Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD -KONIEC-
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Hmmm... z tego co znalazłem na forum bigowanie to w zasadzie to samo co paginowanie (z opisu tak wynika) co polega na "wygnieceniu" od wewnątrz np. wypisanym długopisem rowka, który ułatwia równomierne zagięcie elementu i wydaje się być prostszym rozwiązaniem niż nacinanie od zwenatrz.AWOT pisze:Sto zdaje się bigowanie
laszik wyraźnie pisze że nacina bruzdę
laszik będziesz tak uprzejmy i rozwiejesz wątpliwości...?nacinam szerszą bruzdę od środka z dwóch stron linii gięcia
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
W zasadzie cel nacinania od drugiej strony jest ten sam co cel paginowania lub bigowania czy jak się to tam nazywa.
Wycięty element przybliżam do źródła światła tak, żeby pod światło widać było linie gięcia na stronie niezadrukowanej.
Następnie szkicuję ją ołówkiem po tejże stronie.
Do tak zaznaczonej linii gięcia po stronie niezadrukowanej przysuwam linijkę, ale tak by była ok 0,7mm (tak sadzę) od niej. To dlatego, że cięcie będzie pod kątem. Cięcie pod kątem tzn. trzymając nożyk pod kątem od siebie ok 40-45 stopni do płaszczyzny kartonu, tak by końcówka ostrza ryła dosłownie obok linii gięcia w kierunku jakby "pod nią" Potem jak już natnę jeden brzeg rowka, przestawiam linijkę na drugą stronę linii gięcia i tak samo nacinam pod kątem. Jeżeli zrobi się to wprawnie, powinno osiągnąć się rowek, którego najgłębszym miejscem powinna być linia gięcia. To pocienia nam papier w tym miejscu i możemy go łatwo zginać nie uszkadzając powierzchni zadrukowanej. Wymaga to jednak dużo precyzji i ćwiczeń, by wyczuć dystans między linijką a linią i odpowiedni kąt oraz siłę nacinania, by nie przeciąć na wylot. Sam jeszcze nie mam tego opanowanego do końca ale chyba robię postęp.
Mam nadzieję że obejdzie się bez szkiców instruktażowych...
Wycięty element przybliżam do źródła światła tak, żeby pod światło widać było linie gięcia na stronie niezadrukowanej.
Następnie szkicuję ją ołówkiem po tejże stronie.
Do tak zaznaczonej linii gięcia po stronie niezadrukowanej przysuwam linijkę, ale tak by była ok 0,7mm (tak sadzę) od niej. To dlatego, że cięcie będzie pod kątem. Cięcie pod kątem tzn. trzymając nożyk pod kątem od siebie ok 40-45 stopni do płaszczyzny kartonu, tak by końcówka ostrza ryła dosłownie obok linii gięcia w kierunku jakby "pod nią" Potem jak już natnę jeden brzeg rowka, przestawiam linijkę na drugą stronę linii gięcia i tak samo nacinam pod kątem. Jeżeli zrobi się to wprawnie, powinno osiągnąć się rowek, którego najgłębszym miejscem powinna być linia gięcia. To pocienia nam papier w tym miejscu i możemy go łatwo zginać nie uszkadzając powierzchni zadrukowanej. Wymaga to jednak dużo precyzji i ćwiczeń, by wyczuć dystans między linijką a linią i odpowiedni kąt oraz siłę nacinania, by nie przeciąć na wylot. Sam jeszcze nie mam tego opanowanego do końca ale chyba robię postęp.
Mam nadzieję że obejdzie się bez szkiców instruktażowych...
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Taką samą metodą nacinam elementy ramy, w SHL którą powoli próbuje sklejać. Co prawda będę malować całość, ale dzięki nacięciu od wewnątrz nie ma żadnej bruzdy na wierzchu, więc bardziej to przypomina oryginał, i ogólnie lepiej wygląda. Ta łania będzie powalać, przy takiej ilości detali, szkoda, że trzeba je poszyciem zakrywać .
Dokładnie tak.
Kroolo, przywołałeś świetny przykład.
Niedokończona (niestety) relacja z budowy SBD-3 jednego z trzech niedoścignionych dla mnie mistrzów kartonowego modelarstwa lotniczego, Piotra Czerkasowa.
Wielka szkoda, że zaprzestał on jak i pozostali dwaj, Łukasz Karczyński i Marcin Grygiel, pokazywania swoich dokonań na forach.
Dla mnie byli inspiracją i kopalnią wiedzy.
Kroolo, przywołałeś świetny przykład.
Niedokończona (niestety) relacja z budowy SBD-3 jednego z trzech niedoścignionych dla mnie mistrzów kartonowego modelarstwa lotniczego, Piotra Czerkasowa.
Wielka szkoda, że zaprzestał on jak i pozostali dwaj, Łukasz Karczyński i Marcin Grygiel, pokazywania swoich dokonań na forach.
Dla mnie byli inspiracją i kopalnią wiedzy.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD