Jaką Cyfrę nabyć ?????
Moderatorzy: kartonwork, Bartosz B.
Jeta....Practika to znakomity aparat.....
Sęk w tym że w tamtych czasach aparaty nie miały czegoś takiego jak auto czyli automatycznie dobiera wszystko.....co potrzeba...niestety okazuje się że auto robi dobre zdjęcia ale nie najlepsze.
Stosunek między czasem naświetlania, przesłoną i nawet czułością filmu powodowały że ten kto znał ten kunszt robił zdjęcia genialne.......nie wspominam o grze światłem itd......to już inna sprawa bawiłem się fotografią kilka lat....choć głównie czarno-białą i wiem jaki ważne jest umiejętne dobranie wszystkich parametrów....
czasami z filmu wyszło 2-5 zdjęć z których człowiek był zadowolony....reszta była dobra ale niezadowalająca....
Dziś cyfa pozwala złe zdjęcie wywalić do kosza i zrobić nowe...koszt = 0PLN i czas o którym się ni e mówi. Jeżeli ktoś ma duże doświadczenie też z miłą chęcią przypomne sobie to i owo.....coś pamiętam ale chyba za mało aby pisać o tym....
Sęk w tym że w tamtych czasach aparaty nie miały czegoś takiego jak auto czyli automatycznie dobiera wszystko.....co potrzeba...niestety okazuje się że auto robi dobre zdjęcia ale nie najlepsze.
Stosunek między czasem naświetlania, przesłoną i nawet czułością filmu powodowały że ten kto znał ten kunszt robił zdjęcia genialne.......nie wspominam o grze światłem itd......to już inna sprawa bawiłem się fotografią kilka lat....choć głównie czarno-białą i wiem jaki ważne jest umiejętne dobranie wszystkich parametrów....
czasami z filmu wyszło 2-5 zdjęć z których człowiek był zadowolony....reszta była dobra ale niezadowalająca....
Dziś cyfa pozwala złe zdjęcie wywalić do kosza i zrobić nowe...koszt = 0PLN i czas o którym się ni e mówi. Jeżeli ktoś ma duże doświadczenie też z miłą chęcią przypomne sobie to i owo.....coś pamiętam ale chyba za mało aby pisać o tym....
- tompac [TK]
- Posty: 120
- Rejestracja: sob gru 27 2003, 15:16
- Lokalizacja: [TK] Kielce
Panowie nie chcę tu rozpetywac kolejnej fotograficznej wojny systemowej.
Nikon dla mnie to taka sama firma jak Canon, Pentax czy Minolta, ani gorsza ani lepsza a na pewno droższa.
Jakość optyki Nikorowskiej (jej wyjątkowośc) to zwyczajny urban legend, za te same piniądze lub w tej samej klasie często gęsto konkurencja oferuje lepszy optycznie wyrób.
A teraz do rzeczy, wydaje mi się że właśnie dzięki pewnym zasadom kompozycji możemy znacznie poprawić "medialność" naszych modeli, niestety, ich wielkość jest znacznym ograniczeniem.
Dzięki pewnym wskazówkom możemy uniknąć przypadkowego pstrykactwa i pospolitości tych fot.
Choć z racji wielkości nie mamy wielkiego pola manewru ale popracujemy nad kompozycją, światłem i tłem i mysle że powinno wyjśc coś nietuzinkowego.
Tylko zeby czasu starczyło na taką zabawę, a swoją drogą musze jakąś cyfrówkę pożyczyć.
Nikon dla mnie to taka sama firma jak Canon, Pentax czy Minolta, ani gorsza ani lepsza a na pewno droższa.
Jakość optyki Nikorowskiej (jej wyjątkowośc) to zwyczajny urban legend, za te same piniądze lub w tej samej klasie często gęsto konkurencja oferuje lepszy optycznie wyrób.
A teraz do rzeczy, wydaje mi się że właśnie dzięki pewnym zasadom kompozycji możemy znacznie poprawić "medialność" naszych modeli, niestety, ich wielkość jest znacznym ograniczeniem.
Dzięki pewnym wskazówkom możemy uniknąć przypadkowego pstrykactwa i pospolitości tych fot.
Choć z racji wielkości nie mamy wielkiego pola manewru ale popracujemy nad kompozycją, światłem i tłem i mysle że powinno wyjśc coś nietuzinkowego.
Tylko zeby czasu starczyło na taką zabawę, a swoją drogą musze jakąś cyfrówkę pożyczyć.
klejący niepraktykujący (z braku czasu)
zaczynam praktykować to już znowu historia
jaki na warsztacie :twisted::twisted: już dawno w odstawce
zaczynam praktykować to już znowu historia
jaki na warsztacie :twisted::twisted: już dawno w odstawce
Niestety muszę Cię zmartwić. Sam dziś kupiłem cyfrę (Cannon A60, 2mpx) i długo się miotałem z zamiarem kupna od TIP-a, ale chłodziły moje zapędy euro-gwarancje. Nie wiedząc dokładnie jak to z nią jest napisałem post do serwisu Cannon-Polska który kategorycznie odrzucił możliwość napraw sprzętu z Euro-Gwarancją; nawet po 1.V.2004 nic sie nie zmieni - taka jest aktualna postawa serwisu. Niestety... No i kupiłem w sklepie z PL-gwarancją (oczywiście drożej :-( ).Vivit pisze:Z tą gwarancją jest tak jak mówisz do 1 maja 2004.
Po naszym wejściu do unii gwarancja nakażdy towar zakupiony w dowolnym kraju unijnym musi być honorowana w kraju który do tej unii należy. Więc to tylko pół roku.
Zgadzam się z Tobą - no chyba że ktoś ma do wywalenie wiekszą ilość pieniążków, to co się będzie rozmieniać na drobne, no nie?Mała Mi pisze:Ludzie, zanim kupiłem swój aparat (Canon A60) (...) Dobry aparat musi mieć przede wszystkim dobry obiektyw. (...)
Podsumowując - jeśli zależy Ci na jakości zdjęć i nie chcesz przepłacić - bierz Canona A60 (lub A70 z 3 Mpix).
Zdjęcie niżej wykonane właśnie Cannonem-A60 (bez obróbki, tylko zmniejszone dla potrzeby forum)
Pozdrawiam - AlaN
- tompac [TK]
- Posty: 120
- Rejestracja: sob gru 27 2003, 15:16
- Lokalizacja: [TK] Kielce
Trzeba było brać od TIPa z podbitą zagramaniczną gwarancją!Vivit pisze: i długo się miotałem z zamiarem kupna od TIP-a, ale chłodziły moje zapędy euro-gwarancje.
Gdyby się coś popsuło wysyłasz na koszt serwisu za granicę i masz pewnośc że żaden "warszawski cwaniaczek" Ci w sprzęcie nie nabruździ.
Choc np. serwis cyfrowych Nikonów i tak jest poza Polską
klejący niepraktykujący (z braku czasu)
zaczynam praktykować to już znowu historia
jaki na warsztacie :twisted::twisted: już dawno w odstawce
zaczynam praktykować to już znowu historia
jaki na warsztacie :twisted::twisted: już dawno w odstawce
"... Choć z racji wielkości nie mamy wielkiego pola manewru ale popracujemy nad kompozycją, światłem i tłem i mysle że powinno wyjśc coś nietuzinkowego... "
No to ja w pierwszym rzędzie - zastanowiłbym się nad tym PO CO chcemy fotografować modele...
- czy ma to być rzetelne foto "katalogowe", pokazujące do tego kunszt wykonania, PRAWDĘ taką jaka jest o detalu...
- czy wręcz przeciwnie: ukryć co nieco... :-) dodać klimatu przez małe niedomównienia nawet.
(Fotografia - zwłaszcza bliska makro - jest BEZlitosna... wywali na stół wszystko to co ukrywa się przed okiem najbardziej dociekliwego obserwatora w realu... Precyzyjny element, tak cudnie wyglądający w naturze - okaże się nagle pełnym rażących niedociągnięć...:
- tworzymy obrazki jak najbardziej naśladujące model w jego naturalnym środowisku - zatem efekty naturalnego oświetlenia, perspektywy trza oddać w skali...
- wreszcie zdjęcie modelu ma być: materiałem do dalszej zabawy - np. montowaniu i dodawaniu efektów przy pomocy kompa...
???
Wbrew pozorom - do każdego trza się zabrać inaczej...
S.
No to ja w pierwszym rzędzie - zastanowiłbym się nad tym PO CO chcemy fotografować modele...
- czy ma to być rzetelne foto "katalogowe", pokazujące do tego kunszt wykonania, PRAWDĘ taką jaka jest o detalu...
- czy wręcz przeciwnie: ukryć co nieco... :-) dodać klimatu przez małe niedomównienia nawet.
(Fotografia - zwłaszcza bliska makro - jest BEZlitosna... wywali na stół wszystko to co ukrywa się przed okiem najbardziej dociekliwego obserwatora w realu... Precyzyjny element, tak cudnie wyglądający w naturze - okaże się nagle pełnym rażących niedociągnięć...:
- tworzymy obrazki jak najbardziej naśladujące model w jego naturalnym środowisku - zatem efekty naturalnego oświetlenia, perspektywy trza oddać w skali...
- wreszcie zdjęcie modelu ma być: materiałem do dalszej zabawy - np. montowaniu i dodawaniu efektów przy pomocy kompa...
???
Wbrew pozorom - do każdego trza się zabrać inaczej...
S.
I tu trafiamy na kolejny powód dla którego warto robić zdjęcia w makro - klikasz, sprawdzasz (oczywiście u siebie w kompie ) jak wyszło i... "O kurcze! Jeszcze to do zrobienia!". No i motywacja jest do doskonalenia elementu(ów). Druga sprawa, że można poprostu załamać się psychicznie (po dwusetnej poprawce ) i nie skończyć modelu poprzez makro i to co wyłazi przez nie na wierzch. Ale pomocne to to może być.Shepard pisze:"... Fotografia - zwłaszcza bliska makro - jest BEZlitosna... wywali na stół wszystko to co ukrywa się przed okiem najbardziej dociekliwego obserwatora w realu... Precyzyjny element, tak cudnie wyglądający w naturze - okaże się nagle pełnym rażących niedociągnięć...
Pozdrawiam - AlaN
Alan to ciekawe co piszesz...
Widać z tego niektóre firmy bronią się jak mogą. Ale to świadczy tylko o nich. W/g aktów prawnych każdy przedstawiciel firmy w danym kraju musi honorować euro-gwarancje i nie ma prawa jej odmówić. (widać pracownik albo był niedoinformowany albo chciał cię naciągnąć) Właśnie w tym tkwi problem.....firmy chcą się przed tym bronić aby produkt był kupowany tylko w tym kraju...bo oni to sprowadzają i na tym zarabiają.....nie wiem jakiej się spodziwałeś odpowiedzi mój znajomy pracuje w serwisie Panasonic'a i mówił mi że każdy sprzęt elektroniczny wyprodukowany przez daną firmę i mający gwarancję musi zostać naprawiony i nie istotne w którym kraju członkowskim był kupiony.
Więc coś tu naprawdę śmierdzi....myślę że mój znajomy nie miał celu aby mi wciskać taki kit....bo nie było to w jego interesie...
Widać z tego niektóre firmy bronią się jak mogą. Ale to świadczy tylko o nich. W/g aktów prawnych każdy przedstawiciel firmy w danym kraju musi honorować euro-gwarancje i nie ma prawa jej odmówić. (widać pracownik albo był niedoinformowany albo chciał cię naciągnąć) Właśnie w tym tkwi problem.....firmy chcą się przed tym bronić aby produkt był kupowany tylko w tym kraju...bo oni to sprowadzają i na tym zarabiają.....nie wiem jakiej się spodziwałeś odpowiedzi mój znajomy pracuje w serwisie Panasonic'a i mówił mi że każdy sprzęt elektroniczny wyprodukowany przez daną firmę i mający gwarancję musi zostać naprawiony i nie istotne w którym kraju członkowskim był kupiony.
Więc coś tu naprawdę śmierdzi....myślę że mój znajomy nie miał celu aby mi wciskać taki kit....bo nie było to w jego interesie...
W 1995 roku kupiłem w salonie w Polsce Fiata Tipo. Pojechałem nim do Niemiec gdzie zespuł się zespolony przełącznik świateł (wiadomo Fiat, coś musiało się zepsuć). W autoryzowanym serwisie Fiata coś tam pomruczeli (tzn poszwargotali) oglądając książkę gwarancyjną ale naprawili. Dlaczego nie ma to działać w drugą stronę?
A jeżeli chodzi o serwisy to w tym serwisie w Niemczech wyszło jeszcze, że w moim wspaniałym pojeździe nie ma uszczelki w pompie oleju czy w czymś takim ("nie wiem co jest w środku, ja umiem prowadzić"). Objachali to-to silikonem i powiedzieli żeby zaraz po powrocie do Polski pojechać do serwisu aby założyli ten brakujący oring bo Niemcy akurat go nie mieli. W kraju panowie w serwisie stwierdzili że "na oringach zawsze cieknie" i nic z tym nie zrobili. Niemiecki silikon wytrzymał 75 000 km. Czy więcej nie wiem bo auto sprzedałem.