*[Relacja/Samochód] Jelcz 272 MEX - MPK Łódź
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witaj Pawle.
Cieszę się, że wpadłeś - bardzo przyda mi się wsparcie ogórkowo-zakręconego modelarza. Trzymam kciuki za Twój Warsztat.
Gnam, zdaję sobie sprawę, że odpowiednie wyprofilowanie podsufitki z przodu i z tyłu nie będzie spacerkiem, jak cały ten model. W zasadzie jeszcze nie zdecydowałem jak to zrobię - dowiem się wtedy, kiedy się za to zabiorę .
Pozdrawiam!
Cieszę się, że wpadłeś - bardzo przyda mi się wsparcie ogórkowo-zakręconego modelarza. Trzymam kciuki za Twój Warsztat.
Gnam, zdaję sobie sprawę, że odpowiednie wyprofilowanie podsufitki z przodu i z tyłu nie będzie spacerkiem, jak cały ten model. W zasadzie jeszcze nie zdecydowałem jak to zrobię - dowiem się wtedy, kiedy się za to zabiorę .
Pozdrawiam!
Coś tam drgnęło w warsztacie. MEX wzbogacił się o pokrywę bagażnika na koło zapasowe oraz zaczątek pokrywy przed chłodnicą - wszystko z zaprzyjaźnionego szrotu co widać na zdjęciach . Otwór w stosunku do oryginalnego czeskiego projektu musiał być nieco zmniejszony - tak było w produkowanych polskich Jelczach po rozkręceniu ich produkcji. Może na razie to nie jest tak bardzo widoczne, ale jak pójdzie na to w przyszłości czarna uszczelka i "blaszana" kratownica powinno być ok. Obie pokrywy robię na "wystająco" ponieważ w rzeczywistości bywało (szczególnie w interesujących mnie zużytych busach z tyłu, bo przód i tak był dokręcany na zakładkę), że nie schodziły się one z nadwoziem.
Przy okazji pod nóż poszły profilowane cokoły pod tylne lampy. Te przeskalowane z wycinanki okazały się za duże w stosunku do potrzeb. Wyciąłem co nieco od góry, dodałem wstawkę z brystolu, nieco CA plus soda i chyba jest w miarę ok.
Całość jeszcze trochę pozostanie w obróbce papierem ściernym. Powoli jednak zbliżam się do lakierowania szarym lub białym podkładem. Wtedy ten wrak powinien nabrać więcej życia - przynajmniej taką mam nadzieję.
Przy okazji pod nóż poszły profilowane cokoły pod tylne lampy. Te przeskalowane z wycinanki okazały się za duże w stosunku do potrzeb. Wyciąłem co nieco od góry, dodałem wstawkę z brystolu, nieco CA plus soda i chyba jest w miarę ok.
Całość jeszcze trochę pozostanie w obróbce papierem ściernym. Powoli jednak zbliżam się do lakierowania szarym lub białym podkładem. Wtedy ten wrak powinien nabrać więcej życia - przynajmniej taką mam nadzieję.
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Cześć.
Musiałem ją nieco ponacinać, bo przy poprzecznym wygięciu w lekki łuk środek zapadał się nieco - w końcu to tylko papier, a wyoblanie bez nacinania ma swoje granice. Mam nadzieję, że po dodaniu kratki będzie to trochę przypominało oryginał.
Rdza? No cóż, stary autobus to i rdzy trochę musi być. Ale jak go brałem na lawetę ze szrotu to był w o wiele gorszym stanie
Do etapu podkładu muszę jeszcze wydziergać bazy lamp przednich, te wystające małe błotniki z nadkoli, pionowe (nieozdobne) listwy na bokach nadwozia i chyba jeszcze jakieś zawiaski dla drzwi kierowcy (raczej będą zamknięte na amen) i pewnie coś jeszcze o czym teraz nie pamiętam.
Pozdrawiam warzywnie!
Musiałem ją nieco ponacinać, bo przy poprzecznym wygięciu w lekki łuk środek zapadał się nieco - w końcu to tylko papier, a wyoblanie bez nacinania ma swoje granice. Mam nadzieję, że po dodaniu kratki będzie to trochę przypominało oryginał.
