*[Relacja/Samolot] Republic P-47D-11 Thunderbolt...latający dzbanek
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witam, w kolejnej aktualizacji.
Aktualizacji, która pomimo szczerych chęci pojawiła się znacznie później niż planowałem. Trochę się u mnie zmieniło, ale to nie czas i miejsce na prywatę.
Miał być kadłub zgodnie z zapowiedzią, lecz jest co innego. Okapotowanie silnika. Niby niezbyt skomplikowany element, a jednak lekko czasochłonny. Ciężko mi powiedzieć ile tak naprawdę zajęło mi klejenie. Oczywiście wszystko pasuje doskonale jednak uważam, że jest to słaby element tego modelu. Dlaczego? A no dlatego, że przede wszystkim zastosowana jest tak zwana "walonryzancja" jak to mówi kolega Ceva, czyli jest graficznie nałożone zabrudzenie (ślad eksploatacji) na łączeniu segmentów, gdzie w rzeczywistości podziału blach nie było. Przez co łączenie, które chcemy ukryć jest dość mocno podkreślone. Poza tym brakuje szablonu wlotu powietrza do silnika, gdzie ten wlot ma dość charakterystyczny kształt. W 95% modeli P-47 tego wydawnictwa jakie widziałem, ten element jest niepoprawnie wykonany. Projektant nie pomógł modelarzowi w odpowiednim sklejeniu tego elementu. Kolejna rzecz, to bardzo słabo oddana struktura wewnętrzna okapotowania. Brakuje wielu dość sporych elementów, które powinny znajdować się wewnątrz. Dodatkowo podział pomiędzy częścią silnikową, a wlotową do chłodnic ma bardzo niepoprawny kształt. Wiadomo, że trzeba iść na kompromis co do takich rzeczy, bo przecież to tylko karton, ale jednak projektant mógł się bardziej postarać. Na koniec wewnętrzne poszycie powinno być srebrne, ale jak widać również na innych modelach ten kolor zastępowany jest popielatym lub jasnym szarym. Wiadome, że nie jest taki druk łatwo otrzymać.
Także moja propozycja na ten element jest następująca. Nie jest to oczywiście maksimum tego co można było tutaj zrobić. Również poszedłem na łatwiznę, jednak wygląda to znacznie lepiej od propozycji wycinanki. Kształt wlotu, starałem się zachować zgodny ze zdjęciami prawdziwego samolotu. Wewnętrzna powierzchnia okapotowania.
Zewnętrzne poszycie. Lekkie różnice w kolorach na poszyciu wynikają z powierzchni lakierowanej różnymi rodzajami lakierów. Przy finalnym lakierowaniu zniknął. Żaluzje odcięte, gdyż mam w planach wykonać je odchylone.
Kiedy było już okapotowanie przyszła pora na silnik. Dość masywny R2800 musiał być w miarę dobrze zrobiony, bo sporo będzie go widać przez wlot. Długo planowałem jak to zrobię, szukając inspiracji w pracy kolegów, szczególnie w silniku od Shidena kolegi Shebiego. Później zacząłem go nawet projektować w 3D z myślą o wydruku 3D pojedynczego cylindra i kopiowaniu oraz sklejeniu tego w całość. Trwało by to pewnie do dzisiaj gdyby nie relacja Sicora z budowy tego samego samolotu, gdzie postanowił wykorzystać żywiczny silnik Airesa. Widziałem to cudo u niego na żywo, zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Kupiłem biedniejsza wersję Quickboost i do dzieła. Wiem, że popełniłem prawie przestępstwo adoptując żywiczny silnik do papierowego modelu, ale jest mi to obojętne, bo po pierwsze wątpię szczerze, aby udało mi się wykonać tak dokładnie silnik jak zrobił to Aires, a nawet jakimś cudem jakby to wyszło, to trwałoby to pół roku. Tak czy inaczej, efekt dla mnie jest tak zadowalający, że bez wahania powtórzyłbym teraz to samo. W dodatku mimo posiadania bryły silnika z żywicy, doprowadzenie do takiego stanu jaki jest na zdjęciach również nie było proste. Oczywiście silnik przeszlifowany do odpowiednich rozmiarów w celu dopasowania do modelu.
No i całość
Chciałbym przeprosić za ilość zdjęć, bo trochę ich się nazbierało. Tak naprawdę nie mogłem się zdecydować, które wstawić, a w dodatku tak rzadko to robię, że trochę sobie pozwoliłem. Poza tym za ich jakość. Niestety aparat Canon Pro 1, który mi służył dzielnie przez 7 lat zwyczajnie się popsuł, miał prawo po tylu wyklikanych zdjęciach. Także te fotki są zrobione aparatem benq z 2004 roku, który parametrami ustępuje 90% współczesnych telefonów komórkowych.
Jaki element będzie dalej ciężko mi powiedzieć, ale już zapraszam do udziału w tej i kolejnej aktualizacji.
Aktualizacji, która pomimo szczerych chęci pojawiła się znacznie później niż planowałem. Trochę się u mnie zmieniło, ale to nie czas i miejsce na prywatę.
Miał być kadłub zgodnie z zapowiedzią, lecz jest co innego. Okapotowanie silnika. Niby niezbyt skomplikowany element, a jednak lekko czasochłonny. Ciężko mi powiedzieć ile tak naprawdę zajęło mi klejenie. Oczywiście wszystko pasuje doskonale jednak uważam, że jest to słaby element tego modelu. Dlaczego? A no dlatego, że przede wszystkim zastosowana jest tak zwana "walonryzancja" jak to mówi kolega Ceva, czyli jest graficznie nałożone zabrudzenie (ślad eksploatacji) na łączeniu segmentów, gdzie w rzeczywistości podziału blach nie było. Przez co łączenie, które chcemy ukryć jest dość mocno podkreślone. Poza tym brakuje szablonu wlotu powietrza do silnika, gdzie ten wlot ma dość charakterystyczny kształt. W 95% modeli P-47 tego wydawnictwa jakie widziałem, ten element jest niepoprawnie wykonany. Projektant nie pomógł modelarzowi w odpowiednim sklejeniu tego elementu. Kolejna rzecz, to bardzo słabo oddana struktura wewnętrzna okapotowania. Brakuje wielu dość sporych elementów, które powinny znajdować się wewnątrz. Dodatkowo podział pomiędzy częścią silnikową, a wlotową do chłodnic ma bardzo niepoprawny kształt. Wiadomo, że trzeba iść na kompromis co do takich rzeczy, bo przecież to tylko karton, ale jednak projektant mógł się bardziej postarać. Na koniec wewnętrzne poszycie powinno być srebrne, ale jak widać również na innych modelach ten kolor zastępowany jest popielatym lub jasnym szarym. Wiadome, że nie jest taki druk łatwo otrzymać.
Także moja propozycja na ten element jest następująca. Nie jest to oczywiście maksimum tego co można było tutaj zrobić. Również poszedłem na łatwiznę, jednak wygląda to znacznie lepiej od propozycji wycinanki. Kształt wlotu, starałem się zachować zgodny ze zdjęciami prawdziwego samolotu. Wewnętrzna powierzchnia okapotowania.
Zewnętrzne poszycie. Lekkie różnice w kolorach na poszyciu wynikają z powierzchni lakierowanej różnymi rodzajami lakierów. Przy finalnym lakierowaniu zniknął. Żaluzje odcięte, gdyż mam w planach wykonać je odchylone.
Kiedy było już okapotowanie przyszła pora na silnik. Dość masywny R2800 musiał być w miarę dobrze zrobiony, bo sporo będzie go widać przez wlot. Długo planowałem jak to zrobię, szukając inspiracji w pracy kolegów, szczególnie w silniku od Shidena kolegi Shebiego. Później zacząłem go nawet projektować w 3D z myślą o wydruku 3D pojedynczego cylindra i kopiowaniu oraz sklejeniu tego w całość. Trwało by to pewnie do dzisiaj gdyby nie relacja Sicora z budowy tego samego samolotu, gdzie postanowił wykorzystać żywiczny silnik Airesa. Widziałem to cudo u niego na żywo, zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Kupiłem biedniejsza wersję Quickboost i do dzieła. Wiem, że popełniłem prawie przestępstwo adoptując żywiczny silnik do papierowego modelu, ale jest mi to obojętne, bo po pierwsze wątpię szczerze, aby udało mi się wykonać tak dokładnie silnik jak zrobił to Aires, a nawet jakimś cudem jakby to wyszło, to trwałoby to pół roku. Tak czy inaczej, efekt dla mnie jest tak zadowalający, że bez wahania powtórzyłbym teraz to samo. W dodatku mimo posiadania bryły silnika z żywicy, doprowadzenie do takiego stanu jaki jest na zdjęciach również nie było proste. Oczywiście silnik przeszlifowany do odpowiednich rozmiarów w celu dopasowania do modelu.
No i całość
Chciałbym przeprosić za ilość zdjęć, bo trochę ich się nazbierało. Tak naprawdę nie mogłem się zdecydować, które wstawić, a w dodatku tak rzadko to robię, że trochę sobie pozwoliłem. Poza tym za ich jakość. Niestety aparat Canon Pro 1, który mi służył dzielnie przez 7 lat zwyczajnie się popsuł, miał prawo po tylu wyklikanych zdjęciach. Także te fotki są zrobione aparatem benq z 2004 roku, który parametrami ustępuje 90% współczesnych telefonów komórkowych.
Jaki element będzie dalej ciężko mi powiedzieć, ale już zapraszam do udziału w tej i kolejnej aktualizacji.
Ostatnio zmieniony ndz kwie 03 2016, 21:54 przez rowin, łącznie zmieniany 2 razy.
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Witaj,
Dobrze, ze podzielasz moje zdanie Silnik tego typu jest produkowany przez firme Aires w skali 1:32.
http://www.aires.cz/
ich akcesoria sa dostepne w wielu sklepach internetowych sprzedajacych plastikowe modele. Niestety co do silnikow oferta nie jest tak bardzo bogata, a wedlug mnie to jest ich strata. Jednak wiele innych firm w USA produkuje takie elementy, tylko ze na naszym rynku jest gorzej z dostepnoscia. Np.
http://www.plastic-hobby.com/category/1-32:976/ zawsze mozna zamowic.
Co do R2800 sa trzy wersje airesa:
1. Najtansza:
http://www.modelhobbies.co.uk/shop/imag ... B32036.jpg koszt okolo 50zl
2. Srednia:
http://a248.e.akamai.net/origin-cdn.vol ... 2034-2.jpg okolo 100zl
3. Najdrozsza:
http://wwiimodeller.co.nz/wp-content/up ... ne-set.jpg okolo 300zl
Pozdrawiam
Dobrze, ze podzielasz moje zdanie Silnik tego typu jest produkowany przez firme Aires w skali 1:32.
http://www.aires.cz/
ich akcesoria sa dostepne w wielu sklepach internetowych sprzedajacych plastikowe modele. Niestety co do silnikow oferta nie jest tak bardzo bogata, a wedlug mnie to jest ich strata. Jednak wiele innych firm w USA produkuje takie elementy, tylko ze na naszym rynku jest gorzej z dostepnoscia. Np.
http://www.plastic-hobby.com/category/1-32:976/ zawsze mozna zamowic.
Co do R2800 sa trzy wersje airesa:
1. Najtansza:
http://www.modelhobbies.co.uk/shop/imag ... B32036.jpg koszt okolo 50zl
2. Srednia:
http://a248.e.akamai.net/origin-cdn.vol ... 2034-2.jpg okolo 100zl
3. Najdrozsza:
http://wwiimodeller.co.nz/wp-content/up ... ne-set.jpg okolo 300zl
Pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Dorzuce jeszcze jeden link:Heinrich Kosmala pisze:Gdzie to można kupić? Link do sklepu?
http://www.modellbau-universe.de/quickb ... b-1:32.htm
Na mnie produkty Quickboost robia wrazenie odrobine staranniejszego wykonania, anizeli wyroby Aires.
Ostatnio zmieniony wt wrz 17 2013, 11:40 przez mr.jaro, łącznie zmieniany 1 raz.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Widzę, że spokojnie ten Qickbost daje radę. Sam taki do Bubbletopa kupię, bo nie ma sensu Airesa, bardziej skomplikowanego i droższego, jak i tak w zabudowanym nie będzie widać różnicy.
Zaskoczyłeś mnie, że widać te wzmocnienia w środku okapotowania. Ale, że w Razorbacku nie zrobiłem, to w drugim też chyba nie.
Zaskoczyłeś mnie, że widać te wzmocnienia w środku okapotowania. Ale, że w Razorbacku nie zrobiłem, to w drugim też chyba nie.
Quickboost to to samo co aires tylko wersja bardziej uboga. Jeżeli nie chcesz pokazywać tych bebechów z tyłu zupełnie wystarczająca. Tyle, że trzeba się orobić z popychaczami, przewodami itd, bo nic nie dodają.
Co do wzmocnień okapotowania, to i tak poszedłem na łatwiznę. Na pierwszym planie powinna być ta "obręcz" na której mocowało się okapotowanie:
http://m8.i.pbase.com/g1/23/582523/2/10 ... wTNoaM.jpg
widać ją znakomicie przez wlot do silnika. Jednak jak zdecydowałem się, że ją zrobię, to było już za późno i nijak nie mogłem jej zbudować na gotowych elementach. Trudno, w razie kolejnego Thunderbolta wykonam to na pewno lepiej. A i silnik Airesa zakupię.
http://www.cybermodeler.com/aircraft/p- ... 47d_06.jpg
Pozdrawiam
Co do wzmocnień okapotowania, to i tak poszedłem na łatwiznę. Na pierwszym planie powinna być ta "obręcz" na której mocowało się okapotowanie:
http://m8.i.pbase.com/g1/23/582523/2/10 ... wTNoaM.jpg
widać ją znakomicie przez wlot do silnika. Jednak jak zdecydowałem się, że ją zrobię, to było już za późno i nijak nie mogłem jej zbudować na gotowych elementach. Trudno, w razie kolejnego Thunderbolta wykonam to na pewno lepiej. A i silnik Airesa zakupię.
http://www.cybermodeler.com/aircraft/p- ... 47d_06.jpg
Pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Trzeba montowac i malowac samemu. Tak wyglada to (Quickboost) jako zestaw:
http://www.modellbau-universe.de/produk ... ;1;1;1.htm
Tak z grubsza: zaleznie od producenta, samego montowania nie musi byc wiele. Obligatoryjnie trzeba wszystkie elementy odcinac od klockow wlewowych. Calosc mozna uzupelnic przewodami zaplonowymi, robionymi na przyklad z miedzianych drucikow (czasem sa one juz zawarte w zestawie, w formie elementow fototrawionych). Malowanie tez nie jest az tak trudne, by nawet poczatkujacy w miare dobrze sobie z tym nie poradzil. Jedyna trudnosc moze polegac na dopasowaniu wielkosci takiego silnika do wnetrza oslony. Zwykle zywice dedykowane sa do konkretnego zestawu, ktory narzuca pewne cechy ksztaltowo-wymiarowe. Chcac zaadaptowac taki silnik do innego zestawu (czy modelu kartonowego), trzeba zwykle (choc nie zawsze) troche go dopasowac. Wlasnie o tym pisali rowin i Sicore w ich watkach.
No ale przeciez na tym polega radosc budowy modeli...
Zeby bylo smiesznie, z punktu widzenia budujacych modele plastikowe, budowa modelu kartonowego na prezentowanym w tym (i nie tylko tym) watku poziomie stanowi znacznie wyzsza szkole jazdy, anizeli montaz i pomalowanie zywicznego silnika. Stad wniosek, ze wszysko jest kwestia wprawy, a by jej nabrac, trzeba po prostu odwazyc sie na zrobienie pierwszego kroku.
Dla rownowagi dorzuce jeszcze przyklad troche bardziej skomplikowanego silnika zywicznego firmy Vector:
http://store.spruebrothers.com/product_p/vec32001.htm
No, ale juz dosyc zasmiecania watku.
http://www.modellbau-universe.de/produk ... ;1;1;1.htm
Tak z grubsza: zaleznie od producenta, samego montowania nie musi byc wiele. Obligatoryjnie trzeba wszystkie elementy odcinac od klockow wlewowych. Calosc mozna uzupelnic przewodami zaplonowymi, robionymi na przyklad z miedzianych drucikow (czasem sa one juz zawarte w zestawie, w formie elementow fototrawionych). Malowanie tez nie jest az tak trudne, by nawet poczatkujacy w miare dobrze sobie z tym nie poradzil. Jedyna trudnosc moze polegac na dopasowaniu wielkosci takiego silnika do wnetrza oslony. Zwykle zywice dedykowane sa do konkretnego zestawu, ktory narzuca pewne cechy ksztaltowo-wymiarowe. Chcac zaadaptowac taki silnik do innego zestawu (czy modelu kartonowego), trzeba zwykle (choc nie zawsze) troche go dopasowac. Wlasnie o tym pisali rowin i Sicore w ich watkach.
No ale przeciez na tym polega radosc budowy modeli...
Zeby bylo smiesznie, z punktu widzenia budujacych modele plastikowe, budowa modelu kartonowego na prezentowanym w tym (i nie tylko tym) watku poziomie stanowi znacznie wyzsza szkole jazdy, anizeli montaz i pomalowanie zywicznego silnika. Stad wniosek, ze wszysko jest kwestia wprawy, a by jej nabrac, trzeba po prostu odwazyc sie na zrobienie pierwszego kroku.
Dla rownowagi dorzuce jeszcze przyklad troche bardziej skomplikowanego silnika zywicznego firmy Vector:
http://store.spruebrothers.com/product_p/vec32001.htm
No, ale juz dosyc zasmiecania watku.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!