Największe głupoty przy klejeniu

Hyde Park czyli "magiel" ale w granicach rozsądku

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

ODPOWIEDZ
lukaszdywan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: lukaszdywan »

A ja to znów oklejałem poszycie USS Missouri i lekko mi zeszło wszystko na bok, teraz mam lewa burtę zbyt wysoko natomiast prawa zbyt nisko... ehhh
jurek.w
Posty: 63
Rejestracja: śr mar 25 2009, 16:04
Lokalizacja: kraków
x 5

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: jurek.w »

Moim pierwszym modelem ,,latającym" był zdobyty, do dzisiaj nie wiem jakim sposobem, model samolotu pasażerskiego Caravelle w małęj skali - duży model. Model był w stanie, nazwijmy to niekompletnym, bez instrukcji. Zresztą w owym czasie czytanie instrukcji i tak uważałem za stratę czasu. Patrząc na to co miałęm zupełnie nie rozumiałem do czego jest ta duża ilość kółek z narysowanymi wewnątrz mniejszymi kółkami. Przecież samolot, nawet pasażerski tylu kół do podwozia nie potrzebuje. Ponieważ samolot pasażerski jest z reguły ,,nudny" jesli chodzi o zróżnicowanie częsci więc wziąłem i wszystkie częsci kadłuba o jednakowym kształcie skleiłem na płask w rodzaj taśmy a potem próbowałem zwinąc to co uzyskałem w coś na kształt tubokadłuba. Jak się skończyło można się domyślić... Do skrzydeł, o podwoziu nie wspominając nie doszedłem.
romanov
Posty: 25
Rejestracja: pt mar 09 2012, 13:43
Lokalizacja: Moszczenica k. Piotrków Tryb

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: romanov »

Witam
To może i ja jakąś anegdotę podam. Co prawda nie jest to moje doświadczenia ale ciekawe. Pewien znany mikromodelarz zapytany o jakąś zabawną historię przy budowie ORP Orkana w skali 1:400 powiedział mi tak:
Skleiłem właśnie działka oerlikon 20 mm przeciw lotnicze do modelu. Na podstawce postawiłem aby wyschła farba i w tym momencie nadleciała ..........mucha która bezczelnie usiała na moim działku i ......... odleciała z działkiem. Musiałem budować nowe działko bo tego już nie znalazłem.


Pozdrawiam serdecznie

Romanov
Holowniki, holowniczki, i holowane i nie tylko
www.rcmodel.com.pl
Awatar użytkownika
marcelo80
Posty: 25
Rejestracja: śr lut 26 2014, 15:59
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: marcelo80 »

No cóż i ja nie będę oryginalny:
- kwestia stosowano erzatzu w postaci tektury falistego to temat-rzeka. Plus był taki że łatwo się wycinało :),
- kto pamięta taki wynalazek do klejenia jak potocznie nazywany "ruski klej" (nazwy nie pamiętam, pisany zawsze cyrylicą i dostępny był na bazarach, straganach)? Kilka razy jego oparami nieźle się sfazowałem....
Awatar użytkownika
stazi
Posty: 132
Rejestracja: śr lip 14 2004, 22:40
Lokalizacja: Iława

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: stazi »

ten klej to może być "Moment" - taki ruski butapren żółto czarne duże tuby.
Awatar użytkownika
marcelo80
Posty: 25
Rejestracja: śr lut 26 2014, 15:59
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: marcelo80 »

stazi pisze:ten klej to może być "Moment" - taki ruski butapren żółto czarne duże tuby.
Byłem szczylem wtedy, pamiętam tylko że była to metalowa tubka - kiedyś w takich tubkach sprzedawało się pastę do zębów lub krem do golenia. Próbowałem wygoglować, ale bez skutku niestety :(
bathory
Posty: 3
Rejestracja: pn sie 15 2011, 20:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: bathory »

Kleiłem parowozik Freudenstein. Kiedy uporałem się z układem przeniesienia napędu, żona poprosiła mnie bym zawiesił w oknach rolety. Nie chciało mi się tarabanić na górę po drabinkę więc przysunąłem sobie pod okno stół przy którym kleiłem aby łatwiej dosięgnąć do góry okna. Model by go nie uszkodzić odstawiłem na taboret obok stołu. Po zawieszeniu rolety jak schodziłem ze stołu, wlazłem girą na parowozik który wcześniej dla bezpieczeństwa odstawiłem na taboret...
bathory
Posty: 3
Rejestracja: pn sie 15 2011, 20:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: bathory »

A, i jeszcze jeden klasyk: przykleiłem sobie kropelką metalową linijkę do blatu stołu. Była jazda....
bathory
Posty: 3
Rejestracja: pn sie 15 2011, 20:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: bathory »

A, i jeszcze jeden klasyk: przykleiłem sobie kropelką metalową linijkę do blatu stołu. Była jazda....
cebulskaka

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cebulskaka »

Moją największą głupotą, a raczej nieuwagą było to, że wylałam pół słoika farby na mój model. Nie wyglądał później fajnie.:-)
ODPOWIEDZ