*[Relacja/Samolot] Gieroj Sawietskowo Sajuza (Jak-1b) by ZŁO SQUAD
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Zbyniu, nie więcej papieru, tylko więcej CA. Początkowy profil opon był standardowy, taki jaki uzyskuje się po obróbce na wiertarce. Potem, w miejscu gdzie ścinam oponę od dołu tam gdzie stykać się ona ma z podłożem nakładałem CA stopniowo, warstwa po warstwie na przemian ze szlifowaniem po wyschnięciu danej warstwy aż do uzyskania pożądanego wybrzuszenia.
Paweł, mówiąc o instrukcji miałem na myśli ten konkretnie model, a nie ogół modeli wydawanych przez wydawnictwo p. Halińskiego. Weź sobie do ręki jakikolwiek model, przy którego opracowaniu brał udział M. Grygiel. W tych modelach instrukcje są wyśmienite, napisane przyjemnym tonem i jasne a części pasują na ogół bardzo dobrze, nie ma jakichś absurdalnych błędów i pomyłek numeracji. Natomiast modele powstałe bez udziału Marcina niestety odstają jakością zarówno jeżeli chodzi o instrukcję, jak i błędy opracowania. Jak jest póki co najgorszym modelem z jakim miałem styczność jeżeli chodzi o AH.
Paweł, mówiąc o instrukcji miałem na myśli ten konkretnie model, a nie ogół modeli wydawanych przez wydawnictwo p. Halińskiego. Weź sobie do ręki jakikolwiek model, przy którego opracowaniu brał udział M. Grygiel. W tych modelach instrukcje są wyśmienite, napisane przyjemnym tonem i jasne a części pasują na ogół bardzo dobrze, nie ma jakichś absurdalnych błędów i pomyłek numeracji. Natomiast modele powstałe bez udziału Marcina niestety odstają jakością zarówno jeżeli chodzi o instrukcję, jak i błędy opracowania. Jak jest póki co najgorszym modelem z jakim miałem styczność jeżeli chodzi o AH.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Trochę dłubnąłem ostatnio.
Klapy, lotki i wydech.
Nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić, szczególnie, że mało to skomplikowane elementy.
Dodać mogę tylko, że podrasowałem trochę wydech dodając spawy na rurach i przemalowałem je suchymi pastelami. Reszta "dokopcania" nastąpi przed finalnym lakierowaniem.
Tyle ode mnie... Kilka zdjęć.
Tyle na dziś.
Klapy, lotki i wydech.
Nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić, szczególnie, że mało to skomplikowane elementy.
Dodać mogę tylko, że podrasowałem trochę wydech dodając spawy na rurach i przemalowałem je suchymi pastelami. Reszta "dokopcania" nastąpi przed finalnym lakierowaniem.
Tyle ode mnie... Kilka zdjęć.
Tyle na dziś.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Jest już i śmigło.
Długo się męczyłem z malowaniem łopat zanim osiągnąłem zadowalający mnie efekt.
Zanim jednak to nastąpiło, musiałem nadać łopatom kształt metodą inwazyjną.
Po pomalowaniu i złożeniu w całość łopat i kołpaka wygląda to tak.
I kilka miniaturek z innymi ujęciami:
A te ujęcia prezentują jak mniej więcej powinna być skręcona łopata śmigła (niektórzy nie wiedzą że łopaty śmigieł posiadają skręcenie i tłuką wiosła).
Tyle na dziś.
Długo się męczyłem z malowaniem łopat zanim osiągnąłem zadowalający mnie efekt.
Zanim jednak to nastąpiło, musiałem nadać łopatom kształt metodą inwazyjną.
Po pomalowaniu i złożeniu w całość łopat i kołpaka wygląda to tak.
I kilka miniaturek z innymi ujęciami:
A te ujęcia prezentują jak mniej więcej powinna być skręcona łopata śmigła (niektórzy nie wiedzą że łopaty śmigieł posiadają skręcenie i tłuką wiosła).
Tyle na dziś.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
- 19zbyniu95
- Posty: 453
- Rejestracja: wt kwie 28 2009, 17:52
- Lokalizacja: Tychy
Tutorial... Cała sztuka polega na umiejętnym ukształtowaniu łopaty. Nie chodzi o to, żeby zlepić dwie połówki i w środek wetknąć szkielecik. Profil łopaty powinien z grubsza mieć kształt profilu lotniczego, tyle że im bliżej końcówki, tym powinien być ten profil cieńszy. Trzeba uzyskać płynne przejście od nasady która jest w zasadzie okrągła w przekroju, do spłaszczonej końcówki. Po drodze trzeba jeszcze nadać łopacie skręcenie i to jest w zasadzie najtrudniejsze, bo w sumie jak do tej pory jedynym modelem kartonowym którego łopaty śmigła były zaprojektowane tak, że same się skręcały był Spitfire Mk Vb od Hala. W innych przypadkach połówki łopat przy sklejaniu i jednoczesnym skręcaniu rozjeżdżają się co wymusza szlifowanie i malowanie całości. Skręca się łopatę z zachowaniem zasady im dalej od osi obrotu śmigła, tym mniejszy miejscowy kąt natarcia łopaty. Jakbyś air_22 czytał to o czym czasem piszę, to pewnie trafiłbyś na TO. Z tym że tam śmigło nie było w całości malowane a tylko retuszowane na krawędziach, bo nie chciałem zamalowywać grafiki z logo Hamilton Standard, przez co łopaty są skręcone w mniejszym stopniu niż w Jaku.
