[Relacja] An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
[Relacja] An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Dla urozmaicenia coś mniejszego; An-2. Chyba nie wszyscy wiedzą (ja nie wiedziałem ), że ten samolot latał także w barwach LOTu. Pierwszy samolot An-2 wypożyczył PLL LOT w 1955 roku, ta maszyna otrzymała rejestrację SP-LMA. Był to egzemplarz wykorzystywany do poszukiwań geologicznych. Maszyna po siedmiu miesiącach użytkowania została zwrócona do ZSRS. (https://pl.wikipedia.org/wiki/An-2)
Mam też wycinankę z GPM (Nr. 4/97), zdecydowałem się jednka na tę z Orlika, bo jest (moim zdaniem) o wiele lepiej opracowana i bardziej zdetalizowana.
Wykorzystując poradę Laszlika z innego wątku podlinkowałem nieco inaczej zdjęcia z Postimage.
Opracowanie z Orlika przekolorowałem za pomocą mojego standardowego programu Corel PaintShop Pro. Na tym zdjęciu porównianie stanów „przed” i „po”.
Ponieważ ten model był już wielokrotnie prezenowany na różnych forach, ograniczę się w tej relacji do pokazania „zasadniczych kroków”. Nie mogłem jednak zrezygnować z pokazania szkieletu.
Tutaj jedna uwaga do rysunku montażowego; „kieszenie” na dźwigary „2” i „3” są na jednym rysunku (po lewo) „na zewnątrz”, na innym rysunku „wewnątrz”, tzn. pomiędzy częściami „1” i „7” – ta wewrsja jest (myślę) też tą właściwą. Czy też nie rozumię tych rysunków?
Kupiłem taże oryginalny (z Orlika) zestw wręg wycinanych laserowo – super rzecz, czysto, precyzyjnie, oszczędza czas (pozornie – patrz dalej), ale bez numeracji (z wyjątkiem wręgi 35i) części!!! Można sobie wyobrazić, ile czasu zajmuje porównywanie oryginału z LC i nanoszenie numerów – naprawdę tego nie rozumiem...
Zdecydowałem się na „prostą” (uproszczoną) formę modelu; z otwieranych drzwi i włazów już „wyrosłem”, tzn. to już mnie nie korci – kwestia upodobań. Poza tym „w moim wieku” kładę nacisk raczej na ilość – tak jak długo mi to dane, chcę kompletować modele samolotów latających w barwach „LOT´u”. Oczywiście nie za każdą cenę, ale pewne uproszczenia „oszczędzające czas” są dla mnie ok.
Mam też wycinankę z GPM (Nr. 4/97), zdecydowałem się jednka na tę z Orlika, bo jest (moim zdaniem) o wiele lepiej opracowana i bardziej zdetalizowana.
Wykorzystując poradę Laszlika z innego wątku podlinkowałem nieco inaczej zdjęcia z Postimage.
Opracowanie z Orlika przekolorowałem za pomocą mojego standardowego programu Corel PaintShop Pro. Na tym zdjęciu porównianie stanów „przed” i „po”.
Ponieważ ten model był już wielokrotnie prezenowany na różnych forach, ograniczę się w tej relacji do pokazania „zasadniczych kroków”. Nie mogłem jednak zrezygnować z pokazania szkieletu.
Tutaj jedna uwaga do rysunku montażowego; „kieszenie” na dźwigary „2” i „3” są na jednym rysunku (po lewo) „na zewnątrz”, na innym rysunku „wewnątrz”, tzn. pomiędzy częściami „1” i „7” – ta wewrsja jest (myślę) też tą właściwą. Czy też nie rozumię tych rysunków?
Kupiłem taże oryginalny (z Orlika) zestw wręg wycinanych laserowo – super rzecz, czysto, precyzyjnie, oszczędza czas (pozornie – patrz dalej), ale bez numeracji (z wyjątkiem wręgi 35i) części!!! Można sobie wyobrazić, ile czasu zajmuje porównywanie oryginału z LC i nanoszenie numerów – naprawdę tego nie rozumiem...
Zdecydowałem się na „prostą” (uproszczoną) formę modelu; z otwieranych drzwi i włazów już „wyrosłem”, tzn. to już mnie nie korci – kwestia upodobań. Poza tym „w moim wieku” kładę nacisk raczej na ilość – tak jak długo mi to dane, chcę kompletować modele samolotów latających w barwach „LOT´u”. Oczywiście nie za każdą cenę, ale pewne uproszczenia „oszczędzające czas” są dla mnie ok.
Ostatnio zmieniony czw sty 24 2019, 13:45 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 1 raz.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Oj nie rozumiem! Dopiero teraz zauważyłem, że wszysto jest ok. Część 1 jest w takiej jakby obejmie z części 2 i 3, dlatego z perspektywy tego rysunku tego nie widać. Pojąłem to, gdy oglądałem jeszcze raz zdj 3.
