[R/G] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Stopniowo dodłubuję wyciągarkę z przyległościami - ale o tym następnym razem. Akurat robię opony. Prawie tak jak w wycinance, ale po swojemu. Przede wszystkim próbuję je wykonać z kartonu barwionego w masie - taki pomysł przyszedł mi do głowy kiedy męczyłem się z oponami w poprzednim modelu, i postanowiłem go wypróbować w następnym modelu. A w Dodżu akurat bieżnik jest dosyć prosty, jeśli uprościć przekrój poprzeczny opony (bieżnik ma zróżnicowaną wysokość).
Główny cel to brak śladów retuszu, i brak łączenia z boku opony.
Główny problem to wycięcie bieżnika z czarnego kartonu. Nadruk byłby trudny do zauważenia. Wymyśliłem metodę z naklejanym szablonem z papieru. Rozrysowałem bieżnik, i wydrukowałem w odpowiedniej ilości na zwykłym papierze. Następnie wycięte prostokąty z nadrukiem nakleiłem na prostokąty z kartonu - ale smarowałem klejem tylko na obszarze na zewnątrz elementu do wycięcia. Dlatego jest kilkumilimetrowy margines. Sfotografowałem przebieg wycinania, bo może komu się przyda taki pomysł. Chociaż jest to przekombinowane - w przyszłości sam raczej spróbuję malowania całej opony.
Powyżej sklejone na obwodzie prostokąty białe i czarne. Następnie z wyciętymi ażurami. Przed wycięciem jeszcze od spodu pocieniam końcówki "wąsów". Po odcięciu "wąsów" z prostokąta wypada biały i czarny bieżnik. Biały to niestety odpad, chociaż jest identyczny z czarnym.
Ażury wycinam po zamocowaniu kartonu w takim naprędce zbudowanym uchwycie. Zbudowanym do starszego pomysłu na bieżnik, ale przydaje się do szybkiego i równego ustawiania lnijki. Najpierw rozcinam najkrótsze odcinki przypiłowanym na odpowiednią długość starym ostrzem (to w czarnym trzonku). Następnie najdłuższe odcinki rozcinam nożykiem segmentowym prowadzonym przy lnijce (ustawionej jak na zdjęciu), i wydłubuję każdy kawałek też dopasowanym starym ostrzem (to w żółtym). Wycięcie jednej strony jednej opony trwa jakieś 25 minut pod warunkiem cięcia seryjnego - najpierw wszystko jednym nożykiem, później wszystko drugim, itd.
Elementy składowe niedługo będą gotowe do sklejania - sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie. Jeszcze takie spostrzeżenie: Jeden segment nożyka "no name" starcza na dwa bieżniki, nożyk znanej marki nawet na kilka miesięcy.
C.D.N.
Główny cel to brak śladów retuszu, i brak łączenia z boku opony.
Główny problem to wycięcie bieżnika z czarnego kartonu. Nadruk byłby trudny do zauważenia. Wymyśliłem metodę z naklejanym szablonem z papieru. Rozrysowałem bieżnik, i wydrukowałem w odpowiedniej ilości na zwykłym papierze. Następnie wycięte prostokąty z nadrukiem nakleiłem na prostokąty z kartonu - ale smarowałem klejem tylko na obszarze na zewnątrz elementu do wycięcia. Dlatego jest kilkumilimetrowy margines. Sfotografowałem przebieg wycinania, bo może komu się przyda taki pomysł. Chociaż jest to przekombinowane - w przyszłości sam raczej spróbuję malowania całej opony.
Powyżej sklejone na obwodzie prostokąty białe i czarne. Następnie z wyciętymi ażurami. Przed wycięciem jeszcze od spodu pocieniam końcówki "wąsów". Po odcięciu "wąsów" z prostokąta wypada biały i czarny bieżnik. Biały to niestety odpad, chociaż jest identyczny z czarnym.
Ażury wycinam po zamocowaniu kartonu w takim naprędce zbudowanym uchwycie. Zbudowanym do starszego pomysłu na bieżnik, ale przydaje się do szybkiego i równego ustawiania lnijki. Najpierw rozcinam najkrótsze odcinki przypiłowanym na odpowiednią długość starym ostrzem (to w czarnym trzonku). Następnie najdłuższe odcinki rozcinam nożykiem segmentowym prowadzonym przy lnijce (ustawionej jak na zdjęciu), i wydłubuję każdy kawałek też dopasowanym starym ostrzem (to w żółtym). Wycięcie jednej strony jednej opony trwa jakieś 25 minut pod warunkiem cięcia seryjnego - najpierw wszystko jednym nożykiem, później wszystko drugim, itd.
Elementy składowe niedługo będą gotowe do sklejania - sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie. Jeszcze takie spostrzeżenie: Jeden segment nożyka "no name" starcza na dwa bieżniki, nożyk znanej marki nawet na kilka miesięcy.
C.D.N.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Kólka chyba mam z głowy. Teraz trochę żałuję, że nie spróbowałem zrobić bieżnika z podwójnej warstwy kartonu. Powinien sprawiać wrażenie terenowego, a jest taki bardziej miejski.
Tutaj jeszcze jedna korzyść z samoróbki - trochę poprawiłem kontur bieżnika:
Jakoś poskładałem czarne elementy, przy feldze znowu mały problem ze stożkowym elementem. Mogłem po prostu skrócić go po obwodzie, ale wybrałem zmniejszenie promienia cięcia, żeby zachować równy rozstaw otworów. Przy sklejaniu zapomniałem o pożytecznej poradzie z instrukcji żeby w kole zapasowym wklejać kolorem do środka, i miałem więcej malowania. Do przetłoczenia tych dodatkowych pierścieni przypasowała dwudziestogroszówka.
Po podmalowaniu i przystrojeniu licznymi łbami wygląda to tak:
Pod koniec montażu kół zauważyłem jeden przykry szczegół, i przez chwilę poczułem się jak przebita dętka:
Tak. Koło nie wchodzi do końca na piastę. Akurat tego nie sprawdziłem, a w tym modelu trzeba sprawdzać wszystko. W pierwszej chwili chciałem już machnąć ręką i tak to zostawić, ale jednak zwężę te piasty. A przynajmniej spróbuję je rozebrać bez zmasakrowania zawieszenia. A już miałem nadzieję, że przejdę do nadwozia.
C.D.N.
Tutaj jeszcze jedna korzyść z samoróbki - trochę poprawiłem kontur bieżnika:
Jakoś poskładałem czarne elementy, przy feldze znowu mały problem ze stożkowym elementem. Mogłem po prostu skrócić go po obwodzie, ale wybrałem zmniejszenie promienia cięcia, żeby zachować równy rozstaw otworów. Przy sklejaniu zapomniałem o pożytecznej poradzie z instrukcji żeby w kole zapasowym wklejać kolorem do środka, i miałem więcej malowania. Do przetłoczenia tych dodatkowych pierścieni przypasowała dwudziestogroszówka.
Po podmalowaniu i przystrojeniu licznymi łbami wygląda to tak:
Pod koniec montażu kół zauważyłem jeden przykry szczegół, i przez chwilę poczułem się jak przebita dętka:
Tak. Koło nie wchodzi do końca na piastę. Akurat tego nie sprawdziłem, a w tym modelu trzeba sprawdzać wszystko. W pierwszej chwili chciałem już machnąć ręką i tak to zostawić, ale jednak zwężę te piasty. A przynajmniej spróbuję je rozebrać bez zmasakrowania zawieszenia. A już miałem nadzieję, że przejdę do nadwozia.
C.D.N.
- Sklejacz Maciej
- Posty: 623
- Rejestracja: ndz wrz 08 2013, 9:51
- Lokalizacja: Inna piaskownica
- x 114
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Bardzo fajnie wyszły Twoje koła. Jest na co popatrzyć. Kłopotu z wielkością felg trochę szkoda, dodatkowa praca. Czasem bywa, ale za to na pewno efekt końcowy będzie wyborny. Podziwiam i pozdrawiam.
obecnie zamrożony:Iskander M (MZKT 79300 Astrolog)
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Z piastami poszło bez problemu - w godzinę usunąłem stare bębny, i wyczyściłem krążki na których nakleiłem nowe "piasty". Następnie "zaprojektowałem" i skleiłem ścięte stożki, które są minimalnie bardziej podobne do prawdziwych piast. Wizualnie nic ciekawego - widać je w tle. Aha - zwilżanie elementów przed zdzieraniem ułatwia owo zdzieranie. Nie uszkodziłem żadnego innego elementu, nawet mi to poprawiło humor.
Gdyby kogoś interesowało jak wyliczyć krążek na ścięty stożek o założonych wymiarach, to mogę napisać więcej na ten temat.
Zdjęcia mogą nie być dzisiaj widoczne - kończy mi się transfer na styczeń.
Wyciągarka. Przerobiłem obudowę przekładni - ten prosty walec trochę mnie raził jak już obejrzałem zdjęcia. Nie chciało mi się szukać materiału symulującego stalową linę, więc zrobiłem niby pokrowiec z płótna czy gutaperki na wzór tego:
https://www.net-maquettes.com/pl/pictur ... alkaround/
Dorobiłem łańcuszek, bo nie udało mi się znaleźć niczego podobnego, i skleiłem całość na wzór wyżej wskazanego pojazdu. To jest akurat WC52, ale elementy w zasadzie te same. Już przy montażu, patrząc na zdjęcia, zauważyłem, że zespół wyciągarki jest za duży - bęben powinien być na wprost przerwy w zderzaku. Zderzak z własnego wydruku, bo, jak wspomniałem, wycinankowy zepsułem. Tego jakimś cudem nawet nie ubrudziłem. Myślałem nad jakąś taśmą maskującą żeby zabezpieczyć to białe, ale w końcu nic nie załatwiłem.
Tutaj widać problem z wielkością wyciągarki:
A tu takie boczne widoczki ze starą wersją przekładni dla porównania:
I w ten sposób przeszedłem do nadwozia.
Obecnie trwają prace nad konstrukcją budy. Robię podposzycie boków, żeby móc bezstresowo chwycić za nadwozie łapą. Wręgi jakieś lekko nierówne. Ewentualnie będzie więcej szlifowania, i więcej podposzycia.
C.D.N.
Gdyby kogoś interesowało jak wyliczyć krążek na ścięty stożek o założonych wymiarach, to mogę napisać więcej na ten temat.
Zdjęcia mogą nie być dzisiaj widoczne - kończy mi się transfer na styczeń.
Wyciągarka. Przerobiłem obudowę przekładni - ten prosty walec trochę mnie raził jak już obejrzałem zdjęcia. Nie chciało mi się szukać materiału symulującego stalową linę, więc zrobiłem niby pokrowiec z płótna czy gutaperki na wzór tego:
https://www.net-maquettes.com/pl/pictur ... alkaround/
Dorobiłem łańcuszek, bo nie udało mi się znaleźć niczego podobnego, i skleiłem całość na wzór wyżej wskazanego pojazdu. To jest akurat WC52, ale elementy w zasadzie te same. Już przy montażu, patrząc na zdjęcia, zauważyłem, że zespół wyciągarki jest za duży - bęben powinien być na wprost przerwy w zderzaku. Zderzak z własnego wydruku, bo, jak wspomniałem, wycinankowy zepsułem. Tego jakimś cudem nawet nie ubrudziłem. Myślałem nad jakąś taśmą maskującą żeby zabezpieczyć to białe, ale w końcu nic nie załatwiłem.
Tutaj widać problem z wielkością wyciągarki:
A tu takie boczne widoczki ze starą wersją przekładni dla porównania:
I w ten sposób przeszedłem do nadwozia.
Obecnie trwają prace nad konstrukcją budy. Robię podposzycie boków, żeby móc bezstresowo chwycić za nadwozie łapą. Wręgi jakieś lekko nierówne. Ewentualnie będzie więcej szlifowania, i więcej podposzycia.
C.D.N.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
No i równe cztery tygodnie.
Przez ostatnie trzy tygodnie z różnych przyczyn mniej czasu poświęcałem na modelowanie dodża (chociaż i wcześniej to szło powoli). Zdjęcia raczej nudne, ale trzeba zaznaczyć że wreszcie nie podwozie.
Sporo czasu poświęciłem na asekurację klejenia poszycia. Na dużych płaszczyznach zrobiłem podposzycie - na bokach z tektury 0,8 mm, bo to jest to miejsce za które będę ściskał model klejąc np. kabinę, a na dachu tylko grubszy karton. Na zaokrąglonych rogach dałem trochę więcej żeber, całość jest z grubsza przeszlifowana. Dosyć trudne było wklejanie wnęk kół, ale udało mi się utrzymać niezłą symetrię budy - chociaż to się jeszcze okaże przy kabinie i poszyciu. Została mi jeszcze dwustronnie podklejana kolorem wręga 6, która nie pasuje nawet sama do siebie.
Zastanawiałem się po cholerę w wycinance wzornik otworu tylnych drzwi - w końcu to tylko prostokąt - ale przydał się. Przede wszystkim dzięki niemu zrobiłem porządną i wymiarową ościeżnicę do której będę mógł dokleić poszycie. Autor przewidział tylko paski do wklejenia wewnątrz otworu drzwi po oklejeniu budy poszyciem.
Trochę mniej się przyłożyłem do klamotów wypełniających wnętrze - będą mało widoczne, więc oszczędziłem czas. Zdjęcie zbiorowe:
Dokumentacyjne zdjęcia budy wypełnionej pustą przestrzenią:
Teraz zastanawiam się co z tą wręgą 6, i jak dokleić podłogę kabiny kierowcy, bo jest to raczej niejasne. Do wiosny powinno się wyjaśnić.
C.D.N.
Przez ostatnie trzy tygodnie z różnych przyczyn mniej czasu poświęcałem na modelowanie dodża (chociaż i wcześniej to szło powoli). Zdjęcia raczej nudne, ale trzeba zaznaczyć że wreszcie nie podwozie.
Sporo czasu poświęciłem na asekurację klejenia poszycia. Na dużych płaszczyznach zrobiłem podposzycie - na bokach z tektury 0,8 mm, bo to jest to miejsce za które będę ściskał model klejąc np. kabinę, a na dachu tylko grubszy karton. Na zaokrąglonych rogach dałem trochę więcej żeber, całość jest z grubsza przeszlifowana. Dosyć trudne było wklejanie wnęk kół, ale udało mi się utrzymać niezłą symetrię budy - chociaż to się jeszcze okaże przy kabinie i poszyciu. Została mi jeszcze dwustronnie podklejana kolorem wręga 6, która nie pasuje nawet sama do siebie.
Zastanawiałem się po cholerę w wycinance wzornik otworu tylnych drzwi - w końcu to tylko prostokąt - ale przydał się. Przede wszystkim dzięki niemu zrobiłem porządną i wymiarową ościeżnicę do której będę mógł dokleić poszycie. Autor przewidział tylko paski do wklejenia wewnątrz otworu drzwi po oklejeniu budy poszyciem.
Trochę mniej się przyłożyłem do klamotów wypełniających wnętrze - będą mało widoczne, więc oszczędziłem czas. Zdjęcie zbiorowe:
Dokumentacyjne zdjęcia budy wypełnionej pustą przestrzenią:
Teraz zastanawiam się co z tą wręgą 6, i jak dokleić podłogę kabiny kierowcy, bo jest to raczej niejasne. Do wiosny powinno się wyjaśnić.
C.D.N.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Bardzo fajne wykonanie.
Z wielką przyjemnością ogląda się takie relacje. Najciekawszy jest oczywiście warsztat i stosowane techniki więc jeśli tylko masz czas i ochotę to nie żałuj opisów i foto.
Mnie na przykład interesuje wszystko co mógłbym wykorzystać/podpatrzeć/skopiować we własnych działaniach, więc pisz
pzdr Grzegorz
Z wielką przyjemnością ogląda się takie relacje. Najciekawszy jest oczywiście warsztat i stosowane techniki więc jeśli tylko masz czas i ochotę to nie żałuj opisów i foto.
No pewnie, że interesuje.krzywy pisze: śr sty 31 2018, 22:16 ...Gdyby kogoś interesowało jak wyliczyć krążek na ścięty stożek o założonych wymiarach, to mogę napisać więcej na ten temat.
...
Mnie na przykład interesuje wszystko co mógłbym wykorzystać/podpatrzeć/skopiować we własnych działaniach, więc pisz
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Dziękuję za fotkę na głównej. To, wydaje mi się, forma ostrzeżenia dla kolegów współmodelarzy: Jak nie będziecie wstawiać na forum galerii gotowych modeli, to będziecie oglądać na głównej rozgrzebane na tekturowych podstawkach.
@gk: Postaram się pamiętać o robieniu zdjęć kiedy dojdę do jakiejś ciekawej operacji. Na pewno będę uplastyczniać wywietrzniki po bokach maski (najlepiej bez robienia wstawek), a właśnie zastanawiam się jak by tu ulepszyć obłe przetłoczenia karoserii na bokach szoferki, bo zaraz do tego dojdę. W sieci dosyć łatwo znaleźć zdjęcia dodżów z otwartymi drzwiami, czy np. bez maski, i na krawędzi karoserii od razu widać o co chodzi. Płytkie są te przetłoczenia, ale charakterystyczne dla tamtego okresu.
Do stożków też jeszcze wrócę.
@gk: Postaram się pamiętać o robieniu zdjęć kiedy dojdę do jakiejś ciekawej operacji. Na pewno będę uplastyczniać wywietrzniki po bokach maski (najlepiej bez robienia wstawek), a właśnie zastanawiam się jak by tu ulepszyć obłe przetłoczenia karoserii na bokach szoferki, bo zaraz do tego dojdę. W sieci dosyć łatwo znaleźć zdjęcia dodżów z otwartymi drzwiami, czy np. bez maski, i na krawędzi karoserii od razu widać o co chodzi. Płytkie są te przetłoczenia, ale charakterystyczne dla tamtego okresu.
Do stożków też jeszcze wrócę.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
No i znowuż trochę do przodu. Jakiś czas temu miałem cichą nadzieję, że uporam się z tym modelem do końca marca. Arkusze znikają dużo szybciej niż na etapie podwozia, ale i tak jeszcze jestem w lesie. Może do końca kwietnia?
Na początek kolejne zdjęcie prostokątnej rury:
Tyle że troszkę bardziej wypełnionej, i z przystawionym szkieletem dachu szoferki. Te sterczące kosy przypominają mi rzeźby Hasiora, więc pamiątkowa fota. Po przymiarce musiałem przesunąć wnękę koła zapasowego do nadkola, bo się rozminąłem z poszyciem. Samo poszycie tylnej części sprawia wrażenie jakby zostało rozrysowane z nadmiarem, i to mi się podoba.
Nowe części. Zewnętrzna część wnęki koła zapasowego, i błotniki. Podłoga szoferki z zaczątkiem kabiny - w instrukcji stało, że podłogę łamiemy w dwóch miejscach o 45 stopni, i tak zrobiłem, ale wszystkie części przylegające do tego skośnego odcinka mają inny kąt. Na szczęście nie zabetonowałem tego CA. Oraz stosik naciapanych części składowych szoferki i okolicznych - czy będą pasowały?
Najmniej ciekawe zdjęcia w formie miniaturek - specjalnie dla osób które nie szanują swojego czasu!
Na koniec burty kabiny. Zostały zaprojektowane jako segmenty do naklejenia jeden na drugi, krawędzie do retuszowania. Ale bardzo mi się nie podobają tak odwzorowane przetłoczenia karoserii. Kiedy zaczynałem model, jednym z celów było żeby "jakoś" tego schodka z retuszowaniem uniknąć. Wymyśliłem to tak, że górną część burty dla polepszenia efektu pogrubiłem (a to jak się okazało i tak jeszcze za mało), i podgiąłem zgodnie z rzeczywistym przetłoczeniem (przy wycinaniu na tym odcinku zostawiłem trochę nadmiaru). Ten podgięty koniec przełożyłem przez prostokątny otwór wykonany w dolnej części burty, jeszcze nie wyciętej z arkusza. Dopasowałem, skleiłem, ściąłem wystający nadmiar z odwrotnej strony, i wtedy dopiero wyciąłem burtę z arkusza.
Efekt słabo widoczny - mogłem jeszcze grubiej podkleić. Ale obyło się bez retuszowania, wydrukowanego koloru starczyło do miejsca łączenia. Na drzwiach będzie trudniej, bo są dwa takie przetłoczenia, i to z podgięciem.
TEraz chyba od razu drzwi zrobię, i przystępuję do prób ukształtowania kabiny.
C.D.N.
Na początek kolejne zdjęcie prostokątnej rury:
Tyle że troszkę bardziej wypełnionej, i z przystawionym szkieletem dachu szoferki. Te sterczące kosy przypominają mi rzeźby Hasiora, więc pamiątkowa fota. Po przymiarce musiałem przesunąć wnękę koła zapasowego do nadkola, bo się rozminąłem z poszyciem. Samo poszycie tylnej części sprawia wrażenie jakby zostało rozrysowane z nadmiarem, i to mi się podoba.
Nowe części. Zewnętrzna część wnęki koła zapasowego, i błotniki. Podłoga szoferki z zaczątkiem kabiny - w instrukcji stało, że podłogę łamiemy w dwóch miejscach o 45 stopni, i tak zrobiłem, ale wszystkie części przylegające do tego skośnego odcinka mają inny kąt. Na szczęście nie zabetonowałem tego CA. Oraz stosik naciapanych części składowych szoferki i okolicznych - czy będą pasowały?
Najmniej ciekawe zdjęcia w formie miniaturek - specjalnie dla osób które nie szanują swojego czasu!
Na koniec burty kabiny. Zostały zaprojektowane jako segmenty do naklejenia jeden na drugi, krawędzie do retuszowania. Ale bardzo mi się nie podobają tak odwzorowane przetłoczenia karoserii. Kiedy zaczynałem model, jednym z celów było żeby "jakoś" tego schodka z retuszowaniem uniknąć. Wymyśliłem to tak, że górną część burty dla polepszenia efektu pogrubiłem (a to jak się okazało i tak jeszcze za mało), i podgiąłem zgodnie z rzeczywistym przetłoczeniem (przy wycinaniu na tym odcinku zostawiłem trochę nadmiaru). Ten podgięty koniec przełożyłem przez prostokątny otwór wykonany w dolnej części burty, jeszcze nie wyciętej z arkusza. Dopasowałem, skleiłem, ściąłem wystający nadmiar z odwrotnej strony, i wtedy dopiero wyciąłem burtę z arkusza.
Efekt słabo widoczny - mogłem jeszcze grubiej podkleić. Ale obyło się bez retuszowania, wydrukowanego koloru starczyło do miejsca łączenia. Na drzwiach będzie trudniej, bo są dwa takie przetłoczenia, i to z podgięciem.
TEraz chyba od razu drzwi zrobię, i przystępuję do prób ukształtowania kabiny.
C.D.N.
Re: [R] Dodge WC-54 MP z MODELIKA 12/10
Dla takiej roboty warto poświęcić trochę swojego cennego czasu i jednak otworzyć te miniaturki.