*[Relacja/Samochód] Jelcz 272 MEX - MPK Łódź
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Samochód] Jelcz 272 MEX - MPK Łódź
Witam serdecznie Forumowiczów.
Rozpoczynam swoją pierwszą w karierze relację z zaczętego jakiś czas temu modelu. Muszę lojalnie uprzedzić co do tempa moich prac, ciągną się one niemiłosiernie zatem trafią się pewnie częściej niż rzadziej dłuższe przerwy w nadawaniu, ale o to mam nadzieję nikt się tutaj nie obrazi .
Po zebraniu trochę doświadczeń przy budowie Nyski N59M link, zabrałem się za budowę autobusu, na który zawsze miałem chęć, ale za bardzo nie widziałem jak go zrobić. Pamiętam je ze swojego dzieciństwa i jak żaden inny ówczesny samochód wryły mi się w pamięć. Z perspektywy dziecka wielkie, głośne i często umaźglane jakimiś smarami i pyłem, były dla mnie fascynującymi pojazdami. Do dziś pozostał mi do nich sentyment. Wychowałem się w Łodzi, zatem autobus będzie miał barwy łódzkiego MPK. Co do linii jeszcze się nie zdecydowałem, ale będzie to pewnie któraś z mających swoją „krańcówkę” (pętlę) na ulicy Maratońskiej (przede mną jeszcze dochodzenie w sprawie numerów taborowych i rejestracji). Pewien ideał tego co chciałbym mniej więcej osiągnąć prezentuje łódzki MEX ze zdjęcia poniżej, które zaczerpnąłem z okolicznościowego albumu wydanego przez łódzkie MPK z okazji 110 lat komunikacji miejskiej w Łodzi. Co prawda nie zamierzam aż tak niemiłosiernie „zużyć” mojego autobusu, ale na pewno nie będzie to egzemplarz w stylu sztuka nówka.
Na potrzeby budowy kupiłem dwie wycinanki, najpierw model Jelcza 043 z ADW Model i nieco później z czeskiego wydawnictwa Mega Graphic - Śkodę 706 RTO LUX. Oba modele porównałem i ostatecznie zdecydowałem się na przeskalowanie czeskiej z 1:43 na 1:25 i wydrukowanie wybranych elementów. Czeska wycinanka w mojej ocenie wydaje się nieco lepiej oddawać charakterystyczną bryłę nadwozia autobusu. Jest też bardziej ponacinana w niektórych częściach, co pozwala na lepsze wyoblanie – co w tym przypadku jest kluczowe dla próby oddania jego „ogórkowatości” wymykającej się wszelkim unijnym normom krzywizn i zagięć warzyw. Oczywiście trzeba będzie sporo do niego dorobić we własnym zakresie, bo czeski model to generalnie sama sylwetka z zamarkowanym tylko podwoziem, ale do tego już przywykłem po doświadczeniach z Nyską. Udało mi się na te potrzeby zgromadzić co nieco materiałów i zdjęć, w czym bardzo pomogły mi wizje lokalne w oryginalnym 272 z warszawskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Jelczyka zacząłem budować jakieś pięć miesięcy temu. Pierwsza koncepcja okazała się zła i wyprodukowane nadwozie poszło na „złom”. Buda powyginała mi się paskudnie w kilku miejscach i było po zawodach.
Za drugim razem zacząłem od solidnej i sztywnej podstawy, do której doszedł szkielet podłogi oraz ramy autobusu. Dopiero do tego dobudowywałem uprzednio ukształtowane na wręgach boki nadwozia, a potem jego przód i koniec.
Obecnie budowa jest na etapie gruntowania/wykańczania powierzchni zbudowanej części nadwozia. To co widać w postaci brunatnego podkładu, to mieszanka suchej pasteli z lakierem wodnym. Nakładam to na całość, daje wyschnąć, a następnie szlifuję papierem ściernym o zmiennej grubości. Dzięki temu brunatnemu kolorkowi łatwiej jest zobaczyć wszelkiego rodzaju mankamenty powierzchni. Pojawiające się ubytki czasem tylko doszlifowuję, lub daję odrobinę gęstego CA. Potem znowu lakier i szlif - aż do uzyskania zadowalającego efektu. To powtarzanie lakierowania i szlifowania ma także za zadanie zgubienie do pewnego stopnia faktury skórki pomarańczy. Na Nysce wyszło to dość przeciętnie bo trochę ten etap sobie odpuściłem myśląc, że lakier końcowy załatwi sprawę. Jak na razie idzie w miarę, chociaż tu i ówdzie wychodzą jakieś babole wynikające z mojego spasowywania przeskalowanych części.
