I-16 typ-10 1/32 Special Hobby
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
I-16 typ-10 1/32 Special Hobby
Witam w kolejnej relacji z budowy pokracznego modelu.
Tym razem I-16, oczywiście 1/32 z Special Hobby. Równie doskonały model, co poprzedni.
Kupiłem go, jak typ-24, ale będzie z niego typ-10, łaciate malowanie z Hiszpanii. Sam model warto kupił właśnie w tej wersji, gdyż jest pełna żywic. Do tego mam jeszcze jakieś inne żywice, producenta nie pamiętam.
Model zacząłem względnie niedawno, dzień po tym jak miał pójść do kosza.
Stwierdziłem, że skleję na szybko i poćwiczę malowanie. Jednak jedna rzecz mi nie dawała spokoju, przejście między maską silnika, a kadłubem. W modelu uskok rzędu 0.5mm, może to by uszło w typ-5...
I jak się okazało, że jednak się trochę z nim zejdzie, odłożyłem go i wróciłem do MS.406.
Kokpit to sama żywica i kilka blaszek. Większość detali od czapy, nijak się mająca do rzeczywistości. Sensownie by tu było wsadzić kokpit z AH.
Kleiłem już I-16 wcześniej, więc wiem, że praktycznie jedyne co potem widać to fotel. Żałuję tylko, że sam nie zrobiłem drążka.
Oczywiście trochę dodałem od siebie, ale bez doktoratu nad tym, i tak nic potem nie widać.
Pierwsze przeróbki kadłuba polegały na wstawieniu przeźroczystego kawałka plastiku, tam gdzie będą małe okienka i odcięciu maski.
Później przedłużyłem kadłub w miejscu cięcia i dokleiłem dolne fragmenty maski w celu montażu spodu kadłuba.
Widok na całość, jeszcze dużo pracy mnie czeka...
Tym razem I-16, oczywiście 1/32 z Special Hobby. Równie doskonały model, co poprzedni.
Kupiłem go, jak typ-24, ale będzie z niego typ-10, łaciate malowanie z Hiszpanii. Sam model warto kupił właśnie w tej wersji, gdyż jest pełna żywic. Do tego mam jeszcze jakieś inne żywice, producenta nie pamiętam.
Model zacząłem względnie niedawno, dzień po tym jak miał pójść do kosza.
Stwierdziłem, że skleję na szybko i poćwiczę malowanie. Jednak jedna rzecz mi nie dawała spokoju, przejście między maską silnika, a kadłubem. W modelu uskok rzędu 0.5mm, może to by uszło w typ-5...
I jak się okazało, że jednak się trochę z nim zejdzie, odłożyłem go i wróciłem do MS.406.
Kokpit to sama żywica i kilka blaszek. Większość detali od czapy, nijak się mająca do rzeczywistości. Sensownie by tu było wsadzić kokpit z AH.
Kleiłem już I-16 wcześniej, więc wiem, że praktycznie jedyne co potem widać to fotel. Żałuję tylko, że sam nie zrobiłem drążka.
Oczywiście trochę dodałem od siebie, ale bez doktoratu nad tym, i tak nic potem nie widać.
Pierwsze przeróbki kadłuba polegały na wstawieniu przeźroczystego kawałka plastiku, tam gdzie będą małe okienka i odcięciu maski.
Później przedłużyłem kadłub w miejscu cięcia i dokleiłem dolne fragmenty maski w celu montażu spodu kadłuba.
Widok na całość, jeszcze dużo pracy mnie czeka...
Ostatnio zmieniony ndz maja 07 2017, 23:15 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Kontynuacja prac nad kadłubem. Musiałem pociąć skrzydło po linii łączenia, od spodu centropłata też musiałem odciąć wąski pasek, potem usunąć imitację pasa zakrywającego łączenie skrzydła do reszty. Oczywiście spasowanie górnej części centropłata do kadłuba nie było idealne, ale dużo lepsze niż w MS.406.
By dopasować stateczniki też trzeba było się naszlifować.
Miałem tylko tymczasowo przykleić przód maski silnika i zbudować resztę, ale tak to pasuje, że najpierw zamontuje ją na gotowo, potem zrobi się resztę.
Z braku odpowiednich średnic wierteł, jeszcze nie zrobiłem wylotów karabinów. Wlot na dole rozwiercony i dobudowany, wcześniej było tam wgłębienie może na 0,5mm.
Chwilę potrwało kombiniwanie, jak zrobić wloty, potem już było sprawniej.
Na zdjęciu od tyłu widać o co chodzi. cały problem jest w tym, że ma być szczelina na żaluzję. Nie wiem, jak to wyglądało od środka, ale z zewnątrz wygląda, jak należy.
Silnik. Żywiczny, całkiem przyzwoity. Dodałem kable do świec, więcej nie warto, bo i tak potem widać słabo może 2/3 góry cylindra. Tu też podoba mi się jak wyszło brudzenie. Dokładnie tak chciałem by to wyglądało.
Płaty gotowe do montażu, ale to będzie jednym z ostatnich etapów.
W modelu dołączono żywiczne lotki. Trochę walki i jakoś się wycięło plastikowe. W trakcie dopasowywania okazało się, że jedna z lotek jest za cienka. Druga poszła w silikon i niespodziewanie pierwszy odlew był idealny.
Kupa roboty z tym była, ale chyba warto było. Nie zlewają się z płatem, dostały okucia, nową owiewkę popychacza lotki i sam popychacz.
Światła pozycyjne gotowe, tylko zamaskować przed malowaniem.
By dopasować stateczniki też trzeba było się naszlifować.
Miałem tylko tymczasowo przykleić przód maski silnika i zbudować resztę, ale tak to pasuje, że najpierw zamontuje ją na gotowo, potem zrobi się resztę.
Z braku odpowiednich średnic wierteł, jeszcze nie zrobiłem wylotów karabinów. Wlot na dole rozwiercony i dobudowany, wcześniej było tam wgłębienie może na 0,5mm.
Chwilę potrwało kombiniwanie, jak zrobić wloty, potem już było sprawniej.
Na zdjęciu od tyłu widać o co chodzi. cały problem jest w tym, że ma być szczelina na żaluzję. Nie wiem, jak to wyglądało od środka, ale z zewnątrz wygląda, jak należy.
Silnik. Żywiczny, całkiem przyzwoity. Dodałem kable do świec, więcej nie warto, bo i tak potem widać słabo może 2/3 góry cylindra. Tu też podoba mi się jak wyszło brudzenie. Dokładnie tak chciałem by to wyglądało.
Płaty gotowe do montażu, ale to będzie jednym z ostatnich etapów.
W modelu dołączono żywiczne lotki. Trochę walki i jakoś się wycięło plastikowe. W trakcie dopasowywania okazało się, że jedna z lotek jest za cienka. Druga poszła w silikon i niespodziewanie pierwszy odlew był idealny.
Kupa roboty z tym była, ale chyba warto było. Nie zlewają się z płatem, dostały okucia, nową owiewkę popychacza lotki i sam popychacz.
Światła pozycyjne gotowe, tylko zamaskować przed malowaniem.
Ostatnio zmieniony śr mar 17 2021, 23:48 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpoważniejsza robota za mną, nowa maska silnika. Pomocny był model od AH, przy wstępnym wycinaniu elementów. Powinno to bardziej, niż mniej przypominać Typ-10. Dodane też detale centropłata.
Pozostała metalowa obejma na masce, ale to po malowaniu i lufy, prawdopodobnie po montażu płatów. Czas się zabrać za ogon.
Pozostała metalowa obejma na masce, ale to po malowaniu i lufy, prawdopodobnie po montażu płatów. Czas się zabrać za ogon.
Ostatnio zmieniony śr mar 17 2021, 23:47 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Ogon. Najwięcej zabawy było z przejściem pomiędzy statecznikiem poziomym, a jego owiewką. Ponieważ model kupiłem jako Typ-24, trzeba było niemal od nowa zrobić płozę ogonową, Typ-24 ma kółko. W zestawie metalowego podwozia, była jedna tylna noga z nartą i ją użyłem jako bazę.
Powierzchnie to żywica od Contact Resine. W modelu, jako że jest to wersja "Hi-Tech" były żywiczne stery, ale ster kierunku od CR wyglądał lepiej, a stery wysokości od CR lepiej pasowały do ich stateczników poziomych. Blaszki z modelu, te z CR są dość mizerne.
Powierzchnie to żywica od Contact Resine. W modelu, jako że jest to wersja "Hi-Tech" były żywiczne stery, ale ster kierunku od CR wyglądał lepiej, a stery wysokości od CR lepiej pasowały do ich stateczników poziomych. Blaszki z modelu, te z CR są dość mizerne.
Ostatnio zmieniony śr mar 17 2021, 23:47 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Owiewka wraz z celownikiem. Celownik to pudełkowa żywica i blaszki, chyba minimalnie za duży. Oryginalna owiewka, by się o niego nie opierać, musiała za bardzo pójść do przodu, dodatkowo w tym samolocie zbyt odbiegała od prawdziwej. W rzeczywistości była zrobiona z cienkiej pleksi z ramką tylko na zewnątrz.
Trochę się zeszło ze zrobieniem nowej. Trzeba było zbudować sprzęt do formowania próżniowego, dodatkowo prace budowlane w domu znacząco się przedłużyły... Na owiewkę poszła folia do bindowania. Oczywiście nie wszystko poszło dobrze na początku. Istotna porada odnośnie wytłaczania, dolna krawędź kopyta powinna być 2-3mm od powierzchni na której się ją kładzie, przy wytłaczaniu bok przechodzi w powierzchnię poziomą po lekkim łuku, trzeba na tyle podnieść kopyto, aby ten łuk wypadł poniżej dolnej krawędzi tego co nam z wytłoczki jest potrzebne. Moją folię do bindowania rozgrzewam w piekarniku z termoobiegiem do 240stC. Nim do tego doszedłem uszkodziłem kopyto, zrobione z poprawionej owiewki z modelu, próbując nagrzać te przejścia opalarką Dremla. Naprawa owiewki zajęła kolejne kilka dni, szpachlowanie, czekanie, szlifowanie...
Następne owiewki wyszły od razu idealnie, jedna na model, a druga do pocięcia jako szablon do ramek.
Wracając do celownika, dodałem głównie szybkę przyciemniającą i skróciłem ramiona na których jest ten prymitywny celownik. Tylko na jednym zdjęciu widziałem go położonego na bok, więc jest podniesiony.
Dorobiłem zwężkę Venturiego.
Widok na całość. Na jakiś czas tak zostanie, łatwiej mi go przechowywać w miejscu na modele w trakcie, w takim stanie. Następny etap to montaż płatów, co nie zajmie za dużo czasu i podwozie, których drzwi (u nas chyba osłony to bardziej prawidłowe słowo) wymagają dużo pracy, wyjątkowo skomplikowane, jak na taki samolot.
Trochę się zeszło ze zrobieniem nowej. Trzeba było zbudować sprzęt do formowania próżniowego, dodatkowo prace budowlane w domu znacząco się przedłużyły... Na owiewkę poszła folia do bindowania. Oczywiście nie wszystko poszło dobrze na początku. Istotna porada odnośnie wytłaczania, dolna krawędź kopyta powinna być 2-3mm od powierzchni na której się ją kładzie, przy wytłaczaniu bok przechodzi w powierzchnię poziomą po lekkim łuku, trzeba na tyle podnieść kopyto, aby ten łuk wypadł poniżej dolnej krawędzi tego co nam z wytłoczki jest potrzebne. Moją folię do bindowania rozgrzewam w piekarniku z termoobiegiem do 240stC. Nim do tego doszedłem uszkodziłem kopyto, zrobione z poprawionej owiewki z modelu, próbując nagrzać te przejścia opalarką Dremla. Naprawa owiewki zajęła kolejne kilka dni, szpachlowanie, czekanie, szlifowanie...
Następne owiewki wyszły od razu idealnie, jedna na model, a druga do pocięcia jako szablon do ramek.
Wracając do celownika, dodałem głównie szybkę przyciemniającą i skróciłem ramiona na których jest ten prymitywny celownik. Tylko na jednym zdjęciu widziałem go położonego na bok, więc jest podniesiony.
Dorobiłem zwężkę Venturiego.
Widok na całość. Na jakiś czas tak zostanie, łatwiej mi go przechowywać w miejscu na modele w trakcie, w takim stanie. Następny etap to montaż płatów, co nie zajmie za dużo czasu i podwozie, których drzwi (u nas chyba osłony to bardziej prawidłowe słowo) wymagają dużo pracy, wyjątkowo skomplikowane, jak na taki samolot.
Ostatnio zmieniony śr mar 17 2021, 23:47 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pokrak drugi by Zło Squad
Witam po małej przerwie.
Sklejanie zakończone. Nie licząc rzeczy do przyklejenia po malowaniu. Skrzydła już nie wiem kiedy były montowane, reszta powstała w ostatnich tygodniach. Długo nie mogłem się zabrać za to podwozie, pudełko elementów od różnych producentów, a w oryginale mocno przekombinowane.
Ilość elementów godna jakiegoś poważniejszego samolotu.
Z malowaniem się trochę może zejść. W dzień nie mam czasu, a sprężarkę mam za głośną, by w nocy malować.
Post, jak i zdjęcia na szybko, powoli się rozkręcam...
Niektóre elementy zlepione blue tack'iem na potrzeby zdjęć.
Sklejanie zakończone. Nie licząc rzeczy do przyklejenia po malowaniu. Skrzydła już nie wiem kiedy były montowane, reszta powstała w ostatnich tygodniach. Długo nie mogłem się zabrać za to podwozie, pudełko elementów od różnych producentów, a w oryginale mocno przekombinowane.
Ilość elementów godna jakiegoś poważniejszego samolotu.
Z malowaniem się trochę może zejść. W dzień nie mam czasu, a sprężarkę mam za głośną, by w nocy malować.
Post, jak i zdjęcia na szybko, powoli się rozkręcam...
Niektóre elementy zlepione blue tack'iem na potrzeby zdjęć.
Ostatnio zmieniony śr mar 17 2021, 23:46 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pokrak drugi by Zło Squad
Mała przerwa trochę trwała ale teraz to już chyba "z górki" ?
Podziwiam samozaparcie wymagane przy budowie takich short run-ów choć klejenie niektórych modeli z Italeri też szybkie i bezbolesne nie jest
Podziwiam samozaparcie wymagane przy budowie takich short run-ów choć klejenie niektórych modeli z Italeri też szybkie i bezbolesne nie jest
Re: Pokrak drugi by Zło Squad
Noo, widzę że podpatrzyłeś czarne tło u Starego Hyhyhy...
No i dobrze, bo ładnie się model odznacza i wszystko pięknie widać.
A Wam powiem że widziałem to przedwczoraj na żywca. Kurde robi robotę, choć plastiś to nie moja bajka. Zegarmistrzowska robota przy podwoziu mogłaby już nawet zostać niemalowana, tak fakjnie wygląda. No ale nie o to chodzi przecież żeby niemalowane zostało...
Czekamy na kolorowanie.
No i dobrze, bo ładnie się model odznacza i wszystko pięknie widać.
A Wam powiem że widziałem to przedwczoraj na żywca. Kurde robi robotę, choć plastiś to nie moja bajka. Zegarmistrzowska robota przy podwoziu mogłaby już nawet zostać niemalowana, tak fakjnie wygląda. No ale nie o to chodzi przecież żeby niemalowane zostało...
Czekamy na kolorowanie.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Pokrak drugi by Zło Squad
A myślałem, że teraz po prostu jest modne czarne tło
Teoretycznie to z górki, ale zobaczymy jak wyjdzie. A wyjdzie pewnie jak zawsze...
Model już po podkładzie i poprawkach. Na dniach nakładam kolory podstawowe. Zmienił mi się plan z malowaniem, więc będzie szybciej, niekoniecznie lepiej.
Miał być najpierw pomalowany, by wyglądał jak prawdziwy przed malowaniem, potem lakier i lakier do włosów, a dopiero po tym kamo.
Ale nie chcę przesadzać na początek, wolę by wyglądał przynajmniej dobrze, niż przesadzić i zutylizować nieudany eksperyment.
Teoretycznie to z górki, ale zobaczymy jak wyjdzie. A wyjdzie pewnie jak zawsze...
Model już po podkładzie i poprawkach. Na dniach nakładam kolory podstawowe. Zmienił mi się plan z malowaniem, więc będzie szybciej, niekoniecznie lepiej.
Miał być najpierw pomalowany, by wyglądał jak prawdziwy przed malowaniem, potem lakier i lakier do włosów, a dopiero po tym kamo.
Ale nie chcę przesadzać na początek, wolę by wyglądał przynajmniej dobrze, niż przesadzić i zutylizować nieudany eksperyment.
Re: Pokrak drugi by Zło Squad
Po malowaniu.
Najpierw podkład, dokładniej surfacer 1500 i poprawki. Potem kolory, dół Gunze C, mieszanka dwóch. Góra seria H, te same kolory co użyłem w Luchsie.
Muszę wymienić aero, co bym nie robił, chlapał. Niezależnie od rozcieńczenia i ciśnienia. Chyba, że malowałem linią 1mm, ale tak się nie da pomalować modelu w 32... Problem oczywiście dotyczył malowania plam. Później zrobiłem małą poprawkę producenta, ustawienia dyszy farby, korekta dyszy powietrza itp itd, ale na wiele się to nie zdało. Musiałem później kolorem bazowym objechać plamy, finalnie prawie nie widać.
Następnie lekko przytarłem plamy i nałożyłem coś, co miało robić za filtr. Dokładniej całość upaćkana w olejach i wytarta do sucha, praktycznie nie zmywana. Po tym jeszcze kalki Bergemot i lakier mat.
Póki co jestem zadowolony.
Jeszcze zostały odpryski, wash, pigmenty, okopcenia i zacieki, jak nie zapomniałem o czymś.
Najpierw podkład, dokładniej surfacer 1500 i poprawki. Potem kolory, dół Gunze C, mieszanka dwóch. Góra seria H, te same kolory co użyłem w Luchsie.
Muszę wymienić aero, co bym nie robił, chlapał. Niezależnie od rozcieńczenia i ciśnienia. Chyba, że malowałem linią 1mm, ale tak się nie da pomalować modelu w 32... Problem oczywiście dotyczył malowania plam. Później zrobiłem małą poprawkę producenta, ustawienia dyszy farby, korekta dyszy powietrza itp itd, ale na wiele się to nie zdało. Musiałem później kolorem bazowym objechać plamy, finalnie prawie nie widać.
Następnie lekko przytarłem plamy i nałożyłem coś, co miało robić za filtr. Dokładniej całość upaćkana w olejach i wytarta do sucha, praktycznie nie zmywana. Po tym jeszcze kalki Bergemot i lakier mat.
Póki co jestem zadowolony.
Jeszcze zostały odpryski, wash, pigmenty, okopcenia i zacieki, jak nie zapomniałem o czymś.
Ostatnio zmieniony śr mar 17 2021, 23:45 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.