mr.jaro pisze: zdrowa porcja antypatii do broni palnej.
mr.jaro pisze:Posiadanie broni "bedzie cieszyc"... Masakra!
Kolego Jarosławie, ja Cię przepraszam. Dopiero teraz, po ośmiu stronach wątku w końcu zorientowałem się o co Ci chodzi!
To strach - Ty się po prostu boisz plastikowo-metalowego przedmiotu!?!
Masz racje, boi się. Broń może cieszyć, choć Ty tego nie widzisz. Skoro zaglądasz na to forum to interesujesz się modelarstwem, siedzenie przy biurku cały dzień sprawia Ci przyjemność. Ale dla kogoś z zewnątrz kto się tym nie interesuje jest to głupota i stratą czasu na składanie "zabawek". To że Ty nie interesujesz bronią, to nie znaczy ze inni nie mogą. Napisałeś wcześniej (albo ktoś inny) że krzyki jednego pokrzywdzonego kolekcjonera nic nie zmienią, tak samo też krzyk jednego przestraszonego nic nie pomoże. Policjanci też przechodzą ten sam test i jakoś nie wzbudzają w tobie strachu.
Ps. Możliwe że na Twoim osiedlu mieszka jakiś posiadacz broni, nigdy nic nie wiadomo...
strk pisze:Czy w 7:00 to była broń palna po obu stronach, czy może wiatrówki...
Jesli wierzyc komentarzom do filmu, we wszystkich przypadkach chodzilo o uzycie broni palnej. Ale jesli nawet chodziloby o wiatrowki, to co? Wedlug Ciebie mialoby to usprawiedliwiac strzelanie nimi do ludzi z bliskiej odleglosci? Powalajaca logika rozumowania, naprawde "godna" prywatnego posiadacza broni...
strk pisze:Dalej, poproszę o podobne filmy z dowolnego europejskiego kraju, gdzie legalnych posiadaczy jest więcej niż w Rosji...quote]
Nie musze sie wysilac. Samo zycie dostarcza coraz to nowych przykladow, nie koniecznie dokumentowanych filmowo, ale majacych miejsce nie tylko w Europe. Szczegolnie w Stanach daja sie zauwazyc skrajne konsekwencje owej, jak to ktos wyzej wyrazil, godnej nasladowania wolnosci obywatelskiej, objawiajacej sie prawem posiadania broni na dziewietnastowiecznym poziomie. Trzeba byc egoistycznym becwalem, by uparcie nie chciec tego dostrzec.
strk pisze:Breivik. To wielka tragedia: bezlitośnie zastrzelił 77 osób. W tym samym jednak roku, w Polsce zginęło na drogach około 4189 osób, w Niemczech około 4009 osób, we Francji 3963, w Italii 3860, a za całą EU łącznie to 30700. Gdyby to przełożyć na średnią dziennie to wychodzi ile? To wychodzi 84 śmiertelne ofiary w dniu w którym tamten zbrodniarz zamordował 77 osób.
Powtarzam: Berjvik w chwili zamachu byl czlonkiem klubu strzeleckiego, uwazanym za normalnego obywatela, posiadajacego prawo do prywatnego posiadania broni. Nikt wczesniej nie byl w stanie przewidziec, co zrobi, bo to jest praktycznie niemozliwe. Podobnie, jak nikt nie bylby w stanie przewidzec, czy Tobie kiedy cos nagle nie odbije i nie zaczniesz strzelac do sasiada. Juz nawet Twoje uparte proby cynicznego sprowadzenia czynow Brejvika do poziomu rachunku statystacznego przemawiaja w moich oczach raczej za pewnym brakiem dojrzalosci socjalno-spolecznej, grzecznie rzecz ujmujac.
strk pisze:Obawiasz się broni, czy jednak uż zmieniłeś zdanie i obawiasz się tylko człowieka?
Drogi Kolego, to Ty wysunales zaczerpnieta z powietrza teze, ze ja mialbym sie broni obawiac. Powtarzam wiec ponownie: nie obawiam broni, lecz Typow, ktorzy te bron w prywatnych zasobach posiadaja. Naturalnie nie wszystkich. Ale zanim nawet jeden z nich, na wzor Brejvika siegnie po bron i ponownie wyrzadzi nia komukolwiek krzywde, dostep do niej powinien zostac jak najdalej ograniczony. A to dlatego, ze wczesniej wspomniane przez Ciebie testy najwyrazniej nie sa w stanie calkowicie wyeliminowac ryzyka daduzycia broni. Zadne ambicje kolekcjonerskie, czy sportowe nie sa warte nawet jednej ofiary smiertelnej. Obawe unijnych politykow w tej materii uwazam za calkowicie sluszna. Jesli o mnie chodzi, mozez za Taki stan rzeczy podziekowac Brejvikowi i jemu podobnym.
