*[Relacja/Samolot] RWD-22 CardPlane 2-4/2006.
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Samolot] RWD-22 CardPlane 2-4/2006.
Dotychczasowy dorobek: GALERIA|SMOK|RWD-4 i 5bis|SUM|SROKA|CZAPLA|PWS-54|JASTRZĄB|PWS-10|SLINGSBY|WILGA| WILK|JUNAK|WYŻEŁ|P.24G|Gacek|An-2/An-2|
GALERIA
W locie:
Przed hangarem:
Porównanie z Wilkiem:
W hangarze:
I jako tapeta ścienna:
_______________________________________________________
RELACJA
Zabieram się za RWD-22.
Okładka i to co udało się znaleźć w necie:
O samolocie można przeczytać sobie tutaj.
Dotychczasowe prace są skromniutkie ale zawsze coś - wydrukowałem dodatki ze strony Lecha:
GALERIA
W locie:
Przed hangarem:
Porównanie z Wilkiem:
W hangarze:
I jako tapeta ścienna:
_______________________________________________________
RELACJA
Zabieram się za RWD-22.
Okładka i to co udało się znaleźć w necie:
O samolocie można przeczytać sobie tutaj.
Dotychczasowe prace są skromniutkie ale zawsze coś - wydrukowałem dodatki ze strony Lecha:
Ostatnio zmieniony czw kwie 05 2012, 11:03 przez OSTOJA, łącznie zmieniany 19 razy.
Zacząłem, trochę nietypowo bo nie od kabiny i kadłuba ale od torpedy. Dlaczego tak, ano części torpedowe są zamieszczone w dodatkach, które są dostępne na stronie Lecha, więc mogę eksperymentować do woli bo wydruk 1 strony to 1 PLN.
Chcę spróbować techniki klejenia klejem BCG. Części torpedowe zagruntowałem BCG bez rozcieńczania z obu stron. Po wyschnięciu arkusik z częściami sfalował się okrutnie, zacząłem go prasować. Widocznie żelazko było za gorące i laserowy wydruk zaczął się trochę uszkadzać i rozmazywać co widać na zdjęciu.
Arkusik po prasowaniu jeszcze ciepły włożyłem między kartki książki i przycisnąłem. Poleżał tak z 4 godziny. Po wyjęciu był sztywny jak blacha. Wyciąłem najdłuższy (tak około 11 cm) element z biedą ukształtowałem w rurkę, cudem karton nie pozaginał się. Zacząłem kleić za pomocą oddzielnego paseczka kartonu jako sklejki podklejanej od środka rurki. Muszę przyznać, że BCG "łapie" prawie natychmiast, jest jednak jedno ale - po posmarowaniu BCG karton mięknie dość szybko i znacznie. Reszta nie posmarowana klejem jest bardzo sztywna i jest trudno równo dociągnąć oba brzegi rurki do siebie. Mnie nie udało się to dobrze zrobić nawet w jednym miejscu karton zafalował co widać na zdjęciu.
Coś robię źle i nie bardzo wiem gdzie tkwi błąd. Czy ktoś z Was może mi podpowiedzieć.
Chcę spróbować techniki klejenia klejem BCG. Części torpedowe zagruntowałem BCG bez rozcieńczania z obu stron. Po wyschnięciu arkusik z częściami sfalował się okrutnie, zacząłem go prasować. Widocznie żelazko było za gorące i laserowy wydruk zaczął się trochę uszkadzać i rozmazywać co widać na zdjęciu.
Arkusik po prasowaniu jeszcze ciepły włożyłem między kartki książki i przycisnąłem. Poleżał tak z 4 godziny. Po wyjęciu był sztywny jak blacha. Wyciąłem najdłuższy (tak około 11 cm) element z biedą ukształtowałem w rurkę, cudem karton nie pozaginał się. Zacząłem kleić za pomocą oddzielnego paseczka kartonu jako sklejki podklejanej od środka rurki. Muszę przyznać, że BCG "łapie" prawie natychmiast, jest jednak jedno ale - po posmarowaniu BCG karton mięknie dość szybko i znacznie. Reszta nie posmarowana klejem jest bardzo sztywna i jest trudno równo dociągnąć oba brzegi rurki do siebie. Mnie nie udało się to dobrze zrobić nawet w jednym miejscu karton zafalował co widać na zdjęciu.