Niestety tym razem nie miałem czasu na dokumentację fotograficzną tego procesu. Szlifowanie oczywiście po uprzednim nasączeniu całości CA.
Salmon, nic więcej z łopatami robić nie będę. W wycinance czerń łopat była także dosyć nasycona a śladów otarć nie było w ogóle. Sam się zastanawiałem czy przypadkiem Jak nie miał śmigła drewnianego, i czy malując mu aluminiowe otarcia na krawędziach natarć nie popełnię gafy, ale jednak nie. Pomalowałem je mieszaniną czerni i czarno- szarej, właśnie po to by nie były zbyt intensywnie czarne. Nie mam zamiaru przesadnie babrać ich jakimiś błotami albo całkowicie obdrapywać z farby jak co po niektórzy już kiedyś prezentowali, bo uważam to za sporą przesadę. To jest wersja ostateczna.
Niestety tym razem nie miałem czasu na dokumentację fotograficzną tego procesu. Szlifowanie oczywiście po uprzednim nasączeniu całości CA.
Salmon, nic więcej z łopatami robić nie będę. W wycinance czerń łopat była także dosyć nasycona a śladów otarć nie było w ogóle. Sam się zastanawiałem czy przypadkiem Jak nie miał śmigła drewnianego, i czy malując mu aluminiowe otarcia na krawędziach natarć nie popełnię gafy, ale jednak nie. Pomalowałem je mieszaniną czerni i czarno- szarej, właśnie po to by nie były zbyt intensywnie czarne. Nie mam zamiaru przesadnie babrać ich jakimiś błotami albo całkowicie obdrapywać z farby jak co po niektórzy już kiedyś prezentowali, bo uważam to za sporą przesadę. To jest wersja ostateczna.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
W końcu nadszedł koniec. W końcu, bo jak już pisałem, od dłuższego czasu miałem dość tego modelu.
Zacznę od tego, że o mało nie wylądował w koszu. Wielokrotne poprawki malarskie podczas lakierowania doprowadziły do konieczności zdzierania lakieru i farby z górnej części poszycia lewego skrzydła od nasady do mniej więcej połowy jego rozpiętości. Doprowadziłem to do stanu względnej akceptacji po kilku dniach zmagań, ale z modelu nie jestem zadowolony. Zobaczycie to na zdjęciach poniżej.
Najpierw jednak rzut oka na kabinę przed montażem wiatrochronu i owiewek.
Teraz wiatrochron i owiewka. Oczywiście nie udało mi się zrobić jej zamkniętej, tak jak założyłem na wstępie. Nie potrafiłem tego tak spasować, żeby wyglądało znośnie. Jest więc otwarta.
Rzut oka na rakiety.
I galeria końcowa. Najpierw kilka udanych zdjęć.
I reszta w miniaturach.
]
Na zdjęciach z góry widać nieco różnicę kolorów na górnej powierzchni lewego skrzydła. Niestety nie potrafiłem osiągnąć bardziej zbliżonej do oryginału barwy. Udało mi się to natomiast wcześniej, retuszując grzbiet kadłuba za kabiną pilota i krawędź natarcia nasady prawego skrzydła. Tam odcienie jakoś utrafiłem tak, że w zasadzie nie widać różnicy. Widać sztuka ta może udać się raz na 1000 prób. Nie starczyło mi cierpliwości.
A teraz "pan ma relaks..."
Można komentować i wytykać pozostałe błędy jak ktoś coś zauważy. Dla mnie to i tak już...
KONIEC
Mam nadzieję że w następny model będę w stanie włożyć więcej serca.
Zacznę od tego, że o mało nie wylądował w koszu. Wielokrotne poprawki malarskie podczas lakierowania doprowadziły do konieczności zdzierania lakieru i farby z górnej części poszycia lewego skrzydła od nasady do mniej więcej połowy jego rozpiętości. Doprowadziłem to do stanu względnej akceptacji po kilku dniach zmagań, ale z modelu nie jestem zadowolony. Zobaczycie to na zdjęciach poniżej.
Najpierw jednak rzut oka na kabinę przed montażem wiatrochronu i owiewek.
Teraz wiatrochron i owiewka. Oczywiście nie udało mi się zrobić jej zamkniętej, tak jak założyłem na wstępie. Nie potrafiłem tego tak spasować, żeby wyglądało znośnie. Jest więc otwarta.
Rzut oka na rakiety.
I galeria końcowa. Najpierw kilka udanych zdjęć.
I reszta w miniaturach.
]
Na zdjęciach z góry widać nieco różnicę kolorów na górnej powierzchni lewego skrzydła. Niestety nie potrafiłem osiągnąć bardziej zbliżonej do oryginału barwy. Udało mi się to natomiast wcześniej, retuszując grzbiet kadłuba za kabiną pilota i krawędź natarcia nasady prawego skrzydła. Tam odcienie jakoś utrafiłem tak, że w zasadzie nie widać różnicy. Widać sztuka ta może udać się raz na 1000 prób. Nie starczyło mi cierpliwości.
A teraz "pan ma relaks..."
Można komentować i wytykać pozostałe błędy jak ktoś coś zauważy. Dla mnie to i tak już...
KONIEC
Mam nadzieję że w następny model będę w stanie włożyć więcej serca.
Ostatnio zmieniony czw lip 28 2011, 19:10 przez laszlik, łącznie zmieniany 1 raz.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD