Eksperymenty z kalką niestety zakończyły się fiaskiem, połączenie kartonu, kalki i BCG okazało się materią której nie ogarniam i płat wygląda jakby był z rozmoczonego płótna a nie lotniczej blachy... :/
Ponieważ pogodziłem się że Ił nie stanie na mojej półce (a przynajmniej ten egzemplarz, może nie uda mi się całkiem stracić serca do tej maszyny i może wezmę się za nią jeszcze raz, z innego wydawnictwa...) postanowiłem na prawym skrzydle przeprowadzić eksperymenty z różnymi wariantami.
Teoretycznie każdy płat składa się z dwóch segmentów a co za tym idzie również poszycie jest podzielone na dwie części. Lewy płat najpierw oklejałem poszyciem segmenty a dopiero później je łączyłem, za to w prawym płacie najpierw skleiłem ze sobą szkielety obu segmentów i dopiero wziąłem się za oklejanie ich poszyciem.
I tak:
- segment przy kadłubie, spodnia część - przygotowałem podposzycie wg. metody którą pokazał
laszlik, przykleiłem je BCG bez wcześniejszego impregnowania
Przykleiłem je do szkieletu na BCG smarując jedynie szkielet.
- segment przy kadłubie, wierzchnia część - zaimpregnowałem BCG, ale nie robiłem podposzycia, przykleiłem do szkieletu również BCG smarując tylko szkielet.
- drugi segment, spodnia część - przygotowałem podposzycie, zaimpregnowałem BCG zarówno poszycie jak elementy podposzycia.
Ponieważ odkształcenia były i tak nieuniknione, uformowałem je delikatnie w taki sposób, żeby złożone razem tworzyły taką "łódkę" (), pozostawiłem do całkowitego wyschnięcia, po czym nakleiłem podposzycie na poszycie nakładając znikomą warstwę BCG na elementy podposzycia. Jak wyschło, uformowałem je na nowo aby pasowało do szkieletu i przykleiłem BCG również smarując jedynie szkielet.
- drugi segment, wierzchnia część - postanowiłem dla porównania przykleic go klejem który podobno jest tym samym co staroświecki, sprawdzony Hermol, PEM uniwersalny firmy chemistik. Posmarowałem nim sam szkielet (spodnia warstwa schła przez noc) i zamknąłem płat, ale pozostawiłem niesklejoną jeszcze samą krawędź spływu.
Wygląda to tak:
Jak widać, nie udało mi się na żadnej powierzchni zrobić tego dobrze... :/
I tu ciekawostka - zostawiłem krawędź spływu niezaklejoną żeby wszystkie opary z hermolopodobnego kleju swobodnie się ulotniły i zakleiłem ją BCG dopiero na drugi dzień. Skleiło się bardzo ładnie, było wszystko dobrze spasowane, ale... całkowicie "puścił" ten hermolopodobny klej...! Górna powierzchnia płata w ogóle nie jest przyklejona do szkieletu, czuję to pod palcem jak jej dotykam, że jest minimalna przestrzeń pomiędzy nim a szkieletem i mogę "postukać" poszyciem o wręgi... :/
I jeszcze jedna ciekawostka - zanim wziąłem na warsztat samą wycinankę, zrobiłem sobie kopię fragmentu skrzydła (wręgi z tektury z wafli pod piwo, poszycie z bloku technicznego i podposzycie z tego samego bloku) żeby poćwiczyć jak to wyjdzie i kopia wyszła idealna, więc może to coś z tym kartonem z wycinanki jest coś nie całkiem tak... :/
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!