Impregnacja
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Impregnacja
Witam, na początek się przedstawię, mam na imię Łukasz i powracam do modelarstwa po przeszło 12 letniej przerwie. Teraz wybór padł na Mi24D od Hala, nie mam doświadczenia jeżeli chodzi o impregnowanie, gdyż za "łepka" nigdy nie impregnowałem. Moje pytanie, impregnować czy nie a jak tak to czym? osobiście myślałem nad caponem ale moja wiedza na ten temat jest czysto teoretyczna. Proszę o poradę zanim zacznę kleić, zastanawia mnie czy faktycznie łatwiej się formuje po impregnacji...
Jeśli chodzi o kwestie impregnacji i pytanie czy warto, to moim zdaniem warto z prostego powodu. Capon zabezpieczy papier przed ścieraniem, ja dodatkowo zabezpieczam jeszcze papier warstwa lakieru połyskowego, ponieważ jeśli przez przypadek podczas retuszu popełnię błąd i pomaluję zadrukowaną cześć jest możliwość aby to zmyć podobnie z klejem.
Dzięki za odpowiedź, połysku chcę uniknąć, dzisiaj testuję impregnację rozcieńczonym wikolem a jak nie będę zadowolony to kupię Capon i wytestuję w rozcieńczeniu i bez gdyż o takich dwóch sposobach czytałem i nie wiem który lepszy.....konradoo pisze:Jeśli chodzi o kwestie impregnacji i pytanie czy warto, to moim zdaniem warto z prostego powodu. Capon zabezpieczy papier przed ścieraniem, ja dodatkowo zabezpieczam jeszcze papier warstwa lakieru połyskowego, ponieważ jeśli przez przypadek podczas retuszu popełnię błąd i pomaluję zadrukowaną cześć jest możliwość aby to zmyć podobnie z klejem.
Pozdrawiam.
Cześć,
W innym wątku się przywitałem, a teraz chciałbym odświeżyć temat impregnacji. Nie była to dla mnie znana technika, a teraz chcę zacząć znów sklejanie modeli i mam sporo wydań MM z lat 80-tych i 90-tych. Na próbę "zmarnowałem" jeden zeszyt. Próbowałem impregnować dwoma klejami (widoczne na zdjęciu) - introligatorskim i wikolem:
Oba rozcieńczałem w proporcjach 2 części kleju na 1 część wody. Klej introligatorski ma konsystencję taką jak wikol. Efekty są beznadziejne! Introligatorski dał wciąż lepką powierzchnię (po całej dobie!) i zostawił paskudne widoczne pod światło smugi. Spróbowałem dzisiaj wikolem, trochę bardziej go rozrzedziłem (konsystencja białej farby do ścian) i naniosłem na inny arkusz. Efekt jest taki, że arkusz mniej się poskręcał, ale nie wszędzie białe smugi (widoczne świeżo po naniesieniu) zniknęły. Nanosiłem to gąbką starając się wcierać, 2 - 3 razy w danym miejscu, jednym ruchem przez całą szerokość arkusza. Smaruję obustronnie. Co robię nie tak? W ABC modelarstwa autor stosował Ponal - czy Wikol się do tego nie nadaje? Przecież to kleje o podobnym składzie.
W innym wątku się przywitałem, a teraz chciałbym odświeżyć temat impregnacji. Nie była to dla mnie znana technika, a teraz chcę zacząć znów sklejanie modeli i mam sporo wydań MM z lat 80-tych i 90-tych. Na próbę "zmarnowałem" jeden zeszyt. Próbowałem impregnować dwoma klejami (widoczne na zdjęciu) - introligatorskim i wikolem:
Oba rozcieńczałem w proporcjach 2 części kleju na 1 część wody. Klej introligatorski ma konsystencję taką jak wikol. Efekty są beznadziejne! Introligatorski dał wciąż lepką powierzchnię (po całej dobie!) i zostawił paskudne widoczne pod światło smugi. Spróbowałem dzisiaj wikolem, trochę bardziej go rozrzedziłem (konsystencja białej farby do ścian) i naniosłem na inny arkusz. Efekt jest taki, że arkusz mniej się poskręcał, ale nie wszędzie białe smugi (widoczne świeżo po naniesieniu) zniknęły. Nanosiłem to gąbką starając się wcierać, 2 - 3 razy w danym miejscu, jednym ruchem przez całą szerokość arkusza. Smaruję obustronnie. Co robię nie tak? W ABC modelarstwa autor stosował Ponal - czy Wikol się do tego nie nadaje? Przecież to kleje o podobnym składzie.
Ja też pierwszy swój model - Hawker Tempest z MM '97 impregnowałem Wikolem, ale od tego czasu wiele się zmieniło i zamiast takich zabiegów używam fiksatywy w sprayu firmy Motip.
Można popróbować lakierów acrylowych w sprayu, lub polecanego przez kolegów Caponu (uwaga na e-modele, bo niezbyt się lubi z tonerem z drukarek).
Jeśli masz trochę starych wycinanek, to poeksperymentuj i sam wybierz.
Można popróbować lakierów acrylowych w sprayu, lub polecanego przez kolegów Caponu (uwaga na e-modele, bo niezbyt się lubi z tonerem z drukarek).
Jeśli masz trochę starych wycinanek, to poeksperymentuj i sam wybierz.
Może być taki.
Jak wspomniałem ja używam fiksatywy w sprayu.
Kolega który używa caponu z reguły nakłada 2 warstwy pędzlem na stronę zadrukowaną.
Wady: capon śmierdzi i przy zbyt wielu warstwach popularny klej BCG nie łapie za dobrze zaimpregnowanych elementów.
Najlepiej jak wypowiedzą się koledzy stosujący tę technikę na co dzień.
Jak wspomniałem ja używam fiksatywy w sprayu.
Kolega który używa caponu z reguły nakłada 2 warstwy pędzlem na stronę zadrukowaną.
Wady: capon śmierdzi i przy zbyt wielu warstwach popularny klej BCG nie łapie za dobrze zaimpregnowanych elementów.
Najlepiej jak wypowiedzą się koledzy stosujący tę technikę na co dzień.
Hastur, dziękuję za informacje. Poszperałem na forum i znalazłem kilka rad odnośnie używania caponu, chyba zdecyduję się na położenie po jednej warstwie z każdej ze stron arkusza. Capon użyję do posiadanych już wycinanek, a do wycinanek drukowanych na domowej atramentówce poszukam w Leroy fiksatywy do pasteli[/url]. Dałbyś radę odnaleźć konkretnie produkt, którego używasz?