*[Relacja/Samochód] Jelcz 272 MEX - MPK Łódź
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2215
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Cześć Koledzy.
Henryku, do oryginału to jeszcze huhu + niekończoność, ale jeśli jest choć cień złudzenia - to się cieszę. Te kasowniki wzięte są z moich i nie tylko mglistych wspomnień. W tamtym okresie łódzkie kasowniki nie miały wajchy z boku, ładowało się bilet od góry w coś w rodzaju koszyka i pociągało za niego do siebie żeby skasować.
No a to zdjęcie, takiego nigdzie nie widziałem (dzięki za wrzucenie), chociaż nie napawa optymizmem, a prędzej grozą... Mam nadzieję, że w tym wypadku nikt nie ucierpiał. Zatem Mariuszu, może napisz, skąd ta fotka. No chyba że:
a - dokumentuje jak gotuje się zupę ogórkową po "lubelsku",
b - delikatnie sugerujesz jak powinienem wykończyć swój model,
c - chcesz wyrazić swoje gorące uczucia do tej marki autobusów,
d - dajesz znać, że w środku nie zamontowałem jeszcze gaśnicy,
e - inne... (opisać)
To teraz coś z warsztatu, nocna zmiana znowu coś podłubała. Zmaterializował się dach i dodatki na nim. Uchylne pokrywy dachowe i wywietrzniki. Wszystko jeszcze w stanie mocno surowym, pokrywy i wywietrzniki położone na sucho. Pokrywy docelowo będą zamknięte, boję się łatwego uszkodzenia nie istniejących jeszcze poręczy do ich regulacji w pozycji otwartej.
Dobranoc.
Henryku, do oryginału to jeszcze huhu + niekończoność, ale jeśli jest choć cień złudzenia - to się cieszę. Te kasowniki wzięte są z moich i nie tylko mglistych wspomnień. W tamtym okresie łódzkie kasowniki nie miały wajchy z boku, ładowało się bilet od góry w coś w rodzaju koszyka i pociągało za niego do siebie żeby skasować.
No a to zdjęcie, takiego nigdzie nie widziałem (dzięki za wrzucenie), chociaż nie napawa optymizmem, a prędzej grozą... Mam nadzieję, że w tym wypadku nikt nie ucierpiał. Zatem Mariuszu, może napisz, skąd ta fotka. No chyba że:
a - dokumentuje jak gotuje się zupę ogórkową po "lubelsku",
b - delikatnie sugerujesz jak powinienem wykończyć swój model,
c - chcesz wyrazić swoje gorące uczucia do tej marki autobusów,
d - dajesz znać, że w środku nie zamontowałem jeszcze gaśnicy,
e - inne... (opisać)
To teraz coś z warsztatu, nocna zmiana znowu coś podłubała. Zmaterializował się dach i dodatki na nim. Uchylne pokrywy dachowe i wywietrzniki. Wszystko jeszcze w stanie mocno surowym, pokrywy i wywietrzniki położone na sucho. Pokrywy docelowo będą zamknięte, boję się łatwego uszkodzenia nie istniejących jeszcze poręczy do ich regulacji w pozycji otwartej.
Dobranoc.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: czw mar 08 2012, 8:21
Fotografia pochodzi z pewnego forum z wątkiem dotyczącym Lublina (to ten wątek)
Jak zobaczyłem tą fotografię to skojarzyłem ją z Twą relacją. Umieściłem ją jako ciekawostkę odnoszącą się do tematu. Zapewne zbierasz różne fotki z tym pojazdem to i taka Ci się może przydać.
Ad.
a- ogórkową chętnie bym widział w swym talerzu.
b- nawet o tym nie myśl, tyle pracy byś puścił z dymem?
c- nie było mi dane mieć okazji jechać tym wehikułem (za młody jestem - bardziej mi są bliskie kwadratowe jelcze "trumny" i autosany H9 "kurniki" - tak je nazywaliśmy jak dojeżdżałem do szkoły)
d- aż tak dokładnie nie analizowałem popełnionych przez Ciebie braków w wyposażeniu.
Jak zobaczyłem tą fotografię to skojarzyłem ją z Twą relacją. Umieściłem ją jako ciekawostkę odnoszącą się do tematu. Zapewne zbierasz różne fotki z tym pojazdem to i taka Ci się może przydać.
Ad.
a- ogórkową chętnie bym widział w swym talerzu.
b- nawet o tym nie myśl, tyle pracy byś puścił z dymem?
c- nie było mi dane mieć okazji jechać tym wehikułem (za młody jestem - bardziej mi są bliskie kwadratowe jelcze "trumny" i autosany H9 "kurniki" - tak je nazywaliśmy jak dojeżdżałem do szkoły)
d- aż tak dokładnie nie analizowałem popełnionych przez Ciebie braków w wyposażeniu.
Kasowniki w ogórku
Witam
gratuluję pracy, super model, piękny też mi się łezka w oku kręci, bo jeździłem takim (oczywiście na silniku) około 6 rano do przedszkola. Dzięki śp. Tacie wiedziałem że ta wajcha pod szybą to hamulec silnikowy i że jak 66 zjeżdża z Kujawskiej w Bydgoszczy to nie ma się co bać tego hałasu.
A propos kasowników dziurkujących włożony od góry bilet - czy ich się przypadkiem nie dociskało (od siebie) ?
Pozdrawiam
Kijas
gratuluję pracy, super model, piękny też mi się łezka w oku kręci, bo jeździłem takim (oczywiście na silniku) około 6 rano do przedszkola. Dzięki śp. Tacie wiedziałem że ta wajcha pod szybą to hamulec silnikowy i że jak 66 zjeżdża z Kujawskiej w Bydgoszczy to nie ma się co bać tego hałasu.
A propos kasowników dziurkujących włożony od góry bilet - czy ich się przypadkiem nie dociskało (od siebie) ?
Pozdrawiam
Kijas
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Jakub, jak zwykle zaglądam w Twój wątek bo nie mogę się doczekać finału.
Czy robiąc pokrywy dachowe korzystałeś czeskiej wycinanki? Z tego co pamiętam tam był tylko pasek wokół pokrywy. Zrobiona przez Ciebie pokrywa oddaje rzeczywiste kształty. Bardzo fajnie uzyskałeś obłości bocznych krawędzi.
Sądząc po rejestracji płonącego ogórasa, Lublinianie chyba nie byli zadowoleni ze swojego przewoźnika... Pozdrawiam Lublinian!
Czy robiąc pokrywy dachowe korzystałeś czeskiej wycinanki? Z tego co pamiętam tam był tylko pasek wokół pokrywy. Zrobiona przez Ciebie pokrywa oddaje rzeczywiste kształty. Bardzo fajnie uzyskałeś obłości bocznych krawędzi.
Sądząc po rejestracji płonącego ogórasa, Lublinianie chyba nie byli zadowoleni ze swojego przewoźnika... Pozdrawiam Lublinian!
Cześć.
Zatem raz jeszcze dzięki za zdjęcie. Rzeczywiście zbieram je wciąż. Może ono po części symbolizować to, co czekało większość MEXów po ich skończonej służbie... Za sposób kasowania nie dam sobie nic uciąć, ale jakoś tak raczej było. A pokrywy - dorabiane od zera, jak większość innych rzeczy w tym busie, na podstawie zdjęć. Wywietrzniki także. Na początku części były bardziej kanciaste ale po rozmowie z papierem ściernym dały się przekonać. Końca to na razie jeszcze nie widzę, mam nawet niedokończone jeszcze elementy podwozia. Kiepski ze mnie przodownik pracy
Zatem raz jeszcze dzięki za zdjęcie. Rzeczywiście zbieram je wciąż. Może ono po części symbolizować to, co czekało większość MEXów po ich skończonej służbie... Za sposób kasowania nie dam sobie nic uciąć, ale jakoś tak raczej było. A pokrywy - dorabiane od zera, jak większość innych rzeczy w tym busie, na podstawie zdjęć. Wywietrzniki także. Na początku części były bardziej kanciaste ale po rozmowie z papierem ściernym dały się przekonać. Końca to na razie jeszcze nie widzę, mam nawet niedokończone jeszcze elementy podwozia. Kiepski ze mnie przodownik pracy
Zwieńczenie dachu autobusu prawie gotowe. Poprzednio wystrugane części zostały zamocowane i pomalowane. W środku pojawiły się poręcze do otwierania pokryw dachowych. Trochę przybrudziłem wstępnie dodane elementy od zewnątrz.
Największy problem miałem z odtworzeniem wywietrzników dachowych. O ile miałem zdjęcia wyglądu uchylnych pokryw, o tyle wywietrzniki pojawiają się na starych zdjęciach jednie z daleka i niewyraźne. Warszawski 1983 ma tylko atrapy i dopiero wizyta krakowskiego Jelcza z przyczepką na noc muzeów, bodajże z 2011 r., pozwoliła mi na wypracowanie jakiegoś pojęcia na temat wyglądu tego detalu (historycznie ten element ulegał przeobrażeniom w trakcie remontów tych autobusów, z początkowo obłych ku prostszym, kanciastym formom). Oglądając prawdziwy autobus - dach jest skutecznie ukryty, ale gdy ogląda się model - wtedy tak duży dach jest na pierwszym planie i decyduje o odbiorze modelu na równi z resztą. Pewnie będę musiał jeszcze przy nim co nieco podłubać.
Dobranoc, ostatni gasi światło.
Największy problem miałem z odtworzeniem wywietrzników dachowych. O ile miałem zdjęcia wyglądu uchylnych pokryw, o tyle wywietrzniki pojawiają się na starych zdjęciach jednie z daleka i niewyraźne. Warszawski 1983 ma tylko atrapy i dopiero wizyta krakowskiego Jelcza z przyczepką na noc muzeów, bodajże z 2011 r., pozwoliła mi na wypracowanie jakiegoś pojęcia na temat wyglądu tego detalu (historycznie ten element ulegał przeobrażeniom w trakcie remontów tych autobusów, z początkowo obłych ku prostszym, kanciastym formom). Oglądając prawdziwy autobus - dach jest skutecznie ukryty, ale gdy ogląda się model - wtedy tak duży dach jest na pierwszym planie i decyduje o odbiorze modelu na równi z resztą. Pewnie będę musiał jeszcze przy nim co nieco podłubać.
Dobranoc, ostatni gasi światło.