ORP Warszawa proj 61MP 1:75 RC
Moderator: kartonwork
ORP Warszawa proj 61MP 1:75 RC
Witam Szanownych Forumowiczów i zapraszam do zajmowania miejsc w ławeczce szyderców
Nie ukrywam, że jako nowy liczę na cenne uwagi i konieczną dawkę humoru, która powinna umilić szarą i żmudną modelarską pracę nad….
W tym miejscu chciałem przejść do zaprezentowania na co padł mój wybór, ale zapomniałem że wypada parę słów o sobie.
Mam 41 lat i do modelarstwa wróciłem po ok. 20 letniej przerwie z zamiarem zainteresowania i wychowania mojego „młodego pokolenia”.
Żeby jednak samemu się rozwijać postanowiłem przerzucić się z budowanych niegdyś kartonówek na projekty własne i to w wydaniu RC.
W związku z tym zanim wybrałem wzmiankowany w temacie przedmiot zainteresowań, jego skalę oraz sposób wykonania przeprowadziłem niezbędne rozeznanie dostępnej dokumentacji, zainteresowań oraz możliwości. Po wstępnym „odsianiu” pozostały:
1. ORP Minor – polski patrolowiec proj 902 Gdańsk w skali 1:25
2. ORP Grom – polski niszczyciel z 1937 w skali 1:50
3. ORP Warszawa – niszczyciel rakietowy z 1989 w skali 1:75
Ostatecznie wybór padł na okręt radzieckiego proj. 61MP pomimo, a może właśnie dlatego, że brak jak dotąd dobrej dokumentacji modelarskiej.
Niemniej jednak uroda i znakomite proporcje oraz bogata historia tych jednostek przeważyły szalę.
Dlatego zapraszam wszystkich i oferuję nie tylko relacje z budowy ale mnóstwo zgromadzonych w trakcie informacji i ciekawostek o „Kashinach” a także historii rosyjskich/radzieckich niszczycieli – klasy okrętów, która szczególnie przypadła mi do gustu.
Nie ukrywam, że jako nowy liczę na cenne uwagi i konieczną dawkę humoru, która powinna umilić szarą i żmudną modelarską pracę nad….
W tym miejscu chciałem przejść do zaprezentowania na co padł mój wybór, ale zapomniałem że wypada parę słów o sobie.
Mam 41 lat i do modelarstwa wróciłem po ok. 20 letniej przerwie z zamiarem zainteresowania i wychowania mojego „młodego pokolenia”.
Żeby jednak samemu się rozwijać postanowiłem przerzucić się z budowanych niegdyś kartonówek na projekty własne i to w wydaniu RC.
W związku z tym zanim wybrałem wzmiankowany w temacie przedmiot zainteresowań, jego skalę oraz sposób wykonania przeprowadziłem niezbędne rozeznanie dostępnej dokumentacji, zainteresowań oraz możliwości. Po wstępnym „odsianiu” pozostały:
1. ORP Minor – polski patrolowiec proj 902 Gdańsk w skali 1:25
2. ORP Grom – polski niszczyciel z 1937 w skali 1:50
3. ORP Warszawa – niszczyciel rakietowy z 1989 w skali 1:75
Ostatecznie wybór padł na okręt radzieckiego proj. 61MP pomimo, a może właśnie dlatego, że brak jak dotąd dobrej dokumentacji modelarskiej.
Niemniej jednak uroda i znakomite proporcje oraz bogata historia tych jednostek przeważyły szalę.
Dlatego zapraszam wszystkich i oferuję nie tylko relacje z budowy ale mnóstwo zgromadzonych w trakcie informacji i ciekawostek o „Kashinach” a także historii rosyjskich/radzieckich niszczycieli – klasy okrętów, która szczególnie przypadła mi do gustu.
Ostatnio zmieniony wt sty 15 2013, 23:38 przez Rumcajs, łącznie zmieniany 1 raz.
W dzisiejszym poście kilka słów o wyborze skali i technologii budowy, ale najpierw w formie ciekawostki krótka notka historyczna.
ORP Warszawa to jeden z liczącej w sumie 20 jednostek serii „dużych krętów dozorowych” (taka była radziecka klasyfikacja) i 5 zbudowanych dla MW Indii niszczycieli projektów 61/61M/61MP/61E/61ME
Polską banderę podniesiono na nim 9 stycznia 1988r. po szkoleniu załogi trwającym od początku listopada 1987, kiedy to radziecka załoga przyprowadziła okręt do Gdyni. Pod banderą ZSRR nosił on nazwę „Smiełyj” i wchodził w skład Floty Bałtyckiej od remontu kapitalnego w latach 1982-85. Wcześniej „Smiełyj” spędził wiele lat na Morzu Czarnym i Śródziemnym. To właśnie w tamtejszej stoczni 61 Komunarów w Nikołajewie przeszedł w latach 1972 – 74 modernizację wg projektu 61MP.
Ta sama stocznia zbudowała okręt w latach 1966 – 69 jako jeden z 19 oryginalnego projektu 61.
Charakterystyka okrętu pod polską banderą była następująca:
Długość: 146,2m
Szerokość: 15,8m
Zanurzenie: 4,84m (6,80m z opływką stacji hydrolokacyjnej)
Wyporność: 3850t std (4950t max)
Z wielu dostępnych planików żaden nie jest gotową dokumentacją modelarską. Do przygotowania rysunków kadłuba użyłem min poniższego planu skorygowanego w oparciu o zdjęcia.
Skalę 1:75 dobrałem tak aby kadłub był wystarczająco przestronny do rozmieszczenia w nim napędu i akumulatorów i balastu a jego masa (wyporność) zapobiegała „chybotaniu” i podskakiwaniu modelu na wodzie. Z drugiej strony model powinien się zmieścić do samochodu
Tak więc parametry modelu będą następujące:
Długość: 195cm
Szerokość: 21cm
Zanurzenie: 6cm (9cm z opływką stacji hydrolokacyjnej)
Wyporność: 9,1kg std (11,7kg max)
Nad technologią wykonania trochę się zastanawiałem ale tylko do momentu jak zobaczyłem model ORP Piorun Piotra80.
Tak więc będzie kadłub o klasycznym układzie wiązań poprzeczno-wzdłużnych z pokryciem klepkowym wykonany w całości ze spienionego PCV. 5mm na elementy konstrukcyjne i 2mm na poszycie. W razie potrzeby użyję żywicy do wzmocnienia i uszczelnienia kadłuba od wewnątrz.
Kadłub powstanie na desce montażowej do góry dnem.
Kwestie napędu jeszcze nie są do końca dograne ale będą dwa silniczki elektryczne (osobno na każdą śrubę) każdy z własnym regualtorem napięcia i przekładnią redukcyjną. Do zasilania na przyład akumulator żelowy 7200mAh 12V.
W następnym poście będzie parę słów o rysunku teoretycznym kadłuba.
ORP Warszawa to jeden z liczącej w sumie 20 jednostek serii „dużych krętów dozorowych” (taka była radziecka klasyfikacja) i 5 zbudowanych dla MW Indii niszczycieli projektów 61/61M/61MP/61E/61ME
Polską banderę podniesiono na nim 9 stycznia 1988r. po szkoleniu załogi trwającym od początku listopada 1987, kiedy to radziecka załoga przyprowadziła okręt do Gdyni. Pod banderą ZSRR nosił on nazwę „Smiełyj” i wchodził w skład Floty Bałtyckiej od remontu kapitalnego w latach 1982-85. Wcześniej „Smiełyj” spędził wiele lat na Morzu Czarnym i Śródziemnym. To właśnie w tamtejszej stoczni 61 Komunarów w Nikołajewie przeszedł w latach 1972 – 74 modernizację wg projektu 61MP.
Ta sama stocznia zbudowała okręt w latach 1966 – 69 jako jeden z 19 oryginalnego projektu 61.