Zwracam honor!!!
Ale z braku numeracji części wycinanych lasorowo nie wycofuję się...
Re: An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Witaj Heinrich.
Dawno nic nie pokazywałeś. Chętnie popatrzę na relację
Dawno nic nie pokazywałeś. Chętnie popatrzę na relację
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Witaj Hastur, cieszę się, że kibicujesz!
Przez te ostatnie 3 lata nie byłem bezczynny, dłubałem przy B-767. Z pewnych powodów mogłem na początku budowę pokazywać jedynie na kartonbau.de, potem było już „za późno”, by produkować się tutaj. Gdy będę miał dioramę do Boinga (takie plany mam), pokażę go też na naszym forum.
Dużo wyposażenia wnętrza nie będę robł, bo przy zamkniętym kadłubie i tak „nic” nie widać. Na te drobiazgi się jednak z poczucia obowiązku zdecydowałem, no i z szacunku dla konstruktora, bo narobił się nad tym.
Nie wiem, jak wyglądało wnętrze w tej konkretnej maszynie, nigdzie nic na ten temat nie znalazłem. Zrobiłem więc tak „na czuja” - stolik na jakąś tam aparaturę i cztery siedzenia dla obsługi aparatury.
Przez te ostatnie 3 lata nie byłem bezczynny, dłubałem przy B-767. Z pewnych powodów mogłem na początku budowę pokazywać jedynie na kartonbau.de, potem było już „za późno”, by produkować się tutaj. Gdy będę miał dioramę do Boinga (takie plany mam), pokażę go też na naszym forum.
Dużo wyposażenia wnętrza nie będę robł, bo przy zamkniętym kadłubie i tak „nic” nie widać. Na te drobiazgi się jednak z poczucia obowiązku zdecydowałem, no i z szacunku dla konstruktora, bo narobił się nad tym.
Nie wiem, jak wyglądało wnętrze w tej konkretnej maszynie, nigdzie nic na ten temat nie znalazłem. Zrobiłem więc tak „na czuja” - stolik na jakąś tam aparaturę i cztery siedzenia dla obsługi aparatury.
Re: An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Witaj Henryk,
Świetnie, że zdecydowałeś się na relację !! Co prawda, temat za "mało" morski jak dla mnie, ale myślę, że uwaga jednolita dla wszystkich modeli kartonowych. Mianowicie, wręgi .. O ile się nie mylę, to podpiwek ? Ostatnie dwa miesiące zrobiłem dużo "testowych" szkieletów z wręg oklejonych różnymi rodzajami kartonów i tutaj mogę podzielić się pewnym doświadczeniem. Głównym atrybutem tego etapu budowy jest sztywność i symetria kadłuba. Niestety podpiwek wg mnie nie spełnia tej roli, chyba, że oklejony jest z dwóch stron brystolem, ale to zwiększa grubość wręg, co może utrudnić dalsze prace. Wręgi z podpiwka wyginają się przy mocniejszych naprężeniach. Dobry klej do podklejenia wręg to też klucz - żaden wikol, BCG czy złej jakości butapren (złej, czyli taki, który nie robi grudek). O podklejenie wręg w Twoim przypadku mogę być spokojny, bo z tego co pamiętam o ile się nie mylę, to używasz taśmy dwustronnej ? To też dobre rozwiązanie, ale minusem jest utrudnione szlifowanie krawędzi wręgi pod kątem. Podpiwek za to doskonale sprawdza się jako podposzycie, np skrzydła, kadłub. Mam nadzieję, że nie uznasz mojego wpisu negatywnie, lecz jako konstruktywną i przyjacielską krytykę. Trzymam kciuki za chęci do budowy i życzę samych idealnych cięć !
Świetnie, że zdecydowałeś się na relację !! Co prawda, temat za "mało" morski jak dla mnie, ale myślę, że uwaga jednolita dla wszystkich modeli kartonowych. Mianowicie, wręgi .. O ile się nie mylę, to podpiwek ? Ostatnie dwa miesiące zrobiłem dużo "testowych" szkieletów z wręg oklejonych różnymi rodzajami kartonów i tutaj mogę podzielić się pewnym doświadczeniem. Głównym atrybutem tego etapu budowy jest sztywność i symetria kadłuba. Niestety podpiwek wg mnie nie spełnia tej roli, chyba, że oklejony jest z dwóch stron brystolem, ale to zwiększa grubość wręg, co może utrudnić dalsze prace. Wręgi z podpiwka wyginają się przy mocniejszych naprężeniach. Dobry klej do podklejenia wręg to też klucz - żaden wikol, BCG czy złej jakości butapren (złej, czyli taki, który nie robi grudek). O podklejenie wręg w Twoim przypadku mogę być spokojny, bo z tego co pamiętam o ile się nie mylę, to używasz taśmy dwustronnej ? To też dobre rozwiązanie, ale minusem jest utrudnione szlifowanie krawędzi wręgi pod kątem. Podpiwek za to doskonale sprawdza się jako podposzycie, np skrzydła, kadłub. Mam nadzieję, że nie uznasz mojego wpisu negatywnie, lecz jako konstruktywną i przyjacielską krytykę. Trzymam kciuki za chęci do budowy i życzę samych idealnych cięć !
