[Relacja/Kolej] Precyzyjny Pu29 - największy polski parowóz - FINAŁOWA GALERIA str. 41

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Precyzyjny
Posty: 538
Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
Lokalizacja: Polska
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Precyzyjny »

W dzisiejszym odcinku dużo fotek. Na początku pokazuję jak wykonałem zbiorniki sprężonego powietrza. To te czerwone "baniaki" na środku pomostu. Po co sprężone powietrze w parowozie ? Służyło do hamowania całego składu. I co ciekawe, to nie sprężone powietrze hamowało pociąg tylko jego brak. Jak skład jechał, to sprężone powietrze wypełniało instalację hamulcową po odpowiednim ciśnieniem i powodowało odciągnięcie klocków hamulcowych. Jak pociąg miał zahamować, to zmniejszano ciśnienie, co powodowało przyciąganie klocków do kół i przez tarcie hamowało skład. A dlaczego tak wymyślono ? Ano po to, aby przy jakiś niekontrolowanym rozszczepieniu się składu następował brak sprężonego w odczepionych wagonach i następowało ich samoczynne hamowanie.
Zrobiłem także dźwignie do sterowania zasuwami odmulaczy znajdujących się na spodzie kotła, to taka rura biegnąca wzdłuż lewego pomostu, leżąca przed zbiornikami sprężonego powietrza. Maszynista z budki parowozu, obracając te dwie korby znajdujące się na podłodze, powodował otwieranie zasuw, przez co można było opróżnić kocioł z zalegającego wytrąconego kamienia wodnego z kotła. Gdyby tego nie zrobiono, to kamień, który się osadzał na dnie kotła, powodował niekorzystne zjawiska cieplne oraz zwiększał możliwość pienienia się wody.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na następne fotki nowych elementów będziecie musieli trochę poczekać, bo najpierw muszę je zaprojektować i zbudować. Żeby nie było zdjęciowego niedosytu, to na koniec przedstawię nowe fotki z obecnym stanem modelu. Niektóre fotki powtarzają się, bo robiłem je różnym aparatami, z różnym ustawieniami parametrów (balans bieli, czas, przesłona) i w różnych warunkach pogodowych. Można zobaczyć, jaki to miało wpływ, na niektóre detale (zabrudzenia pigmentem), raz są one mniej, innym razem bardziej widoczne.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
Zapraszam wszystkich do aktywnego uczestnictwa w mojej relacji i wpisywania uwag, sugestii, propozycji mających na celu polepszenie wyglądu budowanego modelu:)
Ostatnio zmieniony ndz lut 08 2015, 10:22 przez Precyzyjny, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Precyzyjny

Na warsztacie: parowóz Pu29

Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30

* * *
Obrazek
uboottd
Posty: 267
Rejestracja: pn lut 16 2004, 0:57
x 3

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: uboottd »

Precyzyjny pisze: I co ciekawe, to nie sprężone powietrze hamowało pociąg tylko jego brak. Jak skład jechał, to sprężone powietrze wypełniało instalację hamulcową po odpowiednim ciśnieniem i powodowało odciągnięcie klocków hamulcowych. Jak pociąg miał zahamować, to zmniejszano ciśnienie, co powodowało przyciąganie klocków do kół i przez tarcie hamowało skład.
Trochę to jednak skoryguję. To nie brak powietrza powodował (a w zasadzie powoduje, bo ten system jak najbardziej jest dalej w użyciu) hamowanie. Początek się zgadza, normalnie w przewodzie hamulcowym (biegnącym przez cały pociąg) jest utrzymywane stałe ciśnienie, z niego też są napełniane zbiorniki pomocniczne znajdujące sie na każdym wagonie. Podczas jazdy w cylindrach hamulcowych nie ma nadciśnienia i sprężyna wymusza powrót tłoka, co przekłada sie na odsunięcie klocków od kół. Jak maszynista chce zahamować, to obniża ciśnienie w przewodzie hamulcowym, co jest wykrywane przez zawory rozrządcze też znajdujące się na każdym wagonie i wtedy cylindry hamulcowe są zasilane ze swoich zbiorników pomocniczych i przez układ dźwigni dociskają klocki do kół.

Inne rodzaje rodzaje hamulca (a było ich kilka) wyszły z użycia zanim powstał Pu29.
Awatar użytkownika
Precyzyjny
Posty: 538
Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
Lokalizacja: Polska
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Precyzyjny »

Uboottd, przyjmijmy, że mój opis działania hamulców, to taki skrót myślowy:)
Pozdrawiam
Precyzyjny

Na warsztacie: parowóz Pu29

Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30

* * *
Obrazek
Awatar użytkownika
herbaciany
Posty: 670
Rejestracja: czw lis 04 2004, 23:22
Lokalizacja: Strzegom

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: herbaciany »

Precyzyjny-co tu ulepszać?Przecież to jest idealny model ;-)
Pioterek
Posty: 148
Rejestracja: czw kwie 10 2008, 9:29
Lokalizacja: Lublin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Pioterek »

cyt: polepszenie wyglądu budowanego modelu:) i ten uśmieszek na końcu ... bezcenny
Awatar użytkownika
Precyzyjny
Posty: 538
Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
Lokalizacja: Polska
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Precyzyjny »

Przy modelu trwają prace projektowe. Wszystko zaczyna się od wykonania własnoręcznie zdjęć prawdziwego parowozu, którego model buduję, z przyłożoną miarką, żeby później łatwo było dobrać wymiary.

Obrazek

Następnie w Corelu rysuję dany element w różnych rzutach, dzielę to wszystko na plasterki-warstwy i przygotowuję do wycięcia.

Obrazek

Nie jest tajemnicą, że swoje najbardziej skomplikowane elementy wykonuję metodą warstwową z pełnego kartonu, a nie metodą tradycyjnego sklejania jak w przypadku modeli prosto z wycinanek. Metodą tradycyjną nie udałoby się zrobić takich kształtów, nie było takiej wytrzymałości części (po nasączeniu klejem cyjanoakrylowym) i możliwością szlifowania nawet w imadle oraz na dremelku, w tym przypadku da się ładne zaokrąglić tylko powierzchnie obrotowe. Takim sposobem zrobiłem koło na fotce poniżej.

Obrazek

Tak więc widzicie, że modelarz ze mnie kiepski, wszystko tylko nasączam, szlifuję, czasem po kilka razy i maluję. Ot cała tajemnica, zwykłe rzemiosło.
Pozdrawiam
Precyzyjny

Na warsztacie: parowóz Pu29

Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30

* * *
Obrazek
Awatar użytkownika
Heinrich Kosmala
Posty: 2212
Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
Lokalizacja: Landau/Niemcy
x 169

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Heinrich Kosmala »

Gdy słyszę to bezpośrednio z ust mistrza robi mi się lżej na sercu, bo taką metodą wykonuje np. (większość) kołpaków śmigieł.
Przekucie w czyn, jak widać na Twoich zdjęciach fantastyczne!
Pozdrawiam
Henryk

moje modele
Awatar użytkownika
Precyzyjny
Posty: 538
Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
Lokalizacja: Polska
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Precyzyjny »

Mam dzisiaj dla Was ciąg dalszy serialu. Tym razem w kolejnych wstawkach będę prezentował elementy z osprzętu w budce maszynisty. Na początek pod palce poszedł zawór potrójny zakrapiacza (to małe z 3 pokrętłami), który służył do sterowania podawaniem wody do zakrapiaczy dymnicy, popielnika i tendra. W jakim celu ? Cytat z instrukcji kolejowej: "Przy dłuższej jeździe, jak również przy większym natężeniu pracy parowozu należy często otwierać na krótko zakrapiacz dymnicy i popielnika, ażeby części dymnicy lub popielnika, stykające się z rozżarzonym drobnym węglem lub popiołem, nie rozpalały się nadmiernie i aby uniknąć pożarów na szlaku." Ale po co skrapiać węgiel w tendrze, to już nie jestem taki mądry, trzeba byłoby zapytać Kierownika, może by wyjaśnił. Może żeby węgiel się za szybko nie spalał, a może, żeby nie nastąpił samozapłon ? Drugim elementem jest zawór parowy inżektora, chyba służył on do sterowaniem dopływem pary w celu ogrzewania wagonów.

