Janusz Oleś pisze:
35 lat temu w „Małym Modelarzu” nr 2-3/82 ukazał się model mojego autorstwa libijskiego eskortowca „Tobruk”. Starsi z Was na pewno go pamiętają, a niektórzy pewnie mają go w swoich zbiorach lub nawet go sklejali. Mam do tego modelu duży sentyment, ponieważ był to mój pierwszy model kartonowy jaki w życiu opracowałem, a uczyniłem to mając zaledwie 17 lat. Co prawda w 1981 roku debiutowałem w „MM” modelem monitora „Żeleźniakow”, jednak to „Tobruka” opracowałem wcześniej, tyle że 5 lat przeleżał później w szufladzie. Czasy były takie, że aby mieć szansę przyjęcia modelu do druku przez ówczesną Redakcję Czasopism Modelarskich LOK, w której rządzili emerytowani oficerowie LWP, najbezpieczniej było zaproponować coś radzieckiego, stąd taka kolejność. Brytyjski okręt z libijską flagą to nie było to, czego towarzysze z LOK oczekiwali, ale miałem dużo szczęścia. Mój model był bardzo ładnie wykonany (zdjęcia, choć kiepskie, zamieszczono w MM) i na tle blokowych surówek dostarczanych przez większość autorów prezentował się fantastycznie. Ówczesnemu redaktorowi naczelnemu (Ś.P. Stefan Smolis) oczy od razu się na jego widok „zaświeciły” i powiedział: „Piękny model, już wiem komu go dam w prezencie” . Bo wtedy wszystko się „załatwiało” i nawet Zarząd Główny Ligi Obrony Kraju, aby dostać przydział kartonu na wydanie kolejnego MM-a, musiał o to zabiegać. Sam mi to zresztą p.Smolis powiedział, że za każdym razem jadąc do drukarni czy załatwiając papier zawozi „przy okazji” jakiś model. Mój sklejony „Tobruk” był więc potrzebny i prawdopodobnie tylko dlatego nie został odrzucony. Na redakcyjnej szafie stał wówczas np. pięknie wykonany i bardzo starannie opracowany model dwukadłubowego Fokkera G.1B autorstwa Mirosława Zbyryta. Zapytałem, czy on będzie wydany i usłyszałem: „Chyba nie, bo to samolot holenderski – kogo to zainteresuje…”. No cóż, to był PRL. Na marginesie – p.Mirosław sobie później świetnie poradził i wkrótce znalazł na ten model (i kilka innych) nowego wydawcę publikując krótką serię „Model Kartonowy”.
Tyle historii, teraz wróćmy do „Tobruka”. Przyznaję – na początku planowałem go tylko przerysować w Corelu wprowadzając drobne korekty i poprawki, ale już na poziomie szkieletu wiedziałem, że będzie to całkowicie nowy model i taki jest. TO JEST ZUPEŁNIE NOWE OPRACOWANIE OD PODSTAW. Niektóre rozwiązania są podobne, niektóre zrobiłem inaczej, ale w praktyce ani jedna część nie jest wyrysowanym po skanie powieleniem. Model uzupełniłem dodatkowo o wnętrze sterówki (co przy skali 1:100 ma sens) i dołożyłem podstawkę. Wszystko dokładnie sprawdziłem i przetestowałem sklejając tzw. „surówkę”.
Wydając od 1998 roku modele kartonowe samodzielnie, z braku czasu całkowicie zarzuciłem ich projektowanie. Co najwyżej szykowałem przerysowane komputerowo wznowienia. Mój poprzedni model jaki opracowałem od podstaw, to była (kreślona jeszcze ręcznie) „Bombarda” wydana w 1999 roku, a więc 18 lat temu! Jak ten czas szybko leci… Teraz popełniłem nowego „Tobruka” i muszę przyznać, że sprawiło mi to dużą frajdę. Zawsze zresztą jak ktoś pyta czym się zajmuję, to mówię że jestem „zawodowym hobbystą” . Przy okazji zauważyłem też, że skoro mój pierwszy model kartonowy („Żeleźniakow”) został wydany 36 lat temu, a ja znowu zaprojektowałem i wydałem nowy model, to chyba jestem najstarszym stażem „czynnym” autorem kartonówek w Polsce (?)…
Nowego „Tobruka” wydaliśmy w formacie klejonego bloku A3 i zawiera: 6 arkuszy z częściami do wycinania (4 sztywne + 2 miękkie), 2 strony z rysunkami montażowymi (w tym kolorowe rzuty) i 1 stronę opisu (historia + instrukcja budowy). Nową okładkę zaprojektował Zenon Pecko. Druk cyfrowy (toner polimerowy), cena detaliczna: 50,00 zł. Do modelu dostępny jest zestaw wycinany laserowo: wręgi + detale: gretingi łodzi i zewnętrznego pomostu nawigacyjnego, koła sterowe, kotwice, ławki szalup i dodatkowo (nowość) komplet nie wymagających malowania kartonowych relingów. Cena detal. 30,00 zł.
Szczegóły w naszym sklepie internetowym www.modelik.pl – zapraszam do odwiedzin i zakupów.
Autor-reaktywacja
Moderatorzy: kartonwork, Tomasz D.
Re: Autor-reaktywacja
Tobruk był moim pierwszym w całości sklejonym modelem kartonowym - kawał historii i masa wspomnień związana z tym modelem
- Sklejacz Maciej
- Posty: 623
- Rejestracja: ndz wrz 08 2013, 9:51
- Lokalizacja: Inna piaskownica
- x 114
Re: Autor-reaktywacja
Będę pewnie mało oryginalny, ale to był pierwszy mój model okrętu w kategorii "ukończony". Długo stał na półce za szkłem i długo jeszcze widok tego ukończonego modelu dopingował mnie w chwilach kiedy traciłem wiarę przy kolejnych modelach.
obecnie zamrożony:Iskander M (MZKT 79300 Astrolog)
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
Re: Autor-reaktywacja
Trzeba go posiąść! Również skleiłem go z MM, i pamiętam jego koniec.
Z bratem i kuzynem napełniliśmy wnętrze zapałkami, wznieciliśmy lekki pożar, i pościliśmy go lokalną rzeczką, uprzednio malując część podwodną farbą olejną, w oczekiwaniu na eksplozję. Było super.
Z bratem i kuzynem napełniliśmy wnętrze zapałkami, wznieciliśmy lekki pożar, i pościliśmy go lokalną rzeczką, uprzednio malując część podwodną farbą olejną, w oczekiwaniu na eksplozję. Było super.