[relacja] Jak-1b (Kartonowy Arsenał 1/2007)
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Hm, no wczoraj pogadaliśmy sobie z Laszlikiem, ponarzekaliśmy (tzn. ja na razie narzekałem awansem )... Zobaczymy, co przyniosą dalsze etapy budowy. Malowanie jest bardzo ładne, więc sklejony model powinien wyglądać atrakcyjnie, co chyba wynagrodzi spodziewane trudności. Cóż, kleję dalej, choć wolę modele bez błędów projektowych.
Haziaj, to wszystko jest zrobione z kropelek wikolopodobnego kleju Pattex Express, tak samo jak opisałem tę technikę parę lat temu w relacji z budowy Ju 88 C-6 od Hala.
Haziaj, to wszystko jest zrobione z kropelek wikolopodobnego kleju Pattex Express, tak samo jak opisałem tę technikę parę lat temu w relacji z budowy Ju 88 C-6 od Hala.
OK, jedziemy dalej.
Obudowę nosa skleiłem najpierw w trzech częściach bez szkieletu, a potem dopiero przymierzałem, czy wszystko pasuje. I dobrze zrobiłem, bo szkielet był za duży. Najpierw go szlifowałem, a potem po prostu wywaliłem jego sporą część. Chłodnica oleju też była za duża, musiałem pogłębić szkielet w miejscu jej wklejenia. Wkleiłem zresztą same fronty, jej obudowa jest zbędna.
Obecnie model przedstawia się tak (na zdjęciach jak zwykle lepiej niż w rzeczywistości):
Retuszu na razie prawie nie było. Na końcu będę starał się jeszcze zamaskować łączenia części. Przy tej okazji poprawiony jeszcze będzie wlot powietrza do chłodnicy oleju (trzeba oszlifować i wyretuszować krawędzie).
Obudowę nosa skleiłem najpierw w trzech częściach bez szkieletu, a potem dopiero przymierzałem, czy wszystko pasuje. I dobrze zrobiłem, bo szkielet był za duży. Najpierw go szlifowałem, a potem po prostu wywaliłem jego sporą część. Chłodnica oleju też była za duża, musiałem pogłębić szkielet w miejscu jej wklejenia. Wkleiłem zresztą same fronty, jej obudowa jest zbędna.
Obecnie model przedstawia się tak (na zdjęciach jak zwykle lepiej niż w rzeczywistości):
Retuszu na razie prawie nie było. Na końcu będę starał się jeszcze zamaskować łączenia części. Przy tej okazji poprawiony jeszcze będzie wlot powietrza do chłodnicy oleju (trzeba oszlifować i wyretuszować krawędzie).
Gdyby tak nie zaglądać do wcześniejszych stron i porównać ze sobą pierwsze i ostatnie zdjęcia z tej strony, to można przeżyć szok, że z takiej "szatkownicy" wręg da się ulepić coś tak pięknego.
Ech, to się nazywa "sklejać model kartonowy"...
Pozdrawiam
Ech, to się nazywa "sklejać model kartonowy"...
Pozdrawiam
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
Wykonanie świetne.
Jak patrzę na te czarne krechy na łączeniu, to aż mnie boli, że nikt nie chce robić siatek części bez czarnego obrysu... Temat stary jak świat... I jeszcze ten brudzing na nieistniejących w realu łaczeniach...
A co do szkieletu, to jeszcze trochę i stwierdzisz, że wręgi potrzebne są głównie do właściwego wyprofilowania części . No może jeszcze do wklejenia kilku jako miejscowe wzmocnienie
Jak patrzę na te czarne krechy na łączeniu, to aż mnie boli, że nikt nie chce robić siatek części bez czarnego obrysu... Temat stary jak świat... I jeszcze ten brudzing na nieistniejących w realu łaczeniach...
A co do szkieletu, to jeszcze trochę i stwierdzisz, że wręgi potrzebne są głównie do właściwego wyprofilowania części . No może jeszcze do wklejenia kilku jako miejscowe wzmocnienie
Szkielet powstał jeszcze w zeszłym roku, teraz oklejam go poszyciem podklejonym kartonem. Wręgi odpowiednio odchudziłem podczas wycinania. Na górnej stronie jest nawet trzecia (nieplanowana) warstwa kartonu, ponieważ luki podwozia okazały się zbyt wysokie w stosunku do dźwigarów.
Klapy zamknąłem zgodnie z wcześniejszymi założeniami.
Następne zdjęcia (w większej liczbie) będą, kiedy posklejam cały spód do tzw. kupy.