[R] MS.406 C1 1/32 Special Hobby
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
[R] MS.406 C1 1/32 Special Hobby
Witam.
Pora rozpocząć działalność w tym dziale, bo sterta pudeł w warsztacie nieustannie rośnie...
Na początek wspaniały model MS.406 z Special Hobby w skali 1/32.
Zdecydowanie to najbadziewniejszy model, jaki mam. Plastikowe elementy są dość toporne, za to, jak w innych ich modelach, żywiczne całkiem niezłe. Niestety w tym modelu nie ma ich za dużo.
Dodatkowym ułatwieniem jest sam temat, ciężko znaleźć dobre materiały do niego. Większość to szwajcarska wersja, która mocno się różniła.
Jest to model bardziej dla odświeżenia nawyków i kilku eksperymentów z malowaniem.
Na początek kokpit. Dodałem trochę drutów, kilka drobnych poprawek. Ściana przednia i fotel założone tylko do zdjęć. Więcej nie będzie dorabiane, bark dokumentacji, a sam kokpit jest dość ciemny, więc i tak za wiele nie będzie widać.
Malowanie razem z wnętrzem kadłuba, nad którym obecnie pracuję. Sam kadłub to już temat na następny post, lekko nie jest...
Pora rozpocząć działalność w tym dziale, bo sterta pudeł w warsztacie nieustannie rośnie...
Na początek wspaniały model MS.406 z Special Hobby w skali 1/32.
Zdecydowanie to najbadziewniejszy model, jaki mam. Plastikowe elementy są dość toporne, za to, jak w innych ich modelach, żywiczne całkiem niezłe. Niestety w tym modelu nie ma ich za dużo.
Dodatkowym ułatwieniem jest sam temat, ciężko znaleźć dobre materiały do niego. Większość to szwajcarska wersja, która mocno się różniła.
Jest to model bardziej dla odświeżenia nawyków i kilku eksperymentów z malowaniem.
Na początek kokpit. Dodałem trochę drutów, kilka drobnych poprawek. Ściana przednia i fotel założone tylko do zdjęć. Więcej nie będzie dorabiane, bark dokumentacji, a sam kokpit jest dość ciemny, więc i tak za wiele nie będzie widać.
Malowanie razem z wnętrzem kadłuba, nad którym obecnie pracuję. Sam kadłub to już temat na następny post, lekko nie jest...
Ostatnio zmieniony pt lis 13 2020, 2:04 przez Sicore, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Pokrak pierwszy by Zło Squad
Bo (wiem, wiem, od "bo" sie zdania nie zaczyna) Shortruny sie na poczatek nie nadaja, jednak z zamieszczonych zdjec wynika, ze tym "na poczatek" tylko nas kokietujesz.
Odnosnie "toporne" - fakt, Special Hobby od lat ma to do siebie. Ale jesliby choc na chwilke zapomniec przepieknie opracowane produkty Tamiya w tej skali, bioroc do reki na przyklad nowy, revellowski He 219, tez mozna sie zalamac - pasowanie to katastrofa (miejscami szczeliny o szerokosci milimetra), a zywic badz blaszek dla poprawy humoru brak (przynajmniej w oryginalnym zestawie). Zatem glowa do gory.
Odnosnie dokumentacji mam pewien pomysl i jesli pozwolisz, napisze na pw.
Jesli blaszki kleisz klejem CA, sproboj uzyc do tego zywicy, ktora pozwala na dokladniejsze (bez pospiechu) ulozenie elementow i wykazuje lepsza przyczepnosc do plastiku. CA po pewnym czasie robi sie kruchy i traci przyczepnosc na skutek dzialania wilgoci z powietrza w wyniku czego moze sie zdarzyc, ze blaszka odpadnie.
Odnosnie "toporne" - fakt, Special Hobby od lat ma to do siebie. Ale jesliby choc na chwilke zapomniec przepieknie opracowane produkty Tamiya w tej skali, bioroc do reki na przyklad nowy, revellowski He 219, tez mozna sie zalamac - pasowanie to katastrofa (miejscami szczeliny o szerokosci milimetra), a zywic badz blaszek dla poprawy humoru brak (przynajmniej w oryginalnym zestawie). Zatem glowa do gory.
Odnosnie dokumentacji mam pewien pomysl i jesli pozwolisz, napisze na pw.
Jesli blaszki kleisz klejem CA, sproboj uzyc do tego zywicy, ktora pozwala na dokladniejsze (bez pospiechu) ulozenie elementow i wykazuje lepsza przyczepnosc do plastiku. CA po pewnym czasie robi sie kruchy i traci przyczepnosc na skutek dzialania wilgoci z powietrza w wyniku czego moze sie zdarzyc, ze blaszka odpadnie.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Poza priv. coś dla innych.
Jest to mój pierwszy plastik na forum, ale nie powiedziałem, że wogóle pierwszy.
Przed wielkim powrotem do papieru, kleiłem sporo pancerki 1/35, głównie współczesne pojazdy, niekoniecznie czołgi. Głównie to była zawartość pudła i blaszki.
Teraz inne czasy. Inne możliwości finansowe, inna dostępność materiałów, zdjęć i dodatków. Tylko czasu jakoś mniej...
Model, jak pisałem dość toporny, ale wiele nie oczekiwałem po nim. Większą porażką są modele Revella, gdzie wydaje się, że poważna, niemiecka firma powinna produkować coś "troszkę" lepszego.
Różnie bywa, Buffalo ze Special Hobby to już całkiem przyzwoity model, sporo blaszek i żywicy. Bf110 z Dragona to mój najlepszy model, a Mustang też z Dragona to kolejna porażka.
Dzięki za radę z żywicą do klejenia blaszek.
Jest to mój pierwszy plastik na forum, ale nie powiedziałem, że wogóle pierwszy.
Przed wielkim powrotem do papieru, kleiłem sporo pancerki 1/35, głównie współczesne pojazdy, niekoniecznie czołgi. Głównie to była zawartość pudła i blaszki.
Teraz inne czasy. Inne możliwości finansowe, inna dostępność materiałów, zdjęć i dodatków. Tylko czasu jakoś mniej...
Model, jak pisałem dość toporny, ale wiele nie oczekiwałem po nim. Większą porażką są modele Revella, gdzie wydaje się, że poważna, niemiecka firma powinna produkować coś "troszkę" lepszego.
Różnie bywa, Buffalo ze Special Hobby to już całkiem przyzwoity model, sporo blaszek i żywicy. Bf110 z Dragona to mój najlepszy model, a Mustang też z Dragona to kolejna porażka.
Dzięki za radę z żywicą do klejenia blaszek.
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Re: Pokrak pierwszy by Zło Squad
Zgadza się .mr.jaro pisze:CA po pewnym czasie robi sie kruchy i traci przyczepnosc na skutek dzialania wilgoci z powietrza w wyniku czego moze sie zdarzyc, ze blaszka odpadnie.
Ale blaszkę do blaszki Sikoru , to proponuję już lutować . Wtedy nigdy nic nie odpadnie .
Kadłub. Ogon jeszcze wymaga dopieszczenia, reszta gotowa do dalszych prac.
Wiatrochron wygląda niewinnie, ale ciężko go było dopasować. Najpierw zaznaczyłem początek stałej części owiewki, potem ruchomą część dokleiłem minimalną ilością CA do wiatrochronu i w taki sposób dopasowywałem go do kadłuba.
Widać maski montexu, polecam, świetna sprawa. Nakładam je, nim zacznę robić cokolwiek z szybami.
Maska silnika. Tu już więcej przeróbek. Za radą kolegów zacząłem używać żywicy i lutowania do blaszek.
Wlot do chłodnicy, a może i sama chłodnica. Nie jest to ideał, ale lepiej wygląda, niż z modelu. Przynajmniej tak, jak powinna, tylko mniej i grubsze druty.
Wloty do silnika. Udało się przerobić, by wyglądało tak, jak to było, czyli rura wchodząca w kadłub, a nie chwyt na maskach.
Widać, jak przerobiłem wyloty. Wyfrezowałem prostokątne kawałki i wkleiłem paski polistyrenu.
Wiatrochron wygląda niewinnie, ale ciężko go było dopasować. Najpierw zaznaczyłem początek stałej części owiewki, potem ruchomą część dokleiłem minimalną ilością CA do wiatrochronu i w taki sposób dopasowywałem go do kadłuba.
Widać maski montexu, polecam, świetna sprawa. Nakładam je, nim zacznę robić cokolwiek z szybami.
Maska silnika. Tu już więcej przeróbek. Za radą kolegów zacząłem używać żywicy i lutowania do blaszek.
Wlot do chłodnicy, a może i sama chłodnica. Nie jest to ideał, ale lepiej wygląda, niż z modelu. Przynajmniej tak, jak powinna, tylko mniej i grubsze druty.
Wloty do silnika. Udało się przerobić, by wyglądało tak, jak to było, czyli rura wchodząca w kadłub, a nie chwyt na maskach.
Widać, jak przerobiłem wyloty. Wyfrezowałem prostokątne kawałki i wkleiłem paski polistyrenu.
Ostatnio zmieniony pn maja 25 2020, 23:13 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Kokpit pomalowany i wklejony. Ostatnia okazja by tam zajrzeć, przed przyklejeniem owiewek. Dość monotonny i nic specjalnego, ale mnie się podoba.
Najgorsza robota za mną. Montaż płata. Kilka dni szpachlowania i szlifowania. Chyba pięć razy...
Po przyklejeniu płata, zaszpachlowałem szpary i oszlifowałem, by zobaczyć jak to mniej więcej wygląda. Potem frezowanie by wyrównać uskoki, szpachlowanie, szlifowanie. Następnie odtworzenie owiewki. Najpierw przykleiłem pasek polistyrenu, potem... tak szpachla, szlif, poprawka szpachli, szlif. Teraz jest całkiem nieźle, jeszcze tylko odtworzyć linie podziału itp.
Chłodnica trzyma się na wcisk w widocznym stelażu z drutów. Ciężko dojść jak to pracowało w rzeczywistości, ale na pewno stelaż był nieruchomy i sama chłodnica się ruszała. U mnie będzie ona prawdopodobnie minimalnie wypuszczona.
W tym rejonie obyło się bez ciężkich bojów. Tylko ze trzy razy szpachlowane i szlifowane.
I widok na całość.
Najgorsza robota za mną. Montaż płata. Kilka dni szpachlowania i szlifowania. Chyba pięć razy...
Po przyklejeniu płata, zaszpachlowałem szpary i oszlifowałem, by zobaczyć jak to mniej więcej wygląda. Potem frezowanie by wyrównać uskoki, szpachlowanie, szlifowanie. Następnie odtworzenie owiewki. Najpierw przykleiłem pasek polistyrenu, potem... tak szpachla, szlif, poprawka szpachli, szlif. Teraz jest całkiem nieźle, jeszcze tylko odtworzyć linie podziału itp.
Chłodnica trzyma się na wcisk w widocznym stelażu z drutów. Ciężko dojść jak to pracowało w rzeczywistości, ale na pewno stelaż był nieruchomy i sama chłodnica się ruszała. U mnie będzie ona prawdopodobnie minimalnie wypuszczona.
W tym rejonie obyło się bez ciężkich bojów. Tylko ze trzy razy szpachlowane i szlifowane.
I widok na całość.
Lato się skończyło, więc udało się coś pokleić.
W sumie to nawet udało się skończyć kleić, choć szczerze mówiąc, planowałem mieć model gotowy do malowania kamo, kilka dni temu.
Śmigło i kółka, bo wcześniej nie pokazywałem. Felgi to jeden z lepszych elementów w tym modelu.
Rurka Pitota, lufka i wskaźnik pozycji podwozia.
Podwozie. Powiem tyle, chyba jakiś Kanadyjczyk je projektował...
Oczywiście by było bliższe oryginałowi, musiałbym je zrobić od podstaw, łącznie z wnęką. A tak, to tylko waloryzacja tego, co już było. Dość mocna waloryzacja, bo siedziałem nad tym kilka wieczorów i dorobiłem jakąś chorą ilość elementów, jak na podwozie takiego samolociku.
Ostatnie detale.
I to by było na tyle w najbliższym czasie. Na pewno nic nie zrobię tu przez następne dwa miesiące, a może i dłużej...
W sumie to nawet udało się skończyć kleić, choć szczerze mówiąc, planowałem mieć model gotowy do malowania kamo, kilka dni temu.
Śmigło i kółka, bo wcześniej nie pokazywałem. Felgi to jeden z lepszych elementów w tym modelu.
Rurka Pitota, lufka i wskaźnik pozycji podwozia.
Podwozie. Powiem tyle, chyba jakiś Kanadyjczyk je projektował...
Oczywiście by było bliższe oryginałowi, musiałbym je zrobić od podstaw, łącznie z wnęką. A tak, to tylko waloryzacja tego, co już było. Dość mocna waloryzacja, bo siedziałem nad tym kilka wieczorów i dorobiłem jakąś chorą ilość elementów, jak na podwozie takiego samolociku.
Ostatnie detale.
I to by było na tyle w najbliższym czasie. Na pewno nic nie zrobię tu przez następne dwa miesiące, a może i dłużej...
Ostatnio zmieniony czw gru 14 2017, 20:46 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.