Zatem, to na razie tyle w tym nieco przydługim początku, następna odsłona z postępami prac za… jakiś czas.
Rozpoczynam swoją pierwszą w karierze relację z zaczętego jakiś czas temu modelu. Muszę lojalnie uprzedzić co do tempa moich prac, ciągną się one niemiłosiernie zatem trafią się pewnie częściej niż rzadziej dłuższe przerwy w nadawaniu, ale o to mam nadzieję nikt się tutaj nie obrazi .
Po zebraniu trochę doświadczeń przy budowie Nyski N59M link, zabrałem się za budowę autobusu, na który zawsze miałem chęć, ale za bardzo nie widziałem jak go zrobić. Pamiętam je ze swojego dzieciństwa i jak żaden inny ówczesny samochód wryły mi się w pamięć. Z perspektywy dziecka wielkie, głośne i często umaźglane jakimiś smarami i pyłem, były dla mnie fascynującymi pojazdami. Do dziś pozostał mi do nich sentyment. Wychowałem się w Łodzi, zatem autobus będzie miał barwy łódzkiego MPK. Co do linii jeszcze się nie zdecydowałem, ale będzie to pewnie któraś z mających swoją „krańcówkę” (pętlę) na ulicy Maratońskiej (przede mną jeszcze dochodzenie w sprawie numerów taborowych i rejestracji). Pewien ideał tego co chciałbym mniej więcej osiągnąć prezentuje łódzki MEX ze zdjęcia poniżej, które zaczerpnąłem z okolicznościowego albumu wydanego przez łódzkie MPK z okazji 110 lat komunikacji miejskiej w Łodzi. Co prawda nie zamierzam aż tak niemiłosiernie „zużyć” mojego autobusu, ale na pewno nie będzie to egzemplarz w stylu sztuka nówka.
Na potrzeby budowy kupiłem dwie wycinanki, najpierw model Jelcza 043 z ADW Model i nieco później z czeskiego wydawnictwa Mega Graphic - Śkodę 706 RTO LUX. Oba modele porównałem i ostatecznie zdecydowałem się na przeskalowanie czeskiej z 1:43 na 1:25 i wydrukowanie wybranych elementów. Czeska wycinanka w mojej ocenie wydaje się nieco lepiej oddawać charakterystyczną bryłę nadwozia autobusu. Jest też bardziej ponacinana w niektórych częściach, co pozwala na lepsze wyoblanie – co w tym przypadku jest kluczowe dla próby oddania jego „ogórkowatości” wymykającej się wszelkim unijnym normom krzywizn i zagięć warzyw. Oczywiście trzeba będzie sporo do niego dorobić we własnym zakresie, bo czeski model to generalnie sama sylwetka z zamarkowanym tylko podwoziem, ale do tego już przywykłem po doświadczeniach z Nyską. Udało mi się na te potrzeby zgromadzić co nieco materiałów i zdjęć, w czym bardzo pomogły mi wizje lokalne w oryginalnym 272 z warszawskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Jelczyka zacząłem budować jakieś pięć miesięcy temu. Pierwsza koncepcja okazała się zła i wyprodukowane nadwozie poszło na „złom”. Buda powyginała mi się paskudnie w kilku miejscach i było po zawodach.
Za drugim razem zacząłem od solidnej i sztywnej podstawy, do której doszedł szkielet podłogi oraz ramy autobusu. Dopiero do tego dobudowywałem uprzednio ukształtowane na wręgach boki nadwozia, a potem jego przód i koniec.
Obecnie budowa jest na etapie gruntowania/wykańczania powierzchni zbudowanej części nadwozia. To co widać w postaci brunatnego podkładu, to mieszanka suchej pasteli z lakierem wodnym. Nakładam to na całość, daje wyschnąć, a następnie szlifuję papierem ściernym o zmiennej grubości. Dzięki temu brunatnemu kolorkowi łatwiej jest zobaczyć wszelkiego rodzaju mankamenty powierzchni. Pojawiające się ubytki czasem tylko doszlifowuję, lub daję odrobinę gęstego CA. Potem znowu lakier i szlif - aż do uzyskania zadowalającego efektu. To powtarzanie lakierowania i szlifowania ma także za zadanie zgubienie do pewnego stopnia faktury skórki pomarańczy. Na Nysce wyszło to dość przeciętnie bo trochę ten etap sobie odpuściłem myśląc, że lakier końcowy załatwi sprawę. Jak na razie idzie w miarę, chociaż tu i ówdzie wychodzą jakieś babole wynikające z mojego spasowywania przeskalowanych części.
