[Koniec] ORP GROŹNY (351) 1:50 R/C

[stary]

Warto było czekać na te piękne czasy
I na własne oczy cuda te zobaczyć
Aż z uciechy westchnął osłupiały świat
Warto było czekać klepiąc biedę tyle lat

Te słowa zapożyczone z piosenki Jana Kaczmarka chyba będą tu najodpowiedniejsze
Piękny model zbudowałeś. Moje gratulacje.
Twoja relacja należała do tych na których nigdy się nie zawiodłem.
Zawsze coś nowego i ciekawego dla siebie tu znalazłem. Już zacieram ręce czekając na wodowanie

[Szydercza Gała]

Powiedzieć że jest zajebisty, to nie powiedzieć dość. Kibel ŻONdzi Zlepiony na wypasie, zmalowany jeszcze lepiej. Krótko mówiąc pobiłeś mnie z kretesem w wyścigu do tytułu MAJKELA DŻEKSONA polskiego modelarstwa Pułkownik Mitrofanow obiecał wystarać się o Order Św. Jerzego I klasy dla Ciebie. WIELKIE BRAWO i WIELKIE JOŁ.

[Diogenes]

No Piotrze, nie dość, że git model, to jeszcze pływa. Nie będę się specjalnie rozwodził, ty wiesz inni wiedzą, że jest co chwalić, to chwalę.
Urokiem długo budowanych modeli jest to, że zamykają w sobie kawał życia. Masz ten przywilej, że jak patrzysz na groźnego to widzisz w nim nie tylko efekt pracy, ale też wkład i to wszystko co w życiu toważyszyło ci przy jego budowie.

pozdro 1000
no i pytanie klasyka - co dalej panie kolego?

[ManiekB]

Po prostu P.K.P (Pięknie K....a Pięknie) - podsumujmy popularnym powiedzeniem. Żadne słowa tego nie opiszą, ta ilość detali i jakość powala.
Pozdrawiam

[Kanion]

Dzięki za wycieczkę po okręcie "ORP Groźny".

Pozdro

ps. w kiblu spłuczka się zacina ;)

[Piotr80]

Dzięki Panowie!
Plan na zimę to dokonfigurować sobie aparaturę do Groźnego, kompletować dokumentację do kutra i pobawić się jakimiś plastikowymi siurkami ;) Jeśli uda mi się zebrać odpowiednie kwity i foty to ruszę z budową późną wiosną lub latem.
Ale wcześniej pobawię się Groźnym, szczele jakie foto lub ze dwa w plenerze, nagram film i opublikuję, jak na modelarskiego celebYrytE przystało
Pozdr
Piotr

[Tempest]

Gratuluję, piękny model choć jak dla mnie trochę zbyt rdzawy. Ale pewnie oryginał po jakimś czasie taki właśnie był.

Na czym ma polegać to dokonfigurowanie aparatury ?

[Piotr80]

Dzięki!
A co do rdzy, to z oryginałem bywało gorzej:

Zatem jak widać poszedłem w drugą stronę i zrobiłem mniej - żeby właśnie nie przesadzić ;)
A dokonfigurowanie aparatury będzie polegało na zakupie modułu z przełącznikami i pokrętłami do mojej apki Futaba F16.
O coś takiego:

Narazie do odbiornika mam podłączony napęd i serwo steru, a potrzeba jeszcze światła i dym. Ogólnie wszystkie elementy zostały przetestowane więc kwestia oczekiwania na moduł i połączenia kabelków do kupy.
Pozdr
Piotr

[Tempest]

Nigdy więcej przekładni mechanicznych. Hałas i problemy z nimi tylko. Najlepiej dobrać silnik tak aby nie była potrzebna redukcja obrotów.

A ile obrotów na minutę powinna wykonywać śruba ? Czy to się da jakoś obliczyć znając prędkość maksymalną okrętu i jego wymiary czy wyporność ? Podejrzewam że to są obroty rzędu kilkuset na minutę. Nie widziałem jeszcze silnika elektrycznego, który bez przekładni kręciłby się tak wolno, ale może takie istnieją. Ja szukałem ostatnio silnika o 200 obr/min i znalazłem taki tylko że ma wbudowaną przekładnię 47:1.

[Piotr80]

A ile obrotów na minutę powinna wykonywać śruba ? Czy to się da jakoś obliczyć znając prędkość maksymalną okrętu i jego wymiary czy wyporność ?

Z obrotami trafiłeś. Wychodzi około kilkuset obrotów na śrubie pod obciążeniem (w wodzie). Te wyższe kilkaset
A co do obliczeń to hmmm...Jest pełno literatury na ten temat. Sporo nawet na tym forum. Ba! Coś tam nawet czytałem ale przy tak małych modelach to nie wiem czy warto cokolwiek liczyć. Ja przyznaję się, że niewiele liczyłem. Raczej trzymałem się kilku zasad, bo i tak najlepiej wychodzi "na oko". A "na oko" to:
- po pierwsze, śruba nie większa jak wirnik silnika;
- po drugie eksperymentować. Czyli dobrać obroty tak, żeby nie było kawitacji na śrubie a model nie zamieniał się ślizga. Ma po prostu iść jak okręt odtwarzany, jeżeli nie jest to okręt rakietowy to nie ma za głęboko siedzieć na rufie ale też nie wlec się jak holownik. I tyle.
Najprościej potestować w wannie trzymając model ręką i dorzucać obroty, jak przestaje pchać to jest źle i obroty za wysokie. Potem zjeżdżać aż do poziomu takiego jak chcemy, żeby dobrze wyglądał. Testowałem to na Piorunie. A na ścigaczu dobrałem już na oko. Przy masie modelu ok 2,5 kg i redukcji x 3,5 do silnika 400 kawitacji nie powinno być. Bynajmniej przy moim profilu śruby. Oczywiście ktoś może mi tu zaraz zacząć liczyć i udowadniać, że piszę herezje ale... Ścig dobrze idzie, ładnie wygląda i to mi wystarczy ;)
A teraz co do przekładni. Oba rodzaje przekładni, które zastosowałem na Piorunie i ścigaczu są głośne mimo, że przesmarowane. Może to być też wina kardanów, kiepsko wyciszonego kadłuba albo po prostu moja wina. Nie wiem. Gdzieś popełniam błąd. W każdym razie w następnym modelu zastosuje silnik prądu stałego bez przekładni, z obrotami znamionowymi rzędu około 4000-2000 obr/min. Przy obciążeniu w wodzie będzie coś około 2000-1000 a jak będzie za dużo to resztę zawsze można zjechać potencjometrem i tyle. Zresztą jak dobierzesz taki malutki silnik na 12V i podepniesz go pod Li-Pol 7,4V to masz na dzien dobry redukcję z 4000 na 2500, a w wodzie będzie coś koło 1500-1000.
Jakbym dzisiaj budował ściga to bym wsadził do niego dwa o takie silniczki bez przekładni:

6V, 2200 obr/min i średnica ok 25 mm.
Pozdr
Piotr