Te drobiazgi bardzo ciężko się robi, skleić to niełatwo, jeszcze gorzej oszlifować ze względu na skomplikowane kształty, co chwila odklejały mi się nakrętki, do których wchodzą różne druciki - niby rury.

Także z fotografowaniem nie najlepiej sobie poradziłem, zbyt blisko, to aparat nie łapał ostrości, zbyt daleko, to było za ciemno. Jak zrobiłem dłuższy czas naświetlania, to owszem detale było widać, ale gubiły się wszelki odcienie pigmentów, jak zdjęcie było ciemniejsze i ładnie widać było pigmenty, to dla odmiany słabo było widać detale. Nie mogłem się zdecydować, które zdjęcie pokazać, to wstawiłem kilka, zrobione w różnych ustawieniach aparatu.

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek
Pozdrawiam
Precyzyjny

Na warsztacie: parowóz Pu29

Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30

* * *
Obrazek
Awatar użytkownika
draccus
Posty: 548
Rejestracja: śr mar 18 2009, 21:07
Lokalizacja: Łódź
x 31

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: draccus »

Precyzyjny pisze:Na początek pod palce poszedł zawór potrójny zakrapiacza (to małe z 3 pokrętłami), który służył do sterowania podawaniem wody do zakrapiaczy dymnicy, popielnika i tendra. W jakim celu ? Cytat z instrukcji kolejowej: "Przy dłuższej jeździe, jak również przy większym natężeniu pracy parowozu należy często otwierać na krótko zakrapiacz dymnicy i popielnika, ażeby części dymnicy lub popielnika, stykające się z rozżarzonym drobnym węglem lub popiołem, nie rozpalały się nadmiernie i aby uniknąć pożarów na szlaku."
Witaj Precyzyjny użyłeś złego sformułowania nie tendra lecz węgla.
Był to krótki metrowy wąż (kiszka)zaczepiony na haku na ścianie drzwiczkowej stojaka i raczej służył do zakraplania węgla wewnątrz paleniska niźli tego na tendrze. Do gaszenia węgla i pożaru służył osobny wąż przeciwpożarowy który podczepiało się do kranu na rurze zasilającej kocioł w wodę na boku walczaka.Oczywiście mogę się mylić.


Zakrapiacz dymnicy zapobiegał poprzez zalewanie leszu gromadzącego się na jej spodzie jego zapłonu. Rozgrzany powodował wichrowanie się ścian i drzwi dymnicy oraz jej przepalanie a im większe nieszczelności tym szybsza degradacja ścian i nierównomierny ciąg.
Pozdrawiam :D
Na warsztacie
Ty51-1 BR52 Zags
Galeria
Schienenwolf|Liebherr 954 Litronic|Ghs|SSyms|Rnh
Awatar użytkownika
Precyzyjny
Posty: 538
Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
Lokalizacja: Polska
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Precyzyjny »

Draccus tak się składa, że obaj mamy rację. Zakrapiacz tendra to ta rura biegnąca na krawędzi tendra. W tej rurze są otworki, przez które wylewa się woda na znajdujący się węgiel w tendrze.

Obrazek

Pozostaje sprawą otwartą, dlaczego się to robi. Spotkałem się z opinią, że to po to, żeby nie nastąpił wybuch pyłu węglowego, ale też ktoś pisał, że "zalewanie węgla w tendrze jest po to, żeby, jak już trafi do paleniska palił się w odpowiednim tempie i w odpowiedni sposób".

Krótki wężyk przy potrójnym zaworze. o którym piszesz, też występuje, czasami ten zawór jest jeszcze bardziej rozbudowany o kolejne rozgałęzienia jak w Pm36-2

Obrazek

Możliwe, że w Pu29 też kiedyś za czasów służby tak to wyglądało, a stan obecny jest wersją uproszczoną, odbudowaną na potrzeby ekspozycji w skansenie.
Pozdrawiam
Precyzyjny

Na warsztacie: parowóz Pu29

Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30

* * *
Obrazek
ODPOWIEDZ