Charakterystyka okrętu pod polską banderą była następująca:
Długość: 146,2m
Szerokość: 15,8m
Zanurzenie: 4,84m (6,80m z opływką stacji hydrolokacyjnej)
Wyporność: 3850t std (4950t max)
Z wielu dostępnych planików żaden nie jest gotową dokumentacją modelarską. Do przygotowania rysunków kadłuba użyłem min poniższego planu skorygowanego w oparciu o zdjęcia.
Skalę 1:75 dobrałem tak aby kadłub był wystarczająco przestronny do rozmieszczenia w nim napędu i akumulatorów i balastu a jego masa (wyporność) zapobiegała „chybotaniu” i podskakiwaniu modelu na wodzie. Z drugiej strony model powinien się zmieścić do samochodu
Tak więc parametry modelu będą następujące:
Długość: 195cm
Szerokość: 21cm
Zanurzenie: 6cm (9cm z opływką stacji hydrolokacyjnej)
Wyporność: 9,1kg std (11,7kg max)
Nad technologią wykonania trochę się zastanawiałem ale tylko do momentu jak zobaczyłem model ORP Piorun Piotra80.
Tak więc będzie kadłub o klasycznym układzie wiązań poprzeczno-wzdłużnych z pokryciem klepkowym wykonany w całości ze spienionego PCV. 5mm na elementy konstrukcyjne i 2mm na poszycie. W razie potrzeby użyję żywicy do wzmocnienia i uszczelnienia kadłuba od wewnątrz.
Kadłub powstanie na desce montażowej do góry dnem.
Kwestie napędu jeszcze nie są do końca dograne ale będą dwa silniczki elektryczne (osobno na każdą śrubę) każdy z własnym regualtorem napięcia i przekładnią redukcyjną. Do zasilania na przyład akumulator żelowy 7200mAh 12V.
W następnym poście będzie parę słów o rysunku teoretycznym kadłuba.
Ostatnio zmieniony pn sty 07 2013, 20:14 przez Rumcajs, łącznie zmieniany 2 razy.
Tomasz, dzięki za zwrócenie uwagi, skorygowałem link i tagi w poprzednim moim poście, mam nadzieję zę w dzisiejszym będzie ok.
Jak już wspomniałem, w trakcie zbierania dokumentacji nie napotkałem wiarygodnych rysunków pozwalających odtworzyć kształty kadłuba.
W związku z tym pierwszym zadaniem okazało się nie rozrysowanie szkieletu ale przygotowanie dobrego rysunku linii teoretycznych kadłuba.
Wykorzystałem tutaj miedzy innymi kilka niezłej jakości planików (patrz ostatni post), dziesiątki zdjęć kadłuba i sylwetki okrętu. Szczególnie przydatne było kilka zdjęć profilowych (od góry jak i burtowe).
Znalazłem również całkiem sporo zdjęć dokowych, w tym te ze złomowania naszej Warszawy, które doskonale pokazują szczegóły części podwodnej.
Ostatnim ale niezwykle przydatnym źródłem okazały się zawarte w literaturze rosyjskojęzycznej („Esmincy proj. 56”) linie teoretyczne kadłuba „Kotlina”. Okręty tego typu (proj. 56 i 57) można uznać za protoplastów typu 61. Ich kadłuby nie miały wzorców we wcześniejszych konstrukcjach (może poza prototypem proj. 41 „Nieustraszimyj”) i zaprojektowano je praktycznie od nowa. Tak więc kadłub budowanych seryjnie okrętów proj 56 i 57 posłużył jako punkt wyjścia dla projektantów okrętów rakietowych proj 58 (Groznyj) i właśnie 61.
Tak więc mając do dyspozycji w/w źródła powstał poniższy rysunek linii teoretycznych kadłuba ORP Warszawa. Po kilkukrotnych korektach kształtu kadłuba udało się uzyskać ok. 3% odchyłkę wyporności w stosunku do oryginału.
Po takich przygotowaniach możliwe było w końcu rozrysowanie konstrukcji szkieletu kadłuba o czym już w następnym poście
Jak już wspomniałem, w trakcie zbierania dokumentacji nie napotkałem wiarygodnych rysunków pozwalających odtworzyć kształty kadłuba.
W związku z tym pierwszym zadaniem okazało się nie rozrysowanie szkieletu ale przygotowanie dobrego rysunku linii teoretycznych kadłuba.
Wykorzystałem tutaj miedzy innymi kilka niezłej jakości planików (patrz ostatni post), dziesiątki zdjęć kadłuba i sylwetki okrętu. Szczególnie przydatne było kilka zdjęć profilowych (od góry jak i burtowe).
Znalazłem również całkiem sporo zdjęć dokowych, w tym te ze złomowania naszej Warszawy, które doskonale pokazują szczegóły części podwodnej.
Ostatnim ale niezwykle przydatnym źródłem okazały się zawarte w literaturze rosyjskojęzycznej („Esmincy proj. 56”) linie teoretyczne kadłuba „Kotlina”. Okręty tego typu (proj. 56 i 57) można uznać za protoplastów typu 61. Ich kadłuby nie miały wzorców we wcześniejszych konstrukcjach (może poza prototypem proj. 41 „Nieustraszimyj”) i zaprojektowano je praktycznie od nowa. Tak więc kadłub budowanych seryjnie okrętów proj 56 i 57 posłużył jako punkt wyjścia dla projektantów okrętów rakietowych proj 58 (Groznyj) i właśnie 61.
Tak więc mając do dyspozycji w/w źródła powstał poniższy rysunek linii teoretycznych kadłuba ORP Warszawa. Po kilkukrotnych korektach kształtu kadłuba udało się uzyskać ok. 3% odchyłkę wyporności w stosunku do oryginału.
Po takich przygotowaniach możliwe było w końcu rozrysowanie konstrukcji szkieletu kadłuba o czym już w następnym poście
Ostatnio zmieniony pn sty 07 2013, 20:13 przez Rumcajs, łącznie zmieniany 1 raz.
:O Kashin! ;) Oby do końca bo temat arcy ale to arcy trudny. Przejrzyj sobie ten wątek:
http://forums.airbase.ru/2006/11/t53008 ... rainy.html
jeżeli go nie znasz to znajdziesz w nim sporo pomocnych materiałów
pozdrawiam
http://forums.airbase.ru/2006/11/t53008 ... rainy.html
jeżeli go nie znasz to znajdziesz w nim sporo pomocnych materiałów
pozdrawiam
Diament powstaje w wysokiej temperaturze
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
Jak tak przeglądam sobie mój wątek to przypomina na razie raczej bloga. Aby nie zanudzić tych, którzy chcą tu jeszcze zaglądać postanowiłem na razie zrezygnować z „ciekawostek”.
Tym bardziej się cieszę z pierwszego komentarza. Grunt to dobra zachęta ;)
Piotrze, dziękuję za link. Wiedziałem że istnieje stronka z genialnym ukraińskim modelem ale nie mogłem jej dotąd namierzyć.
Tak więc jak obiecałem ostatnio dzisiaj pierwsze rysunki elementów, gotowe do „wyrzeźbienia” w 5mm PCV.
Konstrukcja szkieletu składa się z 28 wręg rozstawionych co 66mm, stępki oraz 12 podłużnic.
Koncepcję wiązań kadłuba widać na poniższym fragmencie.
Podłużnice pokładowe zostaną uzupełnione dopiero po zdjęciu kadłuba z deski.
2 wręgi wykonane jako pełne będą spełniały rolę grodzi dzielących kadłub na 3 części.
Myślę że tak wykonany szkielet w powiązaniu z 2mm poszyciem będzie wystarczająco sztywny oraz pozwoli dobrze odwzorować kształt długiego ale wąskiego kadłuba.
I tutaj pierwsza moja prośba do bardziej doświadczonych kolegów o ocenę zanim to wszystko zostanie przeniesione na sporej wielkości (i wartości) arkusz PCV.
