Witam!
Zapewne parę osób jeszcze pamięta ten model który kiedyś przypominał
autko nówka-sztuka prosto z fabryki. Niestety los (czytaj właściciel) nie oszczędzał go.
Rozbijał się nim to tu i tam (śladem po tych poczynaniach jest np. nowe
nadkole w innym kolorze), zabrał na lakiernię nadając mu paskudny
niebieski kolor i trzymał go pod chmurką przez co rdza zżerała go
niemiłosiernie (cholera, co się stało z tą krainą złą, że nawet plastik
rdzewieje). Kiedy w końcu trabancik nie wytrzymał już tempa
narzuconego przez właściciela,
ten porzucił go pod stylowym murkiem w okolicznych slumsach z kartką z
możliwością kupna.
I może wszystko byłoby dobrze gdyby jedynymi
osobami które zainteresowały się trampkiem byli miejscowi chuligani i wandale,
wyciągający z niego wszystko co się da sprzedać na pobliskim targowisku
lub robiąc z niego miejsce na pradawne malowidła albo po prostu
wyżywając się na nim. Dlatego też nie mogąc patrzeć na ten stan w który
popadła taka perełka techniki przygarnąłem ją aby chociaż była pod
daszkiem w ciepłej gablotce. Co będzie dalej zobaczy się...
Poniżej zamieszczam zdjęcia z tuż przed przewiezieniem "mydelniczki" do nowego domku.
(Galeria) Ostatnie tchnienie...
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- Hurragan76
- Posty: 188
- Rejestracja: sob wrz 12 2009, 10:44
- Lokalizacja: Bemowo