cię skutecznie zniechęcić. Model trudny konstrukcyjnie i materiałowo. Braki w rysunkach montażowych zdecydowanie potwierdzam. Myślę, że będzie on ozdobą Twojej kolekcji. Samoocena jest moim zdaniem obiektywna. W takich modelach szkielet jest nie tylko drogą, ale i kluczem do sukcesu.
Gratuluję i kibicuję w dalszych zmaganiach modelarskich.
Pozdrawiam
Ol49;Cid21;Od2;Px48;Coalbrookdale Loc. - R. Trevithicka; Tyn6 - modele ukończone.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!