*[Relacja/Samolot] Republic F-84E Thunderjet
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Sklejacz Maciej
- Posty: 619
- Rejestracja: ndz wrz 08 2013, 9:51
- Lokalizacja: Inna piaskownica
- x 111
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Gdybym nie śledził tego, nie czytał powiedział bym, że to nie możliwe, a jednak...
Teraz Twoje panele, klapy rewizyjne i wszystko inne wygląda wybornie. Gratuluję bo efekt teraz pokazany jest wyśmienity. Jest na co popatrzyć i co podziwiać. Praca nie poszła na marne.
Teraz Twoje panele, klapy rewizyjne i wszystko inne wygląda wybornie. Gratuluję bo efekt teraz pokazany jest wyśmienity. Jest na co popatrzyć i co podziwiać. Praca nie poszła na marne.
obecnie zamrożony:Iskander M (MZKT 79300 Astrolog)
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
No i o to chodziło. Teraz elegancko to wygląda.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Cześć
Czas na drobną aktualizację. Wykonałem w zasadzie większość linii podziału blach i paneli na kadłubie, jeszcze bez śrub mocujących i zatrzasków. Piszę większość, bo pewnie coś jeszcze wyłapię przy przeglądaniu zdjęć oraz jest kilka paneli problematycznych, których jeszcze nie zrobiłem – o czym za chwilkę. Thunderjet poza rozmaitymi pokrywami dysponuje także otworami/chwytami powietrza do silnika w różnych miejscach. Trochę się napociłem, aby je w miarę równo powycinać w wielowarstwowym kadłubie. Krawędzie cięcia lekko nasączałem CA i doszlifowywałem. Na szczęcie krawędzie nie zapadały się i nie pofalowały. Specyficznym przypadkiem wlotu wentylacyjnego są pojedyncze, nieco trójkątne chwyty po bokach kadłuba. Mają one w modelu małe rozmiary i dość skomplikowany kształt do czystego wycięcia w niejednorodnym materiale. Nie dawałem rady tego dobrze wyciąć, dlatego zamiast je męczyć w papierowym kadłubie, zrobiłem w nim prostokątne otwory i w nie wstawiłem wytłoczoną na przygotowanym kopycie blaszkę z tymi wlotami (florystyczna blaszka - staniol). Zgadza to się z rzeczywistością, ponieważ w oryginale to odrębny, usuwalny panel.
Pobawiłem się także zakończeniem kadłuba. Nie jest to jednak dysza silnika, ponieważ w wersji E i wcześniejszych dysza silnika była schowana w kadłubie i była okrągła w przekroju oczywiście. W tych wersjach kadłub tylko osłaniał dyszę i był owalny (dopiero w wersji G okrągła dysza wylotowa gazów doszła do końca płatowca, przez to ten fragment miał zupełnie inny kształt). W każdym razie końcowy segment miał inny kolor, być może poszycie tutaj było wykonane w bardziej odpornego na wysokie temperatury stopu – co widać na zdjęciu z książki (swoją drogą genialna publikacja jak i cała seria Osprey’a, full kolor zdjęcia, co prawda nie typu walk-around, ale i tak niosą sporo informacji). W modelu pokolorowałem wylot farbką „steel” z Vallejo.
Sporo roboty miałem na spodzie kadłuba i to jeszcze nie koniec. Po obu jego stronach są gniazda i towarzyszące im pokrywy mocowania rakietowych wspomagaczy startu odrzucanych w locie tzw. JATO. Były one mocowane na wysuwanych wąsach/hakach. Wiedziałem, że nie zdołam wyciąć tak wąskich otworów – rycie ich było dla mnie nieadekwatne do odwzorowania tego elementu. Dlatego też ponownie zastosowałem staniol, a tam gdzie powinny być wąskie wycięcia na ruchome haki, wyciąłem prostokątne, większe otwory i wstawiłem w nie tłoczone blaszki. W przetłoczenia wkleiłem aluminiowe paseczki imitujące haki do JATO i lekko, wstępnie podbrudziłem. Poza tym, są tam także dwie duże pokrywy rewizyjne. Wszystkie w oryginale są przykręcane do powierzchni kadłuba – nie wpuszczane w poszycie. Zdecydowałem się tutaj także na blaszane wstawki.
Te dwa widoczne duże, prostokątne wycięcia w spodzie kadłuba to miejsca na wklejenie kolejnych dwóch pokryw, które będę musiał potraktować już nieco inaczej. Jedna ma mieć sześć a’la trapezowych chwytów powietrza, a druga to wysuwany hamulec aerodynamiczny. W przypadku pierwszej, tłoczenie blaszki odpada, bo już próbowałem i nie daję rady tego niestety zrobić w akceptowalnej jakości. Z hamulcem natomiast jest z kolei taka historia, że w F-84E w znakomitej większości przypadków był montowany ich standardowy hamulec z czterema prostokątnymi wycięciami. Ale we wspomnianej książce o Thunderjet’ach w Korei znalazłem zdjęcie wersji E z zamontowanym hamulcem montowanym w wersji G. Pewnie jest to efekt jakiegoś „retrofitting’u”. W każdym razie mnie 100% bardziej podoba się ta wersja i taką chcę mieć – zdjęcie daje mi podstawę do pofantazjowania. Jeszcze nie wiem czy będzie w wersji wychylonej, czy schowanej – osobiście nie lubię jak coś sterczy od bryły modelu, którą w tym wypadku bardzo lubię (poza tym wtedy konieczne byłoby zrobienie dodatkowych bebechów co mi się ciutek nie uśmiecha). Plan na teraz jest taki, że pokrywy będą najprawdopodobniej papierowe.
To na razie tyle.
Udanego dalszego ciągu majówki!
Czas na drobną aktualizację. Wykonałem w zasadzie większość linii podziału blach i paneli na kadłubie, jeszcze bez śrub mocujących i zatrzasków. Piszę większość, bo pewnie coś jeszcze wyłapię przy przeglądaniu zdjęć oraz jest kilka paneli problematycznych, których jeszcze nie zrobiłem – o czym za chwilkę. Thunderjet poza rozmaitymi pokrywami dysponuje także otworami/chwytami powietrza do silnika w różnych miejscach. Trochę się napociłem, aby je w miarę równo powycinać w wielowarstwowym kadłubie. Krawędzie cięcia lekko nasączałem CA i doszlifowywałem. Na szczęcie krawędzie nie zapadały się i nie pofalowały. Specyficznym przypadkiem wlotu wentylacyjnego są pojedyncze, nieco trójkątne chwyty po bokach kadłuba. Mają one w modelu małe rozmiary i dość skomplikowany kształt do czystego wycięcia w niejednorodnym materiale. Nie dawałem rady tego dobrze wyciąć, dlatego zamiast je męczyć w papierowym kadłubie, zrobiłem w nim prostokątne otwory i w nie wstawiłem wytłoczoną na przygotowanym kopycie blaszkę z tymi wlotami (florystyczna blaszka - staniol). Zgadza to się z rzeczywistością, ponieważ w oryginale to odrębny, usuwalny panel.
Pobawiłem się także zakończeniem kadłuba. Nie jest to jednak dysza silnika, ponieważ w wersji E i wcześniejszych dysza silnika była schowana w kadłubie i była okrągła w przekroju oczywiście. W tych wersjach kadłub tylko osłaniał dyszę i był owalny (dopiero w wersji G okrągła dysza wylotowa gazów doszła do końca płatowca, przez to ten fragment miał zupełnie inny kształt). W każdym razie końcowy segment miał inny kolor, być może poszycie tutaj było wykonane w bardziej odpornego na wysokie temperatury stopu – co widać na zdjęciu z książki (swoją drogą genialna publikacja jak i cała seria Osprey’a, full kolor zdjęcia, co prawda nie typu walk-around, ale i tak niosą sporo informacji). W modelu pokolorowałem wylot farbką „steel” z Vallejo.
Sporo roboty miałem na spodzie kadłuba i to jeszcze nie koniec. Po obu jego stronach są gniazda i towarzyszące im pokrywy mocowania rakietowych wspomagaczy startu odrzucanych w locie tzw. JATO. Były one mocowane na wysuwanych wąsach/hakach. Wiedziałem, że nie zdołam wyciąć tak wąskich otworów – rycie ich było dla mnie nieadekwatne do odwzorowania tego elementu. Dlatego też ponownie zastosowałem staniol, a tam gdzie powinny być wąskie wycięcia na ruchome haki, wyciąłem prostokątne, większe otwory i wstawiłem w nie tłoczone blaszki. W przetłoczenia wkleiłem aluminiowe paseczki imitujące haki do JATO i lekko, wstępnie podbrudziłem. Poza tym, są tam także dwie duże pokrywy rewizyjne. Wszystkie w oryginale są przykręcane do powierzchni kadłuba – nie wpuszczane w poszycie. Zdecydowałem się tutaj także na blaszane wstawki.
Te dwa widoczne duże, prostokątne wycięcia w spodzie kadłuba to miejsca na wklejenie kolejnych dwóch pokryw, które będę musiał potraktować już nieco inaczej. Jedna ma mieć sześć a’la trapezowych chwytów powietrza, a druga to wysuwany hamulec aerodynamiczny. W przypadku pierwszej, tłoczenie blaszki odpada, bo już próbowałem i nie daję rady tego niestety zrobić w akceptowalnej jakości. Z hamulcem natomiast jest z kolei taka historia, że w F-84E w znakomitej większości przypadków był montowany ich standardowy hamulec z czterema prostokątnymi wycięciami. Ale we wspomnianej książce o Thunderjet’ach w Korei znalazłem zdjęcie wersji E z zamontowanym hamulcem montowanym w wersji G. Pewnie jest to efekt jakiegoś „retrofitting’u”. W każdym razie mnie 100% bardziej podoba się ta wersja i taką chcę mieć – zdjęcie daje mi podstawę do pofantazjowania. Jeszcze nie wiem czy będzie w wersji wychylonej, czy schowanej – osobiście nie lubię jak coś sterczy od bryły modelu, którą w tym wypadku bardzo lubię (poza tym wtedy konieczne byłoby zrobienie dodatkowych bebechów co mi się ciutek nie uśmiecha). Plan na teraz jest taki, że pokrywy będą najprawdopodobniej papierowe.
To na razie tyle.
Udanego dalszego ciągu majówki!
Ostatnio zmieniony pn wrz 23 2024, 18:13 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Kilka wolnych dni dało szansę na podgonienie modelu. Zrobiłem cześć roboty przy pokrywach, o których wspominałem ostatnio. Ta z sześcioma wlotami powietrza to brystol z dodatkiem profilowanych blaszek wklejonych od spodu. Brystol delikatnie pocieniłem, żeby nie wybijał się jakoś bardzo drastycznie ponad powierzchnię. W zasadzie to pewien kompromis, dający jak dla mnie najlepszy efekt w stosunku do możliwych wariantów i moich umiejętności.
Rozpocząłem także dzierganie hamulca aerodynamicznego. Po zaprojektowaniu kształtu i rozłożeniu otworów podziurkowałem i otrzymałem małe sitko.
Hamulec dobrze rokuje i doszedłem do wniosku, że jeżeli w kilka dni uda mi się jakoś zagospodarować ten otwór w kadłubie pod nim, to zrobię go w pozycji otwartej. O ile hamulec będzie OK., to powinien przyjemnie urozmaicić bryłę modelu.
Nie ma za dużo zdjęć prezentujących tą "jamę", ale generalnie zawartość jest jako tako udokumentowana. Niewiadomą jest "sufit" wnęki i jej tylna ściana gdzie trochę nazmyślałem, ale po zamontowaniu hamulca nie będzie tego w zasadzie widać. To co na zdjęciach to na razie dekoracje "ścienne", do środka trzeba będzie jeszcze po pomalowaniu wnęki dodać wężowisko przewodów i kilka zbiorniczków/zaworów, ale to za jakiś czas. Całość jest oczywiście uproszczona, jednak finalne będzie tego więcej, niż np. w plastikowym zestawie od HobbyBoss'a w 1/32.
Spokojnego poniedziałku
Rozpocząłem także dzierganie hamulca aerodynamicznego. Po zaprojektowaniu kształtu i rozłożeniu otworów podziurkowałem i otrzymałem małe sitko.
Hamulec dobrze rokuje i doszedłem do wniosku, że jeżeli w kilka dni uda mi się jakoś zagospodarować ten otwór w kadłubie pod nim, to zrobię go w pozycji otwartej. O ile hamulec będzie OK., to powinien przyjemnie urozmaicić bryłę modelu.
Nie ma za dużo zdjęć prezentujących tą "jamę", ale generalnie zawartość jest jako tako udokumentowana. Niewiadomą jest "sufit" wnęki i jej tylna ściana gdzie trochę nazmyślałem, ale po zamontowaniu hamulca nie będzie tego w zasadzie widać. To co na zdjęciach to na razie dekoracje "ścienne", do środka trzeba będzie jeszcze po pomalowaniu wnęki dodać wężowisko przewodów i kilka zbiorniczków/zaworów, ale to za jakiś czas. Całość jest oczywiście uproszczona, jednak finalne będzie tego więcej, niż np. w plastikowym zestawie od HobbyBoss'a w 1/32.
Spokojnego poniedziałku
Ostatnio zmieniony pn wrz 23 2024, 18:17 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 143
- Rejestracja: pt kwie 09 2010, 17:44
- Lokalizacja: Biłgoraj
- x 8
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Z wielką przyjemnością i uwagą oglądam Twoje relacje "zazdraszczając" cierpliwości ,inwencji i wykonu. Bardzo ładnie wygląda to co czynisz.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Dzięki tej relacji już nigdy nie pomyślę o odrzutowcu jako o aluminiowej rurce na silnik odrzutowy. Ile różnorodnych mechanizmów można znaleźć w takiej rurce!
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Bardzo fajnie wyglądają te "drobiazgi'. Szczególnie hamulec...
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Cześć
Koledzy aktualizują to może i ja coś wrzucę? Prace posuwają się opornie, a pogoda nie nastraja do walki z materią. Parę spraw drgnęło jednak do przodu. Skończyłem trasowanie paneli i w zasadzie to już ich komplet, chyba. Oczywiście nie obyło się też bez wtopy, uprzednio pomalowana na żółty cynkowy wnęka nad hamulcem aerodynamicznym doczekała się brudzenia. Niestety robiąc to z doskoku zapomniałem zabezpieczyć bazową farbę lakierem i wash’e wlazły głęboko w nią świniąc to niemiłosiernie – nie do wyczyszczenia, chyba że z farbą. Albo to zostawię, bo mało to będzie widoczne pod uchylonym hamulcem, albo przemaluję, się zobaczy. Z innych malowanek, samolot dostał swój numer taktyczny, a skoro wyszedł tak ładnie i równo postanowiłem go nieco przeczołgać. Żeby nie było, że takie mam widzimisie wrzucam zdjęcie z Frontline’a z powycieranym Thunderjet'em, co prawda to inna wersja, ale... To jeszcze nie koniec prac nad powierzchnią kadłuba bo i kalkomanie, śruby, nity i matowienie… se kurna wymyśliłem.
Z innych robótek zabrałem się za kokpit. Dostał on podłogę i pierwsze elementy dekoracyjne. Zanim dojdą tam inne szafki i półki trzeba to będzie pomalować na „interior green”.
Koledzy aktualizują to może i ja coś wrzucę? Prace posuwają się opornie, a pogoda nie nastraja do walki z materią. Parę spraw drgnęło jednak do przodu. Skończyłem trasowanie paneli i w zasadzie to już ich komplet, chyba. Oczywiście nie obyło się też bez wtopy, uprzednio pomalowana na żółty cynkowy wnęka nad hamulcem aerodynamicznym doczekała się brudzenia. Niestety robiąc to z doskoku zapomniałem zabezpieczyć bazową farbę lakierem i wash’e wlazły głęboko w nią świniąc to niemiłosiernie – nie do wyczyszczenia, chyba że z farbą. Albo to zostawię, bo mało to będzie widoczne pod uchylonym hamulcem, albo przemaluję, się zobaczy. Z innych malowanek, samolot dostał swój numer taktyczny, a skoro wyszedł tak ładnie i równo postanowiłem go nieco przeczołgać. Żeby nie było, że takie mam widzimisie wrzucam zdjęcie z Frontline’a z powycieranym Thunderjet'em, co prawda to inna wersja, ale... To jeszcze nie koniec prac nad powierzchnią kadłuba bo i kalkomanie, śruby, nity i matowienie… se kurna wymyśliłem.
Z innych robótek zabrałem się za kokpit. Dostał on podłogę i pierwsze elementy dekoracyjne. Zanim dojdą tam inne szafki i półki trzeba to będzie pomalować na „interior green”.
Ostatnio zmieniony pn wrz 23 2024, 18:19 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
To który jesteś na tym zdjęciu...?
Jakub, aż się nie chce wierzyć że ta cała dłubanina odbywa się w kartonie...super!
Jakub, aż się nie chce wierzyć że ta cała dłubanina odbywa się w kartonie...super!
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Dzięki Paweł. Karton rzeczywiście gdzieś ginie pod tym całym makeup’em, ale jego właściwości cały czas pozostają, w tym także i problemy z nim związane. Posiłkuję się tutaj także dorabianymi blaszkami, a te wręgi w kabinie to z polistyrenu. Na szczęście nie tylko ja dodaję do modeli różne niekartonowe doróbki. W zasadzie pewnie byłoby prościej zbudować model plastikowy, ale z drugiej strony dążę do zyskania niezależności w stosunku do tego jak, a głównie co buduję. Zobaczymy co będzie dalej, pozdro!