Coś robię źle i nie bardzo wiem gdzie tkwi błąd. Czy ktoś z Was może mi podpowiedzieć.
Pierwszy błąd, to gruntowanie całej części po obu stronach. Co się wtedy dzieje? Karton najpierw mięknie oraz zwiększa swoje rozmiary za przyczyną puchnięcia włókien. Po wyprasowaniu natomiast potwornie się kurczy, zwłaszcza w kierunku w poprzek włókien. Tak duża cześć jak torpeda w skali 33 nie potrzebuje być formowana w całości na BCG. Jeżeli jednak bardzo chcesz całą część smarować tym chińskim specyfikiem, to nie pozwól jej całkowicie wyschnąć, a na pewno nie prasuj, bo to właśnie wysoka temperatura skurczy i wysuszy część niemiłosiernie. Posmaruj, poczekaj do momentu kiedy klej się nie lepi do paluchów i kiedy część jest jeszcze elastyczna, formuj do właściwego kształtu na wiertle czy czymś w tym stylu. Cały pic z tym nasączaniem kartonu klejem polega przecież na tym, żeby część zapamiętała swój docelowy kształt i nabrała sztywności po uformowaniu a nie przed. Innymi słowy, nie czekaj aż z paperu zrobi się blacha tylko go formuj kiedy jest jeszcze elastyczny.
Proponuję Ci zrobić to jeszcze inaczej. Posmaruj tą część lekko zwilżonym w wodzie pędzelkiem od strony niezadrukowanej. Zwiń w rurkę tak jak potrzeba. Pozwól zaschnąć. Dzięki samej wodzie część zapamięta kształt. Już w tym momencie krawędzie torpedy powinny schodzić się razem, tak jak byłaby sklejona. Teraz lekko rozchyl krawędzie. zaaplikuj pędzelkiem klej na same krawędzie. Pozwól im wyschnąć. Posmaruj jeszcze raz klejem i złóż krawędzie na styk.
Żaden pasek nie jest potrzebny, kiedy kleisz części tego rozmiaru na BCG.
Proponuję Ci zrobić to jeszcze inaczej. Posmaruj tą część lekko zwilżonym w wodzie pędzelkiem od strony niezadrukowanej. Zwiń w rurkę tak jak potrzeba. Pozwól zaschnąć. Dzięki samej wodzie część zapamięta kształt. Już w tym momencie krawędzie torpedy powinny schodzić się razem, tak jak byłaby sklejona. Teraz lekko rozchyl krawędzie. zaaplikuj pędzelkiem klej na same krawędzie. Pozwól im wyschnąć. Posmaruj jeszcze raz klejem i złóż krawędzie na styk.
Żaden pasek nie jest potrzebny, kiedy kleisz części tego rozmiaru na BCG.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Jak się kolego uparłeś na dwustronne gruntowanie to zapewne nikt Cię od tego nie odciągnie. Ja może kleję bardzo powoli i mało, ale eksperymentów z klejami i papierem robię sporo. Pozwól więc, że Ci podpowiem co się stanie.
Pierwsza rzecz, to kurczenie się części modelu podczas wysychania. Teoretycznie, zagruntowanie całego arkusza klejem ma sens, ponieważ cały skurcz będzie wszędzie jednakowy. Niestety to tylko teoria. Nawet jeżeli utrzymasz arkusz podczas schnięcia w idealnie prostej kondycji ( co jest wykonalne), czyli bez pofalowania, to i tak w poprzek włókien skurczy się bardziej niż wzdłuż. Czyli, części stracą swoją proporcję wymiaru długości do szerokości. Im większa część tym większa będzie utrata wymiaru, który idzie w poprzek włókien. Wymiar idący wzdłuż włókien pozostanie prawie niezmieniony.
Jeżeli zależy ci na dokładności w pasowaniu części to może to być poważnie irytujący problem.
Zaletą takiego gruntowania jest to, że podczas klejenia nie potrzeba wstępnie nasączać miejsc klejenia. wycinasz część i od razu jej obie strony mają klej. Wystarczy tylko raz lekko nałożyć świeżą warstewkę kleju i z głowy. Ta nowa warstwa kleju reaktywuje stary przez rozpuszczenie jego powierzchni i masz w ten sposób błyskawicznie sklejone części. Nie potrzeba nawet nowej warstwy kleju. Wystarczy odrobinę wody z pędzelka żeby ten pierwszy klej reaktywować do właściwości sklejania. Można by rzec, że możesz kleić wodą.
Mogą być niewielkie różnice w stopniu higroskopijności mojego kleju i Twojego BCG, ale zasada pozostanie ta sama. BCG wchłania wilgoć. Spróbuj taką blaszkę jak to określiłeś, nasączoną BCG i wyschniętą, posmarować wodą po jednej ze stron. Zobaczysz, że stanie się na powrót elastyczna i podatna na formowanie.
Cała ta zaleta higroskopijności, która pozwala reaktywować klej wsiąknięty w karton, może się również stać problemem kiedy wilgoć z rąk zacznie rozpuszczać klej na modelu i brudzić go. Nie wspominając o tym, że wilgoć z powietrza może powyginać skończony model jeżeli go czymś nie zabezpieczysz.
Lepiej jest moim zdaniem, zabezpieczyć stronę zadrukowaną kapronem, a tył pozostawić dziewiczy, podatny na klejenie BCG.
Pierwsza rzecz, to kurczenie się części modelu podczas wysychania. Teoretycznie, zagruntowanie całego arkusza klejem ma sens, ponieważ cały skurcz będzie wszędzie jednakowy. Niestety to tylko teoria. Nawet jeżeli utrzymasz arkusz podczas schnięcia w idealnie prostej kondycji ( co jest wykonalne), czyli bez pofalowania, to i tak w poprzek włókien skurczy się bardziej niż wzdłuż. Czyli, części stracą swoją proporcję wymiaru długości do szerokości. Im większa część tym większa będzie utrata wymiaru, który idzie w poprzek włókien. Wymiar idący wzdłuż włókien pozostanie prawie niezmieniony.
Jeżeli zależy ci na dokładności w pasowaniu części to może to być poważnie irytujący problem.
Zaletą takiego gruntowania jest to, że podczas klejenia nie potrzeba wstępnie nasączać miejsc klejenia. wycinasz część i od razu jej obie strony mają klej. Wystarczy tylko raz lekko nałożyć świeżą warstewkę kleju i z głowy. Ta nowa warstwa kleju reaktywuje stary przez rozpuszczenie jego powierzchni i masz w ten sposób błyskawicznie sklejone części. Nie potrzeba nawet nowej warstwy kleju. Wystarczy odrobinę wody z pędzelka żeby ten pierwszy klej reaktywować do właściwości sklejania. Można by rzec, że możesz kleić wodą.
Mogą być niewielkie różnice w stopniu higroskopijności mojego kleju i Twojego BCG, ale zasada pozostanie ta sama. BCG wchłania wilgoć. Spróbuj taką blaszkę jak to określiłeś, nasączoną BCG i wyschniętą, posmarować wodą po jednej ze stron. Zobaczysz, że stanie się na powrót elastyczna i podatna na formowanie.
Cała ta zaleta higroskopijności, która pozwala reaktywować klej wsiąknięty w karton, może się również stać problemem kiedy wilgoć z rąk zacznie rozpuszczać klej na modelu i brudzić go. Nie wspominając o tym, że wilgoć z powietrza może powyginać skończony model jeżeli go czymś nie zabezpieczysz.
Lepiej jest moim zdaniem, zabezpieczyć stronę zadrukowaną kapronem, a tył pozostawić dziewiczy, podatny na klejenie BCG.
Ostatnio zmieniony wt gru 21 2010, 16:52 przez Rutek63, łącznie zmieniany 1 raz.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
słowa
pochwalony,
tak sobie, czytając te słowa o BCG, pomyślałem - przecież na tym forum jest cały wątek poświęcony temu chińskiemu wynalazkowi - nic, tylko go odnaleźć i poczytać co wujek andrzej tam napisał i to trenować.
ukłony
diogenes
tak sobie, czytając te słowa o BCG, pomyślałem - przecież na tym forum jest cały wątek poświęcony temu chińskiemu wynalazkowi - nic, tylko go odnaleźć i poczytać co wujek andrzej tam napisał i to trenować.
ukłony
diogenes
- The Truth is…?
- …that there is no Truth. There is only an agreement about it.
- …that there is no Truth. There is only an agreement about it.
Ja się na nic nie uparłem - poszukuję najlepszego rozwiązania. Do tej pory gruntowałem Caponem obie strony arkusza ale kleiłem klejami, które są rozpuszczalne w Nitro i było OK. Więc z rozpędu obecną rurkę też zagruntowałem obustronnie ale BCG. Oczywiście z punktu widzenia skurczów kartonu po takiej operacji to jest fatalnie ale z punktu jego sztywności to jest bardzo dobrze, sztywność ukształtowanych elementów jest znaczna (widać to po sklejonej rurce) i to jest plus.Rutek63 pisze:Jak się kolego uparłeś na dwustronne gruntowanie to zapewne nikt Cię od tego nie odciągnie.
Po doświadczeniach z klejenia PWS-10 - błyszczący wydruk laserowy - wiem, że skurcze i odkształcenia kartonu po zmoczeniu nie są tak znaczne by to było dyskwalifikujące przy pasowaniu części. W PWS zagruntowanie laserowego wydruku rozcieńczanym BCG było konieczne by oddzielić laserowy nadruk od Caponu i klei jakie wtedy stosowałem. Poza tym nadruk laserowy kruszy się, pęka i odpada przy większych przegięciach kartonu. BCG laserowy nadruk ustabilizował i zabezpieczył przed rozmazaniem, było OK.
Obawiam się, że BCG nie będzie miał właściwiej przyczepności do zagruntowanej Caponem powierzchni. Taką próbę zrobiłem przy okazji klejenia P.50A Jastrząb i nie było dobrze.Rutek63 pisze:Lepiej jest moim zdaniem, zabezpieczyć stronę zadrukowaną kapronem, a tył pozostawić dziewiczy, podatny na klejenie BCG.
Po sklejeniu modelu można go zabezpieczyć Caponem lub zabezpieczać w trakcie klejenia omijając te miejsca gdzie coś ma być jeszcze przyklejone. Po sklejeniu obecnej rurki wiem, że to nie jest takie groźne - może moje ręce mniej się pocą. Ceva owija miejsca modelu za które trzyma folią polietylenową, równie dobrze byłoby wkładać rękawiczkę polietylenową. Po zabezpieczeniu Caponem należałoby stosować inne kleje.Rutek63 pisze:Cała ta zaleta higroskopijności, która pozwala reaktywować klej wsiąknięty w karton, może się również stać problemem kiedy wilgoć z rąk zacznie rozpuszczać klej na modelu i brudzić go.
Jak tak dalej pójdzie to zrobię "doktorat" na metodach klejenia modeli BCG.
To też jest wyjście z sytuacji. Jest jednak jedno "ale" - taki karton jest dużo mniej sztywniejszy i rozwarstwia się przy kształtowaniu (niektóre gatunki - nie potrafię przewidzieć, który karton ma tą wadę, można co prawda wcześniej zrobić próbę ale jednak jest to dodatkowa operacja) niż po obustronnej impregnacji BCG. Dla małych części deformacja nie jest tak istotna jak dla dużych części a w RWD-22 powierzchnie pokryć są znaczne. Tu się nasuwa spostrzeżenie, że można zastosować obie metody: dla dużych części impregnacja Caponem; dla małych BCG.Łukasz K. pisze:Jest to dużo lepsza metoda niż impregnacja deformującym klejem wodnym.
BCG kleisz tam gdzie masz goły karton, czyli tył i krawędzie. Tam gdzie masz Capon kleisz klejem który trzyma do Caponu. Poza tym, nie musisz Caponem malować całych arkuszy. Możesz np . paski łączące zostawić nietknięte i dopiero przed ich użyciem machnąć je BCG. Nie jesteś przecież linia produkcyjna czy jakiś robot. Budujesz model z logicznym wykorzystaniem technologi, którą już przecież znasz.OSTOJA pisze: Obawiam się, że BCG nie będzie miał właściwiej przyczepności do zagruntowanej Caponem powierzchni. Taką próbę zrobiłem przy okazji klejenia P.50A Jastrząb i nie było dobrze.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.