Art - te elementy były kształtowane właśnie po ich rozmiękczeniu klejem BCG. Ale zwróciłeś mi uwagę na coś ważnego, o czym wcześniej nie napisałem: wykonanie nowych nadlewów z zapasu koloru zamiast oryginalnych. Na elementach, po obwodzie naniesione są kreski oznaczające miejsca nacięć. Jak widać na modelu - wyraźnie psują efekt. Tymczasem podczas formowania okazało się, że w istocie one wcale nie są potrzebne - element po zwilżeniu BCG kształtuje się naprawdę bardzo ładnie bez nacinania. Wniosek? Albo te kreski zamalować, jeśli ktoś potrafi tak idealnie dobrać kolor, albo właśnie - jak podpowiadasz - wykonać je na nowo z zapasu koloru. Kłopot w tym, że wycinanka zapasu koloru nie zawiera. Ale... Wyjście jest: jeżeli się wykonuje klapy włazów zamknięte, to elementy wewnętrznych powierzchni tych klap pozostają niewykorzystane i tych właśnie części można z powodzeniem użyć jako zapasu. Polecam - odrysowanie tych detali jest banalnie proste, a efekt na pewno będzie lepszy.
Tempest pisze:Ale te trzonki łopat strasznie jednak dają po oczach.
Bo one pochodzą prosto ze sklepu narzędziowego, więc takie mają być - żaden czołgista nie zdążył upaprać ich jeszcze swoimi usmolonymi łapskami!
No dobrze, to teraz pora na krótkie podsumowanie.
Opracowanie jest moim zdaniem znakomite. Zaledwie dwa czy trzy łatwe do skorygowania błędy, odwzorowanie oryginału bardzo wierne, stopień detalizacji bardzo rozsądny. Doskonały model zarówno do budowy w standardzie, jak również jako podstawa dla własnej inwencji (np. wnętrze, o czym pisał wcześniej Wujek Andrzej). W moim odczuciu to przykład idealnej równowagi między wiernością odwzorowania a pracochłonnością wykonania; doskonała przeciwwaga dla opracowań w rodzaju Shermana Halińskiego - bez wątpienia znakomitych, ale dla mnie długo jeszcze niewykonalnych. Autorem opracowania jest - przypomnę -
Waldemar Rychard.
A teraz zapraszam do obiecanej galerii końcowej: