*[Relacja/Samolot] Republic F-84E Thunderjet
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Ale radia Wam trzeszczą: Te przewody, to z mikro odkurzacza??? Jest moc...Jakub..
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Cześć
Drobna aktualizacja. Wciąż siedzę w kokpicie, ale powoli z niego wyłażę. Ostatnio skończyłem fotel pilota, a w międzyczasie dziubałem zegarki, przełączniki i inne. Wszystkie graty w zasięgu rąk pilota są już na miejscu. To co widać i czego nie widać to taki scratch - patchwork (trudno swoją drogą robiło się temu zdjęcia). Część rysowana w corelu, w kilku miejscach coś tam skanibalizowałem z innej nieskończonej wycinanki. Cześć wydrukowana na kolorowej, a część na czarno-białej drukarce. Przyciski i pokrętła to papier barwiony w masie. Całość lekko wash’owana kilkoma odcieniami szarości. Generalnie ten bałagan zniknie pod pleksiglasem i nie będzie jakoś szczególnie eksponowany.
Musiałem też raz jeszcze chwilę pochylić się nad limuzyną kokpitu, w której źle zrobiłem ten okrągły element po prawej, tylnej stronie limuzyny. Niepoprawnie dobrałem jego proporcje – środek miał za małe światło. Wyciąłem toto i wkleiłem lepszą wersję bez ponownego wykonywania całego elementu. Poprzednio też źle ten element opisałem – jako coś w rodzaju zaworu regulującego ciśnienie w kabinie. Tak naprawdę zawór jest gdzieś pod pleksiglasem w tym miejscu, natomiast to okrągłe na wierzchu to zwykła rewizja bebechów radiowych i innych znajdujących się na stałe pod tylną częścią limuzyny.
A propos tych bebechów, zacząłem je dziergać od podstaw. Mam kilka ujęć zdjęciowych tego kłębowiska i staram się to jakoś odwzorować. Brakuje jeszcze kabli i anteny radio-kompasu, która powinna być w postaci częściowo przeźroczystej bańki z anteną w środku. Te elementy jak i wnętrze limuzyny będzie malowane na czarno. Te podzespoły buduje na oddzielnej podstawce (łatwiej to się pomaluje) i finalnie dokleję go zaraz za płytą pancerną za zagłówkiem pilota. Do zamknięcia tematu kabina brakuje jeszcze rozgrzebanych elementów spod owiewki, jak i samego jej oszklenia, ale to pewnie za „chwilę”.
Pozdrawiam i spokojnego poniedziałku!
Drobna aktualizacja. Wciąż siedzę w kokpicie, ale powoli z niego wyłażę. Ostatnio skończyłem fotel pilota, a w międzyczasie dziubałem zegarki, przełączniki i inne. Wszystkie graty w zasięgu rąk pilota są już na miejscu. To co widać i czego nie widać to taki scratch - patchwork (trudno swoją drogą robiło się temu zdjęcia). Część rysowana w corelu, w kilku miejscach coś tam skanibalizowałem z innej nieskończonej wycinanki. Cześć wydrukowana na kolorowej, a część na czarno-białej drukarce. Przyciski i pokrętła to papier barwiony w masie. Całość lekko wash’owana kilkoma odcieniami szarości. Generalnie ten bałagan zniknie pod pleksiglasem i nie będzie jakoś szczególnie eksponowany.
Musiałem też raz jeszcze chwilę pochylić się nad limuzyną kokpitu, w której źle zrobiłem ten okrągły element po prawej, tylnej stronie limuzyny. Niepoprawnie dobrałem jego proporcje – środek miał za małe światło. Wyciąłem toto i wkleiłem lepszą wersję bez ponownego wykonywania całego elementu. Poprzednio też źle ten element opisałem – jako coś w rodzaju zaworu regulującego ciśnienie w kabinie. Tak naprawdę zawór jest gdzieś pod pleksiglasem w tym miejscu, natomiast to okrągłe na wierzchu to zwykła rewizja bebechów radiowych i innych znajdujących się na stałe pod tylną częścią limuzyny.
A propos tych bebechów, zacząłem je dziergać od podstaw. Mam kilka ujęć zdjęciowych tego kłębowiska i staram się to jakoś odwzorować. Brakuje jeszcze kabli i anteny radio-kompasu, która powinna być w postaci częściowo przeźroczystej bańki z anteną w środku. Te elementy jak i wnętrze limuzyny będzie malowane na czarno. Te podzespoły buduje na oddzielnej podstawce (łatwiej to się pomaluje) i finalnie dokleję go zaraz za płytą pancerną za zagłówkiem pilota. Do zamknięcia tematu kabina brakuje jeszcze rozgrzebanych elementów spod owiewki, jak i samego jej oszklenia, ale to pewnie za „chwilę”.
Pozdrawiam i spokojnego poniedziałku!
Ostatnio zmieniony pn wrz 23 2024, 18:26 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Cześć
Czas na drobną aktualizację. Udało mi się chyba pozamykać kilka spraw. Piszę chyba, ponieważ w zasadzie nigdy do zamknięcia budowy nie wiem, czy przypadkiem do czegoś nie wrócę, ale do rzeczy - najpierw moje przydługie bla-bla.
Kokpit, a w zasadzie jego wnętrze gotowe. Wszystkie graty na miejscu, może niezbyt najdelikatniejsze i śliczne, ale ja nie mam serca do kokpitów i bardzo się cieszę, że mam go (chyba) z głowy. Owiewka czeka na rysunek na powierzchni i zaklejamy na amen. Żeby jednak nie było tak super różowo trochę nabiedziłem się z oszkleniem owiewki. Początkowo plan był taki, że wytnę "szybki" dopasowane do wnęki i je tam wpasuję. Akurat, za Chiny Ludowe mi to nie wychodziło, zawsze coś było nie do końca równo itd... Problem w tym jet'cie jest taki, że oszklenie w prawdziwym samolocie jest na równi z obramowaniem. Musiałem zatem spuścić z tonu i poszedłem na ugodę. Z cienkiej folii zrobiłem delikatnie większe te szybki, pocieniłem ich krawędzie i nakleiłem na obramowanie. Wyszło to estetyczniej niż moje wcześniejsze próby wsadzenia w "ramy". Oszklenie minimalnie odstaje, ale według mnie ujdzie.
Druga ważna sprawa to położyłem (chyba) wszystkie kalki z napisami eksploatacyjnymi na kadłub. Jest tego trochę. W międzyczasie trafiła mi się skucha w postaci popękanych dużych kalek z insygniami. Może tragedii nie ma, ale są widoczne drobne spękania na wszystkich gwiazdach, trudno nic z tym nie zrobię i tak to zostanie.
Samolocik dostał swoją ksywkę, spora część koreańskich latadeł jakieś miała, zatem i moje nie może być gorsze. Nick wymyśliłem bo i numery są zmyślone jak pisałem gdzieś na początku relacji. Logo zaprojektowałem standardowo w Corelu i kalka wydrukowana na zamówienie.
Ostatnia sprawa to nitowanie. Cały kadłub już się go dorobił i jest pod tym względem jednolicie ze skrzydłami.
Po zabezpieczeniu wszystkich kalek cienką warstwą lakieru i po nitowaniu, powierzchnię modelu przeszorowałem delikatnie zieloną częścią zmywaka (wspominałem o tym wcześniej w relacji). Model stracił swój połysk a'la psu coś tam i zrobił się zdecydowanie satynowy. Oczywiście można było całość pokryć warstwą lakieru satynowego, ale. Ale dotyczy tego, aby zróżnicować "tony" matu/satyny/lekkiego połysku na płatowcu. Dało to dla mnie przynajmniej przyjemne "cieniowanie" samolotu, który po pierwsze nie był super połyskliwy, po drugie jego powierzchnie "ścierały" się nierównomiernie. Efekt lepiej wygląda w rzeczywistości i na zdjęciach tego raczej nie będzie dobrze widać. W każdym razie gra światła na modelu robi swoją robotę, podkreślając kształt kadłuba, wydobywając lekko połyskliwe linie nitów i różnicując efekt wyświecenia/zmatowienia powierzchni. O to mi generalnie chodziło, ale zastanawiam się jeszcze nad dodaniem w kilku miejscach na finiszu delikatnych zabrudzeń i odcieni z olejnych specyfików - się zobaczy.
No to teraz fotki, zrobiłem może za dużo - w tym kokpitu, ale będę miał na pamiątkę jak zakleję
Pozdrawiam serdecznie
Czas na drobną aktualizację. Udało mi się chyba pozamykać kilka spraw. Piszę chyba, ponieważ w zasadzie nigdy do zamknięcia budowy nie wiem, czy przypadkiem do czegoś nie wrócę, ale do rzeczy - najpierw moje przydługie bla-bla.
Kokpit, a w zasadzie jego wnętrze gotowe. Wszystkie graty na miejscu, może niezbyt najdelikatniejsze i śliczne, ale ja nie mam serca do kokpitów i bardzo się cieszę, że mam go (chyba) z głowy. Owiewka czeka na rysunek na powierzchni i zaklejamy na amen. Żeby jednak nie było tak super różowo trochę nabiedziłem się z oszkleniem owiewki. Początkowo plan był taki, że wytnę "szybki" dopasowane do wnęki i je tam wpasuję. Akurat, za Chiny Ludowe mi to nie wychodziło, zawsze coś było nie do końca równo itd... Problem w tym jet'cie jest taki, że oszklenie w prawdziwym samolocie jest na równi z obramowaniem. Musiałem zatem spuścić z tonu i poszedłem na ugodę. Z cienkiej folii zrobiłem delikatnie większe te szybki, pocieniłem ich krawędzie i nakleiłem na obramowanie. Wyszło to estetyczniej niż moje wcześniejsze próby wsadzenia w "ramy". Oszklenie minimalnie odstaje, ale według mnie ujdzie.
Druga ważna sprawa to położyłem (chyba) wszystkie kalki z napisami eksploatacyjnymi na kadłub. Jest tego trochę. W międzyczasie trafiła mi się skucha w postaci popękanych dużych kalek z insygniami. Może tragedii nie ma, ale są widoczne drobne spękania na wszystkich gwiazdach, trudno nic z tym nie zrobię i tak to zostanie.
Samolocik dostał swoją ksywkę, spora część koreańskich latadeł jakieś miała, zatem i moje nie może być gorsze. Nick wymyśliłem bo i numery są zmyślone jak pisałem gdzieś na początku relacji. Logo zaprojektowałem standardowo w Corelu i kalka wydrukowana na zamówienie.
Ostatnia sprawa to nitowanie. Cały kadłub już się go dorobił i jest pod tym względem jednolicie ze skrzydłami.
Po zabezpieczeniu wszystkich kalek cienką warstwą lakieru i po nitowaniu, powierzchnię modelu przeszorowałem delikatnie zieloną częścią zmywaka (wspominałem o tym wcześniej w relacji). Model stracił swój połysk a'la psu coś tam i zrobił się zdecydowanie satynowy. Oczywiście można było całość pokryć warstwą lakieru satynowego, ale. Ale dotyczy tego, aby zróżnicować "tony" matu/satyny/lekkiego połysku na płatowcu. Dało to dla mnie przynajmniej przyjemne "cieniowanie" samolotu, który po pierwsze nie był super połyskliwy, po drugie jego powierzchnie "ścierały" się nierównomiernie. Efekt lepiej wygląda w rzeczywistości i na zdjęciach tego raczej nie będzie dobrze widać. W każdym razie gra światła na modelu robi swoją robotę, podkreślając kształt kadłuba, wydobywając lekko połyskliwe linie nitów i różnicując efekt wyświecenia/zmatowienia powierzchni. O to mi generalnie chodziło, ale zastanawiam się jeszcze nad dodaniem w kilku miejscach na finiszu delikatnych zabrudzeń i odcieni z olejnych specyfików - się zobaczy.
No to teraz fotki, zrobiłem może za dużo - w tym kokpitu, ale będę miał na pamiątkę jak zakleję
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony pn wrz 23 2024, 18:28 przez jacob, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Orobiles sie strasznie przy tym modelu, a jeszcze troche zostalo. Ale efekt bardzo mi sie podoba, bo wyglada wszystko naprawde naturalnie.
Przy takich relacjach zdjec nigdy za malo, wiec wklejaj ile wlezie.
Jaki jest plan na ekspozycje modelu?
Przy takich relacjach zdjec nigdy za malo, wiec wklejaj ile wlezie.
Jaki jest plan na ekspozycje modelu?
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Niesamowite jest to co robisz z tym modelem. Coś pięknego.
Pozdrawiam.
Andrzej
Kolekcja: TK-3
Warsztat: T-70, BRDM-2
Andrzej
Kolekcja: TK-3
Warsztat: T-70, BRDM-2
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Super wynik, naprawdę godne podziwu!
Tylko jedno; dysza wylotowa silnika od wewnątrz (trzecie zdjęcie licząc od końca) taka „dziewicza” – sklejki łączące, białe części...
Tylko jedno; dysza wylotowa silnika od wewnątrz (trzecie zdjęcie licząc od końca) taka „dziewicza” – sklejki łączące, białe części...
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Heniu, myślę, że Jakub nas jeszcze zaskoczy....z dyszy pójdzie ogień
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Bardzo dziękuję Koledzy za opinie. Najważniejsze dla mnie jest to, że pozytywnie odbieracie efekt pokrycia kadłuba tym całym „rysunkiem”.
A skoro jak piszesz Rowin, że sprawia naturalnie wrażenie, to tym bardziej robota nie poszła na marne. Masz rację, gratów zostało jeszcze co nieco do wypłodzenia, ale po pozytywnych recenzjach obecnego etapu to może pójdzie szybciej niż kolejny rok (chyba).
Podoba mi się Twój sposób ekspozycji Rowin, podstawka i gablotka. Niestety w moim bunkrze mieszkalnym nie mam za dużo miejsca na jakąś stałą ekspozycję, dlatego modele przechowuję po kątach w dorabianych pod model szczelnie zamykanych pudełkach kartonowych. Co do samej ekspozycji/galerii na odległy jeszcze finał prace w tle powoli trwają, naturalnym otoczeniem tego samolotu będzie pokrycie z Marston Mat / PSP – napiszę tylko tyle, że robi się – zobaczymy jak wyjdzie, ale na razie jest obiecująco.
Henryku, dysza wylotowa, a w zasadzie jej osłona (w tym typie sama dysza silnika jest cofnięta i schowana wewnątrz) jest jeszcze nieruszona. Tam za przeproszeniem wchodzi obecnie drewniany kołek do trzymania modelu w trakcie prac – dzięki temu nie muszę za każdym razem łapać za model i można nim swobodnie „manewrować” i takie tam. W każdym razie od ognia z daleka Paweł ;) Dysza będzie też wyzwaniem, bo trzeba będzie coś tam w końcu upakować.
Pozdro!
A skoro jak piszesz Rowin, że sprawia naturalnie wrażenie, to tym bardziej robota nie poszła na marne. Masz rację, gratów zostało jeszcze co nieco do wypłodzenia, ale po pozytywnych recenzjach obecnego etapu to może pójdzie szybciej niż kolejny rok (chyba).
Podoba mi się Twój sposób ekspozycji Rowin, podstawka i gablotka. Niestety w moim bunkrze mieszkalnym nie mam za dużo miejsca na jakąś stałą ekspozycję, dlatego modele przechowuję po kątach w dorabianych pod model szczelnie zamykanych pudełkach kartonowych. Co do samej ekspozycji/galerii na odległy jeszcze finał prace w tle powoli trwają, naturalnym otoczeniem tego samolotu będzie pokrycie z Marston Mat / PSP – napiszę tylko tyle, że robi się – zobaczymy jak wyjdzie, ale na razie jest obiecująco.
Henryku, dysza wylotowa, a w zasadzie jej osłona (w tym typie sama dysza silnika jest cofnięta i schowana wewnątrz) jest jeszcze nieruszona. Tam za przeproszeniem wchodzi obecnie drewniany kołek do trzymania modelu w trakcie prac – dzięki temu nie muszę za każdym razem łapać za model i można nim swobodnie „manewrować” i takie tam. W każdym razie od ognia z daleka Paweł ;) Dysza będzie też wyzwaniem, bo trzeba będzie coś tam w końcu upakować.
Pozdro!
Re: [R] Republic F-84E Thunderjet
Jak go skonczysz i przywieziesz do Przeciszowa, to ustaw prosze jakies krzeslo, zeby usiasc i podziwiac, podziwiac, podziwiac... ;)
Pozdrowienia
Rafael
Samoloty IIWW, a czasem inne "ciekawoski"
Rafael
Samoloty IIWW, a czasem inne "ciekawoski"