Największe głupoty przy klejeniu
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Moim pierwszym modelem ,,latającym" był zdobyty, do dzisiaj nie wiem jakim sposobem, model samolotu pasażerskiego Caravelle w małęj skali - duży model. Model był w stanie, nazwijmy to niekompletnym, bez instrukcji. Zresztą w owym czasie czytanie instrukcji i tak uważałem za stratę czasu. Patrząc na to co miałęm zupełnie nie rozumiałem do czego jest ta duża ilość kółek z narysowanymi wewnątrz mniejszymi kółkami. Przecież samolot, nawet pasażerski tylu kół do podwozia nie potrzebuje. Ponieważ samolot pasażerski jest z reguły ,,nudny" jesli chodzi o zróżnicowanie częsci więc wziąłem i wszystkie częsci kadłuba o jednakowym kształcie skleiłem na płask w rodzaj taśmy a potem próbowałem zwinąc to co uzyskałem w coś na kształt tubokadłuba. Jak się skończyło można się domyślić... Do skrzydeł, o podwoziu nie wspominając nie doszedłem.
Witam
To może i ja jakąś anegdotę podam. Co prawda nie jest to moje doświadczenia ale ciekawe. Pewien znany mikromodelarz zapytany o jakąś zabawną historię przy budowie ORP Orkana w skali 1:400 powiedział mi tak:
Skleiłem właśnie działka oerlikon 20 mm przeciw lotnicze do modelu. Na podstawce postawiłem aby wyschła farba i w tym momencie nadleciała ..........mucha która bezczelnie usiała na moim działku i ......... odleciała z działkiem. Musiałem budować nowe działko bo tego już nie znalazłem.
Pozdrawiam serdecznie
Romanov
To może i ja jakąś anegdotę podam. Co prawda nie jest to moje doświadczenia ale ciekawe. Pewien znany mikromodelarz zapytany o jakąś zabawną historię przy budowie ORP Orkana w skali 1:400 powiedział mi tak:
Skleiłem właśnie działka oerlikon 20 mm przeciw lotnicze do modelu. Na podstawce postawiłem aby wyschła farba i w tym momencie nadleciała ..........mucha która bezczelnie usiała na moim działku i ......... odleciała z działkiem. Musiałem budować nowe działko bo tego już nie znalazłem.
Pozdrawiam serdecznie
Romanov
Holowniki, holowniczki, i holowane i nie tylko
www.rcmodel.com.pl
www.rcmodel.com.pl
No cóż i ja nie będę oryginalny:
- kwestia stosowano erzatzu w postaci tektury falistego to temat-rzeka. Plus był taki że łatwo się wycinało ,
- kto pamięta taki wynalazek do klejenia jak potocznie nazywany "ruski klej" (nazwy nie pamiętam, pisany zawsze cyrylicą i dostępny był na bazarach, straganach)? Kilka razy jego oparami nieźle się sfazowałem....
- kwestia stosowano erzatzu w postaci tektury falistego to temat-rzeka. Plus był taki że łatwo się wycinało ,
- kto pamięta taki wynalazek do klejenia jak potocznie nazywany "ruski klej" (nazwy nie pamiętam, pisany zawsze cyrylicą i dostępny był na bazarach, straganach)? Kilka razy jego oparami nieźle się sfazowałem....
Kleiłem parowozik Freudenstein. Kiedy uporałem się z układem przeniesienia napędu, żona poprosiła mnie bym zawiesił w oknach rolety. Nie chciało mi się tarabanić na górę po drabinkę więc przysunąłem sobie pod okno stół przy którym kleiłem aby łatwiej dosięgnąć do góry okna. Model by go nie uszkodzić odstawiłem na taboret obok stołu. Po zawieszeniu rolety jak schodziłem ze stołu, wlazłem girą na parowozik który wcześniej dla bezpieczeństwa odstawiłem na taboret...