Tym bardziej się cieszę z pierwszego komentarza. Grunt to dobra zachęta ;)
Piotrze, dziękuję za link. Wiedziałem że istnieje stronka z genialnym ukraińskim modelem ale nie mogłem jej dotąd namierzyć.
Tak więc jak obiecałem ostatnio dzisiaj pierwsze rysunki elementów, gotowe do „wyrzeźbienia” w 5mm PCV.
Konstrukcja szkieletu składa się z 28 wręg rozstawionych co 66mm, stępki oraz 12 podłużnic.
Koncepcję wiązań kadłuba widać na poniższym fragmencie.
Podłużnice pokładowe zostaną uzupełnione dopiero po zdjęciu kadłuba z deski.
2 wręgi wykonane jako pełne będą spełniały rolę grodzi dzielących kadłub na 3 części.
Myślę że tak wykonany szkielet w powiązaniu z 2mm poszyciem będzie wystarczająco sztywny oraz pozwoli dobrze odwzorować kształt długiego ale wąskiego kadłuba.
I tutaj pierwsza moja prośba do bardziej doświadczonych kolegów o ocenę zanim to wszystko zostanie przeniesione na sporej wielkości (i wartości) arkusz PCV.
Wygląda to nieźle, kawał dobrej roboty, ale wydaje mi się, że wręgi są zbyt filigranowe, chyba, że to efekt skali. Przy tej wielkości modelu wewnątrz i tak będzie bardzo dużo miejsca i nie trzeba o nie walczyć, poza tym wnętrze wręgi będzie odpadem więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby wręgi trochę poszerzyć. Takie jest moje zdanie. Pokaż może jedną wręgę i kawałek podłużnicy w 1:1 to będzie można więcej powiedzieć.
Pozdrawiam
Grzesiek Jermołaj
Grzesiek Jermołaj
Grzesiek, dziękuję za radę.
Elementy rzeczywiście są duże, np. stępka ma długość 191cm!
Szerokość wręg i podłużnic wynosi 10mm i dobrałem ją na podstawie wyciętej na próbę wręgi nr 14 (tj. centralnej), którą poddałem „testom zmęczeniowym”
Wykonana z 5mm grubości PCV jest trudna do odkształcenia. Jeszcze trudniej doprowadzić do pęknięcia. Udało się ją złamać dopiero w wyniku jej skręcenia, co w zmontowanym kadłubie będzie raczej niemożliwe (jest to wiązanie poprzeczne pracujące przede wszystkim na ściskanie).
Na załączonym zdjęciu możecie ocenić jej wielkość i proporcje. Dla porównania umieściłem również najmniejszą wręgę 0.
W nieco odmienny sposób zestopniowałem stępkę. Jej centralna część ma wysokość 15mm aby móc jak najniżej umieścić akumulator i uzyskać dobrą stateczność poprzeczną. W dziobowej części grubość nie jest limitowana i wzrasta do 25mm a w rufowej nawet do 35mm.
Niższy wymiar stępki na śródokręciu rekompensują natomiast biegnące w tym rejonie aż 6 podłużnic dennych.
Tyle teorii… Natomiast rzeczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby nieco pogrubić wręgi i podłużnice. Nie jest to również zbyt pracochłonne, tak że dzięki za radę. Skorzystam.
Jeżeli natomiast chodzi o „odpad” to w dalszej pracy wszystkie te „szpargały” się przydadzą i nie zamierzam ich wyrzucać.
Elementy rzeczywiście są duże, np. stępka ma długość 191cm!
Szerokość wręg i podłużnic wynosi 10mm i dobrałem ją na podstawie wyciętej na próbę wręgi nr 14 (tj. centralnej), którą poddałem „testom zmęczeniowym”
Wykonana z 5mm grubości PCV jest trudna do odkształcenia. Jeszcze trudniej doprowadzić do pęknięcia. Udało się ją złamać dopiero w wyniku jej skręcenia, co w zmontowanym kadłubie będzie raczej niemożliwe (jest to wiązanie poprzeczne pracujące przede wszystkim na ściskanie).
Na załączonym zdjęciu możecie ocenić jej wielkość i proporcje. Dla porównania umieściłem również najmniejszą wręgę 0.
W nieco odmienny sposób zestopniowałem stępkę. Jej centralna część ma wysokość 15mm aby móc jak najniżej umieścić akumulator i uzyskać dobrą stateczność poprzeczną. W dziobowej części grubość nie jest limitowana i wzrasta do 25mm a w rufowej nawet do 35mm.
Niższy wymiar stępki na śródokręciu rekompensują natomiast biegnące w tym rejonie aż 6 podłużnic dennych.
Tyle teorii… Natomiast rzeczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby nieco pogrubić wręgi i podłużnice. Nie jest to również zbyt pracochłonne, tak że dzięki za radę. Skorzystam.
Jeżeli natomiast chodzi o „odpad” to w dalszej pracy wszystkie te „szpargały” się przydadzą i nie zamierzam ich wyrzucać.
Teraz wszystko widać To jeszcze pomarudzę
Wydaje mi się, że nie ma potrzeby wklejać aż tyle podłużnic, docelowo i tak będzie to konstrukcja skorupowa, szkielet jest tylko po to żeby tę skorupę utworzyć. Lepiej zrobić grubsze poszycie niż bardzo sztywny sam w sobie szkielet.
Statecznością bym się nie martwił, sama konstrukcja kadłuba daje dużą stateczność. 20 lat temu na naszych zawodach startował modelarz Kashinem zbudowanym w 1:100 (z tego co pamiętam). W tym modelu większość nadbudowy pokładowej była bardzo ciężka, głównie lutowana z metalu i nie było żadnych problemów ze statecznością, mimo znacznie mniejszej wyporności tamtego modelu. Tutaj zapewne zastosujesz PCV i polistyren, więc będzie dużo lżej i sporo dodatkowego balastu na dnie. A jako zasilanie, to odradzam akumulator żelowy. Jedyną jego zaletą jest niska cena zakupu, poza tym ma wg mnie same wady. Zdecydowanie lepiej zastosować akumulatory LiPo lub LiFe. Łatwiej kontrolować stan ich naładowania, dają się bardzo szybko ładować, a odpowiednio użytkowane i przechowywane posłużą wiele lat. Są też lepiej "układalne" w kadłubie i nie podniosą środka ciężkości jak żelówka.
Wydaje mi się, że nie ma potrzeby wklejać aż tyle podłużnic, docelowo i tak będzie to konstrukcja skorupowa, szkielet jest tylko po to żeby tę skorupę utworzyć. Lepiej zrobić grubsze poszycie niż bardzo sztywny sam w sobie szkielet.
Statecznością bym się nie martwił, sama konstrukcja kadłuba daje dużą stateczność. 20 lat temu na naszych zawodach startował modelarz Kashinem zbudowanym w 1:100 (z tego co pamiętam). W tym modelu większość nadbudowy pokładowej była bardzo ciężka, głównie lutowana z metalu i nie było żadnych problemów ze statecznością, mimo znacznie mniejszej wyporności tamtego modelu. Tutaj zapewne zastosujesz PCV i polistyren, więc będzie dużo lżej i sporo dodatkowego balastu na dnie. A jako zasilanie, to odradzam akumulator żelowy. Jedyną jego zaletą jest niska cena zakupu, poza tym ma wg mnie same wady. Zdecydowanie lepiej zastosować akumulatory LiPo lub LiFe. Łatwiej kontrolować stan ich naładowania, dają się bardzo szybko ładować, a odpowiednio użytkowane i przechowywane posłużą wiele lat. Są też lepiej "układalne" w kadłubie i nie podniosą środka ciężkości jak żelówka.
Pozdrawiam
Grzesiek Jermołaj
Grzesiek Jermołaj