1/3 Defendera-relacja
Moderator: kartonwork
Nie za bardzo zgodzę się w sprawie fosolu który jest na bazie kwasu siarkowego a nawet fosforowego (do sprawdzenia) i jego mniej niszczycielskiego działania.Proponuję mały eksperyment co się będzie działo jeśli poleję kawałek zwykłej blaszki dobrze przegotowanym kwasem a co jeśli zrobię to fosolem ? A jak będzie to wyglądało w kontakcie z ludzką skórą ? Kwas moim zdaniem "lepsiejszy" uważać trzeba tylko przy "gotowaniu".
Nie twierdzę że lutowanie na fosol jest złe nigdy nie próbowałem ale kiedyś zaryzykuję co mi tam .Nie ma sensu dywagować jaka metoda jest lepsza pewno obie dobre bo każdy z nas jakoś lutuje wybór należy oczywiście do Herbacianego a człowiekowi trzeba jakoś pomóc.
Nie twierdzę że lutowanie na fosol jest złe nigdy nie próbowałem ale kiedyś zaryzykuję co mi tam .Nie ma sensu dywagować jaka metoda jest lepsza pewno obie dobre bo każdy z nas jakoś lutuje wybór należy oczywiście do Herbacianego a człowiekowi trzeba jakoś pomóc.
Ostatnio zmieniony ndz lis 07 2010, 21:56 przez amz20, łącznie zmieniany 2 razy.
Zanim pierdoło przykleisz siedem razy przymierz .
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Pisząc o "niszczycielskim" działaniu, miałem na myśli to, że lutując przy pomocy kwasu solnego dusiłem się oparami i kaszlałem. Przy fosolu zjawisko to, przynajmniej u mnie, nie występuje...
Ale, jak słusznie zauważasz, wszystkiego trzeba w życiu popróbować. Nie tylko na niwie modelarskiej, zresztą...
Pozdrawiam
Ale, jak słusznie zauważasz, wszystkiego trzeba w życiu popróbować. Nie tylko na niwie modelarskiej, zresztą...
Pozdrawiam
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
Fosol jest OK w takich przypadkach. Można również po przygotowaniu papierem ściernym drucików, rurek pomalować je kalafonią rozpuszczoną w denaturacie. Alkohol odparuje (wcześniej oczyszczjąc i odtłuszczając powierzchnię) pozostawiając mikroskopijną warstwę kalafonii, która uchroni przed utlenieniem i zanieczyszczeniem metalu do momentu lutowania, można więc przygotować materiał i go zostawić na dosyć długo. Podczas lutowania zacznie się topić ułatwiając rozpływanie się lutu. Lutując przykładamy do lutowanych elementów grot tak, aby dotykał obydwu elementów, które chcemy połączyć. Czekamy chwilkę aż elementy uzyskają w właściwą temperaturę (szybko się łapie jaki to czas) po czym drugą ręką podajemy drucik cynowy (zawierający rdzeń lub rdzenie z kalafonii) tak aby jego koniec dotknął jednocześnie obydwu łączonych elementów oraz grota lutownicy. Powinien się wówczas bardzo ładnie rozpłynąć tworząc ładne połączenie. Wielkość spoiny jest proporcjonalna do czasu dotykania, który jest dość krótki.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: ndz lip 26 2009, 22:10
W rzeczy samej ale nie mówimy o kwasie solnym tylko o przegotowanym czyli chlorku cynku a to już sól z Ph pewno bliskim neutralnemu. A co bardziej parzy to ja nie będę próbował .Fakt śmierdzi troszkę ale lepsze to niż naniuchać się cyjano gluta ten dopiero daje.
Zanim pierdoło przykleisz siedem razy przymierz .
- herbaciany
- Posty: 670
- Rejestracja: czw lis 04 2004, 23:22
- Lokalizacja: Strzegom
!!!Melanż!!!
Diament powstaje w wysokiej temperaturze
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100