Zatem, to na razie tyle w tym nieco przydługim początku, następna odsłona z postępami prac za… jakiś czas.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Pewnie będzie wchodzić do środka i mocować poszczególne podzespoły, a tak na serio to przecięż niema jeszcze dachu.
Teraz uwaga w innej kwestii, jak wykończysz od wewnątrz przednią i tylną część dachu (tą obłą) widać tam jakieś dziwne zgrubienia.
Nie wiem jak było w oryginale ale przydało by się odciąć mu dach bo potem będą problemy z przyklejeniem czy uformowaniem tapicerki w tych miejscach.
po chwili
Po przyjrzeniu się pierwszemu zdjęciu można go kroić na linii podziału koloru (tuz pod oknami), nie zeszpeci to obłości karoserii.
Teraz uwaga w innej kwestii, jak wykończysz od wewnątrz przednią i tylną część dachu (tą obłą) widać tam jakieś dziwne zgrubienia.
Nie wiem jak było w oryginale ale przydało by się odciąć mu dach bo potem będą problemy z przyklejeniem czy uformowaniem tapicerki w tych miejscach.
po chwili
Po przyjrzeniu się pierwszemu zdjęciu można go kroić na linii podziału koloru (tuz pod oknami), nie zeszpeci to obłości karoserii.
- nebucadneccar
- Posty: 74
- Rejestracja: ndz lip 24 2011, 18:12
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Świetny projekt, fajnie jest oglądać coś co nie jest sklejane po raz setny. Wykonanie też świetne -> jak do tej pory, aczkolwiek nie wątpię, że poziom zostanie utrzymany Wręcz jestem tego pewien.
Co do cięcia dachu to wdaje mi się, że po odcięciu buda straci sztywność i może się zdeformować. Wszystkie boki są bardzo mocno przeszklone więc dostęp do środka będzie dość łatwy. Pewnie bez dach było by łatwiej ale model by ucierpiał - moim zdaniem.
Czekam na ciąg dalszy prac
nebu::
Co do cięcia dachu to wdaje mi się, że po odcięciu buda straci sztywność i może się zdeformować. Wszystkie boki są bardzo mocno przeszklone więc dostęp do środka będzie dość łatwy. Pewnie bez dach było by łatwiej ale model by ucierpiał - moim zdaniem.
Czekam na ciąg dalszy prac
nebu::
Powoli buduję podobny projekt można rzec mikrobusu VW.
I najpierw zrobiłem oddzielnie dach potem dobudowałem dół, i powstał problem z wykończeniem dachu od środka, przez co go odciąłem od reszty a po wykończeniu zamocowałem z powrotem na swoje miejsce.
Żebra tego autobusu w skali powinny mieć ok 2-3mm grubości to nie powinno się tak łatwo zdeformować, poza tym karoseria jest pewnie nieźle przesycona lakierem, klejem i szpachlą co ją znacznie usztywnia.
Poczekajmy aż się wypowie na ten temat autor wątku.
I najpierw zrobiłem oddzielnie dach potem dobudowałem dół, i powstał problem z wykończeniem dachu od środka, przez co go odciąłem od reszty a po wykończeniu zamocowałem z powrotem na swoje miejsce.
Żebra tego autobusu w skali powinny mieć ok 2-3mm grubości to nie powinno się tak łatwo zdeformować, poza tym karoseria jest pewnie nieźle przesycona lakierem, klejem i szpachlą co ją znacznie usztywnia.
Poczekajmy aż się wypowie na ten temat autor wątku.
Witajcie.
Nie sądziłem, że tak szybko ktoś się zainteresuje tym jeszcze kostropatym i wrakopodobnym kawałkiem papieru
Na początek chciałbym zaznaczyć, że żadnego cięcia dachu i tudzież podobnych ingerencji w integralność tego kawałka nadwozia nie przewiduję. Jak gnam słusznie zauważył, autobus nie ma jeszcze zwieńczenia dachu. W jego miejscu zieje otwór przez który spokojnie można dostać się do wnętrza palcami. Podobne rozwiązanie przerabiałem przy Nysce – tam wykańczałem środek już po zamknięciu całości nadwozia łącznie z dachem. Co prawda model innych rozmiarów ale i otwory na grzebanie w środku mniejsze i dało radę, więc tym się zbytnio nie martwię. Dach będzie zamykany przez dopasowaną wkładkę, która od spodu będzie miała to wszystko, co ma stanowić podsufitkę kabiny – rozmiar i kształt wycięcia nie jest tutaj bez znaczenia.
