*[Relacja/Czołg] M26 Pershing - 3rd Armoured Division - od podstaw
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Czołg] M26 Pershing - 3rd Armoured Division - od podstaw
Zacząłem zabawę z nowym pancernym potworkiem.
Tym razem padło na amerykański czołg ciężki M26 Pershing.
Egzemplarz, który będę chciał zbudować to czołg z numerem seryjnym 38 i nazwą własną Fireball.
Był to pierwszy z wyeliminowanych w walce czołgów tego typu. Czołg przypisany był do kompani F 33 Pułku Pancernego 3 Dywizji Pancernej. Wyeliminowany został z walki przez Tygrysa I w dn. 28.02.1945 roku koło Elsdorf.
Z odległości ok. 100 m załoga Tygrysa 3-krotnie trafiła Fireball'a - 2 razy w wieżę i 1 w lufę czołgu zabijając 2 członków załogi Pershinga - ładowniczego i celowniczego. Następnie Tygrys rozpoczął wycofywanie się i zawiesił się podwoziem na stercie gruzu na poboczu drogi.
To tyle historii. A teraz to, co udało mi się zrobić, czyli gąski.
Kilka pierwszych etapów sklejania:
Potem już tylko żeberkowanie i zalewanie rozcieńczonym wikolem w różnych etapach schnięcia:
I efekt końcowy w postaci skończonego ogniwa i kompletu 175 kawałków robali:
Kontynuacja jak coś zrobię, czyli znów nieprędko...
Tym razem padło na amerykański czołg ciężki M26 Pershing.
Egzemplarz, który będę chciał zbudować to czołg z numerem seryjnym 38 i nazwą własną Fireball.
Był to pierwszy z wyeliminowanych w walce czołgów tego typu. Czołg przypisany był do kompani F 33 Pułku Pancernego 3 Dywizji Pancernej. Wyeliminowany został z walki przez Tygrysa I w dn. 28.02.1945 roku koło Elsdorf.
Z odległości ok. 100 m załoga Tygrysa 3-krotnie trafiła Fireball'a - 2 razy w wieżę i 1 w lufę czołgu zabijając 2 członków załogi Pershinga - ładowniczego i celowniczego. Następnie Tygrys rozpoczął wycofywanie się i zawiesił się podwoziem na stercie gruzu na poboczu drogi.
To tyle historii. A teraz to, co udało mi się zrobić, czyli gąski.
Kilka pierwszych etapów sklejania:
Potem już tylko żeberkowanie i zalewanie rozcieńczonym wikolem w różnych etapach schnięcia:
I efekt końcowy w postaci skończonego ogniwa i kompletu 175 kawałków robali:
Kontynuacja jak coś zrobię, czyli znów nieprędko...
Ostatnio zmieniony pt paź 24 2014, 15:32 przez QN, łącznie zmieniany 1 raz.
I za to cię QN podziwiam że zaczynasz czołgi od gąsienic, czyli od najbardziej mrówczej pracy. W zasadzie każdy kolejny element, nawet kółka podwozia to w porównaniu z nimi łatwizna - w ten sposób budowa czołgu nie utknie na końcu z powodu ogniwek...
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- YoQuieroFumar
- Posty: 40
- Rejestracja: sob mar 13 2010, 11:34
Hunnicutt podaje jak napisałem - są zdjęcia, relacje, daty, numery seryjne wozów -chyba wiarygodne ;)
Czołg o którym wspomniał Jezier, numer fabryczny 25 z kompani H 33 Pułku Pancernego 3 Dywizji Pancernej został trafiony z 300 m przez Nashorna niedaleko Kolonii w dn. 06.03.1945 r. Pocisk trafił w przednią, dolną płytę pancerną, przeleciał pomiędzy nogami kierowcy. Załoga w całości ewakuowała się, zanim wyleciała w powietrze amunicja.
Był to jedyny pojazd, którego nie odremontowano, a przeznaczono na kanibalizację, na części. Stąd może ta opinia, że był to pierwszy zniszczony w walce Pershing. Ja w poprzednim poście napisałem:"Był to pierwszy z wyeliminowanych w walce czołgów tego typu."
Wcześniej oberwał jeszcze jeden Pershing, 01.03.1945 r - od ognia artylerii. Też wyremontowano go.
Z ciekawostek. Swego czasu w sieci był dostępny film, na którym płonie Pantera na tle katedry w Kolonii. Zaczyna się dymić, załoga ucieka i w górę po chwili bije z wieży słup ognia. Została one trafiona w podstawę wieży przez Pershinga nr 26 z kompani E 32 Pułku Pancernego 3 Dywizji Pancernej. Też 06.03.1945 roku.
Co do malowania - raczej będzie brudzony - to nie egzemplarz z muzeum.
Czołg o którym wspomniał Jezier, numer fabryczny 25 z kompani H 33 Pułku Pancernego 3 Dywizji Pancernej został trafiony z 300 m przez Nashorna niedaleko Kolonii w dn. 06.03.1945 r. Pocisk trafił w przednią, dolną płytę pancerną, przeleciał pomiędzy nogami kierowcy. Załoga w całości ewakuowała się, zanim wyleciała w powietrze amunicja.
Był to jedyny pojazd, którego nie odremontowano, a przeznaczono na kanibalizację, na części. Stąd może ta opinia, że był to pierwszy zniszczony w walce Pershing. Ja w poprzednim poście napisałem:"Był to pierwszy z wyeliminowanych w walce czołgów tego typu."
Wcześniej oberwał jeszcze jeden Pershing, 01.03.1945 r - od ognia artylerii. Też wyremontowano go.
Z ciekawostek. Swego czasu w sieci był dostępny film, na którym płonie Pantera na tle katedry w Kolonii. Zaczyna się dymić, załoga ucieka i w górę po chwili bije z wieży słup ognia. Została one trafiona w podstawę wieży przez Pershinga nr 26 z kompani E 32 Pułku Pancernego 3 Dywizji Pancernej. Też 06.03.1945 roku.
Co do malowania - raczej będzie brudzony - to nie egzemplarz z muzeum.
- Przemek W.
- Posty: 360
- Rejestracja: wt sie 31 2004, 11:02
- Lokalizacja: Nysa
- x 7
Słynny pojedynek...a właściwie to pogrom Panthery A...
http://www.youtube.com/watch?v=tMPUmAqaBCU
Mariusz - powodzenia w budowie :-)
Pzdr
http://www.youtube.com/watch?v=tMPUmAqaBCU
Mariusz - powodzenia w budowie :-)
Pzdr
Witam w kolejnej odsłonie
Sporo wody upłynęło, czasu na klejenie coraz mniej, ale udało mi się w tym roku w końcu coś ukończyć - nawet, jeśli są to tylko jakieś podzespoły, czyli komplet kół nośnych i podtrzymujących.
Na początek zrobiłem podstawowe pierścienie kół. Pismo obrazkowe poniżej:
Na ostatnim zdjęciu widać już koło oszlifowane, z lekko sfazowanymi krawędziami zewnętrznymi.
Następnie wykonałem wewnętrzne stożki - sklejone z 3 warstw kartonu 0.25 mm, szlifowane krawędzie, żeby uzyskać ostre "schodkowanie" elementów koła, doklejony pasek oddający załamanie stożka.
Na koniec powalczyłem z pierścionkiem. Dwie warstwy kartonu kredowego 0,25 mm skleiłem ze sobą, cyrklem olfy wyciąłem zewnętrzną krawędź. Po wycięciu zaglutowałem ją i wyciąłem wewnętrzne koło. Kilkanaście prototypów poszło do wyrzucenia, ale reszta przeszła kontrolę jakości.
A tak wyglądało to po sklejeniu do kupy:
Na pierwszym zdjęciu widać, w jaki sposób utrzymywałem właściwą odległość wklejanych elementów od krawędzi. Klejone na wikol, objeżdżałem takim przyrządem koło dookoła, zachowując właściwą odległość wklejanej części wewnętrznej od zewnętrznego pierścienia.
Potem przystąpiłem do wykonania wewnętrznych tarczy. Tu chciałem odtworzyć charakterystyczny pierścień na zewnętrznej części koła. Wymyśliłem to tak:
Rurka była obcinana jeszcze na pręcie - w ten sposób udało mi się uzyskać minimalnie wystający i idealnie okrągły pierścień.
Następnie na warsztat trafiły piasty kół:
Po nich przyszedł czas na to, co tygrysy lubią najbardziej - kopułki z "dodatkami". A robiło się je tak:
Wystające rurki odcinałem nową żyletką - żaden nóż tak dobrze sobie by z tym nie poradził. Żyletka przydała się też przy przyklejaniu śrub - wykonane z plastikowych, sześciokątnych pręcików, przyklejanych na SG i obcinanych żyletką.
Na koniec zestawienie gotowych podzespołów i koła sklejone do kupy:
A poniżej cała rodzinka - 14 sztuk kół nośnych i napinających (były identyczne).
Trochę mi się zeszło z tymi kołami, ale do prostych one nie należały. Było kilka problemów technologicznych, które musiałem rozwiązać, żeby wynik klejenia mnie zadowolił. Stąd wiele elementów było robionych w wersjach testowych, kilka koncepcji wyglądających w teorii obiecująco legło w gruzach, kilka się sprawdziło praktycznie. No i sama ilość części też robi swoje. Jedno koło to 110 części, z czego 57 to śruby, nakrętki itp.
Do następnej aktualizacji - z kół pozostały jeszcze podtrzymujące (10 sztuk) i 2 napędowe.
Sporo wody upłynęło, czasu na klejenie coraz mniej, ale udało mi się w tym roku w końcu coś ukończyć - nawet, jeśli są to tylko jakieś podzespoły, czyli komplet kół nośnych i podtrzymujących.
Na początek zrobiłem podstawowe pierścienie kół. Pismo obrazkowe poniżej:
Na ostatnim zdjęciu widać już koło oszlifowane, z lekko sfazowanymi krawędziami zewnętrznymi.
Następnie wykonałem wewnętrzne stożki - sklejone z 3 warstw kartonu 0.25 mm, szlifowane krawędzie, żeby uzyskać ostre "schodkowanie" elementów koła, doklejony pasek oddający załamanie stożka.
Na koniec powalczyłem z pierścionkiem. Dwie warstwy kartonu kredowego 0,25 mm skleiłem ze sobą, cyrklem olfy wyciąłem zewnętrzną krawędź. Po wycięciu zaglutowałem ją i wyciąłem wewnętrzne koło. Kilkanaście prototypów poszło do wyrzucenia, ale reszta przeszła kontrolę jakości.
A tak wyglądało to po sklejeniu do kupy:
Na pierwszym zdjęciu widać, w jaki sposób utrzymywałem właściwą odległość wklejanych elementów od krawędzi. Klejone na wikol, objeżdżałem takim przyrządem koło dookoła, zachowując właściwą odległość wklejanej części wewnętrznej od zewnętrznego pierścienia.
Potem przystąpiłem do wykonania wewnętrznych tarczy. Tu chciałem odtworzyć charakterystyczny pierścień na zewnętrznej części koła. Wymyśliłem to tak:
Rurka była obcinana jeszcze na pręcie - w ten sposób udało mi się uzyskać minimalnie wystający i idealnie okrągły pierścień.
Następnie na warsztat trafiły piasty kół:
Po nich przyszedł czas na to, co tygrysy lubią najbardziej - kopułki z "dodatkami". A robiło się je tak:
Wystające rurki odcinałem nową żyletką - żaden nóż tak dobrze sobie by z tym nie poradził. Żyletka przydała się też przy przyklejaniu śrub - wykonane z plastikowych, sześciokątnych pręcików, przyklejanych na SG i obcinanych żyletką.
Na koniec zestawienie gotowych podzespołów i koła sklejone do kupy:
A poniżej cała rodzinka - 14 sztuk kół nośnych i napinających (były identyczne).
Trochę mi się zeszło z tymi kołami, ale do prostych one nie należały. Było kilka problemów technologicznych, które musiałem rozwiązać, żeby wynik klejenia mnie zadowolił. Stąd wiele elementów było robionych w wersjach testowych, kilka koncepcji wyglądających w teorii obiecująco legło w gruzach, kilka się sprawdziło praktycznie. No i sama ilość części też robi swoje. Jedno koło to 110 części, z czego 57 to śruby, nakrętki itp.
Do następnej aktualizacji - z kół pozostały jeszcze podtrzymujące (10 sztuk) i 2 napędowe.