Rdza? No cóż, stary autobus to i rdzy trochę musi być. Ale jak go brałem na lawetę ze szrotu to był w o wiele gorszym stanie
Do etapu podkładu muszę jeszcze wydziergać bazy lamp przednich, te wystające małe błotniki z nadkoli, pionowe (nieozdobne) listwy na bokach nadwozia i chyba jeszcze jakieś zawiaski dla drzwi kierowcy (raczej będą zamknięte na amen) i pewnie coś jeszcze o czym teraz nie pamiętam.
Pozdrawiam warzywnie!
Witam.
Coś drgnęło przy MEXie i nie tylko. Ponieważ pogoda psuje się coraz bardziej, musiałem wykombinować jakieś przytulne lokum dla mojego autobusu, żeby dalej nie rdzewiał pod chmurką. Konfabulując dalej w tym tonie, wprowadziłem go do warsztatu, w którym mam nadzieję dokończyć budowę.
MEX wzbogacił się o szypułki na przodzie dla swoich ślepek, błotniki i kilka pokryw. Dokleiłem także paski na burtach nadwozia, na których w końcowej fazie montażu zamontowane zostaną ozdobne listwy. Domiziałem tu i ówdzie papierem ściernym nadwozie i niedługo czeka nas wizyta w lakierni na spotkanie z podkładem. Wtedy okaże się co dalej
Pozdrowionka!
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Bardzo podoba mi się Twój warsztat . Miziaj ogórka do końca, z takim pietyzmem jak czynisz to do tej pory . Tę stronę pewnie znasz - mój ulubiony wątek , bo warzyw w nim sporo
http://www.graty.fora.pl/inne,8/autobus ... e,124.html
http://www.graty.fora.pl/inne,8/autobus ... e,124.html
Cześć Pawle, dzięki. Tradycja - no nie wiem, zobaczę jak to się będzie sprawować, czy czynsz nie za wysoki, okolica spokojna i złomiarze się nie kręcą. Tak generalnie pomysł na warsztat zrodził się w trakcie kolejnego męczenia powierzchni nadwozia. Chciałem sobie zrobić przerwę przy czymś, co mógłbym zrobić na oko i spod grubego palca, a że przy okazji może jakiś pożytek z tego będzie - zobaczymy. W każdym razie mam marne szanse na takie lokum w rzeczywistości, to chociaż sobie tutaj mogę w nim coś porobić (pomarzyć dobra rzecz )
Witaj Grzegorzu. Miło gościć Zły Składnik w moich skromnych progach. Cieszę się, że moja robota przypadła Ci do gustu. Tak, kiedyś oglądałem sobie tą stronkę - niektóre zdjęcia - super choć żal, że co poniektóre pojazdy zżera rdza. Jak na nie popatrzeć - to plener i klimat w sam raz dla Tima Burtona o gnijących pojazdach jak znalazł.
Przy okazji - dorobiłem drzwi do MEXa i na moment wstawiłem do nadwozia. Na razie bez uszczelek i innych dodatków, je też trzeba będzie od zewnątrz podkładem machnąć.
No to trzeba w końcu iść spać. Gaszę światła, zamykam drzwi i idę lulu.
Dobranoc!
Witaj Grzegorzu. Miło gościć Zły Składnik w moich skromnych progach. Cieszę się, że moja robota przypadła Ci do gustu. Tak, kiedyś oglądałem sobie tą stronkę - niektóre zdjęcia - super choć żal, że co poniektóre pojazdy zżera rdza. Jak na nie popatrzeć - to plener i klimat w sam raz dla Tima Burtona o gnijących pojazdach jak znalazł.
Przy okazji - dorobiłem drzwi do MEXa i na moment wstawiłem do nadwozia. Na razie bez uszczelek i innych dodatków, je też trzeba będzie od zewnątrz podkładem machnąć.
No to trzeba w końcu iść spać. Gaszę światła, zamykam drzwi i idę lulu.
Dobranoc!