Te dziwne zgrubienia na dachu w przedniej części to skorupka z CA i sody oczyszczonej. Kiedyś widziałem na jakimś forum metodę uzupełniania ubytków w modelach przy pomocy takiej mieszanki – błyskawicznie twardnieje i daje się szlifować – tutaj zastosowałem ją w celu utrwalenia kształtu obłości i zabezpieczenia przed ewentualnym wgnieceniem. Powstała skorupa jest naprawdę twarda. Te zgrubienia nie są zbyt wysokie, więc nie będą przeszkadzały w montażu podsufitki.
Zewnętrznie nadwozie nie ma na sobie żadnej szpachli, tylko lakier (w tym lakier nakładany na arkusze przed wycięciem części). To co nadaje sztywność całości to podłoga plus wzmocnienia z tektury między wręgami (wręgi mają 2 mm) wklejone na CA. Dla zabezpieczenia burt przed odkształceniem w wyniku trzymania w dłoniach wkleiłem dodatkowo do środka na czas budowy widoczne na zdjęciach dwa kawałki tektury. W stosownym momencie je usunę.
Jeśli chodzi o wykańczanie wnętrza – będę bazował na dobranych już arkuszach grubszego papieru barwionego w masie – ograniczy to malowanie wnętrza do minimum (tak też było Nysce). Na poniższym zdjęciu pokazałem wydrukowane na takim papierze części burt, które wkleję do środka. Po drugiej stronie (która będzie widoczna po wklejeniu) ten papier jest gładki. Generalnie całość nadwozia rozrysowałem sobie w Corelu i na bazie tych wydruków będę uzupełniał kabinę.
Szyby zostawiam na sam koniec – uszczelki i szybki będę dopasowywał na bazie już wyciętych wzorów każdego okna. Po prostu wkleję każde z nich na swoje miejsce. Ale do tego jeszcze Ho Ho (na pewno nie na Mikołaja).
Mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości w tym swoistym eseju. Jakby co to dopiszę.
Kartonowy mikrobus VW - ekstra, też bym sobie takiego kiedyś zmajstrował jakbym wiedział jak, a na pewno chętnie popatrzę jak go ktoś inny majstruje. Więc może warto żebyś go wytoczył z garażu w jakiejś relacji. To co ostatnio pokazywał Siara -link to miód dla moich złomo-lubnych oczu.
Pozdrawiam
Nie sądziłem, że tak szybko ktoś się zainteresuje tym jeszcze kostropatym i wrakopodobnym kawałkiem papieru
Na początek chciałbym zaznaczyć, że żadnego cięcia dachu i tudzież podobnych ingerencji w integralność tego kawałka nadwozia nie przewiduję. Jak gnam słusznie zauważył, autobus nie ma jeszcze zwieńczenia dachu. W jego miejscu zieje otwór przez który spokojnie można dostać się do wnętrza palcami. Podobne rozwiązanie przerabiałem przy Nysce – tam wykańczałem środek już po zamknięciu całości nadwozia łącznie z dachem. Co prawda model innych rozmiarów ale i otwory na grzebanie w środku mniejsze i dało radę, więc tym się zbytnio nie martwię. Dach będzie zamykany przez dopasowaną wkładkę, która od spodu będzie miała to wszystko, co ma stanowić podsufitkę kabiny – rozmiar i kształt wycięcia nie jest tutaj bez znaczenia.
Te dziwne zgrubienia na dachu w przedniej części to skorupka z CA i sody oczyszczonej. Kiedyś widziałem na jakimś forum metodę uzupełniania ubytków w modelach przy pomocy takiej mieszanki – błyskawicznie twardnieje i daje się szlifować – tutaj zastosowałem ją w celu utrwalenia kształtu obłości i zabezpieczenia przed ewentualnym wgnieceniem. Powstała skorupa jest naprawdę twarda. Te zgrubienia nie są zbyt wysokie, więc nie będą przeszkadzały w montażu podsufitki.
