[R] Parowóz Ol49 1:25 Modelik
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- fatal error
- Posty: 12
- Rejestracja: pn maja 25 2009, 15:10
[R] Parowóz Ol49 1:25 Modelik
Dobra, koniec tego pasożytowania!
W końcu ile można przeglądać mistrzowskie prace sprzed lat, słusznie wprawdzie się nimi zachwycając, ale samemu nic nie robiąc? Zwłaszcza, że Oni sami zachęcają do pokazania co się robi.
Mam na imię Maciej, choć na Forum, tak jak w reszcie Internetu będę występował jako fatal error. Relacja ta będzie moim kolejnym powrotem do modelarstwa, którego kartonową gałąź uważam za najszlachetniejszą i wymagającą największych umiejętności. Dlatego też proszę Was o otwarte i szczere zgłaszanie swoich uwag, bo mi pomoże to w doskonaleniu swoich umiejętności, a dla innych będzie źródłem wiedzy inspiracji. Więc ciśnijcie mnie, bo kocham kolej, kocham parowozy i chcę jak najwierniej zmniejszyć oelkę 25-krotnie.
Kiedy przeszło 5 late temu kupiłem wycinankę autorstwa Panów Adriana Wandtke i Jana Kołodzieja nie zdawałem sobie sprawy z ogromu pracy, jaki przede mną stoi. Kiedy zacząłem zdawać sobie z tego sprawę, w poszukiwaniu inspiracji, zdjęć i informacji trafiłem na Forum. I szczęka mi opadła, potoczyła się pod szafę, zniknęła w innym wymiarze i dopiero niedawno udało mi się ją odzyskać. Kiedy zobaczyłem efekty pracy Kierownika, Precyzyjnego, Nikiego, Keka i porównałem je z tym, co mi udało się uczynić, oelka została ze wstydem włożona do teczki i zakamuflowana w szufladzie.
Mijały tygodnie, miesiące, lata... Szuflada patrzyła się na mnie, a ja na szufladę. Jednak nadszedł czas się zmobilizować, zakasać rękawy i pokazać na co mnie stać. Dokupiłem trochę niezbędnego sprzętu i materiałów i zrobiłem miejsce na 3,7-metrowym biurku.
Nie chwaliłem się pierwszymi efektami, ponieważ nie wiedziałem jak to będzie wychodzić, zwłaszcza że po dotarciu do planów na http://plany.zonk.pl/ i porównaniu ich z wycinanką i tym co mi z niej wyszło, coś we mnie pękło. Pomyślałem sobie, że ten wynik jest co najmniej niezadowalający. Wycinanka jest dobra i nie mam do niej zarzutów, bo sama w sobie składa się prawidłowo, a uproszczenia muszą być, bo nie każdy jest fanatykiem precyzji i kolei. Przynajmniej nie takim jak MY, prawda? Niemniej jednak nie spodobało mi się to, co zobaczyłem. W ruch poszedł AutoCAD 2013, którego obsługę, a przynajmniej podstawy, miałem okazję poznać w czasie próby studiowania budownictwa. W kilka tygodni CADzenia, digitalizowania zeskanowanych planów i prób doszedłem do stanu w którym mogę sobie powiedzieć: "Tak, to będzie godne i nie muszę się wstydzić tego pokazać!" I oto jestem, ze swoją relacją, którą polecam Waszej uwadze.
Model postaram się maksymalnie waloryzować, przenosić z planów, które będą obok wycinanki bazą, do rzeczywistości wszystkie widoczne detale, śruby, podkładki, nakrętki, spawy, nity, na które wystarczy mi umiejętności, wzroku i nerwów (w tej kolejności).
Głównymi materiałami będą oczywiście karton i tektura, ale nie obejdzie się bez różnego rodzaju drucików, sznureczków, kabelków, szpachli, a pewnie nawet i preszpanu.
Będzie on w całości malowany, nad brudzeniem jeszcze się zastanowię, gdyż nie mam w tym absolutnie żadnego doświadczenia, a najbliższa oelka i to zimna stoi 35 kg ode mnie, w Karsznicach.
Zacząłem typowo dla siebie, czyli na przekór, od d... tendra strony.
Na pierwszy rzut pod nóż poszły blachy i ceowniki ostoi wózka:
Widoczne wgłębienia w prawdziwym tendrze zostały wykonane, aby blacha poprzeczna nie kolidowała z ukłądem hamulcowym:
Tutaj Niezguła (jak pieszczotliwie nazywam swoją "trzecią rękę") dla porównania trzyma szpilkę:
Tak wygląda to po zmontowaniu, sklejeniu i czeka na spawanie (spoiny pachwinowe będą wszędzie tam, gdzie w oryginale, czołowych chyba nie będę kładł, bo po pierwszych próbach wygląda to jak zwyczajnie, niechlujnie ubrudzone klejem):
Brakuje blach dystansowych i zewnętrznych, gdyż najpierw muszę uczynić resory maźnicze, widły maźnicze, spasować to wszystko z maźnicami i pomalować.
Teraz proszę mnie masakrować, krytykować i oczekiwać na resory maźnicze, którymi się wkrótce pochwalę, gdyż już się robią.
W końcu ile można przeglądać mistrzowskie prace sprzed lat, słusznie wprawdzie się nimi zachwycając, ale samemu nic nie robiąc? Zwłaszcza, że Oni sami zachęcają do pokazania co się robi.
Mam na imię Maciej, choć na Forum, tak jak w reszcie Internetu będę występował jako fatal error. Relacja ta będzie moim kolejnym powrotem do modelarstwa, którego kartonową gałąź uważam za najszlachetniejszą i wymagającą największych umiejętności. Dlatego też proszę Was o otwarte i szczere zgłaszanie swoich uwag, bo mi pomoże to w doskonaleniu swoich umiejętności, a dla innych będzie źródłem wiedzy inspiracji. Więc ciśnijcie mnie, bo kocham kolej, kocham parowozy i chcę jak najwierniej zmniejszyć oelkę 25-krotnie.
Kiedy przeszło 5 late temu kupiłem wycinankę autorstwa Panów Adriana Wandtke i Jana Kołodzieja nie zdawałem sobie sprawy z ogromu pracy, jaki przede mną stoi. Kiedy zacząłem zdawać sobie z tego sprawę, w poszukiwaniu inspiracji, zdjęć i informacji trafiłem na Forum. I szczęka mi opadła, potoczyła się pod szafę, zniknęła w innym wymiarze i dopiero niedawno udało mi się ją odzyskać. Kiedy zobaczyłem efekty pracy Kierownika, Precyzyjnego, Nikiego, Keka i porównałem je z tym, co mi udało się uczynić, oelka została ze wstydem włożona do teczki i zakamuflowana w szufladzie.
Mijały tygodnie, miesiące, lata... Szuflada patrzyła się na mnie, a ja na szufladę. Jednak nadszedł czas się zmobilizować, zakasać rękawy i pokazać na co mnie stać. Dokupiłem trochę niezbędnego sprzętu i materiałów i zrobiłem miejsce na 3,7-metrowym biurku.
Nie chwaliłem się pierwszymi efektami, ponieważ nie wiedziałem jak to będzie wychodzić, zwłaszcza że po dotarciu do planów na http://plany.zonk.pl/ i porównaniu ich z wycinanką i tym co mi z niej wyszło, coś we mnie pękło. Pomyślałem sobie, że ten wynik jest co najmniej niezadowalający. Wycinanka jest dobra i nie mam do niej zarzutów, bo sama w sobie składa się prawidłowo, a uproszczenia muszą być, bo nie każdy jest fanatykiem precyzji i kolei. Przynajmniej nie takim jak MY, prawda? Niemniej jednak nie spodobało mi się to, co zobaczyłem. W ruch poszedł AutoCAD 2013, którego obsługę, a przynajmniej podstawy, miałem okazję poznać w czasie próby studiowania budownictwa. W kilka tygodni CADzenia, digitalizowania zeskanowanych planów i prób doszedłem do stanu w którym mogę sobie powiedzieć: "Tak, to będzie godne i nie muszę się wstydzić tego pokazać!" I oto jestem, ze swoją relacją, którą polecam Waszej uwadze.
Model postaram się maksymalnie waloryzować, przenosić z planów, które będą obok wycinanki bazą, do rzeczywistości wszystkie widoczne detale, śruby, podkładki, nakrętki, spawy, nity, na które wystarczy mi umiejętności, wzroku i nerwów (w tej kolejności).
Głównymi materiałami będą oczywiście karton i tektura, ale nie obejdzie się bez różnego rodzaju drucików, sznureczków, kabelków, szpachli, a pewnie nawet i preszpanu.
Będzie on w całości malowany, nad brudzeniem jeszcze się zastanowię, gdyż nie mam w tym absolutnie żadnego doświadczenia, a najbliższa oelka i to zimna stoi 35 kg ode mnie, w Karsznicach.