Jarek M
___________________________________________ NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Podziękować Brejvikowi za zastrzelenie 77 osób? ! osobliwa propozycja. Powtarzam my się jednak boimy drugiego człowieka, a nie broni. I codziennie nas o tym przekonują, że to CZŁOWIEKA trza się obawiać i tylko jego. A w tej mierze niestety żadne dyrektywy, rezolucje Unii, ONZ czy kogo tam nie uregulują nic.
Ooo ktoś posprzątał wątek. Szkoda, bo można było zobaczyć jak prawomyślni obywatele są szkalowani przez tak zwany "sort polaka" (pisownia zamierzona)
Poprawka do dyrektywy została mocno skrytykowała przez kraje członkowskie jako ogólny gniot prawny, żaden z krajów nie poparł delegalizacji broni samopowtarzalnej i związanych z tym pobocznych przepisów.
A petycję podpisało nieco ponad 300 256 osób.
Dziękuję więc wszystkim w imieniu swoim oraz środowiska strzelców, kolekcjonerów, sportowców i posiadaczy za zaangażowanie i wsparcie.
Przeciwników zaś - zostawiam samych sobie.
@mr.jaro
"...Zadne ambicje kolekcjonerskie, czy sportowe nie sa warte nawet jednej ofiary smiertelnej.Obawe unijnych politykow w tej materii uwazam za calkowicie sluszna. Jesli o mnie chodzi, mozez za Taki stan rzeczy podziekowac Brejvikowi i jemu podobnym...."
Nie wnikając w jądro sporu chciałbym zauważyć kilka rzeczy.
- znakomita większość "strzelanin" miała swoje miejsce tam, gdzie normalny człowiek z bronią nie chodzi - w kinie, w teatrze.... w szkole...
- "normalni" ludzie na wyspie Utoya nie mieli broni, miał ją TYLKO Breivik. Jeden z mocno prawicowych polityków stwierdził, ze gdyby było inaczej, to ofiar byłoby co najwyżej kilka, w tym najprawdopodobniej sam terrorysta.
- środowiska przestępcze nie mają większego problemu ze zdobyciem broni, mimo restrykcyjnych przepisów
- o ile dobrze pamiętam w wypadkach samochodowych ginie więcej ludzi niż w strzelaninach, a jednak nikt nie proponuje znacznego ograniczenia używania samochodów. A nawet ostatnio sąd cofnął odebranie prawka skazanemu, ponieważ ów skazany i tak jeździł. Przykład wydaje się trochę bezsensowny, ale potwierdza tezę która pojawiła się wcześniej, że najsłabszym ogniwem pozostaje niestety czynnik ludzki (jak widać również w segmencie "kontroli-i-pozwoleń").
Przepisy ograniczające dostęp do broni mają taką samą skuteczność jak przepisy zakazujące prowadzenia po pijaku - ludzie są różni, większości z nas nie potrzeba żadnych zakazów, ale pewien margines znajdzie się wszędzie.
Niemniej w jednym koledzy mają rację - do przepisów pozwalających na powszechne posiadanie broni nasze społeczeństwo musi dorosnąć.
P.S.
Nie posiadam broni (nawet kolekcjonerskiej) i nie odczuwam potrzeby jej posiadania.
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
W zdrowym panstwie nie potrzebny jest 'powszechny' dostep do broni, poza klubami, rezerwa, itd. W zdrowym panstwie jest sprawny wymiar sprawiedliwosci, policja i armia. Obywatele takiego panstwa wiedza ze jak wykreca na gliniarnie to za pare minut nadjedzie odsiecz, kawaleria, helikoptery, szperacze itd. Trzymanie broni w domu to ryzyko i znaczna wiekszosc obywateli wolaloby sobie tym glowy nie zawracac. Wiekszosc ludzi nie dazy do konfrontacji i woli zeby ktos inny pogadal z uciazliwym sasiadem w jego imieniu. Mowiac brutalnie, po to place podatki zeby ktos inny, kto lubi 'sobie postrzelac' bardziej niz ja, wzial za mnie kulke jak przyjdzie co do czego...
