Popularyzacja modelarstwa poza tym forum
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Popularyzacja modelarstwa poza tym forum
Witam.
Na konradusie trafiłem na temat popularyzacji tego hobby, ale temat otwarty i zakończony w 2003 roku.
Nikt tu nie pisze nigdy lub prawie nigdy, jak i gdzie prezentuje swoje modele poza forum i konkursami modelarskimi.
Dajecie je do sklepów modelarskich, szkół, bibliotek publicznych?.
Kto z Was to robi i jak, pochwalcie się.
Gołym okiem widać że komputery i tablety otumaniają młodzież coraz bardziej, mało który potrafi pisać poprawnie lub prowadzić dyskusję mówiąc po polsku.
Sam staram się jak mogę popularyzować to hobby w miejscach publicznych swojego miasta, przy okazji także to forum, ale co z resztą Polski?
Zapraszam do dyskusji
Na konradusie trafiłem na temat popularyzacji tego hobby, ale temat otwarty i zakończony w 2003 roku.
Nikt tu nie pisze nigdy lub prawie nigdy, jak i gdzie prezentuje swoje modele poza forum i konkursami modelarskimi.
Dajecie je do sklepów modelarskich, szkół, bibliotek publicznych?.
Kto z Was to robi i jak, pochwalcie się.
Gołym okiem widać że komputery i tablety otumaniają młodzież coraz bardziej, mało który potrafi pisać poprawnie lub prowadzić dyskusję mówiąc po polsku.
Sam staram się jak mogę popularyzować to hobby w miejscach publicznych swojego miasta, przy okazji także to forum, ale co z resztą Polski?
Zapraszam do dyskusji
Pozdrawiam kartoniarzy.
- Constructor
- Posty: 147
- Rejestracja: czw sty 15 2009, 14:25
- Lokalizacja: Świnoujście
W moim mieście zrobiliśmy wystawę w Muzeum Oręża Polskiego, w czasie "nocy muzeów" Przytargaliśmy modele i wystąpiliśmy w koszulkach klubowych.
Wystawiliśmy trochę modeli, rozdawaliśmy wizytówki, zapraszaliśmy do kontaktu i do przyłączenia się do stowarzyszenia. I co?
I nic - nikt się nie skontaktował. Młodzież (i starsi) owszem modele obejrzała, podobały się, ale żeby samemu się za to zabrać, to już niestety za dużo wysiłku.
Najwyraźniej komputery i tablety są dla nich bardziej atrakcyjne niż mozolne siedzenie nad modelami.
Wystawiliśmy trochę modeli, rozdawaliśmy wizytówki, zapraszaliśmy do kontaktu i do przyłączenia się do stowarzyszenia. I co?
I nic - nikt się nie skontaktował. Młodzież (i starsi) owszem modele obejrzała, podobały się, ale żeby samemu się za to zabrać, to już niestety za dużo wysiłku.
Najwyraźniej komputery i tablety są dla nich bardziej atrakcyjne niż mozolne siedzenie nad modelami.
- Constructor
- Posty: 147
- Rejestracja: czw sty 15 2009, 14:25
- Lokalizacja: Świnoujście
Sytuacja sprzed 2 miesięcy. Siedzi smyk (na oko 7 lat) przed wejściem do bloku. Pojawia się drugi z tabletem w dłoni. Pierwszy pyta - "I co?" - odpowiedź drugiego - "Stara mi kazała na dwór wyjść".Hastur pisze:Najwyraźniej komputery i tablety są dla nich bardziej atrakcyjne niż mozolne siedzenie nad modelami.
Nie dziwi mnie brak zainteresowania muzeami.
I na koniec jeszcze jeden cytat. Paniusia w Muzeum Rybołówstwa. Eksponaty: rybitwy, pingwiny, foki i temu podobne okazy w tym rybie perełki. Paniusia: "a to one są wypchane? to co to za muzeum!".
... kurtyna!
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt lis 18 2014, 11:52
- Lokalizacja: Knyszyn
woonerf
masz rację mózg jest nie tylko do noszenia.
Nie wiem czy masz dzieci. Ja mam i choć nie kleją modeli są oczytane, zdolne i wiedzą co sprawia im radość w życiu. Życie nie mieści się tylko w ramach modelarstwa.
Winą za takie zachowania pod blokiem nie należy obciążać modelarzy, a nawet nie rodziców. To złożony problem cywilizacji i postępu technologicznego.
Oglądałeś filmy amerykańskie z lat 80-siątych? Widziałeś w nich młodzież murzyńską jak kiwają się przy radio nad zapalonymi w beczkach śmieciami?
Kleili modele?, wykazali się, chęcią parcia ku wiedzy?
Taką mamy cywilizację takie społeczeństwo. Takie stworzone warunki rozwoju na osiedlu, w mieście, powiecie, województwie i kraju na jakie pozwala nam grupa decydentów.
Niech się nam nie wydaje, że porwiemy masowo młodzież do klejenia papierków.
Hobby to coś własnego, to osobista odskocznia od spraw codziennych. Owszem należy propagować różne formy spędzania wolnego czasu, ale nie trzeba szydzić i kpić z innych, że swój czas zagospodarowują po swojemu.
masz rację mózg jest nie tylko do noszenia.
Nie wiem czy masz dzieci. Ja mam i choć nie kleją modeli są oczytane, zdolne i wiedzą co sprawia im radość w życiu. Życie nie mieści się tylko w ramach modelarstwa.
Winą za takie zachowania pod blokiem nie należy obciążać modelarzy, a nawet nie rodziców. To złożony problem cywilizacji i postępu technologicznego.
Oglądałeś filmy amerykańskie z lat 80-siątych? Widziałeś w nich młodzież murzyńską jak kiwają się przy radio nad zapalonymi w beczkach śmieciami?
Kleili modele?, wykazali się, chęcią parcia ku wiedzy?
Taką mamy cywilizację takie społeczeństwo. Takie stworzone warunki rozwoju na osiedlu, w mieście, powiecie, województwie i kraju na jakie pozwala nam grupa decydentów.
Niech się nam nie wydaje, że porwiemy masowo młodzież do klejenia papierków.
Hobby to coś własnego, to osobista odskocznia od spraw codziennych. Owszem należy propagować różne formy spędzania wolnego czasu, ale nie trzeba szydzić i kpić z innych, że swój czas zagospodarowują po swojemu.
- meserszmidt
- Posty: 77
- Rejestracja: pt sty 15 2010, 23:02
- Lokalizacja: Wrocław
- x 6
Nigdy nie zapomnę jak miałem z 10-11 lat z rodzicami pojechałem w Białostockie na wakacje, kawał drogi przejechaliśmy więc trzeba było odwiedzić z rodziny kogo tylko można. Zajechaliśmy do rodziny której praktycznie nie znałem. Mieli syna (wtedy był w wojsku) który kleił z kartonu samoloty. Cały sufit w salonie był podwieszony jego modelami, jeden obok drogiego, dużo ich było. Nie mogłem oderwać wzroku od jego modeli. Zauważył to ojciec modelarza i ze strychu przyniósł mi trzy samoloty, dwa z nich były w wersji uproszczonej bez oszklonej kabiny i schowane podwozie, trzeci miał zamknięte podwozie ale za to wyposażoną kabinę pilota. Dwa z nich nie wróciły z wakacji, z ciekawości rozprułem je żeby zobaczy jak są zrobione, trzeci zabrałem do domu do Wrocławia. Po niedługim czasie zaczołem kleić swoje pierwsze kartony.
Ja swoje modele będę rozdawał dzieciakom. Nie będą stały w gablocie.
Ja swoje modele będę rozdawał dzieciakom. Nie będą stały w gablocie.
- Constructor
- Posty: 147
- Rejestracja: czw sty 15 2009, 14:25
- Lokalizacja: Świnoujście
Mam synka, który ma już 2.5 roku. Wystarczy, że podejdę do półki z modelami albo narzędziami i wtedy się zaczyna: "tata, będziemy kleić model, taki samolot potem go powiesimy pod sufitem i ten statek też, ale teraz pokleimy i tata ma tu nożyki i są ostre nie wolno ich dotykać, a potem bedziemy malować i a tą farbką taką, i taki samolot będzie" - jednym słowem słowotok oparty na jednym wydechu na wysokich tonach. Mam nadzieję, że mu nigdy nie przejdzie. Skeliłem już z nim dwa modele z Zvezdy - te z bajki Planes. Każdemu je pokazuje i opowiada jak z tatą je kleił. Zawsze jak kleję model to daję mu coś podłubać. Nawet cięcie ramki cążkami go cieszy. Oczywiście lubi tablet i bajki, ale widok modelu na stole wywołuje u niego ogromną ekscytację.woonerf pisze:Dzieci nie chcą nawet grać w piłkę na podwórku, a co dopiero coś poskładać i pokleić - przecież do tego potrzebny jest mózg.