"Blaszki" niefototrawione
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- 19zbyniu95
- Posty: 453
- Rejestracja: wt kwie 28 2009, 17:52
- Lokalizacja: Tychy
Hiehie , aleś namieszał Bosman z postami , sugerujesz że zapałka to jest duży model zapałki w skali powiedzmy 10 :1...........
Andrzej
Andrzej
Już ten momęcik na 7 TP
http://bigtank120.blogspot.com/
http://bigtank120.blogspot.com/
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Nie przesadzajmy Panowie. W końcu takie coś:
…to nie jest jakiś wyczyn precyzji. Ot takie jajko i parę płytek z dziurkami. Problem jest jedynie w tym, że takich rozmaitych dupereli jest w sumie w tej maszynie tysiące i że muszę to po kolei strugać, aż zrobię wszystko. No… może nie dosłownie „problem”, ale raczej urok tej maszyny. Kiedyś było fajnie, bo dokumentacje do budowy modeli samolotów, jak miały 50 zdjęć, to był ful wypas i jeśli w ciągu roku z tego się zrobiło model to człek był przekonany, że stworzył super dokładną minireplikę . A dziś? Kilka gigabajtów fotek w komputerze. A ponieważ na dodatek sam pierwowzór też jest „giga” (w kabinie transportowej to sobie można na rowerze jeździć), więc mam robotę na kilka lat. Wszystko przez to, że jakoś nie umiem sobie odpuścić robienia czegoś, o czym wiem, że jest (bo mam to na zdjęciach) tylko dlatego, że tego i tak nikt później nie zauważy. Ale to już chyba tylko kwestia podejścia do tego, jak się rozumie samą istotę tego modelarstwa.
…to nie jest jakiś wyczyn precyzji. Ot takie jajko i parę płytek z dziurkami. Problem jest jedynie w tym, że takich rozmaitych dupereli jest w sumie w tej maszynie tysiące i że muszę to po kolei strugać, aż zrobię wszystko. No… może nie dosłownie „problem”, ale raczej urok tej maszyny. Kiedyś było fajnie, bo dokumentacje do budowy modeli samolotów, jak miały 50 zdjęć, to był ful wypas i jeśli w ciągu roku z tego się zrobiło model to człek był przekonany, że stworzył super dokładną minireplikę . A dziś? Kilka gigabajtów fotek w komputerze. A ponieważ na dodatek sam pierwowzór też jest „giga” (w kabinie transportowej to sobie można na rowerze jeździć), więc mam robotę na kilka lat. Wszystko przez to, że jakoś nie umiem sobie odpuścić robienia czegoś, o czym wiem, że jest (bo mam to na zdjęciach) tylko dlatego, że tego i tak nikt później nie zauważy. Ale to już chyba tylko kwestia podejścia do tego, jak się rozumie samą istotę tego modelarstwa.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Re: Blaszki niefototrawione
Ciekawe, którzy z kolegów nadal uważają Cię za iluzjonistę.Andrzej Ziober pisze: Wszystko przez to, że jakoś nie umiem sobie odpuścić robienia czegoś, o czym wiem, że jest (bo mam to na zdjęciach) tylko dlatego, że tego i tak nikt później nie zauważy.
Fakt.Andrzej Ziober pisze: Ale to już chyba tylko kwestia podejścia do tego, jak się rozumie samą istotę tego modelarstwa.
Pozdrawiam
erkamo
erkamo
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefotrawione
Odpowiem Ci Erkamo tak:Ciekawe, którzy z kolegów nadal uważają Cię za iluzjonistę.
Gdy swego czasu napisałem, że w niektórych krajach pewne środowiska modelarzy redukcyjnych starają się budować wizerunek tej działalności w taki sposób, by nawiązywać elegancją atmosfery do wydarzeń kulturalnych typu biennale sztuki (stąd m.in. zmiana nazwy z „konkurs” na „festiwal” i przyznawanie wyróżnień nielimitowanych do miejsc I, II i III, bankiety, prezentowanie „nominowanych” do nagrody modeli na telebimach i tworzenie swego rodzaju emploi imprezy nawiązujące do przyznawania Oskarów; tak np. robią to Amerykanie na Convention IPMS) i że usiłują wprowadzać do słownictwa określenie „sztuka modelarska”, to zaraz znalazła się grupka „myślących inaczej” i wymyśliła, że Ziober pisze tak, bo chce robić za artystę. Jak napisałem, że w modelarstwie redukcyjnym jest sporo iluzji (choćby tylko dlatego, że podstawowym surowcem jest plastik lub karton, ale elementy modelu mają tworzyć złudzenie (iluzję), że są wykonane z metalu, drewna płótna etc., to znowu ci „myślący inaczej” ukuli stwierdzenie, że Ziober chce robić za iluzjonistę. Tego rodzaju idiotyzmy zaczynają później żyć własnym życiem. A ja czasami, gdy czytam różne komentarze, to się zastanawiam, czy niektórym ludziom wdychanie oparów kleju i farby nadmiernie nie szkodzi na mózg. Bo trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby wyciągać takie personalne wnioski i nie dostrzegać faktu, że iluzja w modelarstwie nie ma nic wspólnego z działalnością prestidigitatora. Że określenie „iluzja” w modelarstwie odnosi się WYŁĄCZNIE do odbioru wrażeń u widza - że dotyczy faktu zrobienia modelu samolotu tak, by widz oglądający jego zdjęcie mógł odnieść wrażenie, że patrzy na zdjęcie samolotu, a nie jego modelu. I co ważne, ta iluzja nie mam nic wspólnego z brakiem precyzji wykonywanego modelu. Wręcz przeciwnie, im bardziej precyzyjnie zrobiony model, tym bardziej tak rozumiana iluzja jest WIĘKSZA!
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
...czyli, jak krowie na rowie najprościej, jak można - Andrzej nie jest żadnym Davidem Copperfieldem, tylko ma swoje indywidualne, różniące się nieco (he, he,..., nieco...) od kanonu podejście do modelarstwa, co owocuje tym, czym owocuje... A my? A my oglądając wytwory jego niezwykle sprawnych paluszków, gapimy się jak sroka w gnat, tak jakby zailuzjonowani...
- Marcin_Matejko
- Posty: 92
- Rejestracja: ndz lip 18 2010, 15:50
- x 3
Ja się nie tylko gapię, opada mi jeszcze szczęka, kapie ślina, i do tego zaczynam się jąkać. (to już chyba źle ze mną?)
Gratuluję Andrzej jak zawsze przepiękna modelarska robota, choć lubię mniej rozbebeszone modele, to twoje oglądam jak prawdziwy majstersztyk.
Pozdrowienia ze Świdnicy MM
Gratuluję Andrzej jak zawsze przepiękna modelarska robota, choć lubię mniej rozbebeszone modele, to twoje oglądam jak prawdziwy majstersztyk.
Pozdrowienia ze Świdnicy MM
Per aspera ad astra
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Skoro się tak zacne grono kibiców dobrało, no to jeszcze fotki z malarni, która w weekend hulała pełną parą:
Fabryka "różowych drutów" też wykonała moje zamówienie:
A gdy wszystko zaczęło schnąć, rozpocząłem pierwszy etap robienia przewodów. Na razie skromnie, tylko kilka, bo się dopiero rozkręcam:
Fabryka "różowych drutów" też wykonała moje zamówienie:
A gdy wszystko zaczęło schnąć, rozpocząłem pierwszy etap robienia przewodów. Na razie skromnie, tylko kilka, bo się dopiero rozkręcam:
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
A teraz cztery małe korpusy głowic do butli z płynem gaśniczym instalacji przeciwpożarowej. Każdy korpus ma wysokość około 2 mm i składa się z sześciu części. Po pomalowaniu zostaną wsunięte w otwory do tych czterech zielonkawych worków z poprzednich zdjęć (w czerwonej obwódce widać to co będzie wystawać z worka). Pręciki wsadzone w plastelinę to tylko uchwyty do malowania, potem zostaną odcięte. Do tych korpusów dojdą jeszcze pokrętła, zawory i oczywiście przewody.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.