Domaganie sie powszechnego dostepu do broni z uzasadnieniem ze to do samoobrony swiadczy o skrajnej patologii takiego panstwa. Swiadczy o tym ze obywatele czuja sie w nim niebezpecznie. Rozdanie broni obywatelom przyspieszy jedynie upadek takiego panstwa. Powszechny dostep do broni to nic innego jak idea pospolitego ruszenia, prywatnych armii, lokalnych band rzadzonych przez oligarchow. Przypomne z naszej wlasnej historii jak skuteczna byla taka 'armia' i jak to sie dla nas skonczylo. Jezeli kazdy w Polsce ma bron, natomiast nie kazdy ma prace, to jak sie moze skonczyc?
W Niemczech, we Francji, w Belgii właśnie widać potęgę zbrojnego ramienia Państwa jakim jest Policja, Siły Zbrojne. Tak, tam obywatele mogą żyć i spacerować, jeździć do pracy i bawić się spokojnie. A po tych relaksacjach opłakiwać i chować swoich bliskich. Ciekawie brzmią wypowiedzi co niektórych niepokornych, którzy mówią, że gdyby posiadali broń to do tych rzezi by nie dopuścili. Bardzo blado wypadają dzisiaj wypowiedzi przeciwników dostępu do broni, oj bardzo blado.
Jeśli Państwo nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa a wyraźnie widać, że nie potrafi to nie może zakazywać obywatelowi bronić się samemu.
Myślę, że w realu mamy wystarczającą ilość rywalizacji i pogoni za wszystkim. Spędźmy tutaj czas miło na pogawędkach o tym co robimy.
Jezeli panstwo jest do dupy to trzeba wymienic panstwo. Jezeli wojsko jest do dupy to trzeba wymienic wojsko.
Francja to nie Polska. We Francji jest 8 milionow muzulmanow. To a rawie 8 milionow wiecej niz w polsce. Zanim najedzie tyle do Polski zeby cokolwiek zorganizowac, to jeszcze troche. Nie dawajcie sie nakrecac propagandzie.
A jezeli chcecie sie bronic przed rosyjskim wojskiem, to radze to przemyslec, popatrzec na inne przypadki kiedy paramilitarne jednostki stawialy opor i jakie to mialo konsekwencje dla ludnosci cywilnej. Na prawde uwazacie ze paru chlopakow z osiedla z pistoletami cokolwiek zmieni w nowoczesnej wojnie?
Trzeba sobie powiedziec wprost, lubimy se postrzelac i chcemy miec latwiejsze dostep do broni i to o to chodzi. Tak trzeba do tego podchodzic a nie ze chcecie sie bronic przed rosja, dzihadem czy zombie apolacypse... bo to nie sa dobre argumenty i nikt nigdy tego nie przyklepie.
Marcintosh w zupełności się z Tobą nie zgadzam.
Nie trzeba wpuszczać ośmiu milionów żeby bomby wybuchały. Wystarczy jeden fanatyk którego nikt nie przypilnuje.
A jak zaczniemy wpuszczać to możemy za późno się spostrzec że jest niebezpiecznie.
Uzbrojone społeczeństwo to spore wsparcie dla wojska jak by nie było. Gdyby nie to że kiedyś tam każdy miał jakąś flintę w stodole nie było by powstań w czasach zaborów, nie było by partyzantki w Drugiej Wojnie i nie było by powstania w Warszawie. Po Drugiej Wojnie nowe władze wraz z "sojusznikiem" rozbroiły ludność bo dobrze wiedzieli czym to pachnie.
Społeczeństwo cierpi, oczywiście, w takich sytuacjach . Ale czy Polacy mniej cierpieli po oddaniu broni w czasach PRL?!
Partyzantka nie skuteczna w dzisiejszych czasach? Historia końca dwudziestego i początku dwudziestego pierwszego wieku mówi coś innego.
Załóżmy dwie opcje:
Pierwsza: wróg rozbija armię i wkracza do bezbronnego kraju - robi co chce.
Druga: wróg rozbija armię i próbuje wkroczyć do kraju gdzie cywil ma broń. Nie ma szans tego opanować bo z byle krzaka ktoś może wygarnąć z jakiejś lufy. Jedyna szansa to zakrycie bombami albo jedną konkretną. Ale czy zdołają cały naród wytępić?! ...Niektórzy już próbowali...
A tak na koniec. Wszyscy płaczą nad cierpiącymi muzułmanami uciekającymi z bliskiego wschodu. A dlaczego nikt nie płacze nad chrześcijanami którzy tam są ?! Oni mają dużo gorzej...