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Witaj Michal84,
nie ma moim zdaniem „wpisów negatywnych” (jeżeli są z zachowaniem zasad grzeczności/przyzwoitości), gdy prezentuje się na forum, trzeba też liczyć się z krytyką. Twoje uwagi uważam za jak najbardziej słuszne, z tym, że tutaj wręgi są „gotowe”, wycinane laserowo, ale naklejałem na nie dodatkowo „siatkę” oryginalnych wręg z wycinanki. Poza tym wszystko się zgadza.
Myślę/mam nadzieję, że wygląd wręg (można by je bardziej wypieścić) nie będzie miał wpływu na ostateczny wygląd leżącego na nim poszycia, zobaczymy...
nie ma moim zdaniem „wpisów negatywnych” (jeżeli są z zachowaniem zasad grzeczności/przyzwoitości), gdy prezentuje się na forum, trzeba też liczyć się z krytyką. Twoje uwagi uważam za jak najbardziej słuszne, z tym, że tutaj wręgi są „gotowe”, wycinane laserowo, ale naklejałem na nie dodatkowo „siatkę” oryginalnych wręg z wycinanki. Poza tym wszystko się zgadza.
Myślę/mam nadzieję, że wygląd wręg (można by je bardziej wypieścić) nie będzie miał wpływu na ostateczny wygląd leżącego na nim poszycia, zobaczymy...
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Pierwsze koty za płoty z poszyciem kadłuba. Jak wynika z innych relacji są problemy ze zgraniem się otworów okiennych w poszyciu wewnętrznym i zewnętrznym, dlatego zdecydowałem się tutaj na inną metodę; sklejam najpierw poszycie wenętrzne z zewnętrznym i całość przyklejam do wręg.
To zdjęcie z częściami jeszcze „na brudno”, żeby pokazać, co mam na myśli. Pozostałe części poszycie zgodnie z instrukcją.
I tak to wygląda na razie. Obok część mieszcząca kokpit, jeszcze bez wyposażenia, dlatego nie przyklejona do reszty kadłuba. Myślę, że będzie wygodniej, najpierw wszystkie części zamocować w szkielecie i dopiero potem całość przykleić do reszty kadłuba.
To zdjęcie z częściami jeszcze „na brudno”, żeby pokazać, co mam na myśli. Pozostałe części poszycie zgodnie z instrukcją.
I tak to wygląda na razie. Obok część mieszcząca kokpit, jeszcze bez wyposażenia, dlatego nie przyklejona do reszty kadłuba. Myślę, że będzie wygodniej, najpierw wszystkie części zamocować w szkielecie i dopiero potem całość przykleić do reszty kadłuba.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: [Relacja] An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Nie zauważyłem przy przekolorowywaniu, że to „niebieskie” z części poszycia 32a jest w nieco innym ocieniu niż w pozostałych częściach poszycia – widać to gołym okiem i można odczytać badająć pipetą koloru. W oryginalnej wycinance tej różnicy nie widać! Myślę, że coś zrobiłem nie tak jak trzeba przy skanowaniu.
Do tej pory wykonane poszycie kadłuba. „Dźwigary” skrzydeł z 2 mm drutów do robienia na drutach, bo 1 mm drutu „nie znalazlem”. Jeszcze bez właściwego kąta ustawienia.
Do tej pory wykonane poszycie kadłuba. „Dźwigary” skrzydeł z 2 mm drutów do robienia na drutach, bo 1 mm drutu „nie znalazlem”. Jeszcze bez właściwego kąta ustawienia.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: [Relacja] An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
W międzyczasie odkryłem, dlaczego na niektórych wydrukach są różne odcienie kolorów; „niechący” (tzn. chyba się starzeję ) zapisałem niektóre pliki przy skanowaniu w formacie jpg, inne w tiff – moim pierwotnym zamiarem był tiff, właśnie ze względu na zachowanie wierności/powtarzalności kolorów. Do tego doszła jeszcze zmiana drukarki – ta nowa ma nieco inne ustawienia sterownika...
Część ogonowa, jeszcze bez statecznika i steru wysokości.
Stery moźna zrobić ruchome, mechanizm jest szalenie prosty i jednocześnie skuteczny w działaniu!
Część ogonowa, jeszcze bez statecznika i steru wysokości.
Stery moźna zrobić ruchome, mechanizm jest szalenie prosty i jednocześnie skuteczny w działaniu!
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
Re: [Relacja] An-2, Orlik Nr. 1/2011 – 1:33
Usterzenie poziome wraz ze sterami wysokości i z zastrzałami.