[R/G] Bell P-39D-1 Airacobra (K.A. 1-2/2016) by ZŁO SQUAD [KONIEC]

[laszlik]

Ile dajesz?

[laszlik]

No to Panu Fotosikowi od dziś też już dziękujemy.
Skoro pokazując zdjęcia tylko na tym forum za ich pośrednictwem przekraczam limit transferu z abonamentem PREMIUM, to niech mnie w d...o cmokną.
I teraz okazało się że dobrze że prowadzę równolegle tą relację na Konradusie, tyle że przy użyciu Flickera.
Ok pół godzinki zajęło mi skopiowanie i modyfikacja linków z konradusowych postów. Inaczej zdjęcia zablokowane na "fotosiku-srotosiku" były by do końca miesiąca, a dziś mamy dopiero dziewiątego...
Ależ mnie podk...li... Drugi Photobucket prawie.
Musiałem się wyżalić. Ale przy okazji i relacja zyskała na estetyce.
Pozdro!

[Sicore]

Polecam wykupienie hosta za pisiąt złoty na rok i wrzucanie fotek przez ftp. Od lat stosuję i sobie chwalę.

[Heinrich Kosmala]

Coś mi się wydaje, że postimage nie ma limitów – czy tylko mi się wydaje?

[laszlik]

Cześć.
Dziś lotki i uzbrojenie skrzydłowe.
O tych pierwszych w zasadzie nie ma sięco rozpisywać. W zasadzie standard poza tym, że natrasowałem trymery nagniotłem delikatnie imitacje żeber pod poszyciem. Tak sam ojak w przypadku sterów wysokości i kierunku.







No ale lufy Browningów AN/M2 wymagają już nieco wyjaśnienia.
Otóż założenie było takie, by zrobić je w standardzie. Niestety poległem już na pierwszej próbie zwinięcia lufy z papieru. Niby taka prosta rzecz, a jednak. Zwinięcie i sklejenie tak małej lufki tak by zachowała każdą ze swoich trzech średnic (wylot lufy, chłodnica i trzpień mocujący w szkielecie) i poprawny współosiowy kształt, bez zniekształceń okazało się dla mnie za dużym wyzwaniem. Nie poszło. Kolejne próby przy trzech pozostałych również okazały się niezadowalające. Postanowiłem więc kupić gotowce Mastera i żeby oszczędzić sobie nerwów z malowaniem wymyśliłem sobie że będę je czernił chemią.
Nabyłem taki oto specyfik


I lufy po delikatnym przerobieniu i dostosowaniu ich do wymogów montażu w tym modelu, po czernieniu wyszły tak


Według mnie genialnie. Czernienie nadaje im wygląd prawdziwej broni i nic nie trzeba już z nimi dalej robić.
Tak wyszły zamontowane w skrzydłach





Finalnie przeróbka luf kosztowała mnie tyle co dwa modele, ale za to efekt jak dla mnie kosa, a koszt preparatu to inwestycja także w przyszłe modele. Starczy chyba do końca życia.
Tyle na dziś.
Pozdro!

[gk]

Tak, znakomity efekt.
Jak żywe.
Jak i cała reszta zresztą

Jak długo kąpałeś lufki i czy się nie ściera patyna?

pzdr Grzegorz

[laszlik]

Dzięki Grzesiu.
Lufy kąpałem według instrukcji na buteleczce. Piszą że trzeba je kąpać 3-5 minut i żeby robić kąpiel 2 razy, żeby preparat dobrze spenetrował. Przed kąpielą należy według instrukcji odtłuścić acetonem albo octem. Uważam że spirytus także się nadaje.
To co widać to efekt już po przetarciu. Po wyjęciu z kąpieli i odsączeniu na lignince wyglądały jak okopcone sadzą. Czarne i matowe. Ale wystarczyło przetrzeć ligniną i palcami i wyszło jak ja zdjęciach. To co zostało już się praktycznie nie ściera, no chyba że papierem ściernym albo długotrwałym pocieraniem palcami, tudzież mocowaniem się z osadzeniem. Musiałem nieco poprawić jeszcze tym płynem już po zamontowaniu luf w otworach. Naniosłem go patyczkiem do uszu i mikroubytki znikły.

[Sklejacz Maciej]

Efekt pracy z lufami jest atomowy. Atom po prostu.

[Sicore]

Robi, nawet aero tak nie pomalujesz, zawsze to jednak warstwa farby.
Mam pastę do oksydowania na zimno, nie próbowałem, ale mam nadzieję, że efekt będzie nie gorszy.
Tyle, że ona jest nie "modelarska", więc 2-3 razy tańsza...

[laszlik]

Tyle że pasta to nie płyn. Nie wiem czy nadałaby się do penetracji tak małych lufek jak te. Wątpię żebyś był w stanie wetrzeć ją w te otworki w chłodnicach i do środka. Nie wiem co chcesz oksydować ale te lufy mają nieco ponad milimetr średnicy. Do prostych elementów pewnie się nada.