Zewnętrznie nadwozie nie ma na sobie żadnej szpachli, tylko lakier (w tym lakier nakładany na arkusze przed wycięciem części). To co nadaje sztywność całości to podłoga plus wzmocnienia z tektury między wręgami (wręgi mają 2 mm) wklejone na CA. Dla zabezpieczenia burt przed odkształceniem w wyniku trzymania w dłoniach wkleiłem dodatkowo do środka na czas budowy widoczne na zdjęciach dwa kawałki tektury. W stosownym momencie je usunę.
Jeśli chodzi o wykańczanie wnętrza – będę bazował na dobranych już arkuszach grubszego papieru barwionego w masie – ograniczy to malowanie wnętrza do minimum (tak też było Nysce). Na poniższym zdjęciu pokazałem wydrukowane na takim papierze części burt, które wkleję do środka. Po drugiej stronie (która będzie widoczna po wklejeniu) ten papier jest gładki. Generalnie całość nadwozia rozrysowałem sobie w Corelu i na bazie tych wydruków będę uzupełniał kabinę.
Szyby zostawiam na sam koniec – uszczelki i szybki będę dopasowywał na bazie już wyciętych wzorów każdego okna. Po prostu wkleję każde z nich na swoje miejsce. Ale do tego jeszcze Ho Ho (na pewno nie na Mikołaja).
Mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości w tym swoistym eseju. Jakby co to dopiszę.
Kartonowy mikrobus VW - ekstra, też bym sobie takiego kiedyś zmajstrował jakbym wiedział jak, a na pewno chętnie popatrzę jak go ktoś inny majstruje. Więc może warto żebyś go wytoczył z garażu w jakiejś relacji. To co ostatnio pokazywał Siara -link to miód dla moich złomo-lubnych oczu.
Pozdrawiam
Dzięki Hiob. Jeszcze trochę czasu minie do momentu kiedy moje warzywko dojrzeje i pokryje się ładną skórką.
Jest coś takiego w tym autobusie co budzi sympatię, tym bardziej jeśli kojarzony jest w własnym dzieciństwem bez względu na czasy w jakich przyszło wtedy żyć. Tymczasem pozwoliłem sobie zamieścić zdjęcie MEXa z "epoki" ze strony phototrans: link do źródła zdjęcia. Moim zdaniem, to jedno z najładniejszych, archiwalnych zdjęć tego autobusu, jakby zrobione tego lata.
Jest coś takiego w tym autobusie co budzi sympatię, tym bardziej jeśli kojarzony jest w własnym dzieciństwem bez względu na czasy w jakich przyszło wtedy żyć. Tymczasem pozwoliłem sobie zamieścić zdjęcie MEXa z "epoki" ze strony phototrans: link do źródła zdjęcia. Moim zdaniem, to jedno z najładniejszych, archiwalnych zdjęć tego autobusu, jakby zrobione tego lata.
Częściowo rozwiałeś moje wątpliwości. Ale nadal mnie nurtuje to jak sobie poradzisz z tapicerka w przednim i tylnym zakamarku dachu.
Nie wiem jak te fragmenty wyglądają w naturze ale na przykład wykonanie ich metodą listków ( jak zewnętrzna powierzchnia dachu ) może być kłopotliwe do uformowania i na pewno będzie znacząco odbiegać od całościowej koncepcji tego modelu.
Ja u siebie w VW tapicerkę w tych miejscach wykonałem tak jak poszycie zewnętrzne tylko zamiast brystolu użyłem tektury ( bodajże 1,5mm) i powstałe szwy wypełniłem szpachlą.
Co do propozycji relacji to nie ma mowy o tym... prowadzę ją na konkurencyjnym forum i nie mam chęci czy też zwyczaju prowadzić 10 relacji na wszelkich możliwych forach jak to czynią niektórzy (w moim mniemaniu nie wiadomo poco... ot taka lojalność ).
PS patrz PW
Nie wiem jak te fragmenty wyglądają w naturze ale na przykład wykonanie ich metodą listków ( jak zewnętrzna powierzchnia dachu ) może być kłopotliwe do uformowania i na pewno będzie znacząco odbiegać od całościowej koncepcji tego modelu.
Ja u siebie w VW tapicerkę w tych miejscach wykonałem tak jak poszycie zewnętrzne tylko zamiast brystolu użyłem tektury ( bodajże 1,5mm) i powstałe szwy wypełniłem szpachlą.
Co do propozycji relacji to nie ma mowy o tym... prowadzę ją na konkurencyjnym forum i nie mam chęci czy też zwyczaju prowadzić 10 relacji na wszelkich możliwych forach jak to czynią niektórzy (w moim mniemaniu nie wiadomo poco... ot taka lojalność ).
PS patrz PW
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108