Zacząłem typowo dla siebie, czyli na przekór, od d... tendra strony.
Na pierwszy rzut pod nóż poszły blachy i ceowniki ostoi wózka:
Widoczne wgłębienia w prawdziwym tendrze zostały wykonane, aby blacha poprzeczna nie kolidowała z ukłądem hamulcowym:
Tutaj Niezguła (jak pieszczotliwie nazywam swoją "trzecią rękę") dla porównania trzyma szpilkę:
Tak wygląda to po zmontowaniu, sklejeniu i czeka na spawanie (spoiny pachwinowe będą wszędzie tam, gdzie w oryginale, czołowych chyba nie będę kładł, bo po pierwszych próbach wygląda to jak zwyczajnie, niechlujnie ubrudzone klejem):
Brakuje blach dystansowych i zewnętrznych, gdyż najpierw muszę uczynić resory maźnicze, widły maźnicze, spasować to wszystko z maźnicami i pomalować.
Teraz proszę mnie masakrować, krytykować i oczekiwać na resory maźnicze, którymi się wkrótce pochwalę, gdyż już się robią.
Łatwiej kijek pocinkować niż go potem pogrubasić. :]
Na warsztacie: Ol49 i zawsze jakaś drobnica.
Na warsztacie: Ol49 i zawsze jakaś drobnica.
-
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz sty 01 2012, 13:28
- Lokalizacja: Bukowina
Plany 'digitalizujesz' znaczy przerysowujesz je według wymiarów na rysunkach, czy konwertujesz automatem z bitmapy na wektorową postać ? Jeśli to drugie to pamietaj że od oryginału na desce kreślarskiej do png na stronce było kilka etapów i mogą być przekłamania w wymiarach. Jest również kilka błędów, ale niestety nie pamiętam teraz wszystkich, tylko taki przykład z samego parowozu - pierwsza wersja projektu miała źle umieszczone tylne łożysko wahaczy kolankowych (co zresztą widać na planach) i choć same wahacze są później poprawione, to już długości wieszaków resorowych nie. Także jak korzystasz z rysunków poszczególnych części, zrób też rysunek złożeniowy dla sprawdzenia.
Swego czasu zacząłem przerysowywać te plany do CAD-a - może zrobimy jakieś repozytorium z tym ?
Swego czasu zacząłem przerysowywać te plany do CAD-a - może zrobimy jakieś repozytorium z tym ?
- fatal error
- Posty: 12
- Rejestracja: pn maja 25 2009, 15:10
Wszystko rysuję ręcznie. Może zajmuje to więcej czasu, ale przy odrobinie wprawy idzie całkiem sprawnie.uboottd pisze:Plany 'digitalizujesz' znaczy przerysowujesz je według wymiarów na rysunkach, czy konwertujesz automatem z bitmapy na wektorową postać ?
Przed skalowaniem i drukiem wszystko sprawdzam i poprawiam, dopasowując do skali. Przykład: zaznaczony wymiar w naszej skali powinien mieć 0,52mm. W rzeczywistości, po naklejeniu na zapewniającą przyzwoitą sztywność tekturę 0,5mm ma 0,65 - 0,7mm, czyli to takiej szerokości trzeba powiększyć go w dół, żeby blacha dolna przeszła przez wewnętrzną blachę boczną.uboottd pisze:Jest również kilka błędów, ale niestety nie pamiętam teraz wszystkich, tylko taki przykład z samego parowozu - pierwsza wersja projektu miała źle umieszczone tylne łożysko wahaczy kolankowych (co zresztą widać na planach) i choć same wahacze są później poprawione, to już długości wieszaków resorowych nie.
Swoją drogą na takie właśnie uwagi czekam, dziękuję Ci za nią, zapisałem sobie i poproszę jeszcze.
Łatwiej kijek pocinkować niż go potem pogrubasić. :]
Na warsztacie: Ol49 i zawsze jakaś drobnica.
Na warsztacie: Ol49 i zawsze jakaś drobnica.
- Precyzyjny
- Posty: 538
- Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
- Lokalizacja: Polska
- x 25
Cieszy pojawienie się kolejnego fana kolejek. Z chęcią obejrzę postępy w budowie modelu.
Nity faktycznie kiepskie, ja bym tak nie zostawił.
Nity faktycznie kiepskie, ja bym tak nie zostawił.
